Krzaczki Kani (2)
-
- 100p
- Posty: 166
- Od: 18 mar 2012, o 11:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. pomorskie
Re: Krzaczki Kani (2)
Witam Cię Kasiu w Twoim wątku
Z zaciekawieniem przeczytałam Twoje wątki, obejrzałam zdjęcia pięknych róż i innych roślin.
Podziwiam ogrom pracy włożony w pielęgnowanie ponad 20 krzaków,ale za to widać jak pięknie się odwdzięczają obfitym kwitnieniem. Są dopieszczone.
Nic dziwnego, że problemy zdrowotne pojawiają się co jakiś czas, bo tyle wiader wody naciągnąć ze studni, żeby podlać ogród to każdego powali Teraz będzie czas na rekonwalescencję i snucie planów na kolejny sezon. Choć kondycję to masz nie złą Kasiu, rowerkiem do pracy
Ja na szczęście mam wodę z sieci. Letnie deszcze nasze gdańskie okolice zawsze omijały niestety. Ile razy czarne chmury nad głową a my na działkach z wężem w ręku i podlewamy
Ogród macie ogromny i bardzo ładny, szkoda że trochę daleko od domu. Zawsze to łatwiej wpaść na kontrolę i choćby podlać. Na szczęście róże najlepiej podlewać raz w tygodniu więc dobrze sobie to obmyśliłaś
Ja mam działkę 3xmniejszą i na piechotę mogę wpaść na kontrolę ale czasem się nie wyrabiam z jej ogarnieciem
Arbuz fajny okaz, ale ja pooglądam jak u innych rosną
Kasiu, życzę zdrówka.
Miłego dnia
Z zaciekawieniem przeczytałam Twoje wątki, obejrzałam zdjęcia pięknych róż i innych roślin.
Podziwiam ogrom pracy włożony w pielęgnowanie ponad 20 krzaków,ale za to widać jak pięknie się odwdzięczają obfitym kwitnieniem. Są dopieszczone.
Nic dziwnego, że problemy zdrowotne pojawiają się co jakiś czas, bo tyle wiader wody naciągnąć ze studni, żeby podlać ogród to każdego powali Teraz będzie czas na rekonwalescencję i snucie planów na kolejny sezon. Choć kondycję to masz nie złą Kasiu, rowerkiem do pracy
Ja na szczęście mam wodę z sieci. Letnie deszcze nasze gdańskie okolice zawsze omijały niestety. Ile razy czarne chmury nad głową a my na działkach z wężem w ręku i podlewamy
Ogród macie ogromny i bardzo ładny, szkoda że trochę daleko od domu. Zawsze to łatwiej wpaść na kontrolę i choćby podlać. Na szczęście róże najlepiej podlewać raz w tygodniu więc dobrze sobie to obmyśliłaś
Ja mam działkę 3xmniejszą i na piechotę mogę wpaść na kontrolę ale czasem się nie wyrabiam z jej ogarnieciem
Arbuz fajny okaz, ale ja pooglądam jak u innych rosną
Kasiu, życzę zdrówka.
Miłego dnia
Pozdrawiam, Danka
Miejsce , w którym serce się raduje
Miejsce , w którym serce się raduje
- DzonaK
- 200p
- Posty: 434
- Od: 15 maja 2018, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielawy łódzkie
Re: Krzaczki Kani (2)
Witaj Kasiu hmm melonów nie sadziłam nigdy , ale też mało co je jem więc nie będę sadzić . Potwierdzam masz przystojnego syna .
