W ogrodzie Doroty cz.10
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Iwonko to chyba zależy od osoby, która je wyciąga, wokół mam zawsze duży nieporządek. Może gdybym użyła wyższe pudełko tak jak Ty, bo ja robiłam to nad tekturową przykrywką z pudełka po butach. W garażu nie jest za zimno, ubrana owszem jestem tak jak do wyjścia w ogród, radio też mi gra. To jest pomieszczenie nazywane przez nas garażem, żadne auto na wysokość drzwi się nie zmieści, może kiedyś ktoś tam wjeżdżał maluchem, albo kabrioletem
W poprzednich latach miałam białych gąsieniczek zatrzęsienie, rok temu dużo pleśni, tego roku naprawdę rurki były bardzo dobrze utrzymane nic się nie przyplątało, bo co tam kilka małych gąsieniczek, których ilość mogłam zmieścić w dziesiątce.
Po trzcinę jadę kilkanaście kilometrów, muszę sprawdzić jak to na naszych stawach wygląda, czy trzcina rośnie, może uda się na miejscu wszystko przygotować.
Liczę zawsze kokony z czystej ciekawości, później mam porównanie ich przyrostu, albo zmniejszenia ilości tak jak to było w zeszłym roku.
Wiosny wypatrujesz owszem możesz, ale daj roślinkom odpocząć, pospać. Też tęsknię za kolorowymi rabatkami, teraz każdy dzień taki szary, bury, słoneczko schowane głęboko w chmurach i jeszcze wiatr z powrotem przywiało
Do tego jeszcze mąż mi uświadomił, że dziś mi się licznik wiekowy przekręcił kurcze jak mężczyźni nie mają taktu
W poprzednich latach miałam białych gąsieniczek zatrzęsienie, rok temu dużo pleśni, tego roku naprawdę rurki były bardzo dobrze utrzymane nic się nie przyplątało, bo co tam kilka małych gąsieniczek, których ilość mogłam zmieścić w dziesiątce.
Po trzcinę jadę kilkanaście kilometrów, muszę sprawdzić jak to na naszych stawach wygląda, czy trzcina rośnie, może uda się na miejscu wszystko przygotować.
Liczę zawsze kokony z czystej ciekawości, później mam porównanie ich przyrostu, albo zmniejszenia ilości tak jak to było w zeszłym roku.
Wiosny wypatrujesz owszem możesz, ale daj roślinkom odpocząć, pospać. Też tęsknię za kolorowymi rabatkami, teraz każdy dzień taki szary, bury, słoneczko schowane głęboko w chmurach i jeszcze wiatr z powrotem przywiało
Do tego jeszcze mąż mi uświadomił, że dziś mi się licznik wiekowy przekręcił kurcze jak mężczyźni nie mają taktu
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, jak dobrze byłoby, gdyby licznik można było w drugą stronę przekręcić.... Niestety, tego akurat się nie da.
W związku z powyższym zechciej przyjąć najserdeczniejsze życzenia wszystkiego, co w życiu najpiękniejsze.
W związku z powyższym zechciej przyjąć najserdeczniejsze życzenia wszystkiego, co w życiu najpiękniejsze.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Witaj Dorota,jakież piękne masz święto ,gdyby Twój mąż zapomniał też by było źle ,masz super mężusia ,a ja życzę Ci dużo zdrowia i spełnienia marzeń tych osobistych i tych ogrodowych ,pozdrawiam
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Czuć nadchodzące mrozy, na szczęście dziś nie wieje, wróciłam z ogrodu wiązałam iglaki, aby ciężkie śniegi mi ich nie rozłamały. Nie wiem czy w ogóle jakieś śnieżyce tej zimy nas odwiedzą, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Sezon 2018 mam już na 100% zamknięty, muszę wykonać podsumowanie.
Na razie spełniam się domowo, wczoraj udało się część szafek w kuchni uporządkować. Stwierdziłam, że się naprawdę starzeję, nie mam tu na myśli wczorajszej daty. W każdej otwieranej szafce dokonałam zbieractwa talerzyki, szklaneczki, kubeczki, nie wspomnę o kieliszkach, kuflach do piwa tego tyle jakbym co tydzień miała robić dużą imprezę porządnie zakrapianą Przyniosłam skrzynki plastikowe poskładałam co nie używam i wyniosłam do piwnicy. Zrobiłam sobie w szafkach prześwit, za to piwnica staje się bardziej zagracona
Iwonko na szczęście zrobił to taktownie, więc wybaczyłam my nie celebrujemy urodzin, bardziej obchodzimy imieniny.
