W moim ogrodzie cz.40
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16576
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, zapracowana czy chora? Odezwij się do nas, Kochana, bo bardzo nam Ciebie brakuje.
Zdrówka i dużo sił życząc, przytulam do i mocno całuję.
Zdrówka i dużo sił życząc, przytulam do i mocno całuję.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2873
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, bardzo Ci współczuję tej paskudy Dobrze, że diagnoza szybka! Moja koleżanka zachorowała na boreliozę 20 lat temu, nigdy nie znalazła na sobie kleszcza, a ta choroba nie była jeszcze tak "popularna" i długo leczyli ją na wszystko inne, a ona była coraz słabsza. W końcu ktoś wpadł na trop boreliozy, ale leczenie już trwało bardzo długo! Mam nadzieję, że szybko pozbędziesz się choróbska i nowy sezon zaczniesz z właściwą Ci energią!
Swojego oczka nie musisz przykrywać na stałe siatką, wystarczy na jesień! I można ją zamocować na jakichś słupkach, które będą służyć od wiosny za kwietniki donicowym kompozycjom . Podlewanie niekłopotliwe, bo woda pod ręką I żaby nie ucierpią!
Duuużo zdrówka
Swojego oczka nie musisz przykrywać na stałe siatką, wystarczy na jesień! I można ją zamocować na jakichś słupkach, które będą służyć od wiosny za kwietniki donicowym kompozycjom . Podlewanie niekłopotliwe, bo woda pod ręką I żaby nie ucierpią!
Duuużo zdrówka
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam!
Nie ma o czym pisać...za oknem raz świeci słońce przez chwilę, raz jest szaro ponuro. A że mało słońca to najlepiej świadczy lampa na baterie słoneczną w kurniku ...ledwo się świeci.
Igo słońce mam to samo co wszyscy, ale pewnie ta forsycja (Kumsum) rośnie w cieplejszym osłoniętym miejscu, bo inne nie mają kwiatków.
Lucynko Wszystkie cebulowe sadzę w pojemnikach oprócz żonkili i jak coś to trafię na donicę lub pojemnik. To co planuję to tam nie rośnie nic co mogłoby zostać uszkodzone kopaniem. Teraz sadziłam dużo cebul i częściowo poszły na metalową siatkę, ale pewnie i ją nornice pokonają. Mam bardzo dużo gryzoni, chyba mają niewiele naturalnych oprawców i nie ma kto regulować populacjami. Kot aktualnie łazi jeden i to nie na myszy poluje, a na słoninkę sikorek. D...o ma ciężkie, bo nawet na rusztowanie pod winorośl nie potrafił wskoczyć. Nigdy nie widziałam go na drzewie chociaż na kanapę na pewno go nie wpuszczają.
Nie tnij róż, to falstart
Widziałam Twoje piękne zdjęcia, a mnie albo się nie chce drugi raz wyjść albo jak wyjdę jest już po spektaklu.
Zdróweczka i sił do przygotowań świątecznych
Natalko pierwiosnki zawsze mi kwitną późną jesienią, ale wiosną kwitną obficie i nic im teraźniejsze kwitnienie nie szkodzi. Forsycja chyba też to przeżyje. Natomiast bratki siałam wielokrotnie, bo nawet dostaję nasiona oryginalne i niewiele co wychodziło. A jak już wyszło to zimy nie przetrwały. Moja glina nie pozwala na przezimowanie żadnych bratków nawet tych dzikich. Dlatego nie bawię się w sianie tylko wiosną co roku kupuję różne bratki, bo je
Dorotko lubię takie groźne nieba Zmiany pogody są co chwilę, teraz jest halny i na zmianę to ocieplenie to mróz, ale w sumie niewielki więc róże na razie bez kopczyków bo jeszcze zaczęły by wypuszczać nowe przyrosty.
