Pierwsze koty za płoty V
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko dobry pomysł z tą wiosną i feriami. Faktycznie na dłuższą metę to trochę irytujące. Z jednej strony cieszymy się z wiosny u innych, z drugiej trochę smutno, że chociaż raz w tych rejonach nie przyjdzie trochę wcześniej .
U nas chłodno i sucho. Ja już podlewam rośliny szczególnie te nowo posadzone i drobnicę. U nas wodę uruchomiono 6ego, ale dobrze, że miałam zapas z jesieni w beczce i kilkudziesięciu butelkach plastikowych to starczyło mi na styk. Ale jest bardzo sucho. A dziś ma być jeszcze u nas przymrozek. I tu akurat jest wyższość Twojego klimatu nad moim, bo jeżeli przymrozi to będę miała więcej strat.
Oj tak, gadane nie raz uratowało mi 4 litery, ale też nie raz mój niewyparzony jęzor wpędził mnie w tarapaty.
Życzę pogody wedle potrzeby i serdecznie pozdrawiam
U nas chłodno i sucho. Ja już podlewam rośliny szczególnie te nowo posadzone i drobnicę. U nas wodę uruchomiono 6ego, ale dobrze, że miałam zapas z jesieni w beczce i kilkudziesięciu butelkach plastikowych to starczyło mi na styk. Ale jest bardzo sucho. A dziś ma być jeszcze u nas przymrozek. I tu akurat jest wyższość Twojego klimatu nad moim, bo jeżeli przymrozi to będę miała więcej strat.
Oj tak, gadane nie raz uratowało mi 4 litery, ale też nie raz mój niewyparzony jęzor wpędził mnie w tarapaty.
Życzę pogody wedle potrzeby i serdecznie pozdrawiam
Re: Pierwsze koty za płoty V
IWONKO nic już nie mówię,ale u Ciebie dużo kwitnień,a ja dziś po prostu nie miałam co focić.Zrobiłam tylko parę zdjęć.Też byłam sama na
działce.Ludziom wcale się nie śpieszy.Mam jeszcze do posadzenia ziemniaki i cebulkę.Nie zdążyłam dziś posiać astrów.
działce.Ludziom wcale się nie śpieszy.Mam jeszcze do posadzenia ziemniaki i cebulkę.Nie zdążyłam dziś posiać astrów.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Anido, masz rację, że to mało pocieszające, ale za to uświadomiłaś mi, że są tacy, co maja jeszcze gorzej niż ja Nie na darmo Twój rejon nazywany jest polskim biegunem zimna
Moje pierwiosnki zakwitły wcześniej niż hiacynty, to dlaczego Twoje są takie opieszałe?
Jadziu, jak zwykle lejesz miód na moje Zaparte w swoim uporze rutewki, są sprawczyniami mojego niepokoju. No bo jak długo można spać po zimie? Już dawno niedźwiedzie się obudziły, a te ciągle śpią i śpią. Ale skoro piszesz, że Twoja zachowuje się podobnie, to znowu jakiś czas będę spokojniejsza. Co prawda obie mają nieograniczony dostęp do promieni słonecznych, ale u mnie przecież jest chłodniej, to na pewno zajmie im to więcej czasu. Wiem, że już mnie uspakajałaś, ale nie spodziewałam się aż tak długiego czasu oczekiwania
Mnie z przysposobieniem większego areału ogranicza praca, ale i wrodzone lenistwo. Po prostu lubię sobie poleżeć i już. Szczególnie po takiej nocy jak dzisiejsza, chociaż na działkę dzisiaj nie pojechałam. Zacznę jeździć jak zrobi się zdecydowanie cieplej, bo wtedy mogę przespać się w domku, teraz jest jeszcze ciut za zimno.