Dziękuję za życzenia
Lucynko szkoda, że nie da się cofnąć licznika z chęcią wróciłabym do lat młodości gdy miałam 15- 20 lat czas szkoły średniej to dla mnie najpiękniejsze lata. Teraz z perspektywy czasu myślę, gdyby człowiek miał dzisiejsze doświadczenie i rozum wiele spraw potoczyłoby się na pewno innymi torami.
Dziękuję bardzo
Marta wiem, że jest super facet, zawsze mogę na niego liczyć. Dziękuję bardzo za życzenia ogrodowych marzeń mam wiele, może choć połowę uda się w przyszłym sezonie zrealizować.
Na razie spełniam się domowo, wczoraj udało się część szafek w kuchni uporządkować. Stwierdziłam, że się naprawdę starzeję, nie mam tu na myśli wczorajszej daty. W każdej otwieranej szafce dokonałam zbieractwa talerzyki, szklaneczki, kubeczki, nie wspomnę o kieliszkach, kuflach do piwa tego tyle jakbym co tydzień miała robić dużą imprezę porządnie zakrapianą Przyniosłam skrzynki plastikowe poskładałam co nie używam i wyniosłam do piwnicy. Zrobiłam sobie w szafkach prześwit, za to piwnica staje się bardziej zagracona
Iwonko na szczęście zrobił to taktownie, więc wybaczyłam my nie celebrujemy urodzin, bardziej obchodzimy imieniny.
Dziękuję za życzenia
Lucynko szkoda, że nie da się cofnąć licznika z chęcią wróciłabym do lat młodości gdy miałam 15- 20 lat czas szkoły średniej to dla mnie najpiękniejsze lata. Teraz z perspektywy czasu myślę, gdyby człowiek miał dzisiejsze doświadczenie i rozum wiele spraw potoczyłoby się na pewno innymi torami.
Dziękuję bardzo
Marta wiem, że jest super facet, zawsze mogę na niego liczyć. Dziękuję bardzo za życzenia ogrodowych marzeń mam wiele, może choć połowę uda się w przyszłym sezonie zrealizować.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko ciut spóźnione, ale szczere ...sto lat w dobrym zdrowiu i formie do pracy w ogrodzie
Znowu deptałyśmy sobie po piętach bo my też w LM byliśmy po karnisz i firaneczkę, a dlatego tam bo za ostatnie zakupy dali mi 3 dychy Myślałam, że mi M od razu powiesi...ale nabiera mocy urzędowej
Podziwiam Cię z tym przebieraniem w robaczkach
Mróz niby idzie ale zmienili gradusy i jest ich trochę mniej, wiatr też ustał i nie musiałam się tak naubierać wychodząc do ogrodu. Chryzantemy niektóre jeszcze całkiem ładne i nic nie obcinam niech chronią malutkie roślinki Zawsze to robię wiosną
Piszesz o porządkach w szafkach i ja mam tyle naczyń (dwa likwidowane domy) i część wyniosłam do altany na przyjęcia ogrodowe, ale jeszcze ani razu w ogrodzie ich nie używałam Jedyne co się przydaje to nadmiar sztućców w ogrodowych imprezach
Znowu deptałyśmy sobie po piętach bo my też w LM byliśmy po karnisz i firaneczkę, a dlatego tam bo za ostatnie zakupy dali mi 3 dychy Myślałam, że mi M od razu powiesi...ale nabiera mocy urzędowej
Podziwiam Cię z tym przebieraniem w robaczkach
Mróz niby idzie ale zmienili gradusy i jest ich trochę mniej, wiatr też ustał i nie musiałam się tak naubierać wychodząc do ogrodu. Chryzantemy niektóre jeszcze całkiem ładne i nic nie obcinam niech chronią malutkie roślinki Zawsze to robię wiosną
Piszesz o porządkach w szafkach i ja mam tyle naczyń (dwa likwidowane domy) i część wyniosłam do altany na przyjęcia ogrodowe, ale jeszcze ani razu w ogrodzie ich nie używałam Jedyne co się przydaje to nadmiar sztućców w ogrodowych imprezach
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Marysiu dziękuję serdecznie oby to zdrowie dopisywało i pomysłów ogrodowych zmian nie brakowało. Ponieważ pogoda dzisiaj ładna, słoneczna pochodziłam po ogrodzie i myślałam, tu trzeba krawędź rabatki wyrównać, tam lekko trawnik zmniejszyć, tu poprzesadzać, jak tak dalej pójdzie to będę miała w głowie wiele planów na zmiany. Także Twoje życzenia akuratne
W LM nie wchodziłam na dział z firankami, widziałam jak tam dużo ludzi, chyba wszyscy zmieniają firanki przed świętami na nowe
Nic się nie martw u nas też wszystkie prace muszą nabrać mocy urzędowej, chyba zacznę pisać podania wiem, że wraca z pracy bardzo zmęczony, do tego nadal walczy z bólami nóg, ale ja zrobiłabym to o co proszę już dawno, żeby baba w końcu się odczepiła i dała mi spokój, ale jest to moje rozumowanie
Marysiu i ja mam graciarnię przyniesioną z dwóch likwidowanych domów, także uzbierało mi się wile skorup. Nawet mam jedną salaterkę po cioci wykonaną w Bawarii rok 1942 ze znakiem na spodzie nie napiszę tu jakim. To co używam na co dzień co nam jest potrzebne zostawiłam reszta wyniesiona.
