Witajcie kochani
Niedziela zleciała mi w pracy, w sobotę zrobiłam sobie niedzielę i dzieci przyjechały, był spacerek z naszym małym, najmłodszym skarbem, a potem obiadek i lenistwo. Dzisiaj za to od rana pogoda pozwoliła na prace w ogrodzie więc od rana poszalałam trochę, przycięłam sporo suchych kwiatów, przycięłam powojniki, został mi jeden największy, przycięłam hortensje, róże, kilka krzewów, budleje i trawy, choć też nie wszystkie, oj narobiłam bałaganu co nie miara, ale będzie sprzątania

, ale już przywiozłam sobie na działkę skrzynie zdobyczne, fajne, wykożystam je na odpady, a na wierzch dam ziemi i będę miała miejsce na dynie i arbuzy
Dobrego tygodnia kochani
Jadziu no właśnie, miałam i ja białego wawrzynka, jakoś nie rzucił mi się w oczy, muszę sprawdzić jak będę następnym razem. Czasu mam zdecydowanie za mało Jadziu, doba powinna być dłuższa, albo chociaż dzień powinien być dłuższy
Maryniu u nas też jakieś koty buszują, bo widzę, że wyleżane mam miejsce w przybudówce na tapczanie, ale skubańce nie polują
Seba ja już dzisiaj przycięłam na reszcie, a pędy już spore miały, szkoda trochę, ale jak trzeba to trzeba, jeden wielki mi został do przycięcia, na raz nie było siły zrobić wszystko
Stasiu posłuchałam, obejrzałam i zrobiłam, dziękuję
Reniu na reszcie Ciebie trochę więcej, więc myślę, że zdrówkiem trochę się poprawiło, u Ciebie jak piszesz to takie przedwiośnie, a u nas wszystko się budzi na gwałt

, nie wiadomo co robić najpierw. Pozdrawiam i zdrówka życzę z całego serca
Edward wybudził się ze snu zimowego, witaj prawie sąsiedzie
Lucynko ja już muszę, jest sporo do zrobienia, a wiosna na całego, wszystko już się pobudziło i trzeba oczyścić roślinki żeby miały szansę pokazać na co je stać, w tym roku nawet przymrozków za dużych nie było, więc roślinki zgłupiały chyba
Małgosiu oj dziwną, dziwną zimę mamy, żeby w lutym tak ostro szaleć w ogrodzie, że dziś to czuję w każdej kostce jak popracowałam

, wisienki mi bardzo szkodza, ona chyba ze trzy lata u nas rosła, już miała troszkę owoców, pyszne były i nie ma
Marysiu tak, to rzodkiewka, wysiałam na próbę, przykryłam troszkę i wzeszła, rośnie, mam nadzieję i apetyt na taką swoją rzodkieweczkę

, nad morzem też oglądłam co gdzie już rośnie, i nawet sporo wiosny już i tam widziałam. Dziękuję Marysiu za życzenia

, ale diagnoza po niekąd znana, pęknięta łękotka, nie fajnie, ale nie będę nic robić na razie, bo do sanatorium mnie na rehabilitację wysyła neurolog, chyba pojadę
Dorotko jak już rosną powojniki to trzeba przyciąć, szkoda żeby się męczyły, niech rosną jak powinny

wawrzynka chcę poprowadzić na drzewko, jak mi się uda nie wiem, ale próbuję
Zdjęć niewiele zrobiłam, bo czasu nie było na pstrykanie
