Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Agnieszko śliczny rododendron, mam chyba podobny i tez kwitnie chociaż mocno poturbowali go kopacze. Dostał dużo torfu kwaśnego i wyściółkowałam od razu żeby się zregenerował i chyba jest zadowolony. Mam jeszcze drugi o innych kwiatach ale też dopiero teraz kwitnie, a pokrój ma jakby płożący
Iryski masz śliczne ...czy ten z niebieskimi jest taki zielonkawy Lubię takie odcienie roślin.
Biała rabata na pewno jeszcze pokaże co potrafi Teraz mało białego kwitnie, jedynie piwonie (ale u mnie jeszcze pąki), irysy i czosnki. Kupiłam sobie azalię białą, ale posadziłam w złym miejscu. Nie wiem kiedy się je przesadza.
Zdjęcie 3 od końca jest śliczne
Iryski masz śliczne ...czy ten z niebieskimi jest taki zielonkawy Lubię takie odcienie roślin.
Biała rabata na pewno jeszcze pokaże co potrafi Teraz mało białego kwitnie, jedynie piwonie (ale u mnie jeszcze pąki), irysy i czosnki. Kupiłam sobie azalię białą, ale posadziłam w złym miejscu. Nie wiem kiedy się je przesadza.
Zdjęcie 3 od końca jest śliczne
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21735
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Matkooooo jaki pięknisty rożanecznik!
Zamurowało mnie Agnieszko!
Powiem nieskromnie,ż e bardzo bym chciala mieć taki okaz.
Jest cudowny!
Zamurowało mnie Agnieszko!
Powiem nieskromnie,ż e bardzo bym chciala mieć taki okaz.
Jest cudowny!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7669
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Agnieszko ja swoje pomidory posadziłam wieczorem upalnego dnia. Wokół pisadzonego pomidora zrobiłam nie Cię, podlałam obficie i wyścieliłam skoszoną trawą i powiem Tobie są w pionie i już widzę że zmieniają kolor robią się bure.
Fajne macie to siedlisko....życzę Wam samych radości w otoczeniu kolejności.
Fajne macie to siedlisko....życzę Wam samych radości w otoczeniu kolejności.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Marysiu
Biedny rodek ,jak oni mogli
Te irysy obok niebieskich syberyjskich to ''Flavescens'' , najbardziej popularne ,jakie mogą tylko być.
Te same ,które od Pana z pracy dostawałaś
Kremowo - żółte.
Zielonkawe kwiaty też uwielbiam.
Wczoraj dosadziłam białe lewkonie, ale teraz zawilce zdominowały 1\3 rabaty.
Po przekwitnięciu powyrywam te nadwyżkowe.
Widziałam Twoją azalię, zjawiskowo piękna jest
Nie znam się na tych roślinkach za dobrze.
Krysiu \ karo
Miło mi
Lubię ten krzew, sama bym takiego okazu nie doczekała ,jak bym własnoręcznie posadziła.
Ma coś w sobie i pasuje to tego obiektu ze starymi deskami.
Leszczyno
Moje pomidorki tez się doczekają.
Część będzie w donicach na dworze.
Papryki w doniczkach już kwitną.
Dziękuję
Czasem mnie stan budynków tego siedliska przeraża
Radości jest nie wiele, ale trzeba umieć się cieszyć małymi rzeczami
Biedny rodek ,jak oni mogli
Te irysy obok niebieskich syberyjskich to ''Flavescens'' , najbardziej popularne ,jakie mogą tylko być.
Te same ,które od Pana z pracy dostawałaś
Kremowo - żółte.
Zielonkawe kwiaty też uwielbiam.
Wczoraj dosadziłam białe lewkonie, ale teraz zawilce zdominowały 1\3 rabaty.
Po przekwitnięciu powyrywam te nadwyżkowe.
Widziałam Twoją azalię, zjawiskowo piękna jest
Nie znam się na tych roślinkach za dobrze.
Krysiu \ karo
Miło mi
Lubię ten krzew, sama bym takiego okazu nie doczekała ,jak bym własnoręcznie posadziła.
Ma coś w sobie i pasuje to tego obiektu ze starymi deskami.
Leszczyno
Moje pomidorki tez się doczekają.
Część będzie w donicach na dworze.
Papryki w doniczkach już kwitną.
