Foxowej urosło cz 2
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
To są też kwiaty polne dzikie, które mogą frunąć z nasion daleko.
Ja je bardzo polubiłam i chce ich mieć duuużo.
Wyszły mi kolejne tulipanki. Bardzo ładne.
Pięknie też kwitną drzewa owocowe i bzy
No i co najważniejsze w szkieletorku wszystko mi wschodzi wzorcowo a ślimaki nic nie ruszyły
Ja je bardzo polubiłam i chce ich mieć duuużo.
Wyszły mi kolejne tulipanki. Bardzo ładne.
Pięknie też kwitną drzewa owocowe i bzy
No i co najważniejsze w szkieletorku wszystko mi wschodzi wzorcowo a ślimaki nic nie ruszyły
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16554
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Foxowej urosło cz 2
Majeczko, piękne tulipany.
Szkoda, że ich czas z powodu upalnych dni może zostać skrócony.
Drzewa owocowe teraz najpiękniej zdobią otoczenie i aż żal, że wkrótce i one zawiążą owoce, a kwiatki wiatr im zwieje.
Tak mi się jakoś melancholijnie porobiło, ale przecież i ja się cieszę tym, że wiosna nareszcie się odobraziła na nas i częstuje gorącymi dniami , za którymi tak tęskniliśmy.
Pozdrawiam gorąco, zgodnie z wszechobecną wysoką temperaturą powietrza.
Szkoda, że ich czas z powodu upalnych dni może zostać skrócony.
Drzewa owocowe teraz najpiękniej zdobią otoczenie i aż żal, że wkrótce i one zawiążą owoce, a kwiatki wiatr im zwieje.
Tak mi się jakoś melancholijnie porobiło, ale przecież i ja się cieszę tym, że wiosna nareszcie się odobraziła na nas i częstuje gorącymi dniami , za którymi tak tęskniliśmy.
Pozdrawiam gorąco, zgodnie z wszechobecną wysoką temperaturą powietrza.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Marmarelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 543
- Od: 29 gru 2013, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Foxowej urosło cz 2
Oj Maja, te tulipany to masz naprawdę boskie! To jedne z moich ukochanych kwiatów więc oglądam z radością!
Jak tam twoje pomidorowe testy?
Jak tam twoje pomidorowe testy?
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Dzięki Wam.
Tulipany są z mieszanek biedronkowskich. Ale przetrwało tylko to co zasadziłam w doniczkach. Miałam ich znacznie więcej tylko coś żżarło.
Tulipanów mi nie szkoda, taka kolej rzeczy. Będa znowu na wiosnę. Teraz kolej następnych roślin. Mam taką nadzieję, że będa kwitły do późnej jesieni jedna za drugą.
Jeszcze nie wysiałam nasion do końca. Czas ucieka przez palce, tyle było jeszcze czasu a tu nagle jiuż późnawo się okazuje. W dodatku młoda zainaugurowała sezon lodowy tak że siedzi w domu z chorym gardłem. Jedyne pocieszenie jest takie że pogoda się spsiła i ciągle podlewa deszcz. Miałam plan sadzić pomidory i papryki ale jak na razie się wietrzą na balkonie. Mam nadzieję że się pozbędę tego w miarę szybko.
Tak te rozsady niosę i niosę i zobaczcie co się zaraz będzie działo
Jeśli chodzi o pomidory to jest to na zasadzie dania im szansy. Jedynie godnie wyglądają te co siałam w styczniu jakieś zupełnie przypadkowe ( śliwka, ze sklepowego owocu). Te co planowałam wyszły marnie, nie chcą nawet za bardzo samodzielnie stać.... Nawiozlam je tak hojnie że powinny zasuwać wściekle a tu taka kiepscizna.
Ale sadzę je, albo odbiją i dostaną mocy albo padną z wrażenia.
Jak widać zrobilam też rozsadę dyniowatych i na pojemnik z toną nasion wykiełkowała mi 1 cukinia i 1 Tromba.
Tulipany są z mieszanek biedronkowskich. Ale przetrwało tylko to co zasadziłam w doniczkach. Miałam ich znacznie więcej tylko coś żżarło.
Tulipanów mi nie szkoda, taka kolej rzeczy. Będa znowu na wiosnę. Teraz kolej następnych roślin. Mam taką nadzieję, że będa kwitły do późnej jesieni jedna za drugą.
