Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Ten bieluń jest przepiękny, razem z łodygami . Trzymasz go cały czas na balkonie? Balkon masz słoneczny?
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Dziękuję
Danusiu, napisałam pw.
Emi22
Chyba jeszcze bywa żółty.
Barbra13
Balkon mam bardzo słoneczny i gorący i mało co na nim u mnie wytrzymuje.
Te dwa bielunie zostawiłam po to, by mieć pewność, że zbiorę chociaż odrobinę nasion, bo na działce od pewnego czasu bywam bardzo rzadko.
Jednak w przyszłym roku nie planuję tak dużych i kłopotliwych roślin. Nasz pies wszystko pcha do pyska, bardzo lubi wszelkie zielsko, a datury są trujące i wciąż gubią kwiaty.
Na działce mam mnóstwo datur, więc pies niestety nie może z nami jeździć.
Cieszę się, że tykwy całkiem przyzwoicie owocują, a mam posadzone tylko dwie sztuki.
Mojej ulubionej fasolki zbieramy coraz mniej. W przyszłym roku wysieję jej dużo więcej, zajmie miejsce pomidorów. Za bardzo ją lubię, żeby się ograniczać do kilkunastu krzaczków zaledwie.
Kanna Wyoming:
Nagietek lekarski:
Zachwyciłam się tą aksamitką. Piękny kolor.
Danusiu, napisałam pw.
Emi22
Chyba jeszcze bywa żółty.
Barbra13
Balkon mam bardzo słoneczny i gorący i mało co na nim u mnie wytrzymuje.
Te dwa bielunie zostawiłam po to, by mieć pewność, że zbiorę chociaż odrobinę nasion, bo na działce od pewnego czasu bywam bardzo rzadko.
Jednak w przyszłym roku nie planuję tak dużych i kłopotliwych roślin. Nasz pies wszystko pcha do pyska, bardzo lubi wszelkie zielsko, a datury są trujące i wciąż gubią kwiaty.
Na działce mam mnóstwo datur, więc pies niestety nie może z nami jeździć.
Cieszę się, że tykwy całkiem przyzwoicie owocują, a mam posadzone tylko dwie sztuki.
Mojej ulubionej fasolki zbieramy coraz mniej. W przyszłym roku wysieję jej dużo więcej, zajmie miejsce pomidorów. Za bardzo ją lubię, żeby się ograniczać do kilkunastu krzaczków zaledwie.
Kanna Wyoming:
Nagietek lekarski:
Zachwyciłam się tą aksamitką. Piękny kolor.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2018
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Tykwy wyglądają naprawdę świetnie i ta kremowa aksamitka . Myślę sobie. Że zwierzęta jednak nie zatraciły instynktu i piesio nie brałby chyba trucizny do pyska. No, ale ryzyko zawsze jest.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Obawiam się, że piesio za mądry w tej (i nie tylko tej) kwestii jednak nie jest. Cebulę ciągle w kuchni chce upolować, a przecież też dla psów jest toksyczna.
Może kiedyś wreszcie dorośnie i zmądrzeje.
Samosiejki kosmosów, białych jest sporo, najróżniejszych i zwykłe i cupcake, natomiast różowe tylko trzy.
Wszystkie były wyrywane brutalnie jak chwasty i przesadzone podczas upału i przez zapomnienie - nie podlane. Jestem w szoku, że ani jedna nie padła. Co za żelazne rośliny!
Aksamitki z rosyjskich nasion:
Zbieram z nich nasiona, z każdego krzaczka oddzielnie, ale nie jestem pewna, czy powtórzą cechy.
Samosiejki dziwaczka:
Na poniższym zdjęciu widać, jak dzielnie radziły sobie dalie zupełnie bez podlewania podczas upału i suszy.
Kwiaty na medal, tylko liście oklapnięte.
To były zaległe zdjęcia sierpniowe.
Niebawem - aktualne zdjęcia i nowa część wątku.
