Foxowej urosło cz 2
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
cherryberry321
No wcale nie jest tak kolorowo, ale są rzeczy,które choć na chwilę stawiają na nogi i napełniają energią.
U mnie to właśnie działka i ruch. Pomimo, że kondycja już nie ta to dalej ruch mnie czyni szczęśliwą.
Dawniej wszelkie problemy załatwiałam tym sposobem, biegałam, chodziłam na treningi, spacery i wycieczki z psami. Oj dawało to dużo, nawet na uczelnię chodziłam pieszo, choć miałam tam jakąś godzinę drogi.
Teraz do pracy mam blisko, a jakoś się nie mogę zmobilizować.
Może wreszcie do tego dojrzeję, już nastawiam budzik wcześniej i pracuję nad swoim budzeniem się nieco wcześniej
Pogoda u nas też dzika.
Dziś mieliśmy gradobicie. Spadły całkiem spore kuleczki.
Straszne te zmiany pogody, dają się poczuć nie tylko gardłem, ale i psychicznie. Wszyscy tacy wypompowani, rozdrażnieni. Mnie od 2 dni boli głowa.
O wodzie utlenionej też czytałam.
Nie chcę znów przekombinowac, ale chyba poświęcę jakiś pojemnik na kolejny eksperyment.
Ale nic cuchnącego nie chcę.
max1232
Coś te rozsady kiepsko idą, już którąś osobę czytam , że same problemy. Myślę,ze jakbyśmy zrobili konkurs na najbardziej wyciągnięte pomidory to bym bez wątpienia wygrała pierwsze miejsce.
ALE! nie padły i to mnie cieszy. Ich wyciąganie się jakoś przeżyję, widzę już, że puszczają korzenie z łodyźki i coraz bardziej się chwytają.
Mam nadzieję,że oboje wyjdziemy bez szwanku.
A z paprykami chyba coś późno startujesz?
korzo_m
Jak to się z cudzej krzywdy śmiac potrafią....
Na szczęście agresty mam nieduże, bo je dla odmłodzenia powycinałam znacznie ( to zabytkowe były, daję im ze 30 lat) i się grzecznie ugięły jak na nie leciałam. No i się ratowałam jak tylko mogłam lecąc w drugą stronę! No przecież nikt nie chce wylądować w agreście.
Szczęśliwie raz się nie pokaleczyłam.
Dzięki za obecność
No wcale nie jest tak kolorowo, ale są rzeczy,które choć na chwilę stawiają na nogi i napełniają energią.
U mnie to właśnie działka i ruch. Pomimo, że kondycja już nie ta to dalej ruch mnie czyni szczęśliwą.
Dawniej wszelkie problemy załatwiałam tym sposobem, biegałam, chodziłam na treningi, spacery i wycieczki z psami. Oj dawało to dużo, nawet na uczelnię chodziłam pieszo, choć miałam tam jakąś godzinę drogi.
Teraz do pracy mam blisko, a jakoś się nie mogę zmobilizować.
Może wreszcie do tego dojrzeję, już nastawiam budzik wcześniej i pracuję nad swoim budzeniem się nieco wcześniej
Pogoda u nas też dzika.
Dziś mieliśmy gradobicie. Spadły całkiem spore kuleczki.
Straszne te zmiany pogody, dają się poczuć nie tylko gardłem, ale i psychicznie. Wszyscy tacy wypompowani, rozdrażnieni. Mnie od 2 dni boli głowa.
O wodzie utlenionej też czytałam.
Nie chcę znów przekombinowac, ale chyba poświęcę jakiś pojemnik na kolejny eksperyment.
Ale nic cuchnącego nie chcę.
max1232
Coś te rozsady kiepsko idą, już którąś osobę czytam , że same problemy. Myślę,ze jakbyśmy zrobili konkurs na najbardziej wyciągnięte pomidory to bym bez wątpienia wygrała pierwsze miejsce.
ALE! nie padły i to mnie cieszy. Ich wyciąganie się jakoś przeżyję, widzę już, że puszczają korzenie z łodyźki i coraz bardziej się chwytają.
Mam nadzieję,że oboje wyjdziemy bez szwanku.
