Pierwsze koty za płoty IV

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
plocczanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16582
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

:wit Iwonko! Gdzieś Ty się nam zapodziała?!
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Jadziu, ogólnie okazało się,że przy takiej ilości rurek, kokonów i taka mam stanowczo za dużo. Wychodzi mi, że jest ich ponad 4000Obrazek i większość będę musiała rozdać lub porozwieszać w zabezpieczonych przed ptakami pudełkach gdzieś po polach. Sobie zostawię około tysiąca, a reszta będzie musiała sobie poradzić sama. Nie jestem w stanie prowadzić takiej dużej hodowli a głowy do sprzedaży nie mam. Może eM będzie chciał się tym zająć, ale on też zarobiony i czasu nie ma.
Mój upadek na szczęście nie pozostawił po sobie śladu, jedynie przez kilka dni odczuwałam dyskomfort przy poruszaniu, ale to pikuś. Oczywiście Pan PikuśObrazek
Dorotko, gdybyś jednak kiedyś chciała sprawdzić moją cierpliwość, to serdecznie zapraszamObrazek
Moje kokony też niektóre są, takie jak piszesz sflaczałe i tych nie jestem pewna. Ale jest ich tyle, że zapyla nie tylko moja działeczkę, ale i wszystkie wokół. Nie żałuję im, niech sobie latają, a ja mam radochę, że sobie bzyczą koło mnie i umilają mi czas spędzany na działce.
Za różyczkę dziękujęObrazek, ale muszę sobie radzić z tym co mam, bo miejsca nie mam już zupełnie. Działka jednak jest maleńka i mimo iż chęci mam ogromne, to muszę się powstrzymać przed sprowadzaniem nowych roślin. Jedyna nadzieja w tym, że od czasu do czasu coś wypadnie i wtedy będę musiała zapełnić lukę. I wierz mi, że uczynię to z ochotąObrazek
Marysiu, ale gdybyś opanowała jazdę rowerem chociażby w stopniu podstawowym, to tylko pomyśl, jak szybko przemieszczałabyś się z jednego końca szaliczka na drugi ;:oj Ale i głowę oszczędź, szkoda jejObrazek
Martusiu, do perfekcji to mi bardzo daleko, ale jak coś już robię, to najlepiej jak umiem. Murarki zajęły mi dobrych kilka dni, ale co tam, niech znają panią ;:306 U mnie zakamarków nie ma zbyt dużo, bo i gdzie by je miały znaleźć, to musieliśmy zbudować im hotelik. Niech sobie pomieszkują, a ja zadbam aby miały czystoObrazek
Jak nie ogród, to zawsze coś się znajdzie, żeby zająć mi czas i jakoś nie mam wrażenia, że mam go więcej. Ale na pewno tak jest, bo nareszcie mam czas na książki i to przez nie prawie teraz nie zaglądam na forum.
Elu, z ta zimą to tylko takie żarty ;:306 Rower już stoi w piwnicy i czeka na wiosnę, a ja więcej poruszam się pieszo. Nie powiem, musiałam się tego znowu przyzwyczaić, zabezpieczyć sobie więcej czasu na dotarcie na miejsce, co wcale nie było łatwe ;:185 Przyzwyczaiłam się, że rowerem to tylko myk-myk i już jestem, a teraz docieram z prędkością żółwia. Ale już za chwilę będzie wiosna i znowu dosiądę swojego srebrnego rumaka i wszystkie bezdroża będą moje.
Zima na szczęście nierychliwa, oszczędza nas wszystkich i oby tak było jak najdłużejObrazek
Soniu, Piotrek mnie w tym roku rozpieszcza, bo na święta znowu się wybiera :heja Tylko tym razem muszę wymyślić ciasta bardziej pod niego, czyli jakieś kremowe, bo on, okazuje się, ani serników czy szarlotek, to raczej nie lubi. Nawet z tej okazji zrezygnuję ze swojego ulubionego keksa, albo upiekę tylko maleńki, żeby w to miejsce zrobić jakiś tort czy inny smakołyk ulubiony przez starszą latorośl. Wszystkim nie dam rady dogodzić, bo ani czasu tyle nie mam, ani nie damy rady wszystkiego przejeść, a ponieważ nam mogę dogadzać częściej, to tym razem wezmę pod uwagę jego gustaObrazek
Murarki już sobie spokojnie śpią na balkonie. Oczyszczenie ich zajęło mi kilka dni, ale chyba dobrze zrobiłam, że się nimi zajęłam. Jak sobie wyobrażę ile pasożytów miałabym razem z wiosną, to włos mi się jeży ;:202