Dziękuję
Czasem mnie stan budynków tego siedliska przeraża
Radości jest nie wiele, ale trzeba umieć się cieszyć małymi rzeczami
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12091
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Ano racja, że do roślin wyhodowanych z nasionka człowiek się o wiele bardziej przywiązuje niż do tych kupionych już w stanie ?gotowym?. :-P
Pozdrawiam cieplutko!
LOKI
Pozdrawiam cieplutko!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Jurku
Tak ,my się trzęsiemy nad tymi roślinkami.
Swoją drogą to super oszczędność przy okazji jest.
Większość rozsady mam swoją, po za porami i selerem.
Ale wczoraj dokupiłam cukinie bo moje słabo wyszły.
Trochę cena mnie zaszokowała - 5 zł. za szt. Goździki pięknie rozkrzewione też tyle samo.
Dziwne, no nie
Ile bym wydała na zakup wszystkich tych sadzonek ,które mam własne, majątek
Pójdę i specjalnie policzę wszystkie roślinki z nasion.
Tak ,my się trzęsiemy nad tymi roślinkami.
Swoją drogą to super oszczędność przy okazji jest.
Większość rozsady mam swoją, po za porami i selerem.
Ale wczoraj dokupiłam cukinie bo moje słabo wyszły.
Trochę cena mnie zaszokowała - 5 zł. za szt. Goździki pięknie rozkrzewione też tyle samo.
Dziwne, no nie
Ile bym wydała na zakup wszystkich tych sadzonek ,które mam własne, majątek
Pójdę i specjalnie policzę wszystkie roślinki z nasion.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Agnieszko no to mieszkasz w bogatej części Polski skoro aż tyle kosztuje rozsada. Nie porównuje już nawet do cen na odwiedzanym przeze mnie targu, ale porównując z krakowskimi to drogo...no chyba że z kwiaciarni ale to wtedy wręcz trzecie a może nawet czwarte ręce. U mnie cukinii powyżej 3 zł nie uświadczysz Dlatego często kupowałam, ale w tym roku mam swoją i pewnie zaowocuje ciut później, ale co mi tam
Na pewno pomidory, które hodujemy na ogół sami kupowane kosztowałyby majątek, bo wyprodukowałam sporo sadzonek część straciłam, ale kupowane też mogłyby się stracić przez moją głupotę.
Rodek musiał być poturbowany albo przesadzony i jakoś wolałam go nie ruszać...przeżył, został dopieszczony i na pewno szybciej się zbierze niż przesadzany. Moje nastawienie do kanalizacji było i jest tak pozytywne, że znoszę nawet trudne doprowadzanie do stanu poprzedniego terenu, a to jest najcięższa praca.
Miłej niedzieli!
Na pewno pomidory, które hodujemy na ogół sami kupowane kosztowałyby majątek, bo wyprodukowałam sporo sadzonek część straciłam, ale kupowane też mogłyby się stracić przez moją głupotę.
Rodek musiał być poturbowany albo przesadzony i jakoś wolałam go nie ruszać...przeżył, został dopieszczony i na pewno szybciej się zbierze niż przesadzany. Moje nastawienie do kanalizacji było i jest tak pozytywne, że znoszę nawet trudne doprowadzanie do stanu poprzedniego terenu, a to jest najcięższa praca.
Miłej niedzieli!
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12091
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
No ja też generalnie nasionka sieję na potęgę? Gotowe sadzonki tylko w trzech wypadkach kupuję: gdy nie sposób dostać nasion, gdy z nasion nic mi nie wyszło, a na roślinie mi bardzo zależy oraz gdy z nasion trzeba by czekać na kwitnienie kilkanaście lat? Mam z nasion między innymi ketmie syryjskie, kosodrzewinę, albicję? I wiele innych cudnych roślin?
Ale jak coś diabli wezmą to się robi smutno? Wczoraj zorientowałem się, że gdzieś znikła mi lnica marokańska siana wprost do gruntu? Obstawiam, że ostatnich nawałnic nie przetrwała?
Pozdrawiam!
LOKI
Ale jak coś diabli wezmą to się robi smutno? Wczoraj zorientowałem się, że gdzieś znikła mi lnica marokańska siana wprost do gruntu? Obstawiam, że ostatnich nawałnic nie przetrwała?