Tydzień przedświąteczny będzie bardzo pracowity, chociaż tylko zawodowo, bo z powodu remontu nic na święta nie robię. Najzwyczajniej nie mam gdzie. Sprzątać też nie będę, bo w tej chwili nie ma to najmniejszego sensu. Na bieżąco tylko ścieram kurze i myję podłogi, reszta czeka na koniec prac. Myślałam, że to wszystko pójdzie szybciej, ale eM może działać tylko popołudniami i z tego powodu wszystko się opóźnia. Dzisiaj przychodzi człowiek ze spółdzielni przesuwać rury, bo w nowej kuchni zlew zamieni się miejscami z kuchenką. Dziękuję
Beatko, jak na razie przymrozki były bardzo niewielkie, ale magnolię zdążyły i tak liznąć po wierzchu Dużo pąków już pokazywało rumieńce i te są przymrożone. Ale mam wrażenie, że tylko pierwsze płatki, reszta powinna być w porządku. Część pąków jeszcze mocno zamknięta w kożuszkach i te, jeśli znowu nie przymrozi powinny być piękne. Jakie jednak będą, to się dopiero okaże. W tamtym roku też czekałam na jej kwiaty, a wystarczyła jedna noc, żeby ze ślicznotki zamieniła się w brzydulę
Żebym ja tak wodę miała, to byłabym spokojniejsza. Na razie nie wyrywam się z sadzeniem, bo jak sama piszesz, nowo posadzone rośliny potrzebują jej więcej, na start w nowym miejscu.
Danusiu, może nie jest tak źle jak mi się wydaje, ale ciągle jeszcze ogromne pustki na rabatach. Cieszą mnie jednak wychodzące zewsząd kiełki, bo to oznacza, że latem będzie kolorowo Jeszcze nie wszystko widać, jeszcze ciągle czekam na maruderów, chociaż już wiem, że piwonia koperkowa już się nie pokaże
Nie zdążyłaś posadzić, czy posiać astrów?
Pamiętacie jak mnie wczoraj przywitał miłek?
A po trzech godzinach tak mnie pożegnał. Prawda, że piękny
Jednak dzisiejszej nocy nie udało mi się zmrużyć oczu. Już robiło mi się słodko, kiedy roota sama mnie znalazła. Ale ja nie z tych, co narzekają, że się nie wyspali. Zawsze doceniam to, że mogłam intensywnie pracować już od dziewiętnastej, a zaczęłam dopiero od drugiej w nocy Po powrocie do domu prawie od razu rzuciłam się spać i cięgiem spałam całe trzy godziny Wieczorem jak zwykle będę na pewno padnięta, ale tyle godzin snu po dyżurze zazwyczaj wystarcza mi, na w miarę spokojne funkcjonowanie. Jak trzeba, to się i zepnę, ale wolę jak nic szczególnego w te dni się nie dzieje.
Jutro może rankiem uda mi się chociaż na trzy godziny wyrwać na działkę, bo popołudnie muszę spędzić w pracy, ale takie trzy godzinki, to zawsze lepsze, niż nic. Nieprawdaż?
I tym optymistycznym akcentem, żegnam wszystkich zaglądających
Moje pierwiosnki zakwitły wcześniej niż hiacynty, to dlaczego Twoje są takie opieszałe?
Jadziu, jak zwykle lejesz miód na moje Zaparte w swoim uporze rutewki, są sprawczyniami mojego niepokoju. No bo jak długo można spać po zimie? Już dawno niedźwiedzie się obudziły, a te ciągle śpią i śpią. Ale skoro piszesz, że Twoja zachowuje się podobnie, to znowu jakiś czas będę spokojniejsza. Co prawda obie mają nieograniczony dostęp do promieni słonecznych, ale u mnie przecież jest chłodniej, to na pewno zajmie im to więcej czasu. Wiem, że już mnie uspakajałaś, ale nie spodziewałam się aż tak długiego czasu oczekiwania
Mnie z przysposobieniem większego areału ogranicza praca, ale i wrodzone lenistwo. Po prostu lubię sobie poleżeć i już. Szczególnie po takiej nocy jak dzisiejsza, chociaż na działkę dzisiaj nie pojechałam. Zacznę jeździć jak zrobi się zdecydowanie cieplej, bo wtedy mogę przespać się w domku, teraz jest jeszcze ciut za zimno.