Jeszcze nie wysiałam nasion do końca. Czas ucieka przez palce, tyle było jeszcze czasu a tu nagle jiuż późnawo się okazuje. W dodatku młoda zainaugurowała sezon lodowy tak że siedzi w domu z chorym gardłem. Jedyne pocieszenie jest takie że pogoda się spsiła i ciągle podlewa deszcz. Miałam plan sadzić pomidory i papryki ale jak na razie się wietrzą na balkonie. Mam nadzieję że się pozbędę tego w miarę szybko.
Tak te rozsady niosę i niosę i zobaczcie co się zaraz będzie działo
Jeśli chodzi o pomidory to jest to na zasadzie dania im szansy. Jedynie godnie wyglądają te co siałam w styczniu jakieś zupełnie przypadkowe ( śliwka, ze sklepowego owocu). Te co planowałam wyszły marnie, nie chcą nawet za bardzo samodzielnie stać.... Nawiozlam je tak hojnie że powinny zasuwać wściekle a tu taka kiepscizna.
Ale sadzę je, albo odbiją i dostaną mocy albo padną z wrażenia.
Jak widać zrobilam też rozsadę dyniowatych i na pojemnik z toną nasion wykiełkowała mi 1 cukinia i 1 Tromba.
Re: Foxowej urosło cz 2
Dzień dobry w słoneczną sobotę. Przeczytałam obydwie części Twojego wątku i czekam na ciąg dalszy. Wdzięczna jestem za wszystkie zdjęcia, bo uświadomiłaś mi, że fajny ogród to ten swój własny, który cały czas powstaje i się tworzy. Zachęciłaś mnie do eksperymentowania i wysiewania innych roślinek niż te, które mam. Przypomniałaś również o rzeczach, o których kiedyś pamiętałam, ale zapomniałam. Dziękuję, Będę tu zaglądać.
Agnieszka - pozdrawiam
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16554
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Foxowej urosło cz 2
Majeczko, tak sobie pomyślałam, że może trochę za bardzo dogadzałaś pomidorkom. Może je przenawoziłaś....
Ja takim właśnie dogadzaniem zmarnowałam większość swoich heliotropów i widzę też, że koleusy nie są zadowolone z dopieszczania.
Moje pomidorki z kolei były niedopieszczone i dopiero gdy dostały nawozu, znacznie poprawiły kondycję. Wysadziłam tylko te do tunelu, pod chmurkę wysadzę po powrocie ciepłych dni.
Dobrego tygodnia , zdróweczka dla córuni.
Ja takim właśnie dogadzaniem zmarnowałam większość swoich heliotropów i widzę też, że koleusy nie są zadowolone z dopieszczania.
Moje pomidorki z kolei były niedopieszczone i dopiero gdy dostały nawozu, znacznie poprawiły kondycję. Wysadziłam tylko te do tunelu, pod chmurkę wysadzę po powrocie ciepłych dni.
Dobrego tygodnia , zdróweczka dla córuni.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Agnieszko
Dzięki. To bardzo miłe co piszesz.
Faktycznie nie jestem typowym ogrodnikiem i na tle sąsiadek codziennue pieczołowicie plewiących grządki wypadam blado. Ale u mnie jest mojo i tak jak dam radę i jak mi się podoba. Początkowo miałam aspiracje żeby mieć jak wszyscy, ale chyba w działce nie chodzi o to żeby się zajechać i frustrować że nie jestem w rzędzie z innymi. Lubię tak jak jest, trochę dziko, trochę chaotycznie, chwastowo i róznorodnie.
Jestem osobą mocno związaną z przyrodą, więc dla mnie piękny ogród to ten naturalny i nieidealny. Taki, którym się można bawić i odkrywać na nowo za kazdym przyjsciem
Lucynko
Dzięki za życzenia zdrówka. Ty jak pożyczysz to szczerze, bo zawsze się spełnia
Młoda wrócila do szkoły, ja do pracy, a jak odsiedzę swoje to będzie działkowanie. Proszę jeszcze pozyczyć pogody, bo coś u nas brzydko a ja mam tyle planów.
Na jutro planuję transport wszystkiego na działkę i sadzenie. No zobaczymy jak to pójdzie...
Co do pomidorów to co sugestia to co innego. Jedni piszą że je zagłodziłam, drudzy że je przekarmilam, trzeci ze je przelałam... więc machnęlam na to reką i doszłam do wniosku że nie będę robić z nimi nic, niech same się regulują a jak pójda do gruntu to przeżyją albo i nie a ja się modlić do nich nie będę. Cóż im zrobię jak są takie.
