Pierwsze koty za płoty V
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty V
Zachwycające są Twoje jeżówki. zapisane są na mojej liście chciejstw
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11280
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty V
I ja chciałam pochwalić Twoje jeżówki Iwonko szczególnie ta 'bonbon'mi w oko wpadła! Cudeńko!
A naparstnicowy paszczak zaje...fajny!
A naparstnicowy paszczak zaje...fajny!
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16966
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko !
To ja dalej zachwycam się twoimi liliami i śliczną, dorodna anabelką.
Jeżówek masz duużoo odmian.I wszystkie prześliczne.
Do tego dalie. Kolejna piękność. Czekasz na swoja- cud świata. Fajnie.U mnie zakwitły tylko 3 na razie. I na inne tez czekam.
Pozdrawiam i dobrej niedzieli życzę
To ja dalej zachwycam się twoimi liliami i śliczną, dorodna anabelką.
Jeżówek masz duużoo odmian.I wszystkie prześliczne.
Do tego dalie. Kolejna piękność. Czekasz na swoja- cud świata. Fajnie.U mnie zakwitły tylko 3 na razie. I na inne tez czekam.
Pozdrawiam i dobrej niedzieli życzę
Re: Pierwsze koty za płoty V
Jaka straszna zębata "paszcza".
Iwonko jeszcze pomarudzę,a gdzie zdobywa się nasionka tej naparstnicy?,bo w sklepach jakoś nie widziałam?
Twoje lilie cudowne i pomyśleć,że kiedyś też miałam sporo lilii.A mogłam kupić za pół ceny jak byłam latem u syna.
Miłej niedzieli.
Iwonko jeszcze pomarudzę,a gdzie zdobywa się nasionka tej naparstnicy?,bo w sklepach jakoś nie widziałam?
Twoje lilie cudowne i pomyśleć,że kiedyś też miałam sporo lilii.A mogłam kupić za pół ceny jak byłam latem u syna.
Miłej niedzieli.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Z zachwytem oglądam cudne jeżówki. Nigdy takich cudowności się nie dochowam, może pojedyncze kwiatuszki tak, ale takich łanów mogę jedynie pooglądać w waszych wątkach.
Nie doczytałam co M zrobił, że ma kontuzjowany paluszek.
Nie doczytałam co M zrobił, że ma kontuzjowany paluszek.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16555
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, ależ się zmęczyłam długim spacerkiem wśród Twoich piękności.
Wspaniale kwitnie Twoja działeczka tyloma cudownymi kwiatuszkami.
A jeżówki w takiej ich ilości rzeczywiście robią wrażenie.
No i wszystkie odmiany podpisane.
Mnie się nie chce bawić w podpisywanie roślinek. Zniechęciłam się po tym, jak gołębie przy wydatnej pomocy Miśki powyrywały mi kiedyś znaczniki.
Współczuję Ci nieprzespanych nocy i podziwiam zapał do działkowania pomimo niedospania.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia. Zdrówka.
Wspaniale kwitnie Twoja działeczka tyloma cudownymi kwiatuszkami.
A jeżówki w takiej ich ilości rzeczywiście robią wrażenie.
No i wszystkie odmiany podpisane.
Mnie się nie chce bawić w podpisywanie roślinek. Zniechęciłam się po tym, jak gołębie przy wydatnej pomocy Miśki powyrywały mi kiedyś znaczniki.
Współczuję Ci nieprzespanych nocy i podziwiam zapał do działkowania pomimo niedospania.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia. Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Jeżówki uwielbiam, ale u mnie nie chciały rosnąć odmianowe. Marzyłam o czerwonych, żółtych, a one tylko były przez sezon. Nie mam pojęcia co im się nie podoba.