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Marysiu
Piszę o cenach w sklepie ogrodniczym lokalnym ,który jest drogi bo wszystko aż z giełdy w Trójmieście przywożą. Zakumplowałam się trochę z właścicielami Ostatnio dostałam nasionka z przeminiętymi datami produkcji.
Pewnie od lokalnych producentów też biorą.
Na rynku było by taniej pewnie.
Tak ,czy siak opłaca się bardzo mieć swoje roślinki , po za tym wiesz co piły i czy były pryskane.
Bardzo lubię kupować rośliny bo zawsze oczy patrzą na kolory i pożądają ich więcej.
A wybór jest szalony.
Muszę napisać o paprykach z nasionek od Ciebie - piękna rozsada urosła, kwiatki już są, rok temu takie miałam rośliny w szklarni docelowo. Tylko mszyce są, ale na wszystkim zresztą tego roku.
Pomidory od Agnieszki podwrocławskiej też piękne się udały.
Może tego rodka potraktować Asahi czy czymś podobnym
Jurku
Wow kosodrzewina z nasion
Ileż lat musiałeś na nią dmuchać .
Miałam kiedyś rozmaryn z nasion i dożył sędziwego wieku 19 lat, pień zdrewniały i sękaty miał.
Tylko Synek mój go wykończył brakiem podlewania.
Specjalistą od hodowli z nasion w naszym domu jest Zbigniew.
Jemu wszystko rośnie pięknie i jest w stanie wszystko wyprodukować.
Na działce mamy wielkie drzewa akacji przez Niego hodowane.
Ostatnio śmiałam się bo przyleciał rozgorączkowany i opowiada ,że jeżówki odmianowe ,albo perowskia Mu się super wysiały.
Popatrzałam na te siewki i mówię ,że to na pewno żadne z nich.
A On rozsadzał pojedynczo do 100 doniczek i podlewał ,bawił się.
Okazało się ,że to NOSTRZYK
Hobby Jego to przegorzany, ma ich pełno i ciągle sieje następne do doniczek a one i tak same się wszędzie sieją ,jak chwasty.
Piszę o cenach w sklepie ogrodniczym lokalnym ,który jest drogi bo wszystko aż z giełdy w Trójmieście przywożą. Zakumplowałam się trochę z właścicielami Ostatnio dostałam nasionka z przeminiętymi datami produkcji.
Pewnie od lokalnych producentów też biorą.
Na rynku było by taniej pewnie.
Tak ,czy siak opłaca się bardzo mieć swoje roślinki , po za tym wiesz co piły i czy były pryskane.
Bardzo lubię kupować rośliny bo zawsze oczy patrzą na kolory i pożądają ich więcej.
A wybór jest szalony.
Muszę napisać o paprykach z nasionek od Ciebie - piękna rozsada urosła, kwiatki już są, rok temu takie miałam rośliny w szklarni docelowo. Tylko mszyce są, ale na wszystkim zresztą tego roku.
Pomidory od Agnieszki podwrocławskiej też piękne się udały.
Może tego rodka potraktować Asahi czy czymś podobnym
Jurku
Wow kosodrzewina z nasion
Ileż lat musiałeś na nią dmuchać .
Miałam kiedyś rozmaryn z nasion i dożył sędziwego wieku 19 lat, pień zdrewniały i sękaty miał.
Tylko Synek mój go wykończył brakiem podlewania.
Specjalistą od hodowli z nasion w naszym domu jest Zbigniew.
Jemu wszystko rośnie pięknie i jest w stanie wszystko wyprodukować.
Na działce mamy wielkie drzewa akacji przez Niego hodowane.
Ostatnio śmiałam się bo przyleciał rozgorączkowany i opowiada ,że jeżówki odmianowe ,albo perowskia Mu się super wysiały.
Popatrzałam na te siewki i mówię ,że to na pewno żadne z nich.
A On rozsadzał pojedynczo do 100 doniczek i podlewał ,bawił się.
Okazało się ,że to NOSTRZYK
Hobby Jego to przegorzany, ma ich pełno i ciągle sieje następne do doniczek a one i tak same się wszędzie sieją ,jak chwasty.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12091
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Fakt, że kosodrzewina bardzo powoli rośnie? W tym roku wypruła mocno w górę, ale jeszcze wiosną, zanim zaczęła rosnąć, miała może ze 20 cm?
