Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko współczuję remontu u sąsiadów...oj jak ja to pamiętam kiedy na wsi słyszałam tylko ciszę
A wyprowadziłam się w czasie boomu remontowego, bo wszyscy jak nie sprzedawali mieszkań to remontowali swoje na starość.
Mój ogród pod śniegiem, nasypało dużo, ale przy zerowej temperaturze sporo wsiąka w glebę. Mimo że słońca brak to szarość nieba nie przeszkadza.
Zwierzątka rozleniwione, a moje potrafią godzinami wgapiać się w sikorki w karmniku
Zdrówka i miłego wieczoru
A wyprowadziłam się w czasie boomu remontowego, bo wszyscy jak nie sprzedawali mieszkań to remontowali swoje na starość.
Mój ogród pod śniegiem, nasypało dużo, ale przy zerowej temperaturze sporo wsiąka w glebę. Mimo że słońca brak to szarość nieba nie przeszkadza.
Zwierzątka rozleniwione, a moje potrafią godzinami wgapiać się w sikorki w karmniku
Zdrówka i miłego wieczoru
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko, doszła dzisiaj do mnie kopertka.
Zmieniłaś mi nią kiepski dzień na wspaniały
Dziękuję
Zmieniłaś mi nią kiepski dzień na wspaniały
Dziękuję
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Witajcie!
Ponieważ dzień był szary, postanowiłam powalczyć z marazmem i popełniłam andruty, które osłodziły mi końcówkę tego paskudnego dnia. Trochę zostawiłam dla Was.
Proszę się częstować.
https://images92.fotosik.pl/90/22b72ccb2583a767med.jpg
Marysiu [Maska] - już dość mam tych hałasów, ale niestety nic na to poradzić nie mogę.
Na szczęście pies jest już głuchy, a kota chowa się w najodleglejszy kąt szafy i słodko śpi, nie zwracając uwagi na warkoty i stukoty dobiegające znad sufitu.
Za śniegiem tęsknię ogromnie, ale w najbliższym czasie nie mam co o nim marzyć. Jedynie ślizgawicą straszą, wobec tego po prostu nie wyjdę z domu i już.
Moja Misia ostatnio głównie śpi, ale to dobrze, bo nie miauczy przed drzwiami.
Zdrówka nigdy za wiele, dziękuję i odwzajemniam.
Majeczko - bardzo się cieszę, że nasionka znalazły nową właścicielkę, tym bardziej że poprawiły Ci nastrój.
Ponieważ dzień był szary, postanowiłam powalczyć z marazmem i popełniłam andruty, które osłodziły mi końcówkę tego paskudnego dnia. Trochę zostawiłam dla Was.
Proszę się częstować.
https://images92.fotosik.pl/90/22b72ccb2583a767med.jpg
Marysiu [Maska] - już dość mam tych hałasów, ale niestety nic na to poradzić nie mogę.
Na szczęście pies jest już głuchy, a kota chowa się w najodleglejszy kąt szafy i słodko śpi, nie zwracając uwagi na warkoty i stukoty dobiegające znad sufitu.
Za śniegiem tęsknię ogromnie, ale w najbliższym czasie nie mam co o nim marzyć. Jedynie ślizgawicą straszą, wobec tego po prostu nie wyjdę z domu i już.
Moja Misia ostatnio głównie śpi, ale to dobrze, bo nie miauczy przed drzwiami.
Zdrówka nigdy za wiele, dziękuję i odwzajemniam.
Majeczko - bardzo się cieszę, że nasionka znalazły nową właścicielkę, tym bardziej że poprawiły Ci nastrój.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Jeszcze raz dzięki Lucynko.