Piękne te ostróżki i fruczak Cie odwiedził cudny jest skubany . Róże to Ty masz bajeczne . Heh miałam róż nie kupować i dziś na rynku niestety nie mogłam się oprzeć i kupiłam pnącą w kolorze bordo , tylko odmiany nie znam bo zapomniałam
Piękne te ostróżki i fruczak Cie odwiedził cudny jest skubany . Róże to Ty masz bajeczne . Heh miałam róż nie kupować i dziś na rynku niestety nie mogłam się oprzeć i kupiłam pnącą w kolorze bordo , tylko odmiany nie znam bo zapomniałam
Pozdrawiam Joanna
Pod dębem
Pod dębem
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Krzaczki Kani (2)
Kasiu fajny arbuz wyrósł i po mimo ,że blady w środku to z pewnością miód w ustach nie to co sklepowy.Synuś dzielny chłopak z radością zajął się arbuzem i po skosztowaniu zmienił zdanie co do wyglądu .Róże zdrowiutkie moje się pochorowały .Brawo dla upolowanego Fruczaka już nie musisz mi zazdrościć masz swoje i to aż 3 sztuki.One uwielbiają też te jednoroczne ostróżki i werbeny patagońskie .Sezon powoli się kończy, i prace masz na ukończeniu przede mna dopiero sie zaczynają wszystkie prace
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: Krzaczki Kani (2)
Kasiu aż mi slinka pociekła jak czytałam o pysznym arbuzie, Synusia minki super Piękne wnętrze domku, na ścianie wiszą aniołki?
Róże zdrowiutkie u Ciebie do końca, moja Schloss zakwitła pięknymi malutkimi , fajnie przebarwionymi na końcach płatków różyczkami, muszę ją porządnie związać bo wypuściła długie grubaśne badyle, szkoda by było żeby się złamały. Pozdrawiam
Róże zdrowiutkie u Ciebie do końca, moja Schloss zakwitła pięknymi malutkimi , fajnie przebarwionymi na końcach płatków różyczkami, muszę ją porządnie związać bo wypuściła długie grubaśne badyle, szkoda by było żeby się złamały. Pozdrawiam
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16010
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Krzaczki Kani (2)
Przepiękna ogrodowa hortensja. Ta błękitna. Widuję takie w cieplejszych rejonach kraju i na ich widok aż się nieraz zatchnę.
W moim klimacie nie mają szans zakwitnąć.
W moim klimacie nie mają szans zakwitnąć.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Krzaczki Kani (2)
Kasiu przeczytałam bardzo dokładnie Twoje przygotowanie róż do zimy, teraz rozumiem dlaczego masz takie piękne kwitnienie, odwdzięczają się.
Piękna dekoracja bratkowa
Piękna dekoracja bratkowa
Re: Krzaczki Kani (2)
Kasiu ja pozbyłam się dwóch krzewów róż. Nie wiem jak się nazywały bo miały już kilka dobrych lat, kiedy je kupiłam a o różach nic nie wiedziałam. Były to takie które cały czas chorowały i zarażały inne. Rozluźniłam też rabatę różaną pozbywając się kilku innych bylin, które przeniosłam w inne miejsce.
Twoje róże wyglądają rewelacyjnie. Całe w zielonych listkach. Tylko pozazdrościć. Ja niestety nie mam dostępu do naturalnych oborników. Podsypuję obornik granulowany i azofoskę wiosną.
Pozdrawiam
Twoje róże wyglądają rewelacyjnie. Całe w zielonych listkach. Tylko pozazdrościć. Ja niestety nie mam dostępu do naturalnych oborników. Podsypuję obornik granulowany i azofoskę wiosną.
Pozdrawiam
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3197
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Krzaczki Kani (2)
Danko, miło, że wpadłaś na moją działkę. Tak, Gdańsk i okolice w tym roku były pozbawione deszczu. Za to branża turystyczna zadowolona jak nigdy przedtem. Róż mam ok. 40-50 szt. Dwadzieścia kilka jest odmian ale te, które mi się podobały kupowałam podwójnie. A na wiosnę dojdzie chyba dziewięć krzewów w sześciu odmianach. Przynajmniej tyle mam przygotowanych dołków.
Joanno, pnąca bordowa brzmi super. A może to Sympathia albo That's Jazz? hmmm... ciekawe jaka to róża.