Mogły się też przyczynić ziemiórki bo jak kupilam ziemię to zaczęłam je znowu hodować a to bardzo niedobrze....
Dzięki. To bardzo miłe co piszesz.
Faktycznie nie jestem typowym ogrodnikiem i na tle sąsiadek codziennue pieczołowicie plewiących grządki wypadam blado. Ale u mnie jest mojo i tak jak dam radę i jak mi się podoba. Początkowo miałam aspiracje żeby mieć jak wszyscy, ale chyba w działce nie chodzi o to żeby się zajechać i frustrować że nie jestem w rzędzie z innymi. Lubię tak jak jest, trochę dziko, trochę chaotycznie, chwastowo i róznorodnie.
Jestem osobą mocno związaną z przyrodą, więc dla mnie piękny ogród to ten naturalny i nieidealny. Taki, którym się można bawić i odkrywać na nowo za kazdym przyjsciem
Lucynko
Dzięki za życzenia zdrówka. Ty jak pożyczysz to szczerze, bo zawsze się spełnia
Młoda wrócila do szkoły, ja do pracy, a jak odsiedzę swoje to będzie działkowanie. Proszę jeszcze pozyczyć pogody, bo coś u nas brzydko a ja mam tyle planów.
Na jutro planuję transport wszystkiego na działkę i sadzenie. No zobaczymy jak to pójdzie...
Co do pomidorów to co sugestia to co innego. Jedni piszą że je zagłodziłam, drudzy że je przekarmilam, trzeci ze je przelałam... więc machnęlam na to reką i doszłam do wniosku że nie będę robić z nimi nic, niech same się regulują a jak pójda do gruntu to przeżyją albo i nie a ja się modlić do nich nie będę. Cóż im zrobię jak są takie.
Mogły się też przyczynić ziemiórki bo jak kupilam ziemię to zaczęłam je znowu hodować a to bardzo niedobrze....
Re: Foxowej urosło cz 2
Dzień dobry, widziałam, u Ciebie na zdjęciach bakłażany, które były na zewnątrz. Widziałam też, że owocowały. Czy rzeczywiście miałaś je na dworze?? Nie uprawiałam ich nigdy, a pani w sklepie powiedziała, że udadzą się tylko w folii. Jak to jest?
Agnieszka - pozdrawiam
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Co ta pani?
Bakłażany z powodzeniem można hodować na zewnątrz. Nawet w donicach w zależności od odmiany. Ja co roku mam je na grządkach i doczekuję się owoców.
W tym roku mam głownie odmianę Avan i Pumpkin on The Stick.
Bakłażany z powodzeniem można hodować na zewnątrz. Nawet w donicach w zależności od odmiany. Ja co roku mam je na grządkach i doczekuję się owoców.
W tym roku mam głownie odmianę Avan i Pumpkin on The Stick.
- Marmarelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 543
- Od: 29 gru 2013, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Foxowej urosło cz 2
To ja się już nie mogę doczekać tych bakłażanów bo jeszcze tego na balkonie nie miałam, więc będę wypatrywała na następny sezon :D:D
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16019
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Foxowej urosło cz 2
Ja mam bakłażany odmiany Violetta Lunga (też je chyba kiedyś miałaś?) i wzbudziłaś we mnie nadzieję, że doczekam się owoców. Posadziłam więc już do skrzyni... i czekam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Miałam różne bakłażany, coś mi nawet wyrosło i zjadłam.
Ten rok jednak dominują papryki. Obsadziłam nimi całą grządkę za płotkiem, pomidorów mam zaledwie kilka i bakłażanów też ale marnie to wygląda. W sumie dziwnie zrobiłam- mam głównie papryki i sałatę i nic więcej . Miałam koperek i pietruszkę,ale ślimaki mi zgoliły w diabły. Przetrwało trochę selera, rzodkiewki i samosiejącej sie co roku rukoli z musztardowcem. Nic więcej. Nawet dyniowatych nie wysiałam. To znaczy robiłam rozsadę- 2 wyrosły i tyle.
Za to idę w stronę wyglądu ogólnego działki. Czyli kwiaty i sprzątanko.