Jak zwykle cudne zdjęcia i smakują wybornie
Jak zwykle cudne zdjęcia i smakują wybornie
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko podkradam fotkę Yuki na tapetę. moje kwiatostany tak oblepione były mszycami, że nie mogłam im zrobić fotki w zbliżeniu mimo, że były wyjątkowo piękne (z daleka)
Dalii nie mam więc gdzie mogę to je podziwiam, w tym roku nie mam też lilii gdzieś zginęły, albo coś je zjadło... zostały na fotkach z ubiegłego roku i w ogródkach sąsiadek więc można powąchać
Dobrego tygodnia i wolniej płynącego czasu ci życzę.
Dalii nie mam więc gdzie mogę to je podziwiam, w tym roku nie mam też lilii gdzieś zginęły, albo coś je zjadło... zostały na fotkach z ubiegłego roku i w ogródkach sąsiadek więc można powąchać
Dobrego tygodnia i wolniej płynącego czasu ci życzę.
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Bea, tak jak Ci napisałam na pw, Aloha nie ma zdecydowanego koloru. Nie jest ani żółta, ani brzoskwiniowa. Kolor jest przygaszony, nie razi w oczy, naprawdę jest piękna, przynajmniej mi podoba się bardzo. Prawdziwie żółta jest Golden Skipper, Aloha ma inny kolor, to taka elegantka w ogrodzie. Poza tym rośnie silna, dość wysoka ale sztywna, po prostu serce się do niej wyrywa
Elfe i tak w tym roku już kwitła dużo lepiej, niż w poprzednim, ale mimo wszystko to kwitnienie jest jeszcze bardzo skromne. Poziomo poprowadziłam ją rzeczywiście dopiero tej wiosny, w ubiegłym roku jeszcze się do tego zupełnie nie nadawała. Już teraz nie będę jej okrywać na zimę, to zostawię ją tak rozpiętą jak jest i mam nadzieję, że zimę przetrwa w dobrym zdrowiu i wiosną wypuści więcej gałązek z kwiatami
Cafe mam po raz pierwszy i również jestem nią zachwycona, jest po prostu cudna
Anido, jeżeli zastanawiasz się tylko nad odmianami, to naprawdę nie jest istotne czy wiesz jak jej na imię, czy nie. Natomiast cena jest normalna, więc jeżeli Ci się podobają, to oczywiście, że je bierz. Nie wiem tylko czy jestem akuratnią osobą do takich pytań, bo ja zawsze powiem, że warto. Tak je lubię, że jeśli tylko jakaś mi się spodoba, to nie umiem się jej oprzeć i kupuję. Ale naprawdę uważam, że są to kwiaty które warto mieć w ogrodzie A że kuszę? No cóż, ja do tego nie przykładam ręki, one mają taki urok, że same robią sobie reklamę
Marysiu, hortensja może być anemiczna nie z powodu cienia, tylko właśnie dlatego, że nie jest cięta. Przecież te nieobcinane też rosną, tylko wypuszczają długie, wiotkie gałązki, które nie zawsze dają radę utrzymać ciężkie kwiaty. Tniemy po to, żeby ją wzmocnić, żeby gałęzie były grube i silne, a sam krzak nie wyrastał do niebotycznych rozmiarów. Mimo wszystko proponuje Ci, żebyś ją przycięła i na pewno już w następnym roku zauważysz zmianę. Tylko to cięcie powinno być dość radykalne, wtedy przyniesie efekt