Na razie miałam umówioną wizytę u specjalisty, oczywiście odpłatną i lekarz chyba zrezygnował z pracy, bo do końca roku go nie będzie a na nowy nic nie wiedzą
Iwonko niebo pewnie przed halnym takie było groźne, bo parę dni jest ciepłych ale raczej pochmurnych. Dzisiaj wyraźnie wygląda deszczowo. I ja nie wiem co robić bo jednej nocy -7 a potem znowu temperatura na plusie. Okopczykowałam tylko nowe powojniki i wrażliwce okryłam gałązkami, reszta czeka.
Forsycja wiosna jak kwitnie to bywa różnie więc nic sobie nie robi z zimna. Ściskam Iwonko
Aniu dziękuję. Pierwiosnki na pewno też Ci kwitną tylko okryte liśćmi nie zauważyłaś
U mnie zawsze jesienią przynajmniej po jednym kwiatku wypuszczą, ale te zwykłe nie odmianowe.
Luciu kochana jestem, jestem! ale żadnych zdjęć i pisać nie bardzo jest o czym. Coś w domu podsprzątnę, codziennie jedynie kurki oporządzam od świtu do zmroku. Koleżanki mnie odwiedziły to jeden dzień gotowałam a drugi ogarnęłam dom i miło spędziłam kilka godzin. I tak czas leci....byle do świąt a potem pierwszych siewów
Przytulam też Ciebie i trzymaj się zdrowo
Martusiu tak! najgorzej mieli ci sprzed lat, sama też znam wiele przypadków bo pracowałam długie lata z leśnikami. Mnie też lekarz nie chciał uwierzyć, że nie miałam rumienia Dobrze, że można teraz z analizy krwi dowiedzieć się coraz więcej o sobie. Dziękuję Ci za dobre życzenia
Dobry pomysł ze słupkami Dostęp jest, nie przeszkadza a chroni! Kiedyś zraziłam się do oczka, bo miałam właśnie zadrzewioną działkę...liście spadały, ślimaki wchodziły i zrobił się straszny syf! Ale chyba teraz jestem mądrzejsza.
Martusiu z patyczków budlei, które mi przysłałaś parę się ukorzeniło i pokryło ładnie listeczkami, na razie są w doniczkach zadołowane w tunelu i strasznie jestem ciekawa które to?
Ściskam Cię serdecznie i również dużo zdrówka Ci życzę
Jeszcze dwa i pół miesiąca, a takich znaków będziemy szukać...
Dobrego odpoczynku weekend!
Nie ma o czym pisać...za oknem raz świeci słońce przez chwilę, raz jest szaro ponuro. A że mało słońca to najlepiej świadczy lampa na baterie słoneczną w kurniku ...ledwo się świeci.
Igo słońce mam to samo co wszyscy, ale pewnie ta forsycja (Kumsum) rośnie w cieplejszym osłoniętym miejscu, bo inne nie mają kwiatków.
Lucynko Wszystkie cebulowe sadzę w pojemnikach oprócz żonkili i jak coś to trafię na donicę lub pojemnik. To co planuję to tam nie rośnie nic co mogłoby zostać uszkodzone kopaniem. Teraz sadziłam dużo cebul i częściowo poszły na metalową siatkę, ale pewnie i ją nornice pokonają. Mam bardzo dużo gryzoni, chyba mają niewiele naturalnych oprawców i nie ma kto regulować populacjami. Kot aktualnie łazi jeden i to nie na myszy poluje, a na słoninkę sikorek. D...o ma ciężkie, bo nawet na rusztowanie pod winorośl nie potrafił wskoczyć. Nigdy nie widziałam go na drzewie chociaż na kanapę na pewno go nie wpuszczają.
Nie tnij róż, to falstart
Widziałam Twoje piękne zdjęcia, a mnie albo się nie chce drugi raz wyjść albo jak wyjdę jest już po spektaklu.