Nadal martwię się ogrodzeniem. Zdjęlismy konstrukcję złomową i szykujemy tył żeby wkopać paliki pod nową siatkę. To bardzo trudne, trzeba było nadsypać i wyrównać skarpę,więc wiekszość kompostownika została na to spozytkowana. To wcale nie łatwe przy tym co tam jest,jak wstawimy choć trochę to będę w niebie. I już ze zwykłej siatki, bo te panele mnie wykańczają. Za każdym razem jak idę na działkę to znajduje uszkodzenie. Ktoś się najwyraźniej świetnie bawi i za każdym razem jak przechodzi to wypala dziurę w osłonie albo kopie w panele. Dopiero wymieniliśmy ten połamany, już ktoś wgiął drugi. Masakra...
Dlatego nic dziwnego jak słyszę niektóre komentarze przechodniów - to był idiotyzm takie coś założyc na terenie gdzie jest totalna samowolka i meliniarnia.
Ostatnio nawet jedne panie wręcz z obrzydzeniem skrytykowały że u nas jak we więzieniu ( trawnik i żywopłot z iglaków) a wkoło takie piękne ogrody w stylu... angielskim.
Faktycznie angielskie te style, bo chyba sasiedzi są w Anglii i jeszcze dalej, bo nikt na te działki nie przychodzi w związku z tym idzie mi od nich łan chwastów takich jak winobluszcze i pogaryczniki... pełna angielszczyzna.
Co jakiś czas ktoś ta angielszczyznę przelewa chwastobójem,wszystko pada a potem odrasta ze zdwojoną mocą. Ogólnie tak widzę że coraz mniej ludzie przychodzą. Ja bywam codziennie i raczej nie spotykam nikogo. A tak dobrze się zapowiadało jak pojawiły sie nowe sąsiadki...
Może jesscze rozkręci się to. Mam taką nadzieję, bo marzy mi się sąsiadka z którą bedę mogła urządzać pogaduszki i wymieniać się kwiatami.
Ten rok jednak dominują papryki. Obsadziłam nimi całą grządkę za płotkiem, pomidorów mam zaledwie kilka i bakłażanów też ale marnie to wygląda. W sumie dziwnie zrobiłam- mam głównie papryki i sałatę i nic więcej . Miałam koperek i pietruszkę,ale ślimaki mi zgoliły w diabły. Przetrwało trochę selera, rzodkiewki i samosiejącej sie co roku rukoli z musztardowcem. Nic więcej. Nawet dyniowatych nie wysiałam. To znaczy robiłam rozsadę- 2 wyrosły i tyle.
Za to idę w stronę wyglądu ogólnego działki. Czyli kwiaty i sprzątanko.
Nadal martwię się ogrodzeniem. Zdjęlismy konstrukcję złomową i szykujemy tył żeby wkopać paliki pod nową siatkę. To bardzo trudne, trzeba było nadsypać i wyrównać skarpę,więc wiekszość kompostownika została na to spozytkowana. To wcale nie łatwe przy tym co tam jest,jak wstawimy choć trochę to będę w niebie. I już ze zwykłej siatki, bo te panele mnie wykańczają. Za każdym razem jak idę na działkę to znajduje uszkodzenie. Ktoś się najwyraźniej świetnie bawi i za każdym razem jak przechodzi to wypala dziurę w osłonie albo kopie w panele. Dopiero wymieniliśmy ten połamany, już ktoś wgiął drugi. Masakra...
Dlatego nic dziwnego jak słyszę niektóre komentarze przechodniów - to był idiotyzm takie coś założyc na terenie gdzie jest totalna samowolka i meliniarnia.
Ostatnio nawet jedne panie wręcz z obrzydzeniem skrytykowały że u nas jak we więzieniu ( trawnik i żywopłot z iglaków) a wkoło takie piękne ogrody w stylu... angielskim.
Faktycznie angielskie te style, bo chyba sasiedzi są w Anglii i jeszcze dalej, bo nikt na te działki nie przychodzi w związku z tym idzie mi od nich łan chwastów takich jak winobluszcze i pogaryczniki... pełna angielszczyzna.
Co jakiś czas ktoś ta angielszczyznę przelewa chwastobójem,wszystko pada a potem odrasta ze zdwojoną mocą. Ogólnie tak widzę że coraz mniej ludzie przychodzą. Ja bywam codziennie i raczej nie spotykam nikogo. A tak dobrze się zapowiadało jak pojawiły sie nowe sąsiadki...
