W ogrodzie Doroty cz.10
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Mgła okropna nie widzę końca ogrodu, a miałam zamiar iść grabić liście poczekam jeszcze z godzinkę. Teraz przygotowałam sadzonki koleusów idę do garażu je posadzić.
Marysiu a ja myślałam, że to długowieczna bylina, jak dobrze że zapytałam, dam jej spokój, jak mgła opadnie pozbieram przekwitłe kwiaty, wysuszę i będą nasionka. Tak bardzo mi się ta odmiana rudbekii spodobała, łodygi sztywne nie pokładające się, pięknie obsypane kwiatami, muszę to cudo mieć każdego roku na rabatkach, może się uda.
Ostatnio wzięło mnie na porządki, moje szafowe zbieractwo za bardzo się rozprzestrzeniło po co mi tyle ubrań, po co mi tyle wstążeczek poszłam w końcu po rozum do głowy i wszystko wyrzucam ( oczywiście nie w sensie dosłownym, bo ubrania daję do worów i przekażę fundacji, oni tam mają potrzebujących).
Okno w Twojej pięknej jadalni jak najbardziej wskazane, tego kurzu przy wybijaniu betonu nie zazdroszczę. Cały dom później do sprzątania.
To dobrze, że M może już podnosić, ale żeby od razu nie łapał się za ciężkie sprzęty, miej nad nim cały czas baczenie, aby po miesiącach rekonwalescencji nie poszedł w zapomnienie
Marysiu a ja myślałam, że to długowieczna bylina, jak dobrze że zapytałam, dam jej spokój, jak mgła opadnie pozbieram przekwitłe kwiaty, wysuszę i będą nasionka. Tak bardzo mi się ta odmiana rudbekii spodobała, łodygi sztywne nie pokładające się, pięknie obsypane kwiatami, muszę to cudo mieć każdego roku na rabatkach, może się uda.
Ostatnio wzięło mnie na porządki, moje szafowe zbieractwo za bardzo się rozprzestrzeniło po co mi tyle ubrań, po co mi tyle wstążeczek poszłam w końcu po rozum do głowy i wszystko wyrzucam ( oczywiście nie w sensie dosłownym, bo ubrania daję do worów i przekażę fundacji, oni tam mają potrzebujących).
Okno w Twojej pięknej jadalni jak najbardziej wskazane, tego kurzu przy wybijaniu betonu nie zazdroszczę. Cały dom później do sprzątania.
To dobrze, że M może już podnosić, ale żeby od razu nie łapał się za ciężkie sprzęty, miej nad nim cały czas baczenie, aby po miesiącach rekonwalescencji nie poszedł w zapomnienie
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Trochę popracowałam w ogrodzie. Udało mi się dwa miejsca po kannach i daliach zasilić obornikiem i przekopać. Wygrabiłam dwa worki liści z trawników, chyba jest to już ostatnie grabienie, na jabłonkach wiszą pojedyncze liście. Pozbierałam przekwitłe kwiaty z rudbekii trójklapowej.
Nie wiem co się stało mojemu psu, ostatnio coś zaczęła mocno kopać, dziś wykopała mi całe kłącze lubczyku, dałam go z powrotem do dołku zasypałam kompostem, może uratuję, szkoda gdyby mi zginął bo liście daję do zup.
Czy dzisiaj jest jakiś dzień dobroci bo od mojego niezbyt przeze mnie lubianego sąsiada dostałam dwa gołąbki na rosół, szok bo sam od siebie mi je zaproponował nic nie chcąc w zamian. A może się nade mną chłopina zlitował jak zobaczył mój wygląd rankiem jak wyszłam do ogrodu było trochę zimno i ja tak śmiesznie kolorowo na cebulkę się naubierałam dobrze, że nie wpadł na pomysł zrobienia mi fotki i umieszczenia na youtube. Moja koleżanka śp zawsze mówiła jak dają to bierz, bo drugi raz ci sami ludzie mogą już nie zaproponować, no to wzięłam dwa zamrożone gołąbki.
Przeleciałam sobie wśród rabatek z aparatem, prawie gorące zdjęcia przedstawiam
To już chyba ostatnie tak kolorowe zdjęcia, niedługo trzeba będzie sięgnąć do archiwum
Nie wiem co się stało mojemu psu, ostatnio coś zaczęła mocno kopać, dziś wykopała mi całe kłącze lubczyku, dałam go z powrotem do dołku zasypałam kompostem, może uratuję, szkoda gdyby mi zginął bo liście daję do zup.