Zdróweczka i sił do przygotowań świątecznych
Natalko pierwiosnki zawsze mi kwitną późną jesienią, ale wiosną kwitną obficie i nic im teraźniejsze kwitnienie nie szkodzi. Forsycja chyba też to przeżyje. Natomiast bratki siałam wielokrotnie, bo nawet dostaję nasiona oryginalne i niewiele co wychodziło. A jak już wyszło to zimy nie przetrwały. Moja glina nie pozwala na przezimowanie żadnych bratków nawet tych dzikich. Dlatego nie bawię się w sianie tylko wiosną co roku kupuję różne bratki, bo je
Dorotko lubię takie groźne nieba Zmiany pogody są co chwilę, teraz jest halny i na zmianę to ocieplenie to mróz, ale w sumie niewielki więc róże na razie bez kopczyków bo jeszcze zaczęły by wypuszczać nowe przyrosty.
Na razie miałam umówioną wizytę u specjalisty, oczywiście odpłatną i lekarz chyba zrezygnował z pracy, bo do końca roku go nie będzie a na nowy nic nie wiedzą
Iwonko niebo pewnie przed halnym takie było groźne, bo parę dni jest ciepłych ale raczej pochmurnych. Dzisiaj wyraźnie wygląda deszczowo. I ja nie wiem co robić bo jednej nocy -7 a potem znowu temperatura na plusie. Okopczykowałam tylko nowe powojniki i wrażliwce okryłam gałązkami, reszta czeka.
Forsycja wiosna jak kwitnie to bywa różnie więc nic sobie nie robi z zimna. Ściskam Iwonko
Aniu dziękuję. Pierwiosnki na pewno też Ci kwitną tylko okryte liśćmi nie zauważyłaś
U mnie zawsze jesienią przynajmniej po jednym kwiatku wypuszczą, ale te zwykłe nie odmianowe.
Luciu kochana jestem, jestem! ale żadnych zdjęć i pisać nie bardzo jest o czym. Coś w domu podsprzątnę, codziennie jedynie kurki oporządzam od świtu do zmroku. Koleżanki mnie odwiedziły to jeden dzień gotowałam a drugi ogarnęłam dom i miło spędziłam kilka godzin. I tak czas leci....byle do świąt a potem pierwszych siewów
Przytulam też Ciebie i trzymaj się zdrowo
Martusiu tak! najgorzej mieli ci sprzed lat, sama też znam wiele przypadków bo pracowałam długie lata z leśnikami. Mnie też lekarz nie chciał uwierzyć, że nie miałam rumienia Dobrze, że można teraz z analizy krwi dowiedzieć się coraz więcej o sobie. Dziękuję Ci za dobre życzenia
Dobry pomysł ze słupkami Dostęp jest, nie przeszkadza a chroni! Kiedyś zraziłam się do oczka, bo miałam właśnie zadrzewioną działkę...liście spadały, ślimaki wchodziły i zrobił się straszny syf! Ale chyba teraz jestem mądrzejsza.
Martusiu z patyczków budlei, które mi przysłałaś parę się ukorzeniło i pokryło ładnie listeczkami, na razie są w doniczkach zadołowane w tunelu i strasznie jestem ciekawa które to?
Ściskam Cię serdecznie i również dużo zdrówka Ci życzę
Jeszcze dwa i pół miesiąca, a takich znaków będziemy szukać...
Dobrego odpoczynku weekend!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16576
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Jak dobrze Cię widzieć, Marysieńko kochana.
Zdaje się, że aktualnie wszyscy trochę zajęci jesteśmy, wszak wkrótce święta, ale od czasu do czasu trzeba się pokazać, byśmy siebie wzajemnie nie pozapominali.
Z tego, co czytam, wnoszę, że u mnie mimo wszystko pogoda bardziej sprzyjająca, częściej mam słoneczko, na które jutro podmucham, by zechciało zajrzeć również w Twoje strony.
Pozdrawiam, miłej, słonecznej i zdrowej niedzieli życzę.
Zdaje się, że aktualnie wszyscy trochę zajęci jesteśmy, wszak wkrótce święta, ale od czasu do czasu trzeba się pokazać, byśmy siebie wzajemnie nie pozapominali.