A z paprykami chyba coś późno startujesz?
korzo_m
Jak to się z cudzej krzywdy śmiac potrafią....
Na szczęście agresty mam nieduże, bo je dla odmłodzenia powycinałam znacznie ( to zabytkowe były, daję im ze 30 lat) i się grzecznie ugięły jak na nie leciałam. No i się ratowałam jak tylko mogłam lecąc w drugą stronę! No przecież nikt nie chce wylądować w agreście.
Szczęśliwie raz się nie pokaleczyłam.
Dzięki za obecność
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Foxowej urosło cz 2
Nawet nie wiesz ile ja razy w czymś nurkowałam, szybko zbierałam się aby mnie nikt nie wypatrzył Do dziś nie wiem czy mi się tak zgrabnie to udało.
Dobrze, że nic Ci się nie stało.
Pozdrawiam ogrodnik nie poddaje się łatwo tylko walczy z różnymi przeciwnościami losu
Dobrze, że nic Ci się nie stało.
Pozdrawiam ogrodnik nie poddaje się łatwo tylko walczy z różnymi przeciwnościami losu
- max1232
- 500p
- Posty: 917
- Od: 30 sty 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Foxowej urosło cz 2
No ja swoje popikowałem do kubeczków aż po listki i podobno teraz mają już lepiej rosnąć. Też mi się wydaje że późno ale to dlatego że właściwie to dopiero teraz wpadłem na ten pomysł. Ale chyba odpuszczę bo brak miejsca na rozsadę. Chyba zdecyduję się na gotowe krzaczki ;)
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Foxowej urosło cz 2
Zastanawiałam się, gdzie zgubiłam Twój wątek i dopiero wyszukałam, że masz na ten sezon nowy Czytałam o Twoich hortensjach, powiem Ci ze miałam podobne trudności w tym roku. Wsadziłam do wody wszystkie patyczki z wycinki, a co się nie zmieściło w 3 słoiki wetknęłam na świeżo skopaną rabatę. Cześć patyków w wodzie tak zgniła, ze kora odchodziła Stały tylko trzy dni i trzy razy wymieniłam wodę, ale widać w wodzie im nie idzie. Wszystkie pozostałe, które dobrze rokowały wetknęłam na rabatę i niech się dzieje co chce, jak się coś ukorzeni to będę się cieszyć, a jak nie to trudno Te które od razu trafiły do ziemi nie rozwijają tak liścia, ale to chyba dobrze, to daje mi nadzieję, że pracuję nad korzonkiem Albo zamarzły, tak też może być
Przepraszam, ale też śmieję się z tego agrestu Tzn nie z tego, ze w niego wpadłaś, ale jak to opisałaś Myślisz, ze ta straż też szukała źródła alkoholowego smrodku? Nie cierpię chemicznych zapachów, a od dwóch dni coś mi tak zaczęło w domu śmierdzieć, jak w warsztacie samochodowym. W końcu doszłam do jego źródła- M. mi kupił na bolące ucho termofor i to ta guma na cały dom śmierdziała. Matko, co za smród! Tydzień temu jakiś kocur przyszedł oznaczyć nasze drzwi i mimo ze to zrobił na zewnątrz to też się niosło w środku, ale przyznam się, ze z tych dwóch zapachów wolałabym znów kota
Życzę zdrówka, sił i owocnego sezonu! Niech się te rozsady pozbierają i rosną już bez marudzenia.
Przepraszam, ale też śmieję się z tego agrestu Tzn nie z tego, ze w niego wpadłaś, ale jak to opisałaś Myślisz, ze ta straż też szukała źródła alkoholowego smrodku? Nie cierpię chemicznych zapachów, a od dwóch dni coś mi tak zaczęło w domu śmierdzieć, jak w warsztacie samochodowym. W końcu doszłam do jego źródła- M. mi kupił na bolące ucho termofor i to ta guma na cały dom śmierdziała. Matko, co za smród! Tydzień temu jakiś kocur przyszedł oznaczyć nasze drzwi i mimo ze to zrobił na zewnątrz to też się niosło w środku, ale przyznam się, ze z tych dwóch zapachów wolałabym znów kota
Życzę zdrówka, sił i owocnego sezonu! Niech się te rozsady pozbierają i rosną już bez marudzenia.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Witajcie
Ja też zgubiłam swój wątek,bo mnie choroba tak pochłonęła.