Historia z nostrzykiem taka, że boki zrywać? Ale podziwiam zapał Zbigniewa ? i w pełni go rozumiem? Frajda z tego naprawdę ogromna? Patrzeć jak to kiełkuje z małego nasionka, rośnie, rośnie, rośnie, coraz większe i większe, aż w końcu zakwita?
Pozdrawiam!
LOKI
Historia z nostrzykiem taka, że boki zrywać? Ale podziwiam zapał Zbigniewa ? i w pełni go rozumiem? Frajda z tego naprawdę ogromna? Patrzeć jak to kiełkuje z małego nasionka, rośnie, rośnie, rośnie, coraz większe i większe, aż w końcu zakwita?
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Loki
Tak myślałam.
Hibiskus też do sprinterów nie należy, dostaliśmy kiedyś siewkę od Forumowicza i grzebała się kupę lat zanim zakwitła.
Jak byś zobaczył ile urosły te akacje tzn. robinie z nasion przez ostatnie 9 lat ...
Wielkie drzewa porosły.
Słuchy mnie doszły ,że ponoć rano padało, moje modły i wywieszenie swetra z owczej wełny się spełniły.
Spałam długo bo mamy tu ostatnio wieczorno - nocne koncerty ,jak w schronisku dla zwierząt.
Pies obok nie dał mi spać do wpół do piątej rano
A właściciele obiecali Dzielnicowemu ,że będą go zamykać w przypadku nadmiernego ujadania.
Nasz znajomy Św.P. z Australii ,dystyngowany lekarz zresztą był dręczony przez pewnego koguta z sąsiedztwa.
Ptak budził go permanentnie.
Doprowadził faceta do takiego stanu wkurzenia, że ów zakupił odpowiedni sprzęt z tłumikiem i w nocy go...
To opowieść prawdziwa.
Łubinki.
Różowa rabata i goździki w doniczce od sąsiada Ślązaka.
Moje ulubione karminowe złocienie.
Goździczki.
Większość rabaty pod gruszą.
Piękne, tchnące świeżością irysy od Floriana.
Te późne ,lawendowe też od tego ,miłego Forumowicza.
Jedyne ,ale ciekawe irysy holenderskie w tym roku.
A tu pierwsze kwitnienie rzadkiej odmiany od Pawła - pitertom.
Tak myślałam.
Hibiskus też do sprinterów nie należy, dostaliśmy kiedyś siewkę od Forumowicza i grzebała się kupę lat zanim zakwitła.
Jak byś zobaczył ile urosły te akacje tzn. robinie z nasion przez ostatnie 9 lat ...
Wielkie drzewa porosły.
Słuchy mnie doszły ,że ponoć rano padało, moje modły i wywieszenie swetra z owczej wełny się spełniły.
Spałam długo bo mamy tu ostatnio wieczorno - nocne koncerty ,jak w schronisku dla zwierząt.
Pies obok nie dał mi spać do wpół do piątej rano
A właściciele obiecali Dzielnicowemu ,że będą go zamykać w przypadku nadmiernego ujadania.
Nasz znajomy Św.P. z Australii ,dystyngowany lekarz zresztą był dręczony przez pewnego koguta z sąsiedztwa.
Ptak budził go permanentnie.
Doprowadził faceta do takiego stanu wkurzenia, że ów zakupił odpowiedni sprzęt z tłumikiem i w nocy go...
To opowieść prawdziwa.
Łubinki.
Różowa rabata i goździki w doniczce od sąsiada Ślązaka.
Moje ulubione karminowe złocienie.
Goździczki.
Większość rabaty pod gruszą.
Piękne, tchnące świeżością irysy od Floriana.
Te późne ,lawendowe też od tego ,miłego Forumowicza.
Jedyne ,ale ciekawe irysy holenderskie w tym roku.
A tu pierwsze kwitnienie rzadkiej odmiany od Pawła - pitertom.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12091
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
@ Pelagia ? ja tam na wzrost hibiskusów z nasion nie narzekam. Prują w górę równo, już w trzecim roku zaczęły kwitnąć? Spoko jest? Historia z kogutem cudna? Do rozważenia jako inspiracja? Poza tym w Twoim ogrodzie jak zwykle ślicznie? Urzekły mnie wrotycze szkarłatne no i wyjątkowo piękna i niespotykana odmiana irysa holenderskiego?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Jurku
Mnie niesłychanie bawi , ponieważ zachowanie lekarza było ogromnie zaskakujące i desperackie.