Z tego, co czytam, wnoszę, że u mnie mimo wszystko pogoda bardziej sprzyjająca, częściej mam słoneczko, na które jutro podmucham, by zechciało zajrzeć również w Twoje strony.
Pozdrawiam, miłej, słonecznej i zdrowej niedzieli życzę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu
Forsycja ,prymulki - wiosna idzie
Zapowiadają ocieplenie na Święta
U nas kiełki wychodzą i muchy się obudziły.
Trzymam kciuki w takim razie za przesadzenie krzewów borówki
Widzę ,że powera masz większego niż ja Karmy nawet po 10 kg. bym nie przeniosła.
Cóż pogoda nas nie rozpieszcza
Jutro pchnę ku Tobie słodkości
Będą Święta to się jakoś rozkręcimy
Forsycja ,prymulki - wiosna idzie
Zapowiadają ocieplenie na Święta
U nas kiełki wychodzą i muchy się obudziły.
Trzymam kciuki w takim razie za przesadzenie krzewów borówki
Widzę ,że powera masz większego niż ja Karmy nawet po 10 kg. bym nie przeniosła.
Cóż pogoda nas nie rozpieszcza
Jutro pchnę ku Tobie słodkości
Będą Święta to się jakoś rozkręcimy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W moim ogrodzie cz.40
Oooo i Ty Marysiu już sięgasz do wspominek Chciałoby się już zobaczyć na żywo takie śliczne miłki, a nie tylko na zdjęciach, ale póki co to musimy uzbroić się w cierpliwość. Chociaż gdybym teraz, w przedświątecznym galimatiasie miała zająć się jeszcze ogrodem, to chyba już nie dałabym rady. Coś się z tym czasem dzieje, bo ciągle go nie mogę znaleźć
Na szczęście w moim ogrodzie gryzoni nie ma. Być może taka jego uroda, albo też działalność bezpańskich kotów, chociaż tych to raczej nie podejrzewam, że chciałoby im się gonić za jedzeniem
Marysiu, na nadchodzące święta życzę Ci przede wszystkim zdrowia, bo jak to mamy, to mamy wszystko. Ale tak przy okazji, to i Mikołaja spełniającego marzenia, spokojności i radości i wszystkiego dobrego w nowym roku
Na szczęście w moim ogrodzie gryzoni nie ma. Być może taka jego uroda, albo też działalność bezpańskich kotów, chociaż tych to raczej nie podejrzewam, że chciałoby im się gonić za jedzeniem
Marysiu, na nadchodzące święta życzę Ci przede wszystkim zdrowia, bo jak to mamy, to mamy wszystko. Ale tak przy okazji, to i Mikołaja spełniającego marzenia, spokojności i radości i wszystkiego dobrego w nowym roku
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: W moim ogrodzie cz.40
Co słyszę Marysiu, bolerioze zlapalas. Dobrze,że rozpoznana. Będziesz brała leki i będzie dobrze. U mnie w rodzinie 2 dziewczyny mają. A to przez grzyby. Myślisz, że zrezygnowały ze zbierania, nie U mnie cieplo, kwitna wczesnowiosenne. Piszą teraz na telefonie. Odzwyczailam sie od komputera i dlatego dlugo.mnie nie było. A teraz w każdej chwili mogę coś napisać, telefon pod ręką. Trochę małe to to , ale już się przyzwyczaiłam. Pa pa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam serdecznie!
Pogoda iście wiosenna, a dzisiaj w Krakowie było 17 st momentami, a 15 to do późna. Na wsi też wyjątkowo ciepło i śmiesznie wyglądają światełka w niektórych wyrywnych ogrodach Powoli święta zmieniają się z tradycyjnych na takie jak amerykańskie efekciarskie. Kto wcześniej kto ładniej i bogaciej przystroi dom, a co w domu....