Irenko, pytałaś jakiś czas temu o wymiary Boniki, zmierzyłam ją i mogę teraz podać prawdziwe jej wymiary. Jest wysoka 140 cm a z szerokością ma cudacznie bo w jedną stronę 220 cm a w drugą 130 cm. Rośnie nierówno, bo za plecami ma wierzbę Hakuro Nishiki. Ta szersza szerokość jest liczona od brzegu do brzegu krańcowych pędów i łatwo byłoby ją zwęzić cięciem albo podwiązaniem. Granulowany obornik i azofoska to według mnie doskonałe nawozy dla róż. Nic dziwnego, że pięknie Ci rosną. Naturalny obornik mam za darmo, gołębi za przysłowiową czekoladę dlatego je tak chętnie stosuję.
Dorotko, nie mam dobrej gleby dla roślin, dlatego muszę się nagimnastykować, żeby coś chciało rosnąć.
Wando, ta moja niebieska hortensja jest zdaje się wyjątkowo wrażliwa. W tym roku widziałam przepięknie kwitnącą hortensję ogrodową w Szczawnicy a tam klimat jest przecież dość ostry. Ciekawe jak jest zabezpieczany tamten krzew.
Krysiu, tak na ścianie wiszą janiołki. Co roku kupuję jednego więc tempo powiększania kolekcji jest baaaardzo powolne.
Jadziu, tak bardzo się ucieszyłam z tych fruczaków. Czytałam w Twoim wątku, że szykujesz specjalnie dla nich przysmaki na przyszły rok.
Na jesieni w ogrodach robi się porządki i przeprowadzki. U mnie dodatkowo zostały przeprowadzone eksmisje. Od wiosny szykowałam się do pożegnania roślin, które były ładne ale bez przesady, za to poczynały sobie z rozmachem i z wielką swobodą jeżeli chodzi o panoszenie się na rabatkach. Oregano rozpycha się kłączami i w dodatku sieje się na potęgę, bodziszki korzeniaste utworzyły wielkie poduchy i wrastały w korzenie okolicznych roślin, krwawnik wpuszczał kłącza dokoła w co się dało. Rozbójnicy zostali wykopani z postanowieniem, że nigdy więcej roślin rozmnażających się poprzez rozłogi, bo na wieloodmianowych rabatach to są po prostu uciążliwe chwasty. Z takich uciążliwych bylin mam jeszcze pióropuszniki strusie i mozgę trzcinowatą. Z mozgą poradziłam sobie jednak tworząc dla niej wyspę otoczoną rowkiem na szerokość ok. pół szpadla i takiej samej głębokości. Jak do tej pory mozga nie wychodzi poza wyspę. Pióropusznik trzymam w ryzach za pomocą szpadla i wideł. Podoba mi się ta paproć więc jeszcze jej nie eksmitowałam i na razie nadwyrężam się każdej wiosny, żeby usunąć zbędne kłącza.
Pracowałam w sobotę przy pięknej pogodzie. Ziemia na szczęście jeszcze wilgotna ale jesień zapowiada się słoneczna i sucha. Pogoda do pracy była cudna więc pracowałam sobie systematycznie a Westerlad umilał mi chwile intensywnym zapachem.
Charles Austin jeszcze by chciał się pokazać.
Ta hortensja zmieni właściciela. Obiecałam ją koleżance ale wykopię ją chyba dopiero na przedwiośniu, bo teraz cały czas jeszcze strzela nowymi kwiatami i nie myśli iść spać.
Nowa nawierzchnia na placyku zaczyna zielenieć i mam nadzieję, że mech porośnie kamienie tak jak zaczął już w starszej części.
Teraz, kiedy inne róże nie pysznią się już kwiatami przyszedł czas, żeby docenić urodę malutkich kwiatków Alba Meidiland.
Lawendowe kulki mam zamiar osłonić przed zimą. Lekko przykryję je włókniną. Czy im to nie zaszkodzi? Czy nie narażę ich na choroby grzybowe? Muszę się dokształcić w tym temacie.
Liliowiec Stella D?Oro jeszcze kwitnie. Tych kwiatów już nie ma, bo ? je zjadłam. Smakują jak liście sałaty ale w przeciwieństwie do niej przyjemnie chrupią.
Dalia Franz Kafka nieźle sobie poczyna jak na pierwszy rok. Byłaby ładniejsza, gdyby obrywać jej kwiaty ale zostawiam je jak jest, bo teraz, kiedy jestem na działce skupiam się wyłącznie na tym, żeby przygotować ją do zimy.