Czy dzisiaj jest jakiś dzień dobroci bo od mojego niezbyt przeze mnie lubianego sąsiada dostałam dwa gołąbki na rosół, szok bo sam od siebie mi je zaproponował nic nie chcąc w zamian. A może się nade mną chłopina zlitował jak zobaczył mój wygląd rankiem jak wyszłam do ogrodu było trochę zimno i ja tak śmiesznie kolorowo na cebulkę się naubierałam dobrze, że nie wpadł na pomysł zrobienia mi fotki i umieszczenia na youtube. Moja koleżanka śp zawsze mówiła jak dają to bierz, bo drugi raz ci sami ludzie mogą już nie zaproponować, no to wzięłam dwa zamrożone gołąbki.
Przeleciałam sobie wśród rabatek z aparatem, prawie gorące zdjęcia przedstawiam
To już chyba ostatnie tak kolorowe zdjęcia, niedługo trzeba będzie sięgnąć do archiwum
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Nie ustaję w pomysłach, od wiosny myślałam jak zagospodarować niby trawnik, niby ścieżkę za pergolą na końcu ogrodu. Bardzo źle tam mi się wjeżdżało kosiarką trawa rosła, takimi placami. Jak pomysłowy Dobromir, (tylko ja myślałam dość długo) wpadłam na praktyczny pomysł
Dziś syn ułożył i wkopał tam na płasko krawężniki oddzielające ścieżkę od trawnika, została ułożona agrowłóknina, a na nią będę rozsypywała rozdrobnione gałązki. Od razu zaczęło mi się to podobać
Pogoda nam pomagała w pracy, chyba to już końcówka pięknej jesieni, zapowiadają ochłodzenie, trzeba będzie pomyśleć o kopczykowaniu i okrywaniu roślin. A jutro jak się uda powiążę trawy, rozplenicom zaplotę warkocze.
Dziś syn ułożył i wkopał tam na płasko krawężniki oddzielające ścieżkę od trawnika, została ułożona agrowłóknina, a na nią będę rozsypywała rozdrobnione gałązki. Od razu zaczęło mi się to podobać
Pogoda nam pomagała w pracy, chyba to już końcówka pięknej jesieni, zapowiadają ochłodzenie, trzeba będzie pomyśleć o kopczykowaniu i okrywaniu roślin. A jutro jak się uda powiążę trawy, rozplenicom zaplotę warkocze.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, jaka ładna róża Ci się udała. Jak maczek . Tak, masz rację, niedługo zrobi się szaro-buro. Ta czerwona róża jest ślicznym akcentem o tej porze roku .
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
A jak się mają twoje piękne chryzantemy? Masz juz ogród przygotowany "na cacy " na zimę? Bo ja to w lesie jeszcze jestem i ciągle liczę na ładne dni po tym jak przejdzie ten niz zapowiadany. Dzisiaj dużo zrobiłam,koszenie trawy i rozkładanie obornika różom i innym a pogoda była cudna i aż żal że się konczy
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
O, tak, Dorotko, kończą się kolorowe obrazki w ogrodach i na działeczkach.
Idą zimne dni i bardzo zimne noce. A ja jeszcze nie okopczykowałam swoich różyczek tudzież innych ciepłolubów. Planuję zrobić to dopiero w piątek, jako że w nocy ma być pierwszy mróz.
W sumie to nie powiem, by mnie martwiło to ochłodzenie, zbyt długi był tegoroczny sezon. Od działki też kiedyś odpocząć trzeba.
Idą zimne dni i bardzo zimne noce. A ja jeszcze nie okopczykowałam swoich różyczek tudzież innych ciepłolubów. Planuję zrobić to dopiero w piątek, jako że w nocy ma być pierwszy mróz.
W sumie to nie powiem, by mnie martwiło to ochłodzenie, zbyt długi był tegoroczny sezon. Od działki też kiedyś odpocząć trzeba.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Wczoraj miałam tyle chęci do pracy, ale coś mi nie szło, spowolniałam, jakieś miałam dziwne samopoczucie. Pogoda była piękna i mogłam popracować do woli, tylko chęci gdzieś odpłynęły.
Po obiedzie trochę się rozkręciłam, przygotowałam sadzonki pelargonii, dostałam dwie donice od mamy z balkonu, zaraz idę je sadzić, może uda się ukorzenić.
Powiązałam wszystkie trawy, jednak rozplenic nie zaplotłam w warkocze, coś mi uciekała spod dłoni chyba za suche są.