Niestety i ja nie pamiętam o wszystkich roślinach, które powinnam na zimę zabezpieczyć, ochronić przed wilgocią, przenieść w ciepłe miejsce I w ten sposób czasami coś tracę, ale tak jak piszesz, nie sposób o wszystkim pamiętać. Ja mam tego zdecydowanie mniej i właściwie to mogłabym to wszystko ogarnąć, ale taką późną jesienią, kiedy już o te wszystkie rośliny trzeba zadbać, bywam na działce bardzo rzadko. Wpadam z synem albo z eMem jak po ogień, szybko wykopać dalie, coś wyrzucić i lecimy dalej. I dopiero w domu, a jeszcze częściej już zimą przypominam sobie, że miałam okryć jakiegoś wrażliwca. Jednak szczerze mówiąc, staram się takich roślin unikać, za dużo z nimi kłopotu
Już jutro planujemy jednodniowy wypad do Gdańska, tak więc już chociażby z tego względu na pewno będzie udany. Dziękuję
Basiu, osobiście jeżówki polecam z czystym sumieniem, bo one u mnie rosną naprawdę doskonale Ale z tego co czytam, to nie u wszystkich tak jest. Namawiam Cię na nie gorąco, ale zacznij od kilku i zobacz jak będą się u Ciebie czuły. W tej chwili już nawet się nie zastanawiam, tylko jeżeli znowu któraś mnie zauroczy, prostu ją kupuję, szukam miejsca i sadzę. Niektóre rzeczywiście są drobniejsze, mniejsze ale mimo wszystko od lat rosną całkiem zadowalająco
Maryniu, największą przyjemność sprawia mi właśnie fotografowanie takich szczególików, kiedy widać każdy włosek, każdy wąsik i każdą najmniejszą kropeczkę i na tym naprawdę się skupiam. Takich zdjęć może nie robię dużo, bo nie ma aż tylu szczegółów, a może też nie zawsze potrafię je dostrzec. Ale się staram Jak tylko coś wpadnie mi w oko, to robię takich zdjęć kilka, żeby mieć pewność, że coś z tego będzie można wybrać. Oczywiście czasami kończy się to w ten sposób, że mimo wszystko nie zrobię dobrego zdjęcia i żadne nie nadaje się do pokazania. A owłosione gardziołka naparstnicy są po prostu śliczne. Za uznanie
Aniu, nie ma chyba brzydkich lilii Większość mi się podoba, chociaż oczywiste jest, że nie wszystkie można mieć u siebie. W tym roku nie mam ich dużo, niesprzyjająca pogoda nie pozwoliła im zakwitnąć, część zginęła zupełnie i już mnie świerzbią paluszki, żeby wybrać sobie chociaż kilka cebulek. Ale ja lilie kupuję tylko na wiosnę i tylko wiosną je sadzę, więc muszę się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Siedem dalii mam w tym roku nowych i jak na razie z tego zakwitły cztery i wszystkie cztery mi się spodobały.
Już niedługo będę mogła pokazać Wam wszystkie swoje kwitnące jeżówki i mam nadzieję, że dopiero wtedy będziecie pod prawdziwym wrażeniem
Danusiu , paszcza nie tylko zębata ale i włochata, naprawdę przerażająca, a nasionka jeśli chcesz to spróbuję zebrać i jak mi się to uda, to Ci wyślę. Sama siałam ją z nasion, to i Tobie ta sztuka powinna się udać
Dorotko, o łanach w moim przypadku nie ma mowy, na coś takiego nie mogę sobie pozwolić, ale w zupełności się z Tobą zgadzam że jeżówki są piękne, nawet te moje Co roku jestem nimi zachwycona, nie mogę od nich oderwać oczu, na ich widok szybciej bije mi serce, po prostu jestem zakochana Już niedługo pokażę je wszystkie, wtedy będzie pełen przegląd, jakie mam i które nie mają imienia. Tych bezimiennych mam raptem dwie albo trzy?