Życzę i Tobie poprawy nastroju. Rpzumiem dyskomfort remontowy w pełni, całkiem niedawno w moim bloku był remont taki z rozburzaniem ścian. Był na 3 piętrze a mnie na parterze się zdawało,że mi tynk na łeb leci. Pani starsza kt?ra była ich sasiadką nie mogła tego znieść do tego stopnia,że wychodzila z domu i wieczorami się błąkała bez celu po osiedlu żeby tylko nie siedzieć w domu. Tak mi jej było szkoda,zawsze jak wracalam z pracy po 20.00 to ona była przed blokiem zziębnięta,chodziła do oporu. Tak przyklejała się do mnie i odprowadzała mnie żeby tylko pogadać sobie z kimś. Strasznie mi to utkwiło w pamięci.
Doskonale rozumiem wszelkie remonty,bo my teź remontowaliśmy stare mieszkanie i będziemy jeszcze remontować ale takie wiercenie i łomotanie do ustawowej 22 jest już nieludzkie...
Nie rozumiem takich ludzi,po jakiejś złośliwosci czy jak ( pr?bowaliście się dogadać?). A przecież da się załatwić to po ludzku nawet jak jest niewiele czasu,my z sasiadami obok wymieniliśmy się kom?rkami i jak ma być hałas to jedni drugim puszczają sms i po sprawie.
Życzę i Tobie poprawy nastroju. Rpzumiem dyskomfort remontowy w pełni, całkiem niedawno w moim bloku był remont taki z rozburzaniem ścian. Był na 3 piętrze a mnie na parterze się zdawało,że mi tynk na łeb leci. Pani starsza kt?ra była ich sasiadką nie mogła tego znieść do tego stopnia,że wychodzila z domu i wieczorami się błąkała bez celu po osiedlu żeby tylko nie siedzieć w domu. Tak mi jej było szkoda,zawsze jak wracalam z pracy po 20.00 to ona była przed blokiem zziębnięta,chodziła do oporu. Tak przyklejała się do mnie i odprowadzała mnie żeby tylko pogadać sobie z kimś. Strasznie mi to utkwiło w pamięci.
Doskonale rozumiem wszelkie remonty,bo my teź remontowaliśmy stare mieszkanie i będziemy jeszcze remontować ale takie wiercenie i łomotanie do ustawowej 22 jest już nieludzkie...
Nie rozumiem takich ludzi,po jakiejś złośliwosci czy jak ( pr?bowaliście się dogadać?). A przecież da się załatwić to po ludzku nawet jak jest niewiele czasu,my z sasiadami obok wymieniliśmy się kom?rkami i jak ma być hałas to jedni drugim puszczają sms i po sprawie.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Bardzo współczuję.U mnie za ścianą walili młotem udarowym,nie szło wytrzymać więc po kilku dniach też zaczęłam walić w ścianę.Trochę
to pomogło,ale przestała mówić dzień dobry pani nauczycielka.
Sąsiad nad nami zostawił robotnika na sobotę i tego walenia też nie wytrzymałam.Poszłam i powiedziałam co myślę.Pomogło.Nie mieli do mnie
pretensji.Spotykamy się,rozmawiamy.
Andruty pycha.
to pomogło,ale przestała mówić dzień dobry pani nauczycielka.
Sąsiad nad nami zostawił robotnika na sobotę i tego walenia też nie wytrzymałam.Poszłam i powiedziałam co myślę.Pomogło.Nie mieli do mnie
pretensji.Spotykamy się,rozmawiamy.
Andruty pycha.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko andruty wyglądają smakowicie. Pochwal się jak robisz może coś odgapię.
Niestety życie w bloku często wymaga cierpliwości, ale wbrew pozorom w domku też często jest różnie. W blokach remonty i głośna muzyka. Na wsi cięcie piłą, odgłosy maszyn często przez całą noc itp. Ja w bloku mieszkałam tylko przez okres studiów i przez jeden rok miałam przez ścianę sąsiada, który słuchał całymi dniami rockowej muzyki. Z ulgą opuszczałam ten pokój na koniec roku akademickiego i więcej tam nie wróciłam.