Ja mam w pamięci książki, które czytali mi dorośli w dzieciństwie, gdzie autor opisywał święta jako coś co się przeżywa i długo pamięta. Jak matka krzątała się przygotowując wigilijną strawę, ojciec szedł z siekierką do lasu wyciąć choinkę... więc w domu pachniało igliwiem i siankiem. Teraz widzę jak na FB ludzie chwalą się ubranymi często sztucznymi choinkami już w okolicy Mikołaja ...a gdzie atmosfera świąt? Pamiętam jak za komuny czekało się i w Wigilię 24 po południu zaczynali puszczać w radio kolędy ...teraz kolędy i tzw okołobożonarodzeniowe lecą w marketach i rozmaitych stacjach grubo przed świętami. Wszystko się zmienia!
Lucynko kochana i u mnie ślicznie słońce świeci! w Krakowie ludzie się rozbierali, bo tak było ciepło! W ogrodzie tylko patrzeć jak zaczną rośliny głupieć, bo do świąt ma być tak wiosennie.
Dziękuję za pozdrowienia i dobre życzenia i ja przesyłam serdeczności, a zawsze gdzieś się znajdziemy
Agnieszko rośliny poczuły podmuch ciepła i głupieją!
I ja widzę muchy i inne fruwające, ale może jednak zima będzie bo sikorki młócą słoninkę i zjadają bardzo dużo słonecznika czyli zapasy robią
Borówki muszą poczekać do wiosny i najpewniej ktoś mi pomoże bo po co się narażać na jakiś uraz.
10 kg to z łatwością podnoszę ...no tak do 15 kg więcej to już się boję. Teraz się oszczędzam naprawdę!
Czekam na słodkości, a dzisiaj przyszedł z Włoch tylko eukaliptusowy, bo reszta wyszła...szkoda, spróbowałam...bez cudów
Iwonko raczej nie tyle wspominam co odpowiedzi bez zdjęcia wydawały mi się ubogie. Masz rację teraz nie czas na ogród, trzeba mieć czas na regenerację...no i stęsknić się za ogrodem ...pracą ze szpadelkiem.
Ja już zaglądam do nasion, coś zamówiłam i coś uporządkowałam...musiałam coś działać w ramach oszczędzania się. U nas widać koty ogrodowe mają tyle jedzenia że nie nadążają
Iwonko bardzo dziękuję za miłe życzenia, a zdrowie przytulam w szczególny sposób, bo masz rację jest najważniejsze. Prezenty poproszę tylko zielone
Karolinko miło Cię widzieć! Rzeczywiście dość powszechna dolegliwość, bo moje dwie córki też mają to dziadostwo i wszystkie jesteśmy na antybiotykach.
Ja czytać to czytam w telefonie, ale pisać nie lubię. telefony czasem przekręcają słowa i wychodzą głupoty, a poza tym szkoda mi oczu. Fajnie, że wpadłaś Pa!
A w ogrodzie...kwitnie kalina
po różach też nie widać że to grudzień
Tylko sikorki mają ten sam kalendarz co zawsze!
Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrej nocy!
Pogoda iście wiosenna, a dzisiaj w Krakowie było 17 st momentami, a 15 to do późna. Na wsi też wyjątkowo ciepło i śmiesznie wyglądają światełka w niektórych wyrywnych ogrodach Powoli święta zmieniają się z tradycyjnych na takie jak amerykańskie efekciarskie. Kto wcześniej kto ładniej i bogaciej przystroi dom, a co w domu....
Ja mam w pamięci książki, które czytali mi dorośli w dzieciństwie, gdzie autor opisywał święta jako coś co się przeżywa i długo pamięta. Jak matka krzątała się przygotowując wigilijną strawę, ojciec szedł z siekierką do lasu wyciąć choinkę... więc w domu pachniało igliwiem i siankiem. Teraz widzę jak na FB ludzie chwalą się ubranymi często sztucznymi choinkami już w okolicy Mikołaja ...a gdzie atmosfera świąt? Pamiętam jak za komuny czekało się i w Wigilię 24 po południu zaczynali puszczać w radio kolędy ...teraz kolędy i tzw okołobożonarodzeniowe lecą w marketach i rozmaitych stacjach grubo przed świętami. Wszystko się zmienia!