Może kiedyś wreszcie dorośnie i zmądrzeje.
Samosiejki kosmosów, białych jest sporo, najróżniejszych i zwykłe i cupcake, natomiast różowe tylko trzy.
Wszystkie były wyrywane brutalnie jak chwasty i przesadzone podczas upału i przez zapomnienie - nie podlane. Jestem w szoku, że ani jedna nie padła. Co za żelazne rośliny!
Aksamitki z rosyjskich nasion:
Zbieram z nich nasiona, z każdego krzaczka oddzielnie, ale nie jestem pewna, czy powtórzą cechy.
Samosiejki dziwaczka:
Na poniższym zdjęciu widać, jak dzielnie radziły sobie dalie zupełnie bez podlewania podczas upału i suszy.
Kwiaty na medal, tylko liście oklapnięte.
To były zaległe zdjęcia sierpniowe.
Niebawem - aktualne zdjęcia i nowa część wątku.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Ula, ta dalia z pierwszego zdjęcia ma super kolorek .
Ja niestety nie doczekałam się kwiatów bielunia fioletowego, zupełnie nie rozumiem dlaczego - rośnie obok tego zwykłego białego, który kwitnie jak szalony. Nawet przez moment przeszła mi myśl, by przesadzić go do doniczki i schować do domu, bo już coraz zimniej i pewnie szans aby zakwitł (ba! zawiązał choć jeden pączek) o tej porze roku na dworze absolutnie nie ma, ale czy to coś da? Póki co popatrzę sobie na Twoje - są śliczne.
Ja niestety nie doczekałam się kwiatów bielunia fioletowego, zupełnie nie rozumiem dlaczego - rośnie obok tego zwykłego białego, który kwitnie jak szalony. Nawet przez moment przeszła mi myśl, by przesadzić go do doniczki i schować do domu, bo już coraz zimniej i pewnie szans aby zakwitł (ba! zawiązał choć jeden pączek) o tej porze roku na dworze absolutnie nie ma, ale czy to coś da? Póki co popatrzę sobie na Twoje - są śliczne.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Dziękuję
Rzeczywiście nieco dziwne, u mnie wszystkie bielunie kwitną od dawna jak szalone, a ten najzwyklejszy, Datura stramonium, to już dawno przekwitnięty i nawet nasiona udało mi się pozbierać (w samą porę, bo część się już wysypała na ziemię).
Kiedy wysiałaś/wysadziłaś swoje?
Pomysł z przesadzeniem do doniczki wydaje się bardzo dobry, może przy okazji zobaczysz, czy wszystko z rośliną w porządku, bo a nuż ją coś podgryza?
Mi kiedyś jeden słabo rósł, okazało się, że mrówki mu w korzeniach gniazdo urządziły.
Rzeczywiście nieco dziwne, u mnie wszystkie bielunie kwitną od dawna jak szalone, a ten najzwyklejszy, Datura stramonium, to już dawno przekwitnięty i nawet nasiona udało mi się pozbierać (w samą porę, bo część się już wysypała na ziemię).
Kiedy wysiałaś/wysadziłaś swoje?
Pomysł z przesadzeniem do doniczki wydaje się bardzo dobry, może przy okazji zobaczysz, czy wszystko z rośliną w porządku, bo a nuż ją coś podgryza?