EM paluszek uszkodził sobie w pracy, miał w sumie niewielki wypadek, który na szczęście skończył się tylko złamaniem małego palca. Na dodatek to lewa ręka, więc właściwie to ma taki urlop bez urlopu
Lucynko, zdaję sobie sprawę, że zdjęć zamieszczam bardzo dużo i spacerek po moich włościach może być męczący Jednak w tej chwili jest tyle kwitnień, że naprawdę nie potrafię wybrać co pokazać, a co pominąć, bo chciałabym pokazać wszystko. Mam jednak świadomość że tak się nie da i troszkę się ograniczam, ale naprawdę tylko troszkę
Nie wszystko mam podpisane, wiele roślin jest u mnie bezimiennych, a te które znam, zazwyczaj mam zapisane również w notesie, a na znacznikach tylko przez jakiś czas. Później już po prostu zapamiętuję, jak która wygląda i nie mam problemu z nazwą. A jak mimo wszystko jednak zapomnę, to zaglądam do kajecika i sobie przypominam
Mam już za sobą mnóstwo nieprzespanych nocy, gdybym je zliczyła, to na pewno wyszłoby mi kilka lat bez snu. Staram się je chociaż częściowo odespać, ale z tym jest różnie. Nie zawsze mogę się położyć, a czasami po prostu szkoda mi na to czasu. Gdybym przykładnie kładła się spać, to byłabym do tyłu ze wszystkim. Zimą na pewno więcej odpoczywam, a teraz wolę pojechać na działkę. Lada dzień zacznę robić przetwory i na to też będę musiała znaleźć niejedną kradzioną chwilę. Tak sobie kiedyś wybrałam i tak mam, narzekanie nic nie da.
Tak sobie wszystko zaplanowałam, żeby ten tydzień taki właśnie był. Dziękuję
Małgosiu chyba jestem wyjątkową szczęściarą, że jeżówki zdecydowało się u mnie rosnąć Tyle czytam o Waszych niepowodzeniach, że aż się nie chcę wierzyć, bo ja naprawdę nic szczególnego nie robię, po prostu zakochuję się, kupuję, sadzę i tyle Ale tak to już jest, że to nie my wybieramy sobie co będzie u nas rosło, tylko decydują o tym rośliny. Jedne zaprzyjaźniają się z nami natychmiast, a inne pazurami się przed tym bronią.
Ewuniu, Yukka rośnie u moich rodziców W tym roku kwitły chyba wszystkie i wyglądały zjawiskowo. Dalie muszę mieć, nawet przechowywanie ich przez zimę mnie nie odstrasza
Czas niestety nie zwalnia, nawet nie zdążę się obejrzeć, a już kolejny tydzień mija. Z tym nie będzie inaczej
Ale dobre życzenia dobrze wpływają na moje samopoczucie, dziękuję
Kilka godzin dzisiejszego dnia, bardzo przyjemnie spędziłam na działce. Tylko wypiłam kawę i zabrałam się za zbieranie czerniejących na krzakach borówek. Wczoraj wieczorem spakowałam do torby dwa litrowe pojemniki, myśląc że skoro to dopiero ich początek, to spokojnie mi one wystarczą. Tymczasem pierwszy pojemnik zapełniłam owocami zaledwie z jednego krzaczka Na działce nie miałam żadnego pojemnika, więc musiałam coś wymyślić, żeby borówek się zmarnowały. Żeby nie zjadły ich ptaki czy inne skorki, albo żeby nie spadły biedne na ziemię. Znalazłam w narzędziowni dużą doniczkę, taką żeby zmieściła mi się do rowerowej torby, wymościłam gazetą i zbierałam do niej. Zapełniłam caluśką, plus jeszcze oba pojemniki, w sumie zebrałam ponad trzy i pół kilograma owoców
Dopiero potem zjadłam śniadanko, a po śniadanku zaskoczył mnie eM, niespodziewanie przyjeżdżając na działkę. Wszelki duch myślę sobie, stało się coś, czy co? Toż niemożliwe, żeby tak przyjechał sam, nie zmuszany....Wytłumaczenie na szczęście było proste. Okazało się, że em kupił mi kanapę na działeczkę, żebym umęczona po dyżurze miała gdzie złożyć swoje ciało do wypoczynku. Teraz powinnam odszczekać wszystko, co o nim nawypisywałam, bo to jednak dobry człowiek jest Stara kanapa niestety już od dawna się nie rozkładała, musiałam złożyć się jak scyzoryk i o wygodzie nie było mowy. Domek nie jest zbyt wielki i nie chcieliśmy stawiać tam wersalki, szukaliśmy amerykanki, która zajmuje mniej miejsca. Teraz jeszcze kupię sobie dodatkowy kocyk i podusię i będę śnić cudowne sny
Szczerze mówiąc, to niewiele dzisiaj zrobiłam. Ale tak jest zazwyczaj, jak jadę po dyżurze. Wtedy raczej się snuję po działeczce, a wszelkie czynności wykonuję tak raczej przy okazji. Coś tam wypieliłam, powycinałam zwiędnięte kwiaty, poczytałam książeczkę, wypiłam smakowitą kawkę i w końcu przyszła pora wracać do domu. A jutro, moi drodzy, Jedziemy do Gdańska. tak sobie , na wycieczkę. Zamoczymy nogi w Bałtyku, może zobaczymy coś ciekawego, na pewno fajnie spędzimy czas.