Niestety życie w bloku często wymaga cierpliwości, ale wbrew pozorom w domku też często jest różnie. W blokach remonty i głośna muzyka. Na wsi cięcie piłą, odgłosy maszyn często przez całą noc itp. Ja w bloku mieszkałam tylko przez okres studiów i przez jeden rok miałam przez ścianę sąsiada, który słuchał całymi dniami rockowej muzyki. Z ulgą opuszczałam ten pokój na koniec roku akademickiego i więcej tam nie wróciłam.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Witajcie!
Remont nade mną trwa w najlepsze, ale pewnie uszy przywykły, bo jakoś mniej mi te hałasy przeszkadzają. No i dzisiaj robią dłuższe przerwy.
Dzień spędziłam głównie w kuchni, gdzie zrobiłam różne makarony, które aktualnie się suszą, pierogi wigilijne z grzybami, które powędrowały do zamrażarki i upiekłam 4 placki ciasta amoniakowego wg przepisu od Dorotki, które odpowiednio nafaszeruję bliżej świąt.
Poza tym, ponieważ w domu mieszkają zwierzęta, musiałam wysprzątać porządnie mieszkanie, w którym ciągle jakieś kudełki fruwają.
Prawda, że się napracowałam? Niech tylko ktoś spróbuje powiedzieć, że nie, tooo........
Majeczko - w moim bloku jest jedna klatka schodowa i sześć dziesięciopiętrowych pionów, a gdy w jednym pionie ktoś hałasuje, to dźwięk niesie się w trzech po jednej stronie klatki schodowej, a gdy remont blisko, to często hałas jest nie do wytrzymania.
Tym razem dzieje się tuż nade mną, ale nie interweniuję, bo tam mieszka mocno starsza samotna pani, u której nie przypominam sobie wcześniejszych remontów. Zapewne kobitka uzbierała pieniążki na ten pierwszy remont, to niech się cieszy. Oby jej zdrowie dopisało, uciążliwa nigdy nie była.
Danusiu [danuta z] - nie interweniuję u sąsiadki, bo to staruszka, u której zawsze jest cichutko, nigdy jeszcze nie miała remontu w mieszkaniu. Przypuszczam, że długo składała pieniążki na ten pierwszy w życiu remont, a dobra z niej i spokojna pani, więc niech ma trochę radości, nie będę je psuć. Wytrzymam.
Jagusiu - przepis na moje andruty wysłałam Ci na priv.
Masz rację, że wszędzie jakieś hałasy istnieją. Na wsi psy głośno szczekają, a gdy jeden zacznie, dołączają chyba wszystkie.
Ja mam to szczęście, że mieszkam w bloku znacznie oddalonym od ulicy, panuje w nim cisza, więc gdy ktoś coś głośnego robi, w dwójnasób się to odczuwa.
Śniegu u mnie nie ma, okolica nie dość że szarobura, to jeszcze rozkopana. Nawet słonko nie chce na taki brzydki widok patrzeć. Zerkało tylko od czasu do czasu znad ciemnych chmur, by ostatecznie się za nimi schować.
Może w nadchodzącym tygodniu pokaże całą swoją złocistą buźkę, czego sobie i Wam wszystkim najserdeczniej życzę.
Dobrego i zdrowego tygodnia, Kochani.
Remont nade mną trwa w najlepsze, ale pewnie uszy przywykły, bo jakoś mniej mi te hałasy przeszkadzają. No i dzisiaj robią dłuższe przerwy.
Dzień spędziłam głównie w kuchni, gdzie zrobiłam różne makarony, które aktualnie się suszą, pierogi wigilijne z grzybami, które powędrowały do zamrażarki i upiekłam 4 placki ciasta amoniakowego wg przepisu od Dorotki, które odpowiednio nafaszeruję bliżej świąt.
Poza tym, ponieważ w domu mieszkają zwierzęta, musiałam wysprzątać porządnie mieszkanie, w którym ciągle jakieś kudełki fruwają.
Prawda, że się napracowałam? Niech tylko ktoś spróbuje powiedzieć, że nie, tooo........