Tydzień przedświąteczny będzie bardzo pracowity, chociaż tylko zawodowo, bo z powodu remontu nic na święta nie robię. Najzwyczajniej nie mam gdzie. Sprzątać też nie będę, bo w tej chwili nie ma to najmniejszego sensu. Na bieżąco tylko ścieram kurze i myję podłogi, reszta czeka na koniec prac. Myślałam, że to wszystko pójdzie szybciej, ale eM może działać tylko popołudniami i z tego powodu wszystko się opóźnia. Dzisiaj przychodzi człowiek ze spółdzielni przesuwać rury, bo w nowej kuchni zlew zamieni się miejscami z kuchenką. Dziękuję
Beatko, jak na razie przymrozki były bardzo niewielkie, ale magnolię zdążyły i tak liznąć po wierzchu Dużo pąków już pokazywało rumieńce i te są przymrożone. Ale mam wrażenie, że tylko pierwsze płatki, reszta powinna być w porządku. Część pąków jeszcze mocno zamknięta w kożuszkach i te, jeśli znowu nie przymrozi powinny być piękne. Jakie jednak będą, to się dopiero okaże. W tamtym roku też czekałam na jej kwiaty, a wystarczyła jedna noc, żeby ze ślicznotki zamieniła się w brzydulę
Żebym ja tak wodę miała, to byłabym spokojniejsza. Na razie nie wyrywam się z sadzeniem, bo jak sama piszesz, nowo posadzone rośliny potrzebują jej więcej, na start w nowym miejscu.
Danusiu, może nie jest tak źle jak mi się wydaje, ale ciągle jeszcze ogromne pustki na rabatach. Cieszą mnie jednak wychodzące zewsząd kiełki, bo to oznacza, że latem będzie kolorowo Jeszcze nie wszystko widać, jeszcze ciągle czekam na maruderów, chociaż już wiem, że piwonia koperkowa już się nie pokaże
Nie zdążyłaś posadzić, czy posiać astrów?
Pamiętacie jak mnie wczoraj przywitał miłek?
A po trzech godzinach tak mnie pożegnał. Prawda, że piękny
Jednak dzisiejszej nocy nie udało mi się zmrużyć oczu. Już robiło mi się słodko, kiedy roota sama mnie znalazła. Ale ja nie z tych, co narzekają, że się nie wyspali. Zawsze doceniam to, że mogłam intensywnie pracować już od dziewiętnastej, a zaczęłam dopiero od drugiej w nocy Po powrocie do domu prawie od razu rzuciłam się spać i cięgiem spałam całe trzy godziny Wieczorem jak zwykle będę na pewno padnięta, ale tyle godzin snu po dyżurze zazwyczaj wystarcza mi, na w miarę spokojne funkcjonowanie. Jak trzeba, to się i zepnę, ale wolę jak nic szczególnego w te dni się nie dzieje.
Jutro może rankiem uda mi się chociaż na trzy godziny wyrwać na działkę, bo popołudnie muszę spędzić w pracy, ale takie trzy godzinki, to zawsze lepsze, niż nic. Nieprawdaż?
I tym optymistycznym akcentem, żegnam wszystkich zaglądających
Re: Pierwsze koty za płoty V
Kupiłam astry chyba tydzień temu i jeszcze nie wysiałam.Leżą sobie w altanie i czekają.Zawiozłam dziś dalie,ale jeszcze nie sadzę.Muszę
dowieżć lepszej ziemi.Wody też jeszcze nie mamy.Podobno coś nie wyszło z próbą w sobotę.To było trzynastego może dlatego.