Mi kiedyś jeden słabo rósł, okazało się, że mrówki mu w korzeniach gniazdo urządziły.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Siałam w marcu, do gruntu zaraz po 15 maja był wsadzony. Mrówek u mnie sporo, ale przy bieluniach się nie kręcą, zresztą jak gdzieś tylko je zauważę od razu sypię proszek. Akurat ten fioletowy rośnie ok. 30 cm od białego. Nie daje mi spokoju to, że ma wysokość ok.50 cm, listki zdrowe a pąka zero. Ponieważ jutro mam wolny dzień i ma być ładna pogoda to przesadzę w doniczkę - zaryzykuję a do stracenia właściwie nic nie mam, bo jak przyjdzie przymrozek to i tak je zetnie i będą do wyrzucenia. Hmm, z jednej strony nie lubię jak nadchodzi jesień (chociaż tak naprawdę to lubię każdą porę roku, gdyż każda ma swój urok i kojarzy mi się miło), ale niestety jak czasami dociera do mnie, że coś nie zdąży mi zakwitnąć to mam ochotę zamieszkać w ciepłych krajach. Pocieszeniem jest to, że zimą kwitną domowe fiołki, grudniki i jakoś zleci do pierwszych kwitnących wiosennych krokusów w ogródku.
A pamiętasz może jak nazywa się ta dalia? - chyba wiosną będę musiała rozejrzeć się za takim kolorkiem - naprawdę zachwyca.
A pamiętasz może jak nazywa się ta dalia? - chyba wiosną będę musiała rozejrzeć się za takim kolorkiem - naprawdę zachwyca.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
A to zagadka, w takim razie. Coś jednak musi być z nią nie tak, skoro aż tak się ociąga z kwitnieniem.
Mam podobnie - szkoda mi roślin, zwłaszcza tych, które potrzebują więcej czasu i nasz klimat nie bardzo im sprzyja, a jednocześnie uwielbiam jesień (październikową) i zimę. Czasem zastanawiam się, jak by to było fajnie mieszkać w całkowicie innym regionie Ziemi i mieć w okolicy pod dostatkiem ulubionych roślin (sukulenty, fiołki, itp.) jednak z drugiej strony - nie wiem, czy dałabym radę takiej ilości słońca i ciepła.
Niestety nie wiem, jak się nazywa ta dalia, ale zaskoczyła mnie pozytywnie, bo okazała się bardzo ładną pomyłką, a ponieważ rezygnuję z dalii i kann, z przyjemnością Ci ją sprezentuję, jeśli tylko chcesz.
Dwie balkonowe datury musiałam mocno przyciąć, bo wyłaziły mi przez balkon w świat.
Jedna się o to trochę pogniewała i zatrzymała rozwój nasienników. Celna zemsta, wiedziała, że zależy mi na nasionkach
Tak szybko przekwitają...
Zimowana w domu papryka Habanero red, obsypana owocami, aż uginają się jej gałązki, na każdej ma średnio 6-8 owoców. Ładnie!
Zdjęcia są z końca sierpnia, teraz już owoce mają inny kolor - ten jedyny słuszny.
Piri piri, też zimowana, jest bardziej powściągliwa w owocowaniu:
Niestety papryki nowej ziemi w tym sezonie nie dostały, rosną w starej oraz w ciasnocie.
Gdyby nie to - zapewne owocowałyby lepiej, ale w tej sytuacji rzecz jasna nie narzekam, bo i tak się pięknie spisują.
I na koniec pomidorek, którego bardzo lubię nie tylko ze względu na smak. Jestem zauroczona jego "mechatą" skórką
(Sam krzak jest niezwykły, zwarty i niemal srebrny w kolorze, bardzo wyróżnia się z tłumu).
To Szeherezada.
W tym roku rosła i owocowała lepiej, niż w ubiegłym sezonie, chociaż nieporównanie mniej dbaliśmy o pomidory.
Najwyraźniej służy jej, gdy da się jej spokój..
Bardzo posmakował mi jeszcze inny pomidor, ale o nim napiszę już w następnej części wątku.
Mam podobnie - szkoda mi roślin, zwłaszcza tych, które potrzebują więcej czasu i nasz klimat nie bardzo im sprzyja, a jednocześnie uwielbiam jesień (październikową) i zimę. Czasem zastanawiam się, jak by to było fajnie mieszkać w całkowicie innym regionie Ziemi i mieć w okolicy pod dostatkiem ulubionych roślin (sukulenty, fiołki, itp.) jednak z drugiej strony - nie wiem, czy dałabym radę takiej ilości słońca i ciepła.