Kilometry zrobiły się jakoś tak przy okazji, bo to w większości zasługa wyjazdów na działkę. Oczywiście nie wszystkie, bo i na wycieczki jeździłam, ale mniej. W następnym sezonie na pewno będę częściej jeździć do lasu na przejażdżki, bo bardzo mi się się to spodobało. Ale może to tylko takie marzenia, bo wystarczy, że pogoda nie będzie już tak łaskawa jak w tym roku i już wszystkie plany wezmą w łeb ;:218
Gosiu, na pewno sobie radzą skoro je u siebie widzisz. Nie wyobrażam sobie jednak, że miałabym je zostawić na pastwę tych wstrętnych larw, których było mnóstwo ;:202 Na razie spokojnie sobie leżakują na balkonie, a do lodówki trafią tylko w ostateczności. Jak na razie nie przewiduję takiej opcji, chociaż jakby co, to eM się nie sprzeciwił. To chyba nawet ja mam większe opory.
Pamiętam jak kiedyś Filip nalegał na kupno gekona czy jakiegoś innego stwora. Na moje pytanie czym będzie go żywił, spokojnie odparł, że karaluchami, które będzie trzymał w lodówceObrazek Oczywiście nic takiego w mojej lodówce nie zamieszkało, ale kokony są ewentualnie brane pod uwagę.
Natalko, miło mi, że jesteś ;:196 Czasami się gubimy, ale zawsze potem się odnajdujemy i tak było i tym razemObrazek
Aniu, jesień już dawno za nami, ale w tym roku rzeczywiście była bardzo łaskawa i pozwoliła nam się cieszyć swoimi urokami, wydawałoby się, że bez końca :heja A, że coś do robienia zdjęć zawsze mam przy sobie, to i nacykałam ich bez liku. Czasami jakiś widok tylko mignie mi przed oczami, nie zatrzymam się, a potem żałuję, bo wyobrażam sobie jakie to mogłoby być dobre ujęcie. Ale nie da rady cały czas wszystkiego analizować, czasami po prostu czerpię żywą przyjemność z wiatru we włosach, szumu liści, śpiewu ptaków- wtedy widoki mi się zamazują, a ja cała jestem w skowronkach, że jestem częścią tego cuduObrazek
U mnie w tym roku niestety nie było właściwie żadnych owadów. Takiego roku nie pamiętam, żeby wszelkie latające tak omijały mój ogród. Nie było motyli, tylko z rzadka przeleciał jakiś jego przedstawiciel, nie było pszczół, trzmieli ani nawet os ;:202 Murarki są bardzo krótko, gwarno było tylko do połowy maja, a potem cisza jak makiem zasiał. Miodne pszczoły chodziły nam po głowie, ale w końcu się na nie nie zdecydowaliśmy, bo jednak potem trzeba też się nimi zająć, trzeba umieć, może nawet mieć jakiś sprzęt? A murarki są łagodne, nie żądlą, tylko jesienią ewentualnie trzeba przejrzeć ich kokony.
Elu-Elizabetka, działkę mam niewielką, to i czasu jesienią mam więcej niż Ty i wtedy mogę zająć się murarkami. Jesienne sprzątanie w większości sobie odpuszczam z różnych względów, działka daleko, to już tam nie goszczę w niesprzyjający warunkach. Nie wyskoczę sobie na nią na godzinkę, bo tyle zajmuje mi sam dojazd, to sobie tak wszystko stoi i usycha. Wiosną więcej ludzi się kręci i łatwiej o słoneczko, dzień staje się dłuższy i ogólnie więcej się chceObrazek
Kokony wcale nie muszą być w lodówce, tam mogą trafić tylko w przypadku mrozów większych niż -20, a moje przeżyły nawet większe. Można trzymać je w nieogrzewanym domku i moje tam trafią, jak w końcu wybierzemy się na działkę.
To takie milusie pszczółki i bardzo lubię je obserwować. Siadam sobie niedaleko i je podglądam, a one sobie nic z mojego towarzystwa nie robią.
Ewuniu, najważniejsze, że już jesteśObrazek
Lucynko, jestem, jestem ;:196 Zakopałam się w książkach, a i przygotowania do świąt już mnie też pochłaniają, to i czasu nie mam tyle ile bym chciała. Dodatkowo ogrodowo jeszcze nic się nie dzieje, to i pisać nie mam o czym. Ale dziękuję za upomnienie, po świętach będę na pewno zaglądać częściej. Z biblioteki wypożyczyłam cztery tomy ciekawej książki, na które ktoś czeka, dlatego sporo wolnego czasu poświęcam na czytanieObrazek