Lucynko kochana i u mnie ślicznie słońce świeci! w Krakowie ludzie się rozbierali, bo tak było ciepło! W ogrodzie tylko patrzeć jak zaczną rośliny głupieć, bo do świąt ma być tak wiosennie.
Dziękuję za pozdrowienia i dobre życzenia i ja przesyłam serdeczności, a zawsze gdzieś się znajdziemy
Agnieszko rośliny poczuły podmuch ciepła i głupieją!
I ja widzę muchy i inne fruwające, ale może jednak zima będzie bo sikorki młócą słoninkę i zjadają bardzo dużo słonecznika czyli zapasy robią
Borówki muszą poczekać do wiosny i najpewniej ktoś mi pomoże bo po co się narażać na jakiś uraz.
10 kg to z łatwością podnoszę ...no tak do 15 kg więcej to już się boję. Teraz się oszczędzam naprawdę!
Czekam na słodkości, a dzisiaj przyszedł z Włoch tylko eukaliptusowy, bo reszta wyszła...szkoda, spróbowałam...bez cudów
Iwonko raczej nie tyle wspominam co odpowiedzi bez zdjęcia wydawały mi się ubogie. Masz rację teraz nie czas na ogród, trzeba mieć czas na regenerację...no i stęsknić się za ogrodem ...pracą ze szpadelkiem.
Ja już zaglądam do nasion, coś zamówiłam i coś uporządkowałam...musiałam coś działać w ramach oszczędzania się. U nas widać koty ogrodowe mają tyle jedzenia że nie nadążają
Iwonko bardzo dziękuję za miłe życzenia, a zdrowie przytulam w szczególny sposób, bo masz rację jest najważniejsze. Prezenty poproszę tylko zielone
Karolinko miło Cię widzieć! Rzeczywiście dość powszechna dolegliwość, bo moje dwie córki też mają to dziadostwo i wszystkie jesteśmy na antybiotykach.
Ja czytać to czytam w telefonie, ale pisać nie lubię. telefony czasem przekręcają słowa i wychodzą głupoty, a poza tym szkoda mi oczu. Fajnie, że wpadłaś Pa!
A w ogrodzie...kwitnie kalina
po różach też nie widać że to grudzień
Tylko sikorki mają ten sam kalendarz co zawsze!
Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrej nocy!
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W moim ogrodzie cz.40
Śliczne sikoreczki.
I ja je widze ,ale czasu na aparat nie mam.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2873
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, mojego miłka już takiego ślicznego nie zobaczę u siebie
Kalina Ci zakwitła, to w tym ciepełku musi pachnieć
A ja jestem twarda i jeszcze ptaków nie dokarmiam! Przed wyjazdem nie zaczynałam, żeby nie były zawiedzione, jak nagle zabraknie jedzonka, a jak wróciłam , to jest ciepło, coraz cieplej!
Dbam tylko o poidełka i jabłka dla kosów, bo obżarły już wszystkie owocki z krzewów. A sikorki to takie żarłoki, że cały rok będą przylatywać do karmnika, tylko dziwi mnie bardzo ich wydziobywanie słoninki, kiedy jest takie ciepło Chyba im powiesiłaś wyjątkowo pyszną!
Oj to tak rodzinnie dopadła Was ta borelioza Dużo sił do walki i zdrówka dla Was wszystkich
Kalina Ci zakwitła, to w tym ciepełku musi pachnieć
A ja jestem twarda i jeszcze ptaków nie dokarmiam! Przed wyjazdem nie zaczynałam, żeby nie były zawiedzione, jak nagle zabraknie jedzonka, a jak wróciłam , to jest ciepło, coraz cieplej!