Właśnie dzisiaj dokończyłam mycie szafek z zewnątrz, jeszcze zostają tylko lampy, kratka wentylacyjna i okap, ale to praca dla mojego M, także będę musiała uzbroić się w cierpliwość
W LM nie wchodziłam na dział z firankami, widziałam jak tam dużo ludzi, chyba wszyscy zmieniają firanki przed świętami na nowe
Nic się nie martw u nas też wszystkie prace muszą nabrać mocy urzędowej, chyba zacznę pisać podania wiem, że wraca z pracy bardzo zmęczony, do tego nadal walczy z bólami nóg, ale ja zrobiłabym to o co proszę już dawno, żeby baba w końcu się odczepiła i dała mi spokój, ale jest to moje rozumowanie
Marysiu i ja mam graciarnię przyniesioną z dwóch likwidowanych domów, także uzbierało mi się wile skorup. Nawet mam jedną salaterkę po cioci wykonaną w Bawarii rok 1942 ze znakiem na spodzie nie napiszę tu jakim. To co używam na co dzień co nam jest potrzebne zostawiłam reszta wyniesiona.
Właśnie dzisiaj dokończyłam mycie szafek z zewnątrz, jeszcze zostają tylko lampy, kratka wentylacyjna i okap, ale to praca dla mojego M, także będę musiała uzbroić się w cierpliwość
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko Ty myłaś szafki, a ja wyprułam do ogrodu i na grządkach podziałałam Bo już czułam się niedotleniona.
Akurat my byliśmy w czasie kiedy na firankach było chyba 3 klientów
Też mam różne skorupki po dziadkach, a jedna na ciasta stoi na przedwojennym stole wigilijnym moich dziadków na zdjęciu... szczególnie mi droga tym bardziej że zielona
Dorotko, a nie zażywa Twój M jakiegoś lekarstwa które daje takie skutki uboczne? Czasem trzeba samemu szukać coś wiem o tym Pamiętam Marka ciocia w USA skarżyła mi się na ból nóg i jak dzisiaj pamiętam jej słowa...popatrz mam takie nieskazitelne nogi bez jednej żyłki, a bolą mnie bardzo!
Dostałam wczoraj nawóz od gołębi i rozrzuciłam w moich pustych skrzyniach, bo na tą gdzie posadziłam czosnek to się bałam. To świeże guano, a jak ma padać deszcz a potem ocieplenie... to spaliło by mi ząbki
Akurat my byliśmy w czasie kiedy na firankach było chyba 3 klientów
Też mam różne skorupki po dziadkach, a jedna na ciasta stoi na przedwojennym stole wigilijnym moich dziadków na zdjęciu... szczególnie mi droga tym bardziej że zielona
Dorotko, a nie zażywa Twój M jakiegoś lekarstwa które daje takie skutki uboczne? Czasem trzeba samemu szukać coś wiem o tym Pamiętam Marka ciocia w USA skarżyła mi się na ból nóg i jak dzisiaj pamiętam jej słowa...popatrz mam takie nieskazitelne nogi bez jednej żyłki, a bolą mnie bardzo!
Dostałam wczoraj nawóz od gołębi i rozrzuciłam w moich pustych skrzyniach, bo na tą gdzie posadziłam czosnek to się bałam. To świeże guano, a jak ma padać deszcz a potem ocieplenie... to spaliło by mi ząbki
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Marysiu do takiego gołębiego nawozu bardzo tęsknię, mój dostawca się obraził ( nie na mnie) i odciął mi do niego dostęp.
Mam obok sąsiada, który hoduje gołębie, na pewno by mi sprzedał ten dobrobyt, ale jakoś nie za bardzo chcę z nim wchodzić w gówniany interes. Kupuję obornik w workach granulowany, albo sypki, ale to nie to samo.