A niech to diabli,4 tygodnie wycięte z życiorysu i zjedzone pół magazynów farmaceutycznych z antybiotykami i sterydami na czele. I NIC POPRAWY.
Koniec końców wróciliśmy do punktu wyjścia, że mam bardzo silną astmę połączoną z problemami krtań-tchawica i jak nie będę przyjmować non stop leków to się zwyczajnie uduszę. I omal się to nie stało, miałam już okres krytyczny i taką noc, że aż sąsiadka przeze mnie nie spała, a ostatecznie zaczęła nade mną czuwać czy aby nie trzeba wezwać karetki.
Teraz już lepiej, wdycham te świństwa i jakoś żyję, choć wcale związek na całe życie z chorobą mi nie leży.
Przepadło mi sporo czasu , ale pomalutku muszę wyłazić z łóżka i się zbierać do życia, bo jestem sporo do tyłu. Oj bardzo sporo.
Jeśli chodzi o moje hortensjowe patyczki to już mają się tak :
Pojawiają sie jakieś niewielkie korzonki.Jak tylko odżyję to będę je sadzić, bo z wodą jest bez sensu.
Reszta rozsady ma się nieźle, rośnie skazana sama na siebie.
Powoli dalej przesadzam do większych kubków (500ml)papryki i pomidory. Dosiałam trochę kwiatów, bo tamte mi wcale nie wschodzą. Powtórzyłam rodzynka, bo cały zasechł.
Moje pomiodry w tym roku nie wyglądają najlepiej, ale cóż, pikuję je cierpliwie i głęboko, niechby te kilka odmian się udało. Może będzie czym działkę zapełnić.
Ja też zgubiłam swój wątek,bo mnie choroba tak pochłonęła.
A niech to diabli,4 tygodnie wycięte z życiorysu i zjedzone pół magazynów farmaceutycznych z antybiotykami i sterydami na czele. I NIC POPRAWY.
Koniec końców wróciliśmy do punktu wyjścia, że mam bardzo silną astmę połączoną z problemami krtań-tchawica i jak nie będę przyjmować non stop leków to się zwyczajnie uduszę. I omal się to nie stało, miałam już okres krytyczny i taką noc, że aż sąsiadka przeze mnie nie spała, a ostatecznie zaczęła nade mną czuwać czy aby nie trzeba wezwać karetki.
Teraz już lepiej, wdycham te świństwa i jakoś żyję, choć wcale związek na całe życie z chorobą mi nie leży.
Przepadło mi sporo czasu , ale pomalutku muszę wyłazić z łóżka i się zbierać do życia, bo jestem sporo do tyłu. Oj bardzo sporo.
Jeśli chodzi o moje hortensjowe patyczki to już mają się tak :
Pojawiają sie jakieś niewielkie korzonki.Jak tylko odżyję to będę je sadzić, bo z wodą jest bez sensu.
Reszta rozsady ma się nieźle, rośnie skazana sama na siebie.
Powoli dalej przesadzam do większych kubków (500ml)papryki i pomidory. Dosiałam trochę kwiatów, bo tamte mi wcale nie wschodzą. Powtórzyłam rodzynka, bo cały zasechł.
Moje pomiodry w tym roku nie wyglądają najlepiej, ale cóż, pikuję je cierpliwie i głęboko, niechby te kilka odmian się udało. Może będzie czym działkę zapełnić.
- Aklat
- 100p
- Posty: 134
- Od: 17 wrz 2018, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie/Warszawa
Re: Foxowej urosło cz 2
Maju, zdrowia życzę, nie oszczędza Cię chorowanie, oby już tylko lepiej było.
Czy te wielkie krzaczory ta są twoje sadzonki papryk? moje przy nich mikrusie są, może 10cm wysokości maja
Czy te wielkie krzaczory ta są twoje sadzonki papryk? moje przy nich mikrusie są, może 10cm wysokości maja
Aneta
Początkująca ogrodniczka
Początkująca ogrodniczka
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Nie są takie znów wielkie. Perspektywa przekłamała. Mają zaledwie 15 cm.