Joanno, pnąca bordowa brzmi super. A może to Sympathia albo That's Jazz? hmmm... ciekawe jaka to róża.
Irenko, pytałaś jakiś czas temu o wymiary Boniki, zmierzyłam ją i mogę teraz podać prawdziwe jej wymiary. Jest wysoka 140 cm a z szerokością ma cudacznie bo w jedną stronę 220 cm a w drugą 130 cm. Rośnie nierówno, bo za plecami ma wierzbę Hakuro Nishiki. Ta szersza szerokość jest liczona od brzegu do brzegu krańcowych pędów i łatwo byłoby ją zwęzić cięciem albo podwiązaniem. Granulowany obornik i azofoska to według mnie doskonałe nawozy dla róż. Nic dziwnego, że pięknie Ci rosną. Naturalny obornik mam za darmo, gołębi za przysłowiową czekoladę dlatego je tak chętnie stosuję.
Dorotko, nie mam dobrej gleby dla roślin, dlatego muszę się nagimnastykować, żeby coś chciało rosnąć.
Wando, ta moja niebieska hortensja jest zdaje się wyjątkowo wrażliwa. W tym roku widziałam przepięknie kwitnącą hortensję ogrodową w Szczawnicy a tam klimat jest przecież dość ostry. Ciekawe jak jest zabezpieczany tamten krzew.
Krysiu, tak na ścianie wiszą janiołki. Co roku kupuję jednego więc tempo powiększania kolekcji jest baaaardzo powolne.
Jadziu, tak bardzo się ucieszyłam z tych fruczaków. Czytałam w Twoim wątku, że szykujesz specjalnie dla nich przysmaki na przyszły rok.
Na jesieni w ogrodach robi się porządki i przeprowadzki. U mnie dodatkowo zostały przeprowadzone eksmisje. Od wiosny szykowałam się do pożegnania roślin, które były ładne ale bez przesady, za to poczynały sobie z rozmachem i z wielką swobodą jeżeli chodzi o panoszenie się na rabatkach. Oregano rozpycha się kłączami i w dodatku sieje się na potęgę, bodziszki korzeniaste utworzyły wielkie poduchy i wrastały w korzenie okolicznych roślin, krwawnik wpuszczał kłącza dokoła w co się dało. Rozbójnicy zostali wykopani z postanowieniem, że nigdy więcej roślin rozmnażających się poprzez rozłogi, bo na wieloodmianowych rabatach to są po prostu uciążliwe chwasty. Z takich uciążliwych bylin mam jeszcze pióropuszniki strusie i mozgę trzcinowatą. Z mozgą poradziłam sobie jednak tworząc dla niej wyspę otoczoną rowkiem na szerokość ok. pół szpadla i takiej samej głębokości. Jak do tej pory mozga nie wychodzi poza wyspę. Pióropusznik trzymam w ryzach za pomocą szpadla i wideł. Podoba mi się ta paproć więc jeszcze jej nie eksmitowałam i na razie nadwyrężam się każdej wiosny, żeby usunąć zbędne kłącza.
Pracowałam w sobotę przy pięknej pogodzie. Ziemia na szczęście jeszcze wilgotna ale jesień zapowiada się słoneczna i sucha. Pogoda do pracy była cudna więc pracowałam sobie systematycznie a Westerlad umilał mi chwile intensywnym zapachem.
Charles Austin jeszcze by chciał się pokazać.
Ta hortensja zmieni właściciela. Obiecałam ją koleżance ale wykopię ją chyba dopiero na przedwiośniu, bo teraz cały czas jeszcze strzela nowymi kwiatami i nie myśli iść spać.
Nowa nawierzchnia na placyku zaczyna zielenieć i mam nadzieję, że mech porośnie kamienie tak jak zaczął już w starszej części.
Teraz, kiedy inne róże nie pysznią się już kwiatami przyszedł czas, żeby docenić urodę malutkich kwiatków Alba Meidiland.