Może jesscze rozkręci się to. Mam taką nadzieję, bo marzy mi się sąsiadka z którą bedę mogła urządzać pogaduszki i wymieniać się kwiatami.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
I dziś działkowanie udane, choć wróciłam wcześniej, bo zaczęło straszyć deszczem. Koniec maja, szaleństwo.
Udało się i zrobiłam trochę fotek, ale powiem Wam, że mam ogromny problem, bo mój telefon odmówił posłuszeństwa. I to tak całkiem, a stało się to za sprawą zapchanej pamięci. Oczywiście próbowałam różnych sztuczek, kupiłam kartę SD o mega pojemności i ...jest prawie pusta a telefon dalej ledwo żyje. Byłam w serwisie i pytałam, więc pan się uśmiechnął, że no co ja, te Samsungi nie mają opcji zapisu na SD tylko wszystko wali w pamięć telefonu i tak się właśnie dzieje. Już mi przedstawiał ofertę rat na nowy telefon ale mnie tak zeźlił, że prędzej z telefonu zrezygnuję niż kupię kolejny, bo jeszcze jednego nie spłaciłam a juz mi wpychają drugi...
Także będzie posucha ze zdjęciami, bo do komputera siadam rzadko.
Już wszystko bardzo rośnie i nie widać że niedawno nie było trawy i liści. Zawiązały się owoce na większości drzew. Cieszy mnie to , bo odkąd przeszłam na zielone to mam spore zapotrzebowanie i jak się owoce pojawią to będę je wcinać jak szalona. Do tego oczywiście będę korzystać z ziół, pokrzywa już objedzona i mi zbrzydła, tak samo podgarycznik, poluję na czarny bez i lipę. A w międzyczasie będę rwała musztardowce i rukole. I jak dobrze pójdzie to sałaty. O ile nic mi ich nie zje...
Te francowate ślimaki obżarły mi pół działki.
Pomijając fakt, że podziurawiły mi większość roślin to dosiadły się z apetytem do moich rozsad. Specjalnie przywiozłam podpędzone dalie ze wsi i zasadziłam, a tu sama bulwa została Co przychodzę na działkę to sprawdzam sałaty, ale trzymają się twardo pod moim ofoliowaniem. Mam nadzieję, że mi tak zostaną. Obok całkiem sporo sałaty wysianej. Już chyba zawsze będę tak robić ( w sensie wysiewać i przykrywać), bo sałaty bardzo lubię, a seria niepowodzeń corocznych mnie zraziła do hodowli swoich.
Nawet rzodkiewka mi jakoś wychodzi. A to juz jest szok, bo zawsze mi kwitła. Myślę, że zimny i deszczowy maj to spowodował. A może i też fakt, że znowu szkieletor szklarni jest w cieniu , bo na działce sąsiedniej jest znów dziki busz, który zasłania dostęp światła do mnie. W związku z tym jeszcze bardziej się cieszę, że zrobiłam tak jak zrobiłam i nie dałam tam pomidorów i papryk tylko zieleninę.
Waldemarek dziś na działce w wybitnym nastroju.
Ostatnio go nie brałam, więc poszedł chętnie po przerwie. Skakał, biegał, turlał się, skakał do szarpaków, które mu na prędkości uplotłam z materiałów do wyrzucenia. Ale miał radochę z targania, działka po jego zabawach wygląda przerażająco. Niech widzą ci co im w głowach niszczenie nam i wskakiwanie przez siatkę co z nimi będzie jak ich spotkamy
Chyba sobie to wydrukuję i powieszę na bramce jako " uwaga zły pies..."
aaaa, zapomniałam że miałam pokazać kwiatuszki. No to proszę ;) Obecnie trwa festiwal orlikowy. Wysiałam ogromną ilość nasion i wreszcie trafił mi się różowy z białym środkiem. Jeden bo jeden ale jest.
I na koniec jeszcze takie foto.
wiem, nie wygląda to elegancko, ale chcę pokazać co zrobiłam z moim winogronem.
Może niektórzy pamiętają, że zarastało mi pół działki. Miałam z nim duży problem i nie potrafiłam sobie poradzić. Zgrubiały pień był położony na ziemi i wrośnięty w nią w kilku miejscach. Podchodziłam do tego kilka lat, ale zawsze wyglądało szpetnie. Jesienią więc pocięłam ten pień na 3 część i wyciągnęłam je pionowo z ziemii. Długo byłam przekonana, że zabiłam to wino, a tu...są listki.
