Witajcie w kolejnej części mojego wątku

W ramach przypomnienia: W październiku 2014 kupiliśmy stary dom do remontu z prawie 30-arową działką.
Cały czas coś robimy, a to w domu, a to w ogrodzie. Sprawia nam to wiele przyjemności
W tym roku w chatce zamieszkał kolejny członek rodziny - Filipek, nasz synek , tak więc szczęście nam sprzyja
Dobrze nam się tu żyje

Dzisiaj wędziliśmy szyneczki, tzn. eM wędził, a my z Filipkiem patrzyliśmy przez okno













Pychotka

W przerwach eM zgrabił wszystkie liście, trochę tego było. Ależ miałam ochotę mu pomóc, ale Filipek nie chciał spać, a jak się ściemniło, to zasnął na trzy godziny, hehe, cwaniak, nie chciał żeby mama się przemęczała
Może jutro wyskoczę chociaż obciąć suche badyle, bo brzydko to wygląda.

Szczęście Wam sprzyja, głód jak widać powyżej nie grozi
Zaglądam, wpisuję się do nowego wątku żeby mi się nie zapodział i pozdrawiam serdecznie

Witaj Iwonko
Połowę szynek rozdamy po rodzinie
Lubię robić i dzielić się, a jeszcze jak komuś smakuje, to już w ogóle jest satysfakcja

Szyneczki super Ja nigdy nie mam czasu na jesieni posprzątać badylków. Ale tłumaczę sobie, ze to dodatkowa osłona dla roślin na zimę

Witaj kochana w nowym wątku.
Filipek wie że mamę za bardzo korci praca i trzeba ją trochę przystopować...
Zapasy świąteczne są , można świętować. Swoją drogą już czuję te zapachy wędzenia. U mnie teściu wiele lat robił takie specjały. Teraz źle się czuje i odpuścił...

Witaj Kasiu :wit
Apetyczne szyneczki. Moje już też uwędzone czekają na parzenie.
Syneczek dobrze wie jak zatrzymać Cię w domu. Zbieraj siły na wiosnę. Choć jeszcze sporo czasu, Filipek zacznie wtedy chodzić i będziesz Go pilnować. Oby chodził tam gdzie Ty chcesz.

Nowy wątek, witam się więc serdecznie.

Chatka chatką, ale to wy tworzycie ten klimat szczęśliwego miejsca.
A co do szynek, to takiej może bym skosztowała, bo ze sklepu to strach jeść. Spokojnego wypoczynku w rodzinnym gronie Ci życzę na te Święta. Z maluszkiem, to już w ogóle

Kasiu no proszę mimo obowiązkówwatek porusza się sprawnie.. to też na pewno zasługa Filipka który nie pozwala na skoki na boki do ogrodu.
Szyneczki jak malowane...u mnie dzisiaj się zadymiło i to szynki, boczki, serki Capri i karpie.

pozdrawiam

Kasiu
To już święta masz zapewnione.
Wedlinki wyglądają bardzo smakowicie I takie na pewno są
My też zawsze robimy swoje

Jak wędzonka już przygotowana, to już czuć święta. Takie swojskie są najlepsze Chociaż ja zawsze z niecierpliwością oczekuję na wigilię, tyle ryb na stole nareszcie zaspokoi mój apetyt na nie. Potem oczywiście jeszcze dostanę do słoiczków i będę podjadać po świętach. Za rok Filipek będzie już bardziej świadomie brał udział w świętach. No, może nie tak do końca, ale będzie zdawał sobie sprawę, że coś się dzieje i będzie chciał brać w tym udział. Radosnych świąt

Kaśka, po zapachu przywędrowałam. Ależ cudne te szyneczki
Wszystkiego dobrego

Kasiu ale pięknie, świątecznie zaczęłaś. Kto taką ilość szynki zje. Ukłony dla M, pracowity i zaradny. Miłych, spokojnych świat. Szczególne uściski dla Filipa.

Melduję się w nowym wątku! Mmmm, prawie czuję ten kuszący zapach dymu z wędzarni Szyneczki wyglądają pięknie! A parzycie je po wędzeniu, czy zostają saute? Filipek taki troskliwy, rośnie z niego gentelman Jak będzie większy, to też Ci nie da biegać z grabiami i sam pomoże
Ja chyba też skoczę jutro trochę posprzątać w ogrodzie, jak leżał śnieżek to schował bałagan, ale niestety już spłynął i przed domem sterczą brzydkie żółte liście irysów