Ale się z nich cieszę ,bo się wyzbierały i nawet pokazują już kwiatki . To te chilli, co im tak zawijało liście. Teraz już rosną w miarę prosto.
Te są największe, ale malusie też mam. Moja najmniejsza sadzonka papryki ma 3 cm, ale może to dlatego, że to ozdobne Black Pearl.
Jeszcze mi zostało kilka papryk do przesadzenia z paletki. Dziubię tak powolutku po kilka kubków i przerwa. Na zmianę z pomidorami. Prawdę mówiąc nie mam już ich gdzie ustawiać.
Powoli szykuję je też do wystawiania na parapet zewnętrzny. Będę szczęśliwa jak się wyprowadzą, bo nawet okna się nie da otworzyć.
Kwiatów też dosiałam. Wczoraj poszły do pojemników cynie, dalie i rudbekie. Wcześniej w paletkę ketmie i kwiatuchy od Lucynki. Dziwaczki powychodziły po czym zbielały i padły, nie wiem dlaczego tak się stało. Dosiałam też bazyli cynamonowej. Reszty grzechów nie pamiętam, o jednym nie powiem ;)
Jak tak sieję to czuję,że żyję.
Ale się z nich cieszę ,bo się wyzbierały i nawet pokazują już kwiatki . To te chilli, co im tak zawijało liście. Teraz już rosną w miarę prosto.
Te są największe, ale malusie też mam. Moja najmniejsza sadzonka papryki ma 3 cm, ale może to dlatego, że to ozdobne Black Pearl.
Jeszcze mi zostało kilka papryk do przesadzenia z paletki. Dziubię tak powolutku po kilka kubków i przerwa. Na zmianę z pomidorami. Prawdę mówiąc nie mam już ich gdzie ustawiać.
Powoli szykuję je też do wystawiania na parapet zewnętrzny. Będę szczęśliwa jak się wyprowadzą, bo nawet okna się nie da otworzyć.
Kwiatów też dosiałam. Wczoraj poszły do pojemników cynie, dalie i rudbekie. Wcześniej w paletkę ketmie i kwiatuchy od Lucynki. Dziwaczki powychodziły po czym zbielały i padły, nie wiem dlaczego tak się stało. Dosiałam też bazyli cynamonowej. Reszty grzechów nie pamiętam, o jednym nie powiem ;)
Jak tak sieję to czuję,że żyję.
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Foxowej urosło cz 2
Oj Maju biedna Ty . Dobrze że już Ci lepiej. Mnie męczy katar, niby nic takiego, ale też mnie skutecznie spowolnił ogrodniczo. Pogoda nie rozpieszcza, te wiatry potrafią wykończyć człowieka psychicznie i fizycznie
Pozdrawiam i życzę dużo sił
Pozdrawiam i życzę dużo sił
Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2450
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło cz 2
Witaj Maju piękne masz te sadzonki moje w porównaniu do Twoich to żłóbek, aż wstyd pokazywać.Nic się nie przejmuj to na pewno przesilenie wiosenne i minie zrobi się ciepło to nabierzesz ochoty. Ja tez miałam przygodę mój m odkurzał mieszkanie nie wiem jak to zrobił ale urwał karnisz po prostu geniusz ja bym tak nie potrafiła, ale tak się wystraszył że nic nie łapał tylko sadzonki straciłam tylko jedna paprykę. Życzę udanego weekendu i Pozdrawiam
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Foxowej urosło cz 2
Majeczko, bardzo mi przykro z powodu Twojej przedłużającej się choroby. Słuchaj i przestrzegaj zaleceń lekarza, bo faktycznie może to być jakaś astma. A to niebezpieczna przypadłość, jeśli się ją zaniedba.
Niezależnie od samopoczucia dużo robisz w zakresie siewu i opieki nad sadzonkami.
Dziwaczki wysiej wprost do gruntu, ona tak wolą i na pewno odpłacą się pięknym kwitnieniem. Jeśli już nie masz nasionek, to daj znać, a będziesz mieć. Ja jeszcze mogę się dziwaczkami podzielić.
Dobrego i zdrowego weekendu życzę.