Jeszcze trochę prostowania przed nim, ale liczę, że wreszcie kiedyś je wyprowadzę na prostą i będzie fajną owocującą ścianką.
Udało się i zrobiłam trochę fotek, ale powiem Wam, że mam ogromny problem, bo mój telefon odmówił posłuszeństwa. I to tak całkiem, a stało się to za sprawą zapchanej pamięci. Oczywiście próbowałam różnych sztuczek, kupiłam kartę SD o mega pojemności i ...jest prawie pusta a telefon dalej ledwo żyje. Byłam w serwisie i pytałam, więc pan się uśmiechnął, że no co ja, te Samsungi nie mają opcji zapisu na SD tylko wszystko wali w pamięć telefonu i tak się właśnie dzieje. Już mi przedstawiał ofertę rat na nowy telefon ale mnie tak zeźlił, że prędzej z telefonu zrezygnuję niż kupię kolejny, bo jeszcze jednego nie spłaciłam a juz mi wpychają drugi...
Także będzie posucha ze zdjęciami, bo do komputera siadam rzadko.
Już wszystko bardzo rośnie i nie widać że niedawno nie było trawy i liści. Zawiązały się owoce na większości drzew. Cieszy mnie to , bo odkąd przeszłam na zielone to mam spore zapotrzebowanie i jak się owoce pojawią to będę je wcinać jak szalona. Do tego oczywiście będę korzystać z ziół, pokrzywa już objedzona i mi zbrzydła, tak samo podgarycznik, poluję na czarny bez i lipę. A w międzyczasie będę rwała musztardowce i rukole. I jak dobrze pójdzie to sałaty. O ile nic mi ich nie zje...
Te francowate ślimaki obżarły mi pół działki.
Pomijając fakt, że podziurawiły mi większość roślin to dosiadły się z apetytem do moich rozsad. Specjalnie przywiozłam podpędzone dalie ze wsi i zasadziłam, a tu sama bulwa została Co przychodzę na działkę to sprawdzam sałaty, ale trzymają się twardo pod moim ofoliowaniem. Mam nadzieję, że mi tak zostaną. Obok całkiem sporo sałaty wysianej. Już chyba zawsze będę tak robić ( w sensie wysiewać i przykrywać), bo sałaty bardzo lubię, a seria niepowodzeń corocznych mnie zraziła do hodowli swoich.
Nawet rzodkiewka mi jakoś wychodzi. A to juz jest szok, bo zawsze mi kwitła. Myślę, że zimny i deszczowy maj to spowodował. A może i też fakt, że znowu szkieletor szklarni jest w cieniu , bo na działce sąsiedniej jest znów dziki busz, który zasłania dostęp światła do mnie. W związku z tym jeszcze bardziej się cieszę, że zrobiłam tak jak zrobiłam i nie dałam tam pomidorów i papryk tylko zieleninę.
Waldemarek dziś na działce w wybitnym nastroju.
Ostatnio go nie brałam, więc poszedł chętnie po przerwie. Skakał, biegał, turlał się, skakał do szarpaków, które mu na prędkości uplotłam z materiałów do wyrzucenia. Ale miał radochę z targania, działka po jego zabawach wygląda przerażająco. Niech widzą ci co im w głowach niszczenie nam i wskakiwanie przez siatkę co z nimi będzie jak ich spotkamy
Chyba sobie to wydrukuję i powieszę na bramce jako " uwaga zły pies..."
aaaa, zapomniałam że miałam pokazać kwiatuszki. No to proszę ;) Obecnie trwa festiwal orlikowy. Wysiałam ogromną ilość nasion i wreszcie trafił mi się różowy z białym środkiem. Jeden bo jeden ale jest.
I na koniec jeszcze takie foto.
wiem, nie wygląda to elegancko, ale chcę pokazać co zrobiłam z moim winogronem.
Może niektórzy pamiętają, że zarastało mi pół działki. Miałam z nim duży problem i nie potrafiłam sobie poradzić. Zgrubiały pień był położony na ziemi i wrośnięty w nią w kilku miejscach. Podchodziłam do tego kilka lat, ale zawsze wyglądało szpetnie. Jesienią więc pocięłam ten pień na 3 część i wyciągnęłam je pionowo z ziemii. Długo byłam przekonana, że zabiłam to wino, a tu...są listki.
Jeszcze trochę prostowania przed nim, ale liczę, że wreszcie kiedyś je wyprowadzę na prostą i będzie fajną owocującą ścianką.