Wieczorkiem wiedziałam dlaczego cały dzień tak źle się czułam to przed deszczem, który zaczął padać. Ja z każdej kropli bardzo się cieszę, niech moje marne piaski zostaną porządnie przed kolejnym sezonem zasilone.
Kasia to pnąca Sympatia, tego sezonu w końcu miała obfite kwitnienie, nie chorowała, czego o innych różach nie mogę powiedzieć. Większość już dawno zrzuciła liście u wielkokwiatowych dużo gałązek zasuszonych do wycięcia. Muszę w przyszłym roku zastosować odpowiednią chemię na walkę z grzybami, bo inaczej wszystkie stracę.
Teraz nadchodzi ta prawdziwa jesień z chłodami, kiedyś i takie dni musiały nadejść, tak długo piękna pogoda była dla nas łaskawa. Teraz ładujmy akumulatory na przyszły sezon.
Igala chryzantemy, jeszcze w kwiatach, ale to już końcówka ich kwitnienia.
Czy ogród przygotowany "na cacy", jeszcze czeka mnie okrywanie roślin, kopczykowanie, wiązanie iglaków, ale z tym czekam do kilkudniowego spadku temperatury, tego nie lubię robić najbardziej. Razem z roślinami i ja zapadam na zimowy spoczynek, obrastam w tłuszczyk, zwalniam obroty
Jak Ci zazdroszczę dostępu do obornika mnie też coś takiego by się przydało. Cieszę się, że Ty ostro popracowałaś, a kiedy nam pokażesz swój ogród, napisz coś o nim z której strony Krakowa się mieści.
Lucynko tak kończą się, ale tego roku kolorki nas bardzo długo cieszyły, dawno tak długiego sezonu nie pamiętam. Wiosna przyszła szybko, a jesień z dużym opóźnieniem.
Też mam roślinki nie pookrywane, może zacznę jeździć z kompostem taczkami w piątek.
Masz rację kiedyś trzeba odpocząć.
Po obiedzie trochę się rozkręciłam, przygotowałam sadzonki pelargonii, dostałam dwie donice od mamy z balkonu, zaraz idę je sadzić, może uda się ukorzenić.
Powiązałam wszystkie trawy, jednak rozplenic nie zaplotłam w warkocze, coś mi uciekała spod dłoni chyba za suche są.
Wieczorkiem wiedziałam dlaczego cały dzień tak źle się czułam to przed deszczem, który zaczął padać. Ja z każdej kropli bardzo się cieszę, niech moje marne piaski zostaną porządnie przed kolejnym sezonem zasilone.
Kasia to pnąca Sympatia, tego sezonu w końcu miała obfite kwitnienie, nie chorowała, czego o innych różach nie mogę powiedzieć. Większość już dawno zrzuciła liście u wielkokwiatowych dużo gałązek zasuszonych do wycięcia. Muszę w przyszłym roku zastosować odpowiednią chemię na walkę z grzybami, bo inaczej wszystkie stracę.
Teraz nadchodzi ta prawdziwa jesień z chłodami, kiedyś i takie dni musiały nadejść, tak długo piękna pogoda była dla nas łaskawa. Teraz ładujmy akumulatory na przyszły sezon.
Igala chryzantemy, jeszcze w kwiatach, ale to już końcówka ich kwitnienia.
Czy ogród przygotowany "na cacy", jeszcze czeka mnie okrywanie roślin, kopczykowanie, wiązanie iglaków, ale z tym czekam do kilkudniowego spadku temperatury, tego nie lubię robić najbardziej. Razem z roślinami i ja zapadam na zimowy spoczynek, obrastam w tłuszczyk, zwalniam obroty
Jak Ci zazdroszczę dostępu do obornika mnie też coś takiego by się przydało. Cieszę się, że Ty ostro popracowałaś, a kiedy nam pokażesz swój ogród, napisz coś o nim z której strony Krakowa się mieści.
Lucynko tak kończą się, ale tego roku kolorki nas bardzo długo cieszyły, dawno tak długiego sezonu nie pamiętam. Wiosna przyszła szybko, a jesień z dużym opóźnieniem.
Też mam roślinki nie pookrywane, może zacznę jeździć z kompostem taczkami w piątek.