Czas przecieka mi pomiędzy palcami, zresztą chyba większość z nas boryka się z tym problememObrazek Nie wiadomo kiedy nadszedł grudzień, a z nim myśli o nadchodzących świętach, o prezentach, o smakołykach na świąteczny stół. W tym roku po raz pierwszy odkąd zaczęłam pracować, będę miała wolne świętaObrazek Jeszcze o tym głośno nie mówię, żeby nie zapeszyć. Ktoś, kto co roku świętuje jak większość ludzi, nawet się nad tym nie zastanawia, a dla mnie to wielkie wydarzenie. Nareszcie nie będę musiała z żalem opuszczać rodziny, miotać się pomiędzy trudnymi wyborami gdzie, u kogo, nie będę musiała rezygnować z czasu przeznaczonego na odpoczynek na rzecz świątecznego rozgardiaszu. Święta przeżyję jak wszyscy z rodziną i będę się nimi cieszyć jak nigdy, bo wiem, że już do samej emerytury takie mi się nie trafią :heja
Ze świątecznych przysmaków upiekłam jak na razie tylko moje ulubione pierniczki i już pracowicie umniejszam stan ich posiadania.
Częstujcie się, póki jeszcze są, bo u mnie one zbyt dużo czasu na pewno nie zagrzeją.

Obrazek

Zupełnie straciłam głowę przy ich robieniu i musiałam lepić je dwa razy. Od samego początku miałam z nimi pod górkę. Najpierw zapomniałam o masie marcepanowej, która jest niezbędna. Na złość byłam sama, eM na wyjeździe, Filip również nieobecny, a ja do 19 w pracy. Chcąc nie chcąc po jej zakończeniu musiałam zaginać do znanego sklepu na L..., bo tylko tam wiem, że na pewno jest. Z powrotem też pieszo, bo autobusem musiałabym jechać przez pół miasta i tak do domu dotarłam dopiero na 20.30. Rano następnego dnia na początek zabrałam się za sprzątanie kuchni. Wyciągałam wszystko z szafek, pucowałam, wycierałam, układałam- po kilku godzinach miałam już wszystkiego dosyć. Chyba najbardziej zmęczyło mnie ciągłe wchodzenie i schodzenie na i z drabinki, bo szafki mam zawieszone wysoko. Żeby coś wstawić lub wyjąć, to sięgam na spokojnie, ale do sprzątania to już niestety nie.
Dodatkowo musiałam przygotować masę bakalii, bo moje pierniczki są przede wszystkim bakaliowe, a po południu lepiłam je razem z Filipem. Już po zrobieniu masy wiedziałam, że coś jest nie tak ;:218 Masa była zbyt rzadka, musiałam dodać sporo więcej bakalii, aż w końcu konsystencja przypominała tę właściwą. Lepiłam i narzekałam, a to, że zbyt rzadkie, a to, że wcale nie wyjdzie ich więcej mimo iż robiłam z większej porcji. Na koniec każdy pierniczek trzeba udekorować połówkami migdałów. Poszłam do kuchni po miseczkę z przygotowanymi już połówkami i pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to niewykorzystana masa marcepanowaObrazek Nie wiem jak to się stało, że jej nie użyłam. Musiałam wszystkie pierniczki ściągnąć z opłatków do miski, zetrzeć marcepan, wymieszać i zacząć wszystko od początkuObrazek