Lawendowe kulki mam zamiar osłonić przed zimą. Lekko przykryję je włókniną. Czy im to nie zaszkodzi? Czy nie narażę ich na choroby grzybowe? Muszę się dokształcić w tym temacie.
Liliowiec Stella D?Oro jeszcze kwitnie. Tych kwiatów już nie ma, bo ? je zjadłam. Smakują jak liście sałaty ale w przeciwieństwie do niej przyjemnie chrupią.
Dalia Franz Kafka nieźle sobie poczyna jak na pierwszy rok. Byłaby ładniejsza, gdyby obrywać jej kwiaty ale zostawiam je jak jest, bo teraz, kiedy jestem na działce skupiam się wyłącznie na tym, żeby przygotować ją do zimy.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Krzaczki Kani (2)
U mnie Mini Stella też tak szaleje wytwarzając wciąż nowe kwiaty .Kurcze muszę skosztować tych kwiatów wiem ,ze liliowcowe kwiaty są jadalne jednak nigdy nie próbowałam, więc czas skosztować.Mam sporo wysianych jednorocznych ostróżek muszę je tylko przesadzić w różne miejsca, bo w tym roku zrobiły mi bałagan i to totalny .Muszę sie zastanowić czy aby po pierwszym kwitnieniu ich nie ściąć do ziemi może wtedy, by zakwitły ponownie o tej porze . Ja tez pozbywam się roslin niby ładnych ale łażących po całym ogródku i po mimo ,że podobają mi się krwawniki zrezygnowałam z nich. O paprociach nawet nie wspomnę, bo te przełażą mi od sąsiada i mam z nimi wieczny kłopot ,a potem moje rośliny są spragnione .Ostatnie kwitnienia różane bardzo cieszą
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3197
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Krzaczki Kani (2)
Jadziu, ja też lubię jak rośliny siedzą tam gdzie ich miejsce i jedynie powiększają kępy ale też nie w jakimś super tempie, bo to dodaje pracy. Bardzo szybko przyrastają u mnie złocienie wielkie, irysy syberyjskie i niektóre liliowce. Ciągle przy nich łopatuję i ciacham. Na początku miałam wyrzuty sumienia, jak to tak wyrzucać rośliny ale kiedy już obdzieliłam wszystkich chętnych pozostało mi kompostowanie nadmiaru.
Teraz mniej fotogeniczny temat ale muszę go udokumentować, bo dotyczy przygotowania do zimy a to właśnie zajmuje mnie w październiku. Sprawa dotyczy gromadzenia materiału na zimowe kopce dla róż. W kilku miejscach przy rabatkach czekają już nieduże kupki kupy czyli obornika . Kilka taczek zostało opróżnionych w miejscach, w których na wiosnę posadzę nowe róże. Wcześniej zaprawiłam tam już dołki ale skoro gdzieś obornik musi leżeć, to niech już leży tam i odda całą dobrość na pożytek różom, które przyjdą. Kupki kupy nakryte zostały byle czym i wyglądają dziadowsko ale teraz to zupełnie nie ma znaczenia .
Tu gdzie ta biała plandeka będzie bramka albo łuk dla pnącej róży. Jak nie wymyślę nic innego, to będzie Laguna, bo podobno zdrowa, dobrze zimuje i pachnie . Problem w tym, że w zestawieniu z sąsiadującym Westerlandem ten róż będzie przyprawiał o ból zębów. Lepszy kolor miałaby Alchymist ale on kwitnie tylko raz. No to na razie Laguna. Kołek przy Westerlandzie jest tymczasowy i stabilizuje związany krzew. W ten sposób mam powiązane już wszystkie róże, których pędy będą otulane na zimę. Mąż się trochę pospieszył z wiązaniem ale zapowiadali u nas silne wiatry.
Tu się wchodzi na placyk
A tu wychodzi
W głębi brązowa górka, to miejsce dla róży parkowej albo rabatowej w intensywnym kolorze. Na razie myślę o Soul, bo podobno ma końskie zdrowie. A troszkę na lewo, tam gdzie niebieskie przykrycie, będzie róża Clair Reneissance. Widziałam na targach tę różę na żywo a co ważniejsze, powąchałam , i już nie mogę przestać myśleć o tej Clair, chociaż to u mnie kolejna blada róża.