Masz rację kiedyś trzeba odpocząć.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42118
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko u mnie dopiero późnym wieczorem popadało, ale ja też się cieszę o przecież ostatnio sporo sadziłam, a nosić wodę z beczek nie mam siły Dzisiaj szaro buro i rano jeszcze przyjemnie, ale teraz przy uchylonym oknie ziąb Dzisiaj dołowanie, a jutro iglaki okryją najwrażliwsze bo -6 widzę przez parę nocy A miałam nadzieję, że ciepło utrzyma się do końca listopada
- DzonaK
- 200p
- Posty: 434
- Od: 15 maja 2018, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielawy łódzkie
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko , może sąsiada naszła jakaś refleksja żeby żyć w zgodzie czy jak . Czasami nam się wydaję ze ktoś jest niemiły a w rezultacie jak się pozna bliżej to się okazuje zupełnie inaczej . Tak jest w moim przypadku większość osób które mnie poznało, przyznało że zanim mnie nie znała to bez kija by nie podeszła do mnie . Tak już mam, że nie dopuszczam do siebie nieznanych osób trochę niedobrze ale mam taki charakter, że sama sobie wybieram znajomych i jeszcze nie daj Boże jak ktoś mi z czymś nie podpasuje to nie mogę się przekonać do tej osoby . Ale często mój Robert mówił, że jestem uprzedzona a potem przyznawał mi rację, że ja mam jakiś dar w czytaniu ludzi jak książek .
Pracowita jesteś to widać trawy ogarnięte , rabaty również , pelargonie naszykowane
W moich stronach zapowiadają już przymrozki do -5 tez się szykuję na zabezpieczenie róż , bo chyba tylko to mam do zabezpieczenia . Może trochę trawy osłonie bo są pierwszy rok więc szkoda żeby coś im zaszkodziło .
Piękne kolory jeszcze u Ciebie , ale to już ostatnie niebawem przykryje je biały puch .
Pracowita jesteś to widać trawy ogarnięte , rabaty również , pelargonie naszykowane
W moich stronach zapowiadają już przymrozki do -5 tez się szykuję na zabezpieczenie róż , bo chyba tylko to mam do zabezpieczenia . Może trochę trawy osłonie bo są pierwszy rok więc szkoda żeby coś im zaszkodziło .
Piękne kolory jeszcze u Ciebie , ale to już ostatnie niebawem przykryje je biały puch .
Pozdrawiam Joanna
Pod dębem
Pod dębem
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Sadzonki pelargonii już są w doniczkach, tylko to było w planach, ja jak zawsze coś wypatrzę, wygrabiłam opadnięte liście spod róż, pozamiatałam te co spadły, trochę się pokręciłam po ogrodzie, dziś zimno do tego niedawno zaczął padać deszcz.
Marysiu widzisz jak nas deszczyk cieszy, teraz też kapie. Przed chwilą wróciłam z zakupów nie chciało mi się otwierać parasola, wróciłam mokra
Czuć zimno, a tymi minusowymi temperaturami jestem zaskoczona, od razu tak -6st nie będzie jakiegoś początku -1 st, tak od razu z grubej rury nas weźmie Jutro i ja zabiorę się za okrywanie roślin.
Asiu czytam i nie wierzę, że to są Twoje słowa, jakbym siebie cytowała. Mam dar prześwietlania ludzi, dla mnie pierwsze wrażenie jest najważniejsze i tu mój mąż nie przekona mnie, próbował dwukrotnie, a później tak wyszło na moje.
Sąsiad jest dużo młodszy od nas, źle się mi sprzedał, ten człowiek nie szanuje nikogo i niczego. Kilka lat go uczyłam, że do mnie się nie klnie, staramy sobie nie wchodzić w drogę, tam ciągle krzyki, wrzaski, awantury przekleństwa to nie jest nasz świat. Nie będziemy zniżać się do czyjegoś poziomu. Mój mąż zawsze mówił po co tak dużo do niego mówię, a ja zawsze stwierdzałam, że jak ze 100 moich słów zapamięta 10 to już będzie sukcesem.
Pelargonie mam już posadzonkowane, będą do skrzynek na przyszły sezon, ja z tych oszczędnych jestem
Zabezpieczaj roślinki, szkoda żeby je trafiło.
Oby w tym roku był śnieg, coś w ostatnich latach jego bardzo mało.
Marysiu widzisz jak nas deszczyk cieszy, teraz też kapie. Przed chwilą wróciłam z zakupów nie chciało mi się otwierać parasola, wróciłam mokra
Czuć zimno, a tymi minusowymi temperaturami jestem zaskoczona, od razu tak -6st nie będzie jakiegoś początku -1 st, tak od razu z grubej rury nas weźmie Jutro i ja zabiorę się za okrywanie roślin.