dowieżć lepszej ziemi.Wody też jeszcze nie mamy.Podobno coś nie wyszło z próbą w sobotę.To było trzynastego może dlatego.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Na pewno znacie powiedzenie, że mądrego, to czasami i dobrze posłuchać I ja takiego mądrego koło siebie mam, to mój własny, osobisty eM Jak nie mogę się zdecydować, czy kupić sobie kolejną bylinkę, na którą absolutnie nie mam miejsca, on zawsze powie mi: kup. A jak mam dylemat, jechać na działkę, czy ugotować obiad, zawsze powie mi: jedź. I muszę przyznać, że czasami go słucham, szczególnie jak powie coś mądrego I dzisiaj było podobnie. Z założenia miałam pojechać na działkę. Na krótko, bo na trzynastą musiałam iść do dodatkowej pracy, ale dobre i ze trzy czy ze cztery godzinki. Rano jednak okazało się, że jest zaledwie jeden stopień na plusie i z żalem zrezygnowałam z wyjazdu. Korzystając z kilku wolnych godzin postanowiłam zrobić coś dla domu i w związku z tym wybrałam się na zakupy. I tutaj pełne zaskoczenie Wcale nie było tak zimno, trochę wiało, ale było ok. Pożałowałam, że jednak nie pojechałam i w tym momencie, czyli najlepszym, zadzwonił eM. I mówi do mnie: jedź. Zawsze lepiej godzinę spędzić na działce, niż podobny czas w domu. No i czy nie jest mądry? Szybciutko dokończyłam co miałam do zrobienia, spakowałam torby i o dziesiątej wsiadłam na rower i pognałam razem z wiatrem, a raczej pod wiatr Dmuchało całkiem mocno, ale naciągnęłam kaptur na głowę i nic, ale to nic nie zmarzłam. Na pobyt na działce została mi zaledwie godzina z niewielkim okładem. Zrobiłam szybciutki obchód posiadłości i wzięłam się do pracy. W tak krótkim czasie nie mogłam zbyt wiele zrobić, ale zdążyłam rozgarnąć kopce czterem różom, przy dwóch uprzątnęłam ziemię do czysta, przy dwóch jeszcze leżą grudy, do zabrania przy kolejnym pobycie. Wypieliłam kawałek rabatki i chwyciłam jeszcze za łopatę i spróbowałam wykopać młode pigwowce. Nawet nie wiem, czy to odrosty czy siewki, w każdym razie w ziemi natknęłam się w kilku miejscach na kłęby korzeni i łodyg, wszystko dość głęboko siedzące i mocno utwierdzone w podłożu. Może gdybym miała więcej czas, to zawzięłabym się i dałabym temu radę, trochę wykopałam, ale resztę zostawiłam dla któregoś, z moich mężczyzn. Konkretnie dla Filipa, bo właśnie się z nim umówiłam na piątek. No chyba, że będę nieprzytomna po dyżurze, to wtedy przełożymy to na "po świętach". Czas mi się raptem skończył, jakoś nie byłam na to przygotowana Jeszcze tylko szybciutko chwyciłam za aparat i uwieczniłam ulotne chwile na działce.
Jest już strasznie sucho, a woda dalej nie wiadomo kiedy będzie. W piątek chyba wykorzystam Filipa do przyniesienia chociaż kilkunastu konewek, to może podleję najbardziej potrzebujące. Tylko jak je wybrać?
W ubiegłym roku miałam cztery potężne czosnki. W tym roku się podzieliły i wypatrzyłam jak na razie aż siedem pąków Jak one się koło siebie zmieszczą? Kwiaty mają spokojnie około 25 cm średnicy, a są jeden koło drugiego. Nie miałam czasu przyjrzeć się innym, ale nie zauważyłam, żeby inne też tak się rozmnożyły.
Za to czosnek karatawski jest tylko jeden A miałam ich pięć, albo sześć. Za to wypatrzyłam cieniutkie trawki w jego pobliżu i wydaje mi się, że to będą jego siewki. Oczywiście zanim się zorientowałam, to większość już wyrwałam, ale kilka udało mi się ocalić. Następnym razem przesadzę je do doniczki i zakopię razem z nią, żeby zupełnie ich nie unicestwić.