Do zobaczenia
Elfe i tak w tym roku już kwitła dużo lepiej, niż w poprzednim, ale mimo wszystko to kwitnienie jest jeszcze bardzo skromne. Poziomo poprowadziłam ją rzeczywiście dopiero tej wiosny, w ubiegłym roku jeszcze się do tego zupełnie nie nadawała. Już teraz nie będę jej okrywać na zimę, to zostawię ją tak rozpiętą jak jest i mam nadzieję, że zimę przetrwa w dobrym zdrowiu i wiosną wypuści więcej gałązek z kwiatami
Cafe mam po raz pierwszy i również jestem nią zachwycona, jest po prostu cudna
Anido, jeżeli zastanawiasz się tylko nad odmianami, to naprawdę nie jest istotne czy wiesz jak jej na imię, czy nie. Natomiast cena jest normalna, więc jeżeli Ci się podobają, to oczywiście, że je bierz. Nie wiem tylko czy jestem akuratnią osobą do takich pytań, bo ja zawsze powiem, że warto. Tak je lubię, że jeśli tylko jakaś mi się spodoba, to nie umiem się jej oprzeć i kupuję. Ale naprawdę uważam, że są to kwiaty które warto mieć w ogrodzie A że kuszę? No cóż, ja do tego nie przykładam ręki, one mają taki urok, że same robią sobie reklamę
Marysiu, hortensja może być anemiczna nie z powodu cienia, tylko właśnie dlatego, że nie jest cięta. Przecież te nieobcinane też rosną, tylko wypuszczają długie, wiotkie gałązki, które nie zawsze dają radę utrzymać ciężkie kwiaty. Tniemy po to, żeby ją wzmocnić, żeby gałęzie były grube i silne, a sam krzak nie wyrastał do niebotycznych rozmiarów. Mimo wszystko proponuje Ci, żebyś ją przycięła i na pewno już w następnym roku zauważysz zmianę. Tylko to cięcie powinno być dość radykalne, wtedy przyniesie efekt
Niestety i ja nie pamiętam o wszystkich roślinach, które powinnam na zimę zabezpieczyć, ochronić przed wilgocią, przenieść w ciepłe miejsce I w ten sposób czasami coś tracę, ale tak jak piszesz, nie sposób o wszystkim pamiętać. Ja mam tego zdecydowanie mniej i właściwie to mogłabym to wszystko ogarnąć, ale taką późną jesienią, kiedy już o te wszystkie rośliny trzeba zadbać, bywam na działce bardzo rzadko. Wpadam z synem albo z eMem jak po ogień, szybko wykopać dalie, coś wyrzucić i lecimy dalej. I dopiero w domu, a jeszcze częściej już zimą przypominam sobie, że miałam okryć jakiegoś wrażliwca. Jednak szczerze mówiąc, staram się takich roślin unikać, za dużo z nimi kłopotu
Już jutro planujemy jednodniowy wypad do Gdańska, tak więc już chociażby z tego względu na pewno będzie udany. Dziękuję
Basiu, osobiście jeżówki polecam z czystym sumieniem, bo one u mnie rosną naprawdę doskonale Ale z tego co czytam, to nie u wszystkich tak jest. Namawiam Cię na nie gorąco, ale zacznij od kilku i zobacz jak będą się u Ciebie czuły. W tej chwili już nawet się nie zastanawiam, tylko jeżeli znowu któraś mnie zauroczy, prostu ją kupuję, szukam miejsca i sadzę. Niektóre rzeczywiście są drobniejsze, mniejsze ale mimo wszystko od lat rosną całkiem zadowalająco