Majeczko - w moim bloku jest jedna klatka schodowa i sześć dziesięciopiętrowych pionów, a gdy w jednym pionie ktoś hałasuje, to dźwięk niesie się w trzech po jednej stronie klatki schodowej, a gdy remont blisko, to często hałas jest nie do wytrzymania.
Tym razem dzieje się tuż nade mną, ale nie interweniuję, bo tam mieszka mocno starsza samotna pani, u której nie przypominam sobie wcześniejszych remontów. Zapewne kobitka uzbierała pieniążki na ten pierwszy remont, to niech się cieszy. Oby jej zdrowie dopisało, uciążliwa nigdy nie była.
Danusiu [danuta z] - nie interweniuję u sąsiadki, bo to staruszka, u której zawsze jest cichutko, nigdy jeszcze nie miała remontu w mieszkaniu. Przypuszczam, że długo składała pieniążki na ten pierwszy w życiu remont, a dobra z niej i spokojna pani, więc niech ma trochę radości, nie będę je psuć. Wytrzymam.
Jagusiu - przepis na moje andruty wysłałam Ci na priv.
Masz rację, że wszędzie jakieś hałasy istnieją. Na wsi psy głośno szczekają, a gdy jeden zacznie, dołączają chyba wszystkie.
Ja mam to szczęście, że mieszkam w bloku znacznie oddalonym od ulicy, panuje w nim cisza, więc gdy ktoś coś głośnego robi, w dwójnasób się to odczuwa.
Śniegu u mnie nie ma, okolica nie dość że szarobura, to jeszcze rozkopana. Nawet słonko nie chce na taki brzydki widok patrzeć. Zerkało tylko od czasu do czasu znad ciemnych chmur, by ostatecznie się za nimi schować.
Może w nadchodzącym tygodniu pokaże całą swoją złocistą buźkę, czego sobie i Wam wszystkim najserdeczniej życzę.
Dobrego i zdrowego tygodnia, Kochani.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko z psami to u mnie jest w ogóle wesoło. Ja mam dwa kundelki, po sąsiedzku kundelek wędrowniczek bo ogrodzenia brak, u kolejnych sąsiadów duży wielorasowiec, u kolejnych mały chyba terier, u następnych dwa kundle w kojcu,a jeszcze odrobinę dalej owczarek, który potrafi wyć całą noc. Jak przychodzi czas biegania za sukami całą noc jest jazgot bo psy wędrowniczki z całej okolicy podchodzą do ogrodzeń i trwają zaciekłe rozmowy przez płot. Jak jedzie jakiś pojazd na sygnale to wszystkie wyją i skomlą razem. Dyskoteka dosłownie. Teraz już zaczynają strzelać petardami więc psy dostają małpiego rozumu ze strachu. Do tego dochodzi hałas z drogi wojewódzkiej bo wieś ciągnie się wzdłuż drogi, a wiosną i latem przez pół nocy jeżdżą ciągniki ze ślęzami bo ze względu na owady trzeba pryskać nocami. Każde miejsce ma swój urok .
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6296
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko, dziękuje za podpowiedzi pnących jednorocznych.
Z kobeą próbuję co roku, ale z różnym skutkiem co do kwitnienia.
Ten czerwony wilec miałam już dwa razy ale ani razu mi z niego nic nie wyszło, pewnie na fatalne nasiona trafiałam, tak samo jak ostatnio na maciejkę.
Białego puchu życzę, bo w takich okolicznościach, zimą, przecież wszystko wygląda przyjemniej
Z kobeą próbuję co roku, ale z różnym skutkiem co do kwitnienia.
Ten czerwony wilec miałam już dwa razy ale ani razu mi z niego nic nie wyszło, pewnie na fatalne nasiona trafiałam, tak samo jak ostatnio na maciejkę.
