Tyle lat jestem już na forum, śledzę wątki, uzyskałem tutaj masę wiedzy. Co roku wiosną obiecywałem sobie założenie wątku, ale tym razem nie będę czekał do wiosny.
Tytuł trochę przewrotny, i nie dosłownie bym go odbierał. Kilka lat temu przeprowadziłem się na wieś. W zasadzie, nie taka to wieś, bardziej miasteczko, bo prawie nikt tu zwierząt nie chowa i mało kto uprawia nawet małe warzywniaki. Zanim się przeprowadziłem, działałem sobie na niedużej działce Rod.
Już poprzednio, urzędując na Rod, uprawiałem warzywa i owoce raczej w tradycyjny sposób, można powiedzieć że ekologicznie. Z tym że w tych czasach żeby używać stwierdzenia ekologiczne, trzeba mieć ceryfikat

Chociaż i permakultura to też pewna szufladka, a ja raczej nie trzymam się sztywno żadnych reguł. Moja permakultura to takie pojęcie, że wszystko co z ogrodu-wraca do ogrodu. Bez nawozów mineralnych i oprysków chemicznych. No może z minimalnymi wyjątkami.
Chowam oprócz tego kury, zaczynam z królikami, mam 3 kotki i pieska. Po tych kilku latach ogarniania "upadłego gospodarstwa" na które się wprowadziłem, myślę że już cośtam mogę pokazać co rośnie i jak to wygląda u mnie na ogrodzie.
Przejrzę telefon i wstawię kilka zdjęć z tego sezonu, a póki co wrzucę filmik dzisiejszego obchodu po tunelu.
https://youtu.be/CkXA44z8m_o