Danusiu, do tej pory to piątek trzynastego, był pechowy, a teraz nawet sobota ? Do czego to doszło.....
Moje dalie siedzą sobie w donicach na balkonie, zawiozę je dopiero w maju, po powrocie z Krakowa. A astrów nigdy nie siałam, tylko kupowałam sadzonki i w tym roku zrobię tak samo.
Miłego wieczoru
Jest już strasznie sucho, a woda dalej nie wiadomo kiedy będzie. W piątek chyba wykorzystam Filipa do przyniesienia chociaż kilkunastu konewek, to może podleję najbardziej potrzebujące. Tylko jak je wybrać?
W ubiegłym roku miałam cztery potężne czosnki. W tym roku się podzieliły i wypatrzyłam jak na razie aż siedem pąków Jak one się koło siebie zmieszczą? Kwiaty mają spokojnie około 25 cm średnicy, a są jeden koło drugiego. Nie miałam czasu przyjrzeć się innym, ale nie zauważyłam, żeby inne też tak się rozmnożyły.
Za to czosnek karatawski jest tylko jeden A miałam ich pięć, albo sześć. Za to wypatrzyłam cieniutkie trawki w jego pobliżu i wydaje mi się, że to będą jego siewki. Oczywiście zanim się zorientowałam, to większość już wyrwałam, ale kilka udało mi się ocalić. Następnym razem przesadzę je do doniczki i zakopię razem z nią, żeby zupełnie ich nie unicestwić.
Danusiu, do tej pory to piątek trzynastego, był pechowy, a teraz nawet sobota ? Do czego to doszło.....
Moje dalie siedzą sobie w donicach na balkonie, zawiozę je dopiero w maju, po powrocie z Krakowa. A astrów nigdy nie siałam, tylko kupowałam sadzonki i w tym roku zrobię tak samo.
Miłego wieczoru
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko , sory za spóźnienie , ale coś ostatnio nie mogę się czasowo ogarnąć .Na domiar złego w sobotę zmarzłam na ogrodzie i dzisiaj ledwo łażę a święta za pasem .Mam wrażenie , że wiosna u Ciebie w tym roku szybsza niż u mnie bo kwitnień masz więcej .Dobrze , że w końcu będzie cieplej to i ogrody ruszą do życia .Parapetowe wysiewy widać , że zdrowe i dorodne , więc latem będziesz miała co pojeść . Spokojnych rodzinnych Świąt
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko masz wspaniałego M, ale już Tobie pisałam wcześniej. Dobrze, że pojechałaś sobie na działkę. Dla mnie osobiście godzinka to stanowczo za mało.
Twój miłek cudny jest, co roku się nim u Ciebie zachwycam
Niestety u mnie ostatni, nocny przymrozek załatwił kwiaty dwóch magnolii Pąki glicynii chyba nie zdążyły zmarznąć
Czosnek olbrzymi już trzeci raz się u mnie podzielił.Ciekawe ile kul tym razem zakwitnie?
Moja Majesty taka wypasiona nie jest
Pozdrawiam
Twój miłek cudny jest, co roku się nim u Ciebie zachwycam
Niestety u mnie ostatni, nocny przymrozek załatwił kwiaty dwóch magnolii Pąki glicynii chyba nie zdążyły zmarznąć
Czosnek olbrzymi już trzeci raz się u mnie podzielił.Ciekawe ile kul tym razem zakwitnie?
Moja Majesty taka wypasiona nie jest
Pozdrawiam
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, ależ się u Ciebie dzieje!
Na działeczce bywasz z doskoku, a ona żyje pełnią swego wiosennego życia.
Narzekasz na brak kwiatów, a zdjęcia temu przeczą. Masz dużo pięknych kwitnień, a najpiękniejszy wśród nich miłek wiosenny. Cudny! Ja się jeszcze tej roślinki nie dorobiłam, ale już dopisany do listy chciejstw.
U mnie też ciągle deszczu brak, ale na szczęście przymrozków nie było, a i woda z węża leci, więc nie wolno mi narzekać. No, może tylko na to, że teraz w domu mam multum pracy i dla działki czasu brakuje.