Białego puchu życzę, bo w takich okolicznościach, zimą, przecież wszystko wygląda przyjemniej
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Sromotnie Cię zaniedbałam, Lucynko Zrobiłam sobie dłuższą przerwę, poświęciłam więcej czasu na książki i świąteczne przygotowania. A poza tym ogrodowo też się nic nie dzieje, to i motywacji nie mam. Ale zaglądam od czasu, tylko pisać mi się nie bardzo chciało. Zaraz jednak zacznie się sianie, to i chęci wrócą
Dobrze, że przed świętami zdążyłaś pozbyć się wirusa, bo w taki gorączkowy czas ciężko się choruje, tym bardziej, że przygotowań przecież jest moc
Bardzo jestem ciekawa tych mebelków, co to eM ci rychtuje do domeczku, oj będzie ślicznie
Listę nasionek oczywiście bardzo poproszę, ale chyba to jednak tylko oczy będą chciały. Zerknę jednak z ciekawości, może akurat chciejstwo okaże się silniejsze niż wola Tobie też coś chyba obiecałam, ale w tej chwili nie pamiętam. Muszę zerknąć do notesiku, a teraz nocuję w pracy, to sprawdzę jutro.
Buziaczki
Dobrze, że przed świętami zdążyłaś pozbyć się wirusa, bo w taki gorączkowy czas ciężko się choruje, tym bardziej, że przygotowań przecież jest moc
Bardzo jestem ciekawa tych mebelków, co to eM ci rychtuje do domeczku, oj będzie ślicznie
Listę nasionek oczywiście bardzo poproszę, ale chyba to jednak tylko oczy będą chciały. Zerknę jednak z ciekawości, może akurat chciejstwo okaże się silniejsze niż wola Tobie też coś chyba obiecałam, ale w tej chwili nie pamiętam. Muszę zerknąć do notesiku, a teraz nocuję w pracy, to sprawdzę jutro.
Buziaczki
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko domowych makaronów zazdroszczę, ja bardzo rzadko robię ten do rosołu, wstyd się przyznać jemy kupne.
Dzisiaj całą rodzinką dzielnie tworzyliśmy ciasteczka babuni, są przepyszne, jednak twój przepis trochę się różnił w składnikach jest bogatszy. Ciasteczka wyszły wyborne, oczywiście z 1 kg maki ilości hurtowe. Syn zabrał pudełko poczęstuje kolegów w pracy.
Remontu i hałasów też bardzo nie lubię, ale trzeba popatrzeć z innej strony, każdy chce mieć ładnie, kiedyś to się skończy, może sąsiedzi okażą się fajnymi grzecznymi ludzi, trzeba być optymistą
Co do mebelków do ogrodowego domku, na pewno Twój mąż stworzy cuda i będziesz w pełni zadowolona.
Dzisiaj całą rodzinką dzielnie tworzyliśmy ciasteczka babuni, są przepyszne, jednak twój przepis trochę się różnił w składnikach jest bogatszy. Ciasteczka wyszły wyborne, oczywiście z 1 kg maki ilości hurtowe. Syn zabrał pudełko poczęstuje kolegów w pracy.
Remontu i hałasów też bardzo nie lubię, ale trzeba popatrzeć z innej strony, każdy chce mieć ładnie, kiedyś to się skończy, może sąsiedzi okażą się fajnymi grzecznymi ludzi, trzeba być optymistą
Co do mebelków do ogrodowego domku, na pewno Twój mąż stworzy cuda i będziesz w pełni zadowolona.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Lucynko pewnie że się napracowałaś, gratuluję u mnie też szaro i bezśnieżno, do tego dni takie krótkie i ciemne... Trzeba się skupić na zbliżających się świętach, potem zaraz nowy rok i już można planować kolejny sezon
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 10
Witajcie!
Wyobraźcie sobie, że mam bielutko za oknami! Nawet bajzlu zostawionego prze robotników nie widać.
Jest ślicznie i tylko słonka brak.
Marzenko - nie wiem, jak to się stało, że wczoraj Ciebie pominęłam. Bardzo Cię przepraszam.
Sąsiedzi dzisiaj nie pracują, więc jest nadzieja, że remont skończony, bo poprzednia niedziela była pełna hałasu.