Zrobiłam naprawdę czystkę w kuchennych szafkach, wcześniej porządkowałam szafki ubraniowe. Teraz mam składzik dziadostwa w piwnicy
Dzisiaj porządnie przymroziło na wysokości pierwszego piętra -8 st, przy gruncie na pewno dużo więcej.
Mam obok sąsiada, który hoduje gołębie, na pewno by mi sprzedał ten dobrobyt, ale jakoś nie za bardzo chcę z nim wchodzić w gówniany interes. Kupuję obornik w workach granulowany, albo sypki, ale to nie to samo.
Zrobiłam naprawdę czystkę w kuchennych szafkach, wcześniej porządkowałam szafki ubraniowe. Teraz mam składzik dziadostwa w piwnicy
Dzisiaj porządnie przymroziło na wysokości pierwszego piętra -8 st, przy gruncie na pewno dużo więcej.
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorko trochę późno ale ja również dołączam się do życzeń.
Wszystkiego najlepszego a przede wszystkim zdrówka bo reszta sama się jakoś ułoży.
A marzenia niech się same spełniają.
Wszystkiego najlepszego a przede wszystkim zdrówka bo reszta sama się jakoś ułoży.
A marzenia niech się same spełniają.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Elu dziękuję bardzo masz rację zdrowie najważniejsze, a ostatnio coś nam daje znać, że jesteśmy starsi i trzeba sobie zwolnić obroty. Marzeń wiele, oby w 50 % się spełniły.
Od dwóch dni porządnie mrozi, wczoraj -7 st do tego mocny wiatr, dziś -10 st na szczęście nie wieje. Słoneczko pięknie świeci.
Wczoraj miałam bardzo ciężki dzień, umówiona wizyta na chirurgii szczękowej. Przeżyłam, nie poddałam się, choć mój mąż za drzwiami bardzo się denerwował. Weszłam jako pierwsza, za mną następni, oni wychodzili, a ja nadal w środku, ponad godzinę czasu spędziłam na fotelu dentystycznym, tak to jest jak ma się ze wszystkim pod górkę.
Aby zająć niepotrzebne myśli, wyciszyć nerwy rankiem zabrałam się za porządkowanie doniczek z sadzonkami pelargonii i koleusów. Nie wiem od czego to zależy sadzonkowałam w tym samym czasie część pelargonii się przyjęło, część odmian padło. Najbardziej żal mi margaretki żółtej od Marty wszystko padło. Dostałam też sadzonki od Irenki i również mi padły a były takie piękne, zobaczcie sami
Na parapetach jest ciasno, a co będzie wiosną do pokoju wstawiliśmy stół na sadzonki, część pelargonii i koleusów uszczyknęłam, pousuwałam suche liście.
moje bluszczolistne wyglądają najlepiej, może dlatego że stoją na parapecie
Doniczki na stole przy oknie dachowym gorzej wygladają
z tej skrzyneczki jedna odmiana pelargonii padła na amen
Od dwóch dni porządnie mrozi, wczoraj -7 st do tego mocny wiatr, dziś -10 st na szczęście nie wieje. Słoneczko pięknie świeci.
Wczoraj miałam bardzo ciężki dzień, umówiona wizyta na chirurgii szczękowej. Przeżyłam, nie poddałam się, choć mój mąż za drzwiami bardzo się denerwował. Weszłam jako pierwsza, za mną następni, oni wychodzili, a ja nadal w środku, ponad godzinę czasu spędziłam na fotelu dentystycznym, tak to jest jak ma się ze wszystkim pod górkę.
Aby zająć niepotrzebne myśli, wyciszyć nerwy rankiem zabrałam się za porządkowanie doniczek z sadzonkami pelargonii i koleusów. Nie wiem od czego to zależy sadzonkowałam w tym samym czasie część pelargonii się przyjęło, część odmian padło. Najbardziej żal mi margaretki żółtej od Marty wszystko padło. Dostałam też sadzonki od Irenki i również mi padły a były takie piękne, zobaczcie sami
Na parapetach jest ciasno, a co będzie wiosną do pokoju wstawiliśmy stół na sadzonki, część pelargonii i koleusów uszczyknęłam, pousuwałam suche liście.
moje bluszczolistne wyglądają najlepiej, może dlatego że stoją na parapecie
Doniczki na stole przy oknie dachowym gorzej wygladają
z tej skrzyneczki jedna odmiana pelargonii padła na amen
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Ranek, bardzo mroźny -15 st szkoda, że roślinki oprócz kopczyków ziemnych nie mają śnieżnej pierzynki. Przy ziemi na pewno dużo niższa temperatura.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, ja też z przerażeniem patrzę na termometr. U nas -8 było rano.