Dbam tylko o poidełka i jabłka dla kosów, bo obżarły już wszystkie owocki z krzewów. A sikorki to takie żarłoki, że cały rok będą przylatywać do karmnika, tylko dziwi mnie bardzo ich wydziobywanie słoninki, kiedy jest takie ciepło Chyba im powiesiłaś wyjątkowo pyszną!
Oj to tak rodzinnie dopadła Was ta borelioza Dużo sił do walki i zdrówka dla Was wszystkich
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16576
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, zaiste natura zwariowała, ale nie nasza głowa w tym, kto nią w taki sposób steruje. Musimy jedynie dostosować swój tryb życia do tego, co nam zsyła Najwyższy. On wie, co robi.
U mnie ciągle słońce i cieplutko. Misia trzy dni z M na działce spędziła i cała szczęśliwa nie miauka po kątach.
Nie mam czasu na działkę się wybrać, a od M nie mogę wydusić nic na temat zachowania moich roślinek. Jego odpowiedź zawsze brzmi tak samo: "Ja się na tym nie znam".
Zapewne gros przedświąteczne krzątaniny masz już za sobą.
Niech więc święta przyniosą Wam tylko radosne chwile, a przede wszystkim zdrowe.
U mnie ciągle słońce i cieplutko. Misia trzy dni z M na działce spędziła i cała szczęśliwa nie miauka po kątach.
Nie mam czasu na działkę się wybrać, a od M nie mogę wydusić nic na temat zachowania moich roślinek. Jego odpowiedź zawsze brzmi tak samo: "Ja się na tym nie znam".
Zapewne gros przedświąteczne krzątaniny masz już za sobą.
Niech więc święta przyniosą Wam tylko radosne chwile, a przede wszystkim zdrowe.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam!
Wiosny c.d. Przyroda się budzi do życia, ale jak się ma nie budzić jak w cieniu 16 st, a w słońcu jeszcze więcej.
Niestety jak był mróz zaczęłam dokarmiać ptaszki i codziennie rano dziesiątki sikorek czeka na porcje słonecznika, a słoninka znika w ...dziobkach! Tylko co to za słoninka teraz jest ...taka cieniutka, że za parę dni świat przez nią widać.
Od wczoraj odwiedza nas śliczny biały gołąbek, oswojony bo wcale nas się nie boi.
Aniu to dopiero początek sezonu dokarmiania i jeszcze zdążysz zrobić serię zdjęć.
Martusiu ja właśnie przerwałam prace przy przenoszeniu skalniaka żeby miłka nie zatracić i dopiero jak wyjdzie pchną prace do przodu. A co się z Twoim stało?
Widzisz czuje słabość do moich sikorek i przy pierwszym mroziku wsypałam słonecznik to teraz już muszę. Słoninka cieszy się ogromnym powodzeniem. Rok temu zauważyłam, że moje sikory po sezonie są dwa razy większe Kosy, szpaki odleciały i chyba dwa widuję, ale dzięcioł cały czas mieszka u nas no i kowaliki...jak ja je uwielbiam. Poza tym mazurki, wróbelki, dzwońce, rudziki, były kiedyś grubodzioby ale ostatnio ich nie widuję.
Wiesz może to i borelioza a może jedynie w badaniu wyszły przeciwciała...zobaczymy po antybiotyku w kolejnym badaniu wyjdzie.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Lucynko moja droga nie mam za sobą zbyt wiele, ale coraz więcej. Jednak nie mam tyle sił co zwykle a i nie robię nic ponad możliwości...co tam!
Ciepło jest niesamowicie, ale już niedługo znowu się ochłodzi a po świętach podobno nawet białym puchem może sypnąć. Na pewno też na działce coś wiosnę poczuło, bo ja dzisiaj na lewizji pączki zobaczyłam. Rośnie w dużej donicy do domu nie wezmę więc wiosenne kwitnienie mam z głowy.