Niezależnie od samopoczucia dużo robisz w zakresie siewu i opieki nad sadzonkami.
Dziwaczki wysiej wprost do gruntu, ona tak wolą i na pewno odpłacą się pięknym kwitnieniem. Jeśli już nie masz nasionek, to daj znać, a będziesz mieć. Ja jeszcze mogę się dziwaczkami podzielić.
Dobrego i zdrowego weekendu życzę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Foxowej urosło cz 2
Dużo ci życzę i niech cię wzmocni a sadzonki trzymają cię aktywną i w dobrym nastroju ; spore je masz
Widzisz mimo problemów rosną ci jednak wspaniale
Widzisz mimo problemów rosną ci jednak wspaniale
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz 2
Basiu Każda choroba ciągnąca się za długo diabelnie męczy. Czy to katar, kaszel czy ból głowy itd. To potrafi wykończyć i bardzo zakłócić normalność.
Mnie ta choroba tak zmęczyła, że totalnie wygasłam i przybrałam żółwie tempo, zaczęłam się snuć jak nigdy. Dziś weszłam do warzywniaka to mi sprzedawczyni musiała pomóc , bo nie mogłam pozbierać siatek i wyleźć, zgubiłam 100zł, którym miałam płacić, okazało się że mi wypadło na podłogę.... Jak na osobę,która wpada drzwiami a wypada oknem to trochę nietypowe.
Alu roślin nigdy nie wstyd pokazywać. Niebawem wam pokażę moje pomidory, to dopiero jest horror.
Tak samo z szałwią - myślałam, że jest piękna, a w porównaniu z innymi to są długaśne chaberdzie. Ale nic się nie zmarnuje, wszystko w ziemię pójdzie i przeżyje albo i nie. Sałatę dalej uparcie pielęgnuję
Heheh uśmiałam się z tej historii o eMie. Biedaczek, zastraszony, życie by poświęcił żeby tylko za sadzonki mu się nie dostało
Lucynko przyznaję , że nie posłuchałam i to też moja wina, ale mi tak do głowy ostatnim razem namieszali, że już im wszystkim przestałam ufać. Obeszłam tyle lekarzy i żaden mnie nie wyleczył, każdy tylko kazał odłożyć leki od poprzedniego i zacząć nowe sugerując zupełnie nową chorobę. Ostatecznie mnie wyleczyła moja laryngolog chyba tą szczepionką, bo nagle moce mi wróciły i przez chwilę byłam fajnie odporna. Stąd też pewnie nie zaufałam pulmonologowi ze stwierdzoną w 3 minuty astmą i olałam te leki i kolejną wizytę (a w sumie to mi kazał kolejny lekarz odłożyć skoro jest już dobrze) podważając wiarygodnośc spirometrii ,którą miałam robioną w takim stanie zaziębienia, że ledwo dychałam.
Teraz już spuszczam łba i już robię co każą. Łykam grzecznie 9 tabletek sterydu dziennie choć się we mnie dusza buntuje ciężko. Jak od tego nie umrę to może faktycznie zmutuję się w jakieś niezniszczalne stworzenie i okaże się że moja potęga jest nie do przebicia. Byleby to nie była potęga związana z masą, bo tej mi już wystarczy.
Co do dziwaczków to tak zrobię. Mam jeszcze trochę nasion, myślę, że wystarczy, dziękuję .
Znowu zapomniałam co gdzie i kiedy miałam siać, nie odnotowałam wtedy w kajeciku Twojego pw z instrukcją i skrzynka się wyczyściła Póki co do paletki wysiałam cynie, ketmię , jeżówki i coś jeszcze (zapomniałam co).
Jak coś jeszcze powinnam robić z rozsady to mnie proszę instruować, bo ja ciemna masa jestem.
Igala dzięki. Sadzonki faktycznie trzymają mnie w ryzach. Co więcej znów czuję, że mi się chce to robić, a to dobry znak. Jak byłam taka chora to zwyczajnie mi przestało na tym zależeć. Teraz już na nowo odżywam i zaczynam sobie snuć plany. Wczoraj nawet walczyłam z Młodą, która mi zakosiła wszystkie nasiona i chciała zrobić swoją grządkę.