Facet spokojny i zrównoważony ,kulturalny.
Szkoda ,że Ci ludzie mieszkający Vis a vis nas nie czytali tego
Wczoraj mieliśmy pod oknami rwetes ,jak w schronisku dla psów, a ja tylko czekam z aparatem na okazję. Fotograficznym rzecz jasna
Dziękuję
Irysy kupione na sztuki na Hali w Gdyni.
Kupuję w zwykłych sklepach ogrodniczych, lub mam od Forumków.
Na szczęście wypasionych szkółek u nas brak bo bym głodna i obdarta chodziła
U nas upał i do tego wietrzysko szorujące gałęziami leszczyny o rachityczną elewację.
Miało się ochłodzić, czacha boli co dzień a tyle mam do posadzenia, głównie w szklarnio - budzie.
Papryki i pomidory kwitną, jedna ma nawet owocek , rosnąca w doniczce jeszcze.
Wszystko prosi się o koszenie a raczej wycinanie maczetą.
Z jednej strony marchewki na 2 cm. z nacią a z drugiej 150 cm. chwasty.
Z ciekawostek - ktoś chyba znowu podrzucił nam koty.
Miał być jeden - Lolek, z którym i tak nie daję sobie rady, antybiotyk nie działa i ciągle smarka.
Nowa kotka z dwoma maluchami.
Ludzie myślą ,że na wieś to wszystko można podrzucać i się wyżywi.
A może ktoś sobie nie życzy zgrai pętającej się i miauczącej pod nogami.
Chyba będę musiała pójść do naszej '' Kociary'' P. Basi i spytać ,czy mogę przynieść te maluchy ,ale nie chcę utrudniać Jej życia.
Nie są to kociaki naszego Kota, jego żona w ciąży gdzieś przepadła.
Chyba ,że sobie wdowę z przychówkiem sprowadził
Ranyyy nie może ktoś raz psa podrzucić a nie ciągle koty.
Ten akurat by się przydał ,jak znalazł.
Mnie niesłychanie bawi , ponieważ zachowanie lekarza było ogromnie zaskakujące i desperackie.
Facet spokojny i zrównoważony ,kulturalny.
Szkoda ,że Ci ludzie mieszkający Vis a vis nas nie czytali tego
Wczoraj mieliśmy pod oknami rwetes ,jak w schronisku dla psów, a ja tylko czekam z aparatem na okazję. Fotograficznym rzecz jasna
Dziękuję
Irysy kupione na sztuki na Hali w Gdyni.
Kupuję w zwykłych sklepach ogrodniczych, lub mam od Forumków.
Na szczęście wypasionych szkółek u nas brak bo bym głodna i obdarta chodziła
U nas upał i do tego wietrzysko szorujące gałęziami leszczyny o rachityczną elewację.
Miało się ochłodzić, czacha boli co dzień a tyle mam do posadzenia, głównie w szklarnio - budzie.
Papryki i pomidory kwitną, jedna ma nawet owocek , rosnąca w doniczce jeszcze.
Wszystko prosi się o koszenie a raczej wycinanie maczetą.
Z jednej strony marchewki na 2 cm. z nacią a z drugiej 150 cm. chwasty.
Z ciekawostek - ktoś chyba znowu podrzucił nam koty.
Miał być jeden - Lolek, z którym i tak nie daję sobie rady, antybiotyk nie działa i ciągle smarka.
Nowa kotka z dwoma maluchami.
Ludzie myślą ,że na wieś to wszystko można podrzucać i się wyżywi.
A może ktoś sobie nie życzy zgrai pętającej się i miauczącej pod nogami.
Chyba będę musiała pójść do naszej '' Kociary'' P. Basi i spytać ,czy mogę przynieść te maluchy ,ale nie chcę utrudniać Jej życia.
Nie są to kociaki naszego Kota, jego żona w ciąży gdzieś przepadła.
Chyba ,że sobie wdowę z przychówkiem sprowadził
Ranyyy nie może ktoś raz psa podrzucić a nie ciągle koty.
Ten akurat by się przydał ,jak znalazł.