Niestety nie wiem, jak się nazywa ta dalia, ale zaskoczyła mnie pozytywnie, bo okazała się bardzo ładną pomyłką, a ponieważ rezygnuję z dalii i kann, z przyjemnością Ci ją sprezentuję, jeśli tylko chcesz.
Dwie balkonowe datury musiałam mocno przyciąć, bo wyłaziły mi przez balkon w świat.
Jedna się o to trochę pogniewała i zatrzymała rozwój nasienników. Celna zemsta, wiedziała, że zależy mi na nasionkach
Tak szybko przekwitają...
Zimowana w domu papryka Habanero red, obsypana owocami, aż uginają się jej gałązki, na każdej ma średnio 6-8 owoców. Ładnie!
Zdjęcia są z końca sierpnia, teraz już owoce mają inny kolor - ten jedyny słuszny.
Piri piri, też zimowana, jest bardziej powściągliwa w owocowaniu:
Niestety papryki nowej ziemi w tym sezonie nie dostały, rosną w starej oraz w ciasnocie.
Gdyby nie to - zapewne owocowałyby lepiej, ale w tej sytuacji rzecz jasna nie narzekam, bo i tak się pięknie spisują.
I na koniec pomidorek, którego bardzo lubię nie tylko ze względu na smak. Jestem zauroczona jego "mechatą" skórką
(Sam krzak jest niezwykły, zwarty i niemal srebrny w kolorze, bardzo wyróżnia się z tłumu).
To Szeherezada.
W tym roku rosła i owocowała lepiej, niż w ubiegłym sezonie, chociaż nieporównanie mniej dbaliśmy o pomidory.
Najwyraźniej służy jej, gdy da się jej spokój..
Bardzo posmakował mi jeszcze inny pomidor, ale o nim napiszę już w następnej części wątku.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Ula, masz pw.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Fajne papryki.Pomidory też obrodziły.Ula czy pryskasz czymś pomidory,że są takie zdrowe.?
pozdrawiam.
pozdrawiam.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Zgadzam się, Szeherezada jest super w smaku!
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Danusiu,
w tym sezonie jak wspominałam, znacznie mniej dbaliśmy o pomidory, dwukrotnie dostały oprysk przeciw chorobom grzybowym i trzy razy zostały zasilone dolistnie Magiczną siłą (ponieważ niektóre miały widoczne niedobory - a to zielona piętka, a to skorkowacenie przy szypułce) i potem już raczej nie marudziły.
I to wszystko.
Grażynko,
w przyszłym sezonie planujemy niewielką ilość pomidorów, maksymalnie 10 krzaków i jednym z nich na pewno będzie Szeherezada.
Na pewno też będzie Złoty Ożarowski, eM się uparł wysiać w tym sezonie i to był smakowy strzał w 10!
w tym sezonie jak wspominałam, znacznie mniej dbaliśmy o pomidory, dwukrotnie dostały oprysk przeciw chorobom grzybowym i trzy razy zostały zasilone dolistnie Magiczną siłą (ponieważ niektóre miały widoczne niedobory - a to zielona piętka, a to skorkowacenie przy szypułce) i potem już raczej nie marudziły.
I to wszystko.
Grażynko,
w przyszłym sezonie planujemy niewielką ilość pomidorów, maksymalnie 10 krzaków i jednym z nich na pewno będzie Szeherezada.
Na pewno też będzie Złoty Ożarowski, eM się uparł wysiać w tym sezonie i to był smakowy strzał w 10!
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Tylko 10 krzaków?nie lubisz pomidorów?Ja zjadam kupne po dwa razy dziennie.U mnie niestety nie obrodziły.Jakoś zaniedbałam.
Te dynie tykwy? też fajne.Takie ogromne.
Te dynie tykwy? też fajne.Takie ogromne.