Ta rabatka przygotowywana jest do zimy poprzez zasypywanie liśćmi. Na wiosnę przykopię te liście i za jakiś czas powstanie miękka, przyjemna gleba. Tak samo zrobiłam już w ubiegłym roku. Liście do przykrywania róż i hortensji też już gromadzę i na razie mam cztery duże worki, bo tyle udało mi się przynieść z osiedlowych trawników. Korzystam z pracy dozorców. Liście są teraz suchutkie i takie są najlepsze do zasypania róż pod osłony.
Mam też już część potrzebnego kompostu do kopców. Tutaj jest 400 kg ale jeszcze trochę więcej bym chciała, bo trudno mi ocenić na oko ile będzie potrzeba a kompostu nigdy za wiele.
Trochę kompostu już zużyłam do przesadzanych roślin np. do szałwii omszonej, którą posadziłam na miejsce wykopanego oregano. Szałwia nie jest tak bardzo ekspansywna i myślę, że stworzy ładną grupę.
Odsłoniłam perukowca, który został przesadzony na to miejsce w środku lata. Zarosły go złocienie i ostróżka. Teraz ma dużo miejsca dla siebie i mam nadzieję, że weźmie się w garść, bo pokrój ma okropny, straszny drapak z niego. Ten krzak ma już z pięć lat a ma niecały metr wysokości . To dopiero okaz! Jeszcze u nikogo nie widziałam, żeby perukowiec tak słabo rósł jak ten mój .
Tego irysa nie będę ciąć przed zimą. Zawiązałam go w kitę i tak będzie czekał na wiosnę.
Kwitną dzwonki, które dostałam od mojego synka latem.
Teraz mniej fotogeniczny temat ale muszę go udokumentować, bo dotyczy przygotowania do zimy a to właśnie zajmuje mnie w październiku. Sprawa dotyczy gromadzenia materiału na zimowe kopce dla róż. W kilku miejscach przy rabatkach czekają już nieduże kupki kupy czyli obornika . Kilka taczek zostało opróżnionych w miejscach, w których na wiosnę posadzę nowe róże. Wcześniej zaprawiłam tam już dołki ale skoro gdzieś obornik musi leżeć, to niech już leży tam i odda całą dobrość na pożytek różom, które przyjdą. Kupki kupy nakryte zostały byle czym i wyglądają dziadowsko ale teraz to zupełnie nie ma znaczenia .
Tu gdzie ta biała plandeka będzie bramka albo łuk dla pnącej róży. Jak nie wymyślę nic innego, to będzie Laguna, bo podobno zdrowa, dobrze zimuje i pachnie . Problem w tym, że w zestawieniu z sąsiadującym Westerlandem ten róż będzie przyprawiał o ból zębów. Lepszy kolor miałaby Alchymist ale on kwitnie tylko raz. No to na razie Laguna. Kołek przy Westerlandzie jest tymczasowy i stabilizuje związany krzew. W ten sposób mam powiązane już wszystkie róże, których pędy będą otulane na zimę. Mąż się trochę pospieszył z wiązaniem ale zapowiadali u nas silne wiatry.
Tu się wchodzi na placyk
A tu wychodzi
W głębi brązowa górka, to miejsce dla róży parkowej albo rabatowej w intensywnym kolorze. Na razie myślę o Soul, bo podobno ma końskie zdrowie. A troszkę na lewo, tam gdzie niebieskie przykrycie, będzie róża Clair Reneissance. Widziałam na targach tę różę na żywo a co ważniejsze, powąchałam , i już nie mogę przestać myśleć o tej Clair, chociaż to u mnie kolejna blada róża.
Ta rabatka przygotowywana jest do zimy poprzez zasypywanie liśćmi. Na wiosnę przykopię te liście i za jakiś czas powstanie miękka, przyjemna gleba. Tak samo zrobiłam już w ubiegłym roku. Liście do przykrywania róż i hortensji też już gromadzę i na razie mam cztery duże worki, bo tyle udało mi się przynieść z osiedlowych trawników. Korzystam z pracy dozorców. Liście są teraz suchutkie i takie są najlepsze do zasypania róż pod osłony.