Rzecz jasna dam jej te kwiaty, bo to dla niej kupiłam. Ma swoją grządkę, którą sobie ogarnia i całkiem nieźle jej idzie. Ale jak kwiaty jej mogę podarować tak warzywek nie odpuszczę .
Mnie ta choroba tak zmęczyła, że totalnie wygasłam i przybrałam żółwie tempo, zaczęłam się snuć jak nigdy. Dziś weszłam do warzywniaka to mi sprzedawczyni musiała pomóc , bo nie mogłam pozbierać siatek i wyleźć, zgubiłam 100zł, którym miałam płacić, okazało się że mi wypadło na podłogę.... Jak na osobę,która wpada drzwiami a wypada oknem to trochę nietypowe.
Alu roślin nigdy nie wstyd pokazywać. Niebawem wam pokażę moje pomidory, to dopiero jest horror.
Tak samo z szałwią - myślałam, że jest piękna, a w porównaniu z innymi to są długaśne chaberdzie. Ale nic się nie zmarnuje, wszystko w ziemię pójdzie i przeżyje albo i nie. Sałatę dalej uparcie pielęgnuję
Heheh uśmiałam się z tej historii o eMie. Biedaczek, zastraszony, życie by poświęcił żeby tylko za sadzonki mu się nie dostało
Lucynko przyznaję , że nie posłuchałam i to też moja wina, ale mi tak do głowy ostatnim razem namieszali, że już im wszystkim przestałam ufać. Obeszłam tyle lekarzy i żaden mnie nie wyleczył, każdy tylko kazał odłożyć leki od poprzedniego i zacząć nowe sugerując zupełnie nową chorobę. Ostatecznie mnie wyleczyła moja laryngolog chyba tą szczepionką, bo nagle moce mi wróciły i przez chwilę byłam fajnie odporna. Stąd też pewnie nie zaufałam pulmonologowi ze stwierdzoną w 3 minuty astmą i olałam te leki i kolejną wizytę (a w sumie to mi kazał kolejny lekarz odłożyć skoro jest już dobrze) podważając wiarygodnośc spirometrii ,którą miałam robioną w takim stanie zaziębienia, że ledwo dychałam.
Teraz już spuszczam łba i już robię co każą. Łykam grzecznie 9 tabletek sterydu dziennie choć się we mnie dusza buntuje ciężko. Jak od tego nie umrę to może faktycznie zmutuję się w jakieś niezniszczalne stworzenie i okaże się że moja potęga jest nie do przebicia. Byleby to nie była potęga związana z masą, bo tej mi już wystarczy.
Co do dziwaczków to tak zrobię. Mam jeszcze trochę nasion, myślę, że wystarczy, dziękuję .
Znowu zapomniałam co gdzie i kiedy miałam siać, nie odnotowałam wtedy w kajeciku Twojego pw z instrukcją i skrzynka się wyczyściła Póki co do paletki wysiałam cynie, ketmię , jeżówki i coś jeszcze (zapomniałam co).
Jak coś jeszcze powinnam robić z rozsady to mnie proszę instruować, bo ja ciemna masa jestem.
Igala dzięki. Sadzonki faktycznie trzymają mnie w ryzach. Co więcej znów czuję, że mi się chce to robić, a to dobry znak. Jak byłam taka chora to zwyczajnie mi przestało na tym zależeć. Teraz już na nowo odżywam i zaczynam sobie snuć plany. Wczoraj nawet walczyłam z Młodą, która mi zakosiła wszystkie nasiona i chciała zrobić swoją grządkę.
Rzecz jasna dam jej te kwiaty, bo to dla niej kupiłam. Ma swoją grządkę, którą sobie ogarnia i całkiem nieźle jej idzie. Ale jak kwiaty jej mogę podarować tak warzywek nie odpuszczę .
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Foxowej urosło cz 2
Czemu Maju tak jej skąpisz jak dziecko sie rwie i będzie miało tyle radości,; możesz jej dać po jednej sadzonce lub zasiać słonecznika,rzodkiewke,dynie,ogórka. No bądz dobra i ucz swoje słoneczko ogrodnictwa i niech ma frajdę
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2