Maryniu, największą przyjemność sprawia mi właśnie fotografowanie takich szczególików, kiedy widać każdy włosek, każdy wąsik i każdą najmniejszą kropeczkę i na tym naprawdę się skupiam. Takich zdjęć może nie robię dużo, bo nie ma aż tylu szczegółów, a może też nie zawsze potrafię je dostrzec. Ale się staram Jak tylko coś wpadnie mi w oko, to robię takich zdjęć kilka, żeby mieć pewność, że coś z tego będzie można wybrać. Oczywiście czasami kończy się to w ten sposób, że mimo wszystko nie zrobię dobrego zdjęcia i żadne nie nadaje się do pokazania. A owłosione gardziołka naparstnicy są po prostu śliczne. Za uznanie
Aniu, nie ma chyba brzydkich lilii Większość mi się podoba, chociaż oczywiste jest, że nie wszystkie można mieć u siebie. W tym roku nie mam ich dużo, niesprzyjająca pogoda nie pozwoliła im zakwitnąć, część zginęła zupełnie i już mnie świerzbią paluszki, żeby wybrać sobie chociaż kilka cebulek. Ale ja lilie kupuję tylko na wiosnę i tylko wiosną je sadzę, więc muszę się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Siedem dalii mam w tym roku nowych i jak na razie z tego zakwitły cztery i wszystkie cztery mi się spodobały.
Już niedługo będę mogła pokazać Wam wszystkie swoje kwitnące jeżówki i mam nadzieję, że dopiero wtedy będziecie pod prawdziwym wrażeniem
Danusiu , paszcza nie tylko zębata ale i włochata, naprawdę przerażająca, a nasionka jeśli chcesz to spróbuję zebrać i jak mi się to uda, to Ci wyślę. Sama siałam ją z nasion, to i Tobie ta sztuka powinna się udać
Dorotko, o łanach w moim przypadku nie ma mowy, na coś takiego nie mogę sobie pozwolić, ale w zupełności się z Tobą zgadzam że jeżówki są piękne, nawet te moje Co roku jestem nimi zachwycona, nie mogę od nich oderwać oczu, na ich widok szybciej bije mi serce, po prostu jestem zakochana Już niedługo pokażę je wszystkie, wtedy będzie pełen przegląd, jakie mam i które nie mają imienia. Tych bezimiennych mam raptem dwie albo trzy?
EM paluszek uszkodził sobie w pracy, miał w sumie niewielki wypadek, który na szczęście skończył się tylko złamaniem małego palca. Na dodatek to lewa ręka, więc właściwie to ma taki urlop bez urlopu
Lucynko, zdaję sobie sprawę, że zdjęć zamieszczam bardzo dużo i spacerek po moich włościach może być męczący Jednak w tej chwili jest tyle kwitnień, że naprawdę nie potrafię wybrać co pokazać, a co pominąć, bo chciałabym pokazać wszystko. Mam jednak świadomość że tak się nie da i troszkę się ograniczam, ale naprawdę tylko troszkę
Nie wszystko mam podpisane, wiele roślin jest u mnie bezimiennych, a te które znam, zazwyczaj mam zapisane również w notesie, a na znacznikach tylko przez jakiś czas. Później już po prostu zapamiętuję, jak która wygląda i nie mam problemu z nazwą. A jak mimo wszystko jednak zapomnę, to zaglądam do kajecika i sobie przypominam
Mam już za sobą mnóstwo nieprzespanych nocy, gdybym je zliczyła, to na pewno wyszłoby mi kilka lat bez snu. Staram się je chociaż częściowo odespać, ale z tym jest różnie. Nie zawsze mogę się położyć, a czasami po prostu szkoda mi na to czasu. Gdybym przykładnie kładła się spać, to byłabym do tyłu ze wszystkim. Zimą na pewno więcej odpoczywam, a teraz wolę pojechać na działkę. Lada dzień zacznę robić przetwory i na to też będę musiała znaleźć niejedną kradzioną chwilę. Tak sobie kiedyś wybrałam i tak mam, narzekanie nic nie da.