Mam też już część potrzebnego kompostu do kopców. Tutaj jest 400 kg ale jeszcze trochę więcej bym chciała, bo trudno mi ocenić na oko ile będzie potrzeba a kompostu nigdy za wiele.
Trochę kompostu już zużyłam do przesadzanych roślin np. do szałwii omszonej, którą posadziłam na miejsce wykopanego oregano. Szałwia nie jest tak bardzo ekspansywna i myślę, że stworzy ładną grupę.
Odsłoniłam perukowca, który został przesadzony na to miejsce w środku lata. Zarosły go złocienie i ostróżka. Teraz ma dużo miejsca dla siebie i mam nadzieję, że weźmie się w garść, bo pokrój ma okropny, straszny drapak z niego. Ten krzak ma już z pięć lat a ma niecały metr wysokości . To dopiero okaz! Jeszcze u nikogo nie widziałam, żeby perukowiec tak słabo rósł jak ten mój .
Tego irysa nie będę ciąć przed zimą. Zawiązałam go w kitę i tak będzie czekał na wiosnę.
Kwitną dzwonki, które dostałam od mojego synka latem.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Krzaczki Kani (2)
Żeby mi się tak chciało, jak Tobie Pracujesz wytrwale, a efekty widać gołym okiem. Ja na jesieni wyraźnie zwalniam.
Fajnie zarasta mchem kamienna ścieżka. I bez mchu jest super, ale taka poprzeplatana zielonymi wstążkami, będzie robić wrażenie. Wow!
Fajnie zarasta mchem kamienna ścieżka. I bez mchu jest super, ale taka poprzeplatana zielonymi wstążkami, będzie robić wrażenie. Wow!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Krzaczki Kani (2)
Kasiu, ja swojej lawendy nigdy nie okrywałam na zimę. A w kulki tnę ją dopiero wczesną wiosną. Teraz cięłaś, bo nie doczytałam?
Kompost to prawdziwe złoto, zobaczysz, jak wzmocni się kondycja roślin, które nimi zasilisz. Ja corocznie produkuję spore ilości, które zasilają rabaty i warzywnik. I ciągle za mało.
Jaki piękny mech w kamieniach Jak to zrobiłaś??/
Na perukowca uważaj. Chłopak się przyczaił i jak zacznie rosnąć, to będzie małe zamieszanie na rabacie. One są potworami, jak tylko poczują wiatr w żagle. Ale za to jakimi pięknymi.
Kompost to prawdziwe złoto, zobaczysz, jak wzmocni się kondycja roślin, które nimi zasilisz. Ja corocznie produkuję spore ilości, które zasilają rabaty i warzywnik. I ciągle za mało.
Jaki piękny mech w kamieniach Jak to zrobiłaś??/
Na perukowca uważaj. Chłopak się przyczaił i jak zacznie rosnąć, to będzie małe zamieszanie na rabacie. One są potworami, jak tylko poczują wiatr w żagle. Ale za to jakimi pięknymi.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16947
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Krzaczki Kani (2)
Kasiu
WAW!! Ale kompostu dużo.I dobrze,że tyle masz.Ja niestety tyle nie mam.
Ale to nic...
Prace jeszcze jesienne idą pełną parą.Ja może w weekend popracuję.Ten miałam dużo zajęty przez szkółkę
Ja trochę przemeblowania w różach zrobiłam.
Ja lisic irysów nie ścinam na zimę , tylko na wiosnę dopiero.
Jeszcze ogród widzę ładny.
Pozdrawiam Kasiu
WAW!! Ale kompostu dużo.I dobrze,że tyle masz.Ja niestety tyle nie mam.
Ale to nic...
Prace jeszcze jesienne idą pełną parą.Ja może w weekend popracuję.Ten miałam dużo zajęty przez szkółkę
Ja trochę przemeblowania w różach zrobiłam.
Ja lisic irysów nie ścinam na zimę , tylko na wiosnę dopiero.
Jeszcze ogród widzę ładny.
Pozdrawiam Kasiu