Co do tej krzątaniny przedświątecznej, to z bólem serca muszę się przyznać, że w tym roku wyjątkowo ciężko mi idzie. Coś straciłam na temperamencie i znacznie zwolniłam obroty. Dobrze że wcześnie zaczęłam, to jest nadzieja, że do świąt skończę.
I tak w tym roku mam mniej przygotowań, ponieważ u mnie będzie tylko spotkanie przy wigilijnym stole, a pozostałe dni świąteczne u syna i synowej.
Pozdrawiam wzajemnie.
Jagusiu - no, nie zazdroszczę Ci tego tych psich koncertów. Znam to z autopsji, bo wychowałam się na wsi, ale teraz gdy przyjdzie mi przenocować u mamy, to niewiele śpię właśnie z powodu psiego jazgotu.
Petard u nas szczęśliwie jeszcze nie słychać, ale i tak po ostatnim 'sylwestrze' Mikrus mocno ogłuchł i raczej nie będą mu w tym roku przeszkadzały.
Beatko [Beaby] - czasami tak bywa, że rośliny, na których szczególnie nam zależy, okazują się mocno niewdzięczne.
Twoje życzenie się spełniło i mam bielutko za oknami. Dziękuję.
Iwonko1 - mam podobnie: też mi się nie bardzo chce pisać, jednak w obawie przed nagromadzeniem zaległości staram się w miarę systematycznie coś tu i tam drapnąć.
A siania już się nie mogę doczekać. Ręce mnie swędzą i brakuje mi doglądania maleńkich sieweczek.
Z tymi mebelkami to jest tak, że M tylko przerabia i dostosowuje gotowce. Szczerze mówiąc, bardzo jestem ciekawa, co on tam wykombinował. Obawiam się zagracenia, bo M jest w tym najlepszy.
Iwonko, listę nasion zapewne wyślę Ci po świętach, a może jeszcze przed.... Wyślę na pewno.
Dorotko [korzo_m] - my też głównie kupne makarony wtranżalamy, ale rosół wyłącznie z takimi cieniutkimi niteczkami własnej roboty, a na święta to już obowiązkowo tylko swoje. Tym razem narobiłam takie ilości, że obie synowe się ucieszą. Dorwała mnie taka wena na makarony, że pół dnia tylko temu zajęciu się oddawałam.
Mój przepis na babcine ciasteczka został wzbogacony przeze mnie, bo ja lubię w każdym przepisie coś od siebie dodać. Po prostu uwielbiam eksperymentować w kuchni.
Szef mojego najmłodszego syna to już się tak przyzwyczaił, że dopytuje się przed każdymi świętami, czy Radek przywiezie ciasteczka od mamy, ale nie jest nastawiony wyłącznie na jedzenie ciastek, od jakichś trzech lat przysyła mi przez Radka dobre czerwone winko.
Sąsiadka od remontu to mocno starsza pani, nieuciążliwa i pewnie długo gromadziła środki na koszty remontu, więc ja nawet nie mam serca zwracać jej uwagi na hałasy. Niech się babinka cieszy świętami w odnowionym mieszkaniu.
Co do mebli działkowych, to już wiem, że cudów tam nie będzie, bo okazuje się, że M tylko trochę przerabia i dopieszcza gotowce. Boję się tylko, by nie przesadził z ilością gratów, bo ma ku temu skłonności.
Natalko - dziękuję za miłe słowa.
U mnie dzisiaj pobieliło, może u Ciebie również.... Tylko słoneczko nie chciało wyjrzeć zza chmur.
Po świętach to już całą parę przekieruje się na działkowe planowanie, pierwsze siewy, doglądanie sieweczek, kolejne siewy i tak aż do wiosny. W tym roku i tak oczekiwanie wiosny jest krótsze dzięki temu, że bardzo długo było ciepło.
Wyobraźcie sobie, że mam bielutko za oknami! Nawet bajzlu zostawionego prze robotników nie widać.
Jest ślicznie i tylko słonka brak.
Marzenko - nie wiem, jak to się stało, że wczoraj Ciebie pominęłam. Bardzo Cię przepraszam.