Dziękuję Lucynko i Tobie niech świętowanie przyniesie wiele radości i trzymajcie się zdrowo bo pogoda zdradliwa
Złotlin kwitnie
chryzantema chce od nowa
taki gołąbek odwiedza nas od dwóch dni
i moja kompozycja
Dobrej nocy!
Wiosny c.d. Przyroda się budzi do życia, ale jak się ma nie budzić jak w cieniu 16 st, a w słońcu jeszcze więcej.
Niestety jak był mróz zaczęłam dokarmiać ptaszki i codziennie rano dziesiątki sikorek czeka na porcje słonecznika, a słoninka znika w ...dziobkach! Tylko co to za słoninka teraz jest ...taka cieniutka, że za parę dni świat przez nią widać.
Od wczoraj odwiedza nas śliczny biały gołąbek, oswojony bo wcale nas się nie boi.
Aniu to dopiero początek sezonu dokarmiania i jeszcze zdążysz zrobić serię zdjęć.
Martusiu ja właśnie przerwałam prace przy przenoszeniu skalniaka żeby miłka nie zatracić i dopiero jak wyjdzie pchną prace do przodu. A co się z Twoim stało?
Widzisz czuje słabość do moich sikorek i przy pierwszym mroziku wsypałam słonecznik to teraz już muszę. Słoninka cieszy się ogromnym powodzeniem. Rok temu zauważyłam, że moje sikory po sezonie są dwa razy większe Kosy, szpaki odleciały i chyba dwa widuję, ale dzięcioł cały czas mieszka u nas no i kowaliki...jak ja je uwielbiam. Poza tym mazurki, wróbelki, dzwońce, rudziki, były kiedyś grubodzioby ale ostatnio ich nie widuję.
Wiesz może to i borelioza a może jedynie w badaniu wyszły przeciwciała...zobaczymy po antybiotyku w kolejnym badaniu wyjdzie.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Lucynko moja droga nie mam za sobą zbyt wiele, ale coraz więcej. Jednak nie mam tyle sił co zwykle a i nie robię nic ponad możliwości...co tam!
Ciepło jest niesamowicie, ale już niedługo znowu się ochłodzi a po świętach podobno nawet białym puchem może sypnąć. Na pewno też na działce coś wiosnę poczuło, bo ja dzisiaj na lewizji pączki zobaczyłam. Rośnie w dużej donicy do domu nie wezmę więc wiosenne kwitnienie mam z głowy.
Dziękuję Lucynko i Tobie niech świętowanie przyniesie wiele radości i trzymajcie się zdrowo bo pogoda zdradliwa
Złotlin kwitnie
chryzantema chce od nowa
taki gołąbek odwiedza nas od dwóch dni
i moja kompozycja
Dobrej nocy!
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu,
Masz rację z tą komercjalizacją Świąt. W mieście można od tego zwariować: korki, pośpiech, amok zakupowy..., a do tego nieustanne bombardowanie głupawymi reklamami. O czym? O prezentach oczywiście!
Dlatego cudownie jest spojrzeć na sikorki, zzieleniałą przyrodę, chmury przesuwające się po niebie.
Życzę Ci Świąt jak dawniej
W blasku świec, przy prawdziwym świerku, z kochanymi osobami wokół.
A w Nowym Roku - zapału do ogrodowania, dobrych pomysłów, pięknych kur (i kogutów), no i zdrowia.
Wesołych Świąt, Marysiu!
Masz rację z tą komercjalizacją Świąt. W mieście można od tego zwariować: korki, pośpiech, amok zakupowy..., a do tego nieustanne bombardowanie głupawymi reklamami. O czym? O prezentach oczywiście!
Dlatego cudownie jest spojrzeć na sikorki, zzieleniałą przyrodę, chmury przesuwające się po niebie.
Życzę Ci Świąt jak dawniej
W blasku świec, przy prawdziwym świerku, z kochanymi osobami wokół.
A w Nowym Roku - zapału do ogrodowania, dobrych pomysłów, pięknych kur (i kogutów), no i zdrowia.
Wesołych Świąt, Marysiu!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."