Tak sobie wszystko zaplanowałam, żeby ten tydzień taki właśnie był. Dziękuję
Małgosiu chyba jestem wyjątkową szczęściarą, że jeżówki zdecydowało się u mnie rosnąć Tyle czytam o Waszych niepowodzeniach, że aż się nie chcę wierzyć, bo ja naprawdę nic szczególnego nie robię, po prostu zakochuję się, kupuję, sadzę i tyle Ale tak to już jest, że to nie my wybieramy sobie co będzie u nas rosło, tylko decydują o tym rośliny. Jedne zaprzyjaźniają się z nami natychmiast, a inne pazurami się przed tym bronią.
Ewuniu, Yukka rośnie u moich rodziców W tym roku kwitły chyba wszystkie i wyglądały zjawiskowo. Dalie muszę mieć, nawet przechowywanie ich przez zimę mnie nie odstrasza
Czas niestety nie zwalnia, nawet nie zdążę się obejrzeć, a już kolejny tydzień mija. Z tym nie będzie inaczej
Ale dobre życzenia dobrze wpływają na moje samopoczucie, dziękuję
Kilka godzin dzisiejszego dnia, bardzo przyjemnie spędziłam na działce. Tylko wypiłam kawę i zabrałam się za zbieranie czerniejących na krzakach borówek. Wczoraj wieczorem spakowałam do torby dwa litrowe pojemniki, myśląc że skoro to dopiero ich początek, to spokojnie mi one wystarczą. Tymczasem pierwszy pojemnik zapełniłam owocami zaledwie z jednego krzaczka Na działce nie miałam żadnego pojemnika, więc musiałam coś wymyślić, żeby borówek się zmarnowały. Żeby nie zjadły ich ptaki czy inne skorki, albo żeby nie spadły biedne na ziemię. Znalazłam w narzędziowni dużą doniczkę, taką żeby zmieściła mi się do rowerowej torby, wymościłam gazetą i zbierałam do niej. Zapełniłam caluśką, plus jeszcze oba pojemniki, w sumie zebrałam ponad trzy i pół kilograma owoców
Dopiero potem zjadłam śniadanko, a po śniadanku zaskoczył mnie eM, niespodziewanie przyjeżdżając na działkę. Wszelki duch myślę sobie, stało się coś, czy co? Toż niemożliwe, żeby tak przyjechał sam, nie zmuszany....Wytłumaczenie na szczęście było proste. Okazało się, że em kupił mi kanapę na działeczkę, żebym umęczona po dyżurze miała gdzie złożyć swoje ciało do wypoczynku. Teraz powinnam odszczekać wszystko, co o nim nawypisywałam, bo to jednak dobry człowiek jest Stara kanapa niestety już od dawna się nie rozkładała, musiałam złożyć się jak scyzoryk i o wygodzie nie było mowy. Domek nie jest zbyt wielki i nie chcieliśmy stawiać tam wersalki, szukaliśmy amerykanki, która zajmuje mniej miejsca. Teraz jeszcze kupię sobie dodatkowy kocyk i podusię i będę śnić cudowne sny
Szczerze mówiąc, to niewiele dzisiaj zrobiłam. Ale tak jest zazwyczaj, jak jadę po dyżurze. Wtedy raczej się snuję po działeczce, a wszelkie czynności wykonuję tak raczej przy okazji. Coś tam wypieliłam, powycinałam zwiędnięte kwiaty, poczytałam książeczkę, wypiłam smakowitą kawkę i w końcu przyszła pora wracać do domu. A jutro, moi drodzy, Jedziemy do Gdańska. tak sobie , na wycieczkę. Zamoczymy nogi w Bałtyku, może zobaczymy coś ciekawego, na pewno fajnie spędzimy czas.