Sąsiedzi dzisiaj nie pracują, więc jest nadzieja, że remont skończony, bo poprzednia niedziela była pełna hałasu.
Co do tej krzątaniny przedświątecznej, to z bólem serca muszę się przyznać, że w tym roku wyjątkowo ciężko mi idzie. Coś straciłam na temperamencie i znacznie zwolniłam obroty. Dobrze że wcześnie zaczęłam, to jest nadzieja, że do świąt skończę.
I tak w tym roku mam mniej przygotowań, ponieważ u mnie będzie tylko spotkanie przy wigilijnym stole, a pozostałe dni świąteczne u syna i synowej.
Pozdrawiam wzajemnie.
Jagusiu - no, nie zazdroszczę Ci tego tych psich koncertów. Znam to z autopsji, bo wychowałam się na wsi, ale teraz gdy przyjdzie mi przenocować u mamy, to niewiele śpię właśnie z powodu psiego jazgotu.
Petard u nas szczęśliwie jeszcze nie słychać, ale i tak po ostatnim 'sylwestrze' Mikrus mocno ogłuchł i raczej nie będą mu w tym roku przeszkadzały.
Beatko [Beaby] - czasami tak bywa, że rośliny, na których szczególnie nam zależy, okazują się mocno niewdzięczne.
Twoje życzenie się spełniło i mam bielutko za oknami. Dziękuję.
Iwonko1 - mam podobnie: też mi się nie bardzo chce pisać, jednak w obawie przed nagromadzeniem zaległości staram się w miarę systematycznie coś tu i tam drapnąć.
A siania już się nie mogę doczekać. Ręce mnie swędzą i brakuje mi doglądania maleńkich sieweczek.
Z tymi mebelkami to jest tak, że M tylko przerabia i dostosowuje gotowce. Szczerze mówiąc, bardzo jestem ciekawa, co on tam wykombinował. Obawiam się zagracenia, bo M jest w tym najlepszy.
Iwonko, listę nasion zapewne wyślę Ci po świętach, a może jeszcze przed.... Wyślę na pewno.
Dorotko [korzo_m] - my też głównie kupne makarony wtranżalamy, ale rosół wyłącznie z takimi cieniutkimi niteczkami własnej roboty, a na święta to już obowiązkowo tylko swoje. Tym razem narobiłam takie ilości, że obie synowe się ucieszą. Dorwała mnie taka wena na makarony, że pół dnia tylko temu zajęciu się oddawałam.
Mój przepis na babcine ciasteczka został wzbogacony przeze mnie, bo ja lubię w każdym przepisie coś od siebie dodać. Po prostu uwielbiam eksperymentować w kuchni.
Szef mojego najmłodszego syna to już się tak przyzwyczaił, że dopytuje się przed każdymi świętami, czy Radek przywiezie ciasteczka od mamy, ale nie jest nastawiony wyłącznie na jedzenie ciastek, od jakichś trzech lat przysyła mi przez Radka dobre czerwone winko.
Sąsiadka od remontu to mocno starsza pani, nieuciążliwa i pewnie długo gromadziła środki na koszty remontu, więc ja nawet nie mam serca zwracać jej uwagi na hałasy. Niech się babinka cieszy świętami w odnowionym mieszkaniu.
Co do mebli działkowych, to już wiem, że cudów tam nie będzie, bo okazuje się, że M tylko trochę przerabia i dopieszcza gotowce. Boję się tylko, by nie przesadził z ilością gratów, bo ma ku temu skłonności.
Natalko - dziękuję za miłe słowa.
U mnie dzisiaj pobieliło, może u Ciebie również.... Tylko słoneczko nie chciało wyjrzeć zza chmur.
Po świętach to już całą parę przekieruje się na działkowe planowanie, pierwsze siewy, doglądanie sieweczek, kolejne siewy i tak aż do wiosny. W tym roku i tak oczekiwanie wiosny jest krótsze dzięki temu, że bardzo długo było ciepło.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.