Witam Was gorąco,czas jakoś przelatuje mi przez palce ,tyle mam Wam do powiedzenia ,tyle do pokazania ,a ja wieczór zmęczona pracą i upałami padam ,przywiozłam od Mirka ze spotkania dużo brzoskwiń i jeszcze moje obrodziły ,więc przerabiałam i przerabiałam ,ale już są w spiżarni kompociki ,dżemiki ,nawet nalewka nastawiona ,no i zamrożone do pysznego placuszka ,jeszcze są na drzewie to jeszcze coś dorobię i trochę rozdam ,borówki amerykańskiej jeszcze dużo do zebrania ,zabezpieczyliśmy przed ptakami to jest ich bardzo dużo,zaczynają sie maliny ,a i pomidorów coraz więcej i do zbioru i do obrywania liści i kątów ,nie wiadomo w co ręce włożyć ,a przecież i trochę muszę zająć się pracą i obiadkami,a ogród jak zwykle na końcu ,ale daje radę i kwitnie .
Mireczku,oj Ty Ty podpadłeś co nieco
,pomidorków powinno być sporo ,ale nie zapeszam ,żeby grad ,czy jakaś zaraza nie zniszczyły ich ,pozdrawiam
Aniu,odmian pomidorków mam bardzo dużo i smaków też ,są pyszne ,zaraziłam się uprawą pomidorków i czekam na ich smak z utęsknieniem ,teraz sie zajadamy codziennie ,pod maczkami jest żółta rutewka ,miło,że spacerujesz po moim ogrodzie ,pozdrawiam
Iwonko,pomidorki pięknie rosną ,jest ich dużo i są pyszne ,żeby były jak najdłużej były i żadna zaraza ich nie zniszczyła,bo się jeszcze nie najadłam ,a przecież trzeba zrobić przeciery,maczki też mi sie podobają ,a dynie rosną ale po raz pierwszy myszy im zjadają soczyste łodygi i całe metry pędów leżą zwiędnięte ,,wykładam im ciągle nowe trucizny ,bo chyba ani jednej dyni by mi nie zostało,trucizny znikają w zastraszającym tempie ,a ja tylko latam do sklepu ,spotkanie było jak zwykle świetne ,no i tyle pysznych brzoskwiń nigdy nie miałam ,chyba ,że mi Boguś kupił,pozdrawiam
Joasiu,mam sporo odmian i wszystkie mi smakują ,nie jestem wybredna ,ważne ,że moje własne ,kwaskowy też pyszny ,nawet się nad ich kwasowością nie zastanawiam tylko pałaszuję szczęśliwa,że je mam ,pozdrawiam
Edziu,ja też czekam na te pyszne pomidorki,zobaczę jutro co to za omiana te czarne ,jeżeli będzie ,starałam się mieć je opisane ,kwiaty też super kwitną ,pozdrawiam
Lucynko,masz rację ,że pomidorki to są jak narkotyk ,jak pomyślę ,że ich nie będę miała bo przecież sobie kupię to zaraz zabieram sie do roboty z nimi ,żeby mieć ich jak najwięcej bo kupione mi w ogóle nie smakują ,dynie bardzo chcą rosnąć ,ale myszy sie do nich dobrały ,nigdy tego nie robiły ,ale może chce sie im pić ,bo o wodę trudno w tym roku,pozdrawiam , dużo odpoczynku i radości z ogródka