Do zobaczenia
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Zazdroszczę Ci Iwonko tych cudnie rozrastających sie jeżówek oczywiście pozytywnie u mnie jednak zostaną w doniczkach bo te sadzone bezpośrednio do gleby jednak sie nie sprawdzają .Wreszcie odrastają liście jeżówki Kleopatra którą w maju skosiły mi ślimaki jednak ta druga juz nie powstała Też chciałabym się cieszyć chociaż kilkoma ich kwiatami nawet zwykłe Echinacee nie rosną zbyt obficie to samo z Zawilcami japońskimi te wcale czasem co drugi rok zakwitną .Cóż przepuszczalna gleba to utrapienie .Jednak u Ciebie mogę podziwiać i jedne i drugie a także cudne lilie .Pink parrot cariba miałam w ubiegłym sezonie i w tym już jej nie ma przecudna Elusive i cudny Amelkowy bukiecik Mareczek też się stara ta fotka przecudna https://images92.fotosik.pl/222/f4eb504eb4c41e34.jpg U mnie w tym roku jest mało owadów szczególnie motyli u Ciebie w ubiegłym roku tak było teraz nawet Fruczaka nie widzę od paru dni. Udanego wypadu i moczenia wciąż zabieganych nóżek
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2018
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, kobee ustawiły się na baczność do fotografii i każda w innej fazie rozwoju. Mistrzostwo!
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Mirek19
- 1000p
- Posty: 2167
- Od: 20 maja 2016, o 13:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty V
Witalski
Przypadek sprawił, że tutaj trafiłem i... wyjść nie mogę
Oczy nacieszyłem widokiem Twojego ogrodu
Iwonko, gratuluję profesjonalnych zdjęć - że są super, to zbyt mało powiedziane ...Istny majstersztyk fotograficzny
Z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądać
Miłego dnia
Przypadek sprawił, że tutaj trafiłem i... wyjść nie mogę
Oczy nacieszyłem widokiem Twojego ogrodu
Iwonko, gratuluję profesjonalnych zdjęć - że są super, to zbyt mało powiedziane ...Istny majstersztyk fotograficzny
Z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądać
Miłego dnia
Pozdrawiam, Mirek
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Twoje zdjęcia zwalają z nóg.Dobrze,że siedzę to mam nisko do podłogi. Od razu chcę Ci bardzo podziękować za nasionka.Bardzo mi się spodobały te mordki.
Kobee stoją na baczność jak w wojsku.
Jeżówkowa kolekcja cudo.Muszę i ja pomyśleć o zakupie chociaż dwóch sztuk.Bączek świetnie uchwycony.
Nie wiem dlaczego ale na moich borówkach które pięknie owocowały w tamtym roku w tym prawie nie ma owoców.Nie wiem jaka to przyczyna.Na młodej pierwszy rok owoców bardzo dużo.
Fajnego pobytu nad morzem.
Kobee stoją na baczność jak w wojsku.
Jeżówkowa kolekcja cudo.Muszę i ja pomyśleć o zakupie chociaż dwóch sztuk.Bączek świetnie uchwycony.
Nie wiem dlaczego ale na moich borówkach które pięknie owocowały w tamtym roku w tym prawie nie ma owoców.Nie wiem jaka to przyczyna.Na młodej pierwszy rok owoców bardzo dużo.
Fajnego pobytu nad morzem.