Asiu czytam i nie wierzę, że to są Twoje słowa, jakbym siebie cytowała. Mam dar prześwietlania ludzi, dla mnie pierwsze wrażenie jest najważniejsze i tu mój mąż nie przekona mnie, próbował dwukrotnie, a później tak wyszło na moje.
Sąsiad jest dużo młodszy od nas, źle się mi sprzedał, ten człowiek nie szanuje nikogo i niczego. Kilka lat go uczyłam, że do mnie się nie klnie, staramy sobie nie wchodzić w drogę, tam ciągle krzyki, wrzaski, awantury przekleństwa to nie jest nasz świat. Nie będziemy zniżać się do czyjegoś poziomu. Mój mąż zawsze mówił po co tak dużo do niego mówię, a ja zawsze stwierdzałam, że jak ze 100 moich słów zapamięta 10 to już będzie sukcesem.
Pelargonie mam już posadzonkowane, będą do skrzynek na przyszły sezon, ja z tych oszczędnych jestem
Zabezpieczaj roślinki, szkoda żeby je trafiło.
Oby w tym roku był śnieg, coś w ostatnich latach jego bardzo mało.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, ja już sama nie wiem: kopczykować róże czy nie kopczykować... Dzisiaj czytam o jednym ujemnym stopniu w nocy. Nie chciałabym przegrzać korzeni. Na dłuższe i większe zimno na razie się raczej nie zanosi.
Bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze.
W przeddeszczowym czasie też mam tak jak Ty - nic mi się nie chce i nic mi nie wychodzi.
Bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze.
W przeddeszczowym czasie też mam tak jak Ty - nic mi się nie chce i nic mi nie wychodzi.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Lucynko moje róże dzisiaj dostały ziemne kopczyki, mąż woził mi w taczkach ziemię, więc nie odmówiłam pomocy.
Prognozy co rusz zmieniają, nie wiadomo co robić, chłód czuć bardzo, może naprawdę nadejdzie szybciej niż myślimy. Drogowców opady śniegu jak co roku zaskoczą.
Mnie dalej się nic nie chce, jakiś przestój mam w tym tygodniu, niby coś robię, kręcę się ale efekty moich niby prac mało widoczne
Jakby mi ktoś przysolił kopa w pewną część ciała to może bym wystartowała
Na razie nie mogę wklejać zdjęć, syn zmieniał mi dysk w laptopie na dużo szybszy, przy okazji zapomniał zgrać go z aparatem.
A tu zrobiłam zdjęcie kwitnącemu iryskowi, 15 listopada a temu zachciało się zakwitnąć coś dziwny ten sezon.
Prognozy co rusz zmieniają, nie wiadomo co robić, chłód czuć bardzo, może naprawdę nadejdzie szybciej niż myślimy. Drogowców opady śniegu jak co roku zaskoczą.
Mnie dalej się nic nie chce, jakiś przestój mam w tym tygodniu, niby coś robię, kręcę się ale efekty moich niby prac mało widoczne
Jakby mi ktoś przysolił kopa w pewną część ciała to może bym wystartowała
Na razie nie mogę wklejać zdjęć, syn zmieniał mi dysk w laptopie na dużo szybszy, przy okazji zapomniał zgrać go z aparatem.
A tu zrobiłam zdjęcie kwitnącemu iryskowi, 15 listopada a temu zachciało się zakwitnąć coś dziwny ten sezon.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, taki porządny kop w niewymowną część ciała to i mnie by się przydał. Nawet w domu nic mi się nie chce robić, wobec czego dobrałam się do nasion i przygotowuję wysyłkę zgodnie z wcześniejszymi zamówieniami. Z roślinami czy nawet ich nasionami to ja się bawić lubię, a w domu naprawdę miałabym co robić, gdyby tylko mi się chciało chcieć.
Jutro zdecydowanie jadę na działkę opatulać swoje roślinki, bo jednak mrozek ma być. Niewielki wprawdzie, ale nie będę już czekała.
Irys kwitnący w połowie listopada to rzeczywiście rzecz niespotykana! Słuchaj, a może to już zapowiedź wiosny....
Gdy tylko będziesz mogła, pokaż tego wyrywnego iryska.
Jutro zdecydowanie jadę na działkę opatulać swoje roślinki, bo jednak mrozek ma być. Niewielki wprawdzie, ale nie będę już czekała.
Irys kwitnący w połowie listopada to rzeczywiście rzecz niespotykana! Słuchaj, a może to już zapowiedź wiosny....
Gdy tylko będziesz mogła, pokaż tego wyrywnego iryska.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.