Dobrych ciepłych nocnych deszczyków Ci życzę i słonecznych ciepłych dni.
Na działeczce bywasz z doskoku, a ona żyje pełnią swego wiosennego życia.
Narzekasz na brak kwiatów, a zdjęcia temu przeczą. Masz dużo pięknych kwitnień, a najpiękniejszy wśród nich miłek wiosenny. Cudny! Ja się jeszcze tej roślinki nie dorobiłam, ale już dopisany do listy chciejstw.
U mnie też ciągle deszczu brak, ale na szczęście przymrozków nie było, a i woda z węża leci, więc nie wolno mi narzekać. No, może tylko na to, że teraz w domu mam multum pracy i dla działki czasu brakuje.
Dobrych ciepłych nocnych deszczyków Ci życzę i słonecznych ciepłych dni.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko chociaż u Ciebie pooglądam Miłka ten mój zastrajkował .Chyba muszę mu dać ultimatum ,ze sie go pozbędę jak znów wiosną zastrajkuje.Jednak w ubiegłym roku cieszyłam się po raz pierwszy jego kwiatami Kurcze wszystko robisz w biegu w biegu do pracy ,obiad, zakupy, odwiedzasz działkę skąd bierzesz tyle sił .Jednak młodość ma swoje prawa Fotki cudne szczególnie Miłkowe zresztą reszta też cudna .Udanej pogody, a może lepiej wody z nieba Ci życzyć to chyba bardziej na czasie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko miałam czosnek karatawski i w pierwszym roku pięć...w drugim marny jeden i tyle go widziałam. Czy to wina gliny czy taka jego uroda nie sprawdzałam więcej. Muszę przyznać że potrafisz wykorzystać czas do maksimum...przez godzinę z okładem to ja pewnie zdążyłabym obejść działkę i zrobić zdjęcia...ale to nie Ty Moje tulipany jedynie botaniczne kwitną i to jeszcze nie wszystkie, ale żonkile kwitną prześlicznie, a miłek Też mam i mam nadzieję, że z jednego kwiatka zrobi się kępka Życzę żeby dało się i popracować w domu i jeszcze skoczyć na działkę parę razy przed świętami
Re: Pierwsze koty za płoty V
No widzisz wszystko się ch.....,to i sobota zmienia się w piątek. (to ch..to od chrzanu),albo odwrotnie.
U mnie czosnek karatawski już od kilku dobrych lat ciągle wychodzi w tym samym miejscu,tylko nie pamiętam ile sadziłam,ale widziałam,że parę jest.Koperkowa u mnie na szczęście wyszła i ma pączki. U Ciebie miłek ma dużo pączków.
Miłego dnia.
U mnie czosnek karatawski już od kilku dobrych lat ciągle wychodzi w tym samym miejscu,tylko nie pamiętam ile sadziłam,ale widziałam,że parę jest.Koperkowa u mnie na szczęście wyszła i ma pączki. U Ciebie miłek ma dużo pączków.
Miłego dnia.
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko nie dziwię się, że wszystko Ci tak ładnie kwitnie, jak każdą wolną chwilę chcesz spędzać ze swoimi roślinkami, to później one się chcą odwdzięczyć Miłek śliczny! Ogólnie wszystkie kwitnienia przepiękne.
Wesołych Świąt życzę
Wesołych Świąt życzę
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16966
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko
To bardzo fajnie mieć takiego mądrego męzusia, co zawsze dobrze doradzi.
Szczęściara.
Ale i ja mam dobrego męża.I ogrodowo duzo pomaga.
Zdrowych, wesołych Świąt Wielkiej Nocy!!
To bardzo fajnie mieć takiego mądrego męzusia, co zawsze dobrze doradzi.
Szczęściara.
Ale i ja mam dobrego męża.I ogrodowo duzo pomaga.
Zdrowych, wesołych Świąt Wielkiej Nocy!!