Mam nadzieję, że pozostałe przygotowania do świąt pójdą mi zdecydowanie lepiej, czego i Wam życzę ;:196
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16974
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonki fajnie że zajrzalam podziwiam twoją prace z murarkami.
Ja na drugi rok chce ja zaprosić do siebie.
Pierniczki wyglądają apateycznie. Bardzo . Aż ślinka leci :)
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Witam Aniu ;:196 Widzę, że ja u Ciebie, a Ty u mnie byłyśmy na pogaduchach :tan
Jeśli będziesz chciała trochę kokonów, to daj znać, chętnie się nimi podzielę. Dla mnie jest ich za dużo, niech znajda nowe domki.
Pierniczki są pyszne, muszę zakręcać słoik, bo zbyt szybko znikają ;:306
Awatar użytkownika
plocczanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16582
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Nieźle zakręcona byłaś podczas przygotowywania pierniczków :lol: , ale najważniejsze jest, że ostatecznie wyszły i bardzo smakowicie się prezentują. ;:92
Brawo, Iwonka! Brawo za nietracenie głowy w sytuacji, która mnie wyprowadziłaby z równowagi. ;:108

Masz rację, że na tematy działkowe nie ma o czym pisać, ;:131 ale po świętach zaczną się pierwsze siewy i już wrócą roślinne tematy. ;:333

Ja też oddaję się lekturze na zmianę z przedświąteczną krzątaniną. ;:65 Tak to już bywa w tym czasie.
Cieszę się razem z Tobą, że święta spędzisz w całości z rodziną :tan i nie będziesz musiała wybierać: kiedy, z kim, jak długo, myśląc jednocześnie o obowiązku stawienia się w pracy. ;:179

Mam jeszcze pytanko. Czy chciałabyś ode mnie jakieś nasionka? Jeśli tak, to napisz na pw, a podam Ci spis moich nasion do wyboru. ;:108

Pozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę. ;:167 ;:196
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33424
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonko twoje pierniczki są przepyszne wiem to ze swojej degustacji i wcale sie nie dziwię ,ze na słój przydałaby sie kłódka :;230 Na razie piekłam tylko ciasteczka maślane z dekoracjami, na pierniki przyjdzie czas w tym tygodniu . Ojjj to sporo masz tych kokonów u mnie też sporo tych takich sflaczałych, jednak ja swoje zaniosłam do ogródkowej altanki .Ubiegłą zimę spędziły na dworze więc w altance też nie powinno im być za zimno .Ewentualnie włożę do kartonu ze styropianu jak będą zapowiadać mocniejsze mrozy .No to fajnie ,ze nie musisz gonić się w święta i rozkoszować się odpoczynkiem ;:196
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42116
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonko parsknęłam śmiechem widząc siebie jadącą po moich wertepach polnych po opanowaniu podstaw jazdy na rołwerze :;230 No dobra dajmy temu spokój!
Cieszę się na Twoje wolne święta, bo to wspaniały czas i niewielu wie że może być zaburzony pracą.
Perypetie z pierniczkami przypomniały mi wiele moich ileż to razy zapominałam dodać jakiegoś składnika...czasem zasadniczego. Niestety coraz więcej robią z tzw głowy...a widać głowa już nie ta :;230
Wszystkim nam czas przecieka przez palce, ale nic to musimy odpocząć, bo za parę miesięcy trzeba będzie wykorzystać każdą godzinę :D Pierniczki wyglądają pysznie a moje ciasto jeszcze dojrzewa...czekam też na opłatki do pierników norymberskich i zaraz potem rzucam się do pieczenia. Niestety obawiam się że nie wytrzymają do świąt :;230 Pozdrawiam serdecznie ;:196
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25125
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Super, że święta spędzisz z rodziną.
Mnie się to zdarzało co roku, za to w tym roku Dzięki zmianom będe miała bardzo długie święta. Wracam do pracy dopiero 2 stycznia, ;:138
Awatar użytkownika
Bazyla
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1193
Od: 15 lut 2017, o 20:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonko przybiegam z życzeniami swiatecznymi wszystkiego najlepszego, zdrowia i spokoju w rodzinnej atmosferze. Pozdrawiam ;:196
Życie jest zbyt krótkie, żeby się na nie obrażać
Beata
Bazylowo
Awatar użytkownika
Beaby
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6296
Od: 16 lut 2014, o 13:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonko - Twój wątek jest cudny ogrodowo i zarazem bardzo smakowity. Wręcz same rarytasy! ;:215
Cieszę się, że te święta spędzasz tak jak zawsze sobie tego życzyłaś. ;:138
Wszystkiego dobrego! ;:196
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Lucynko, w tym roku byłam nieźle zakręcona przez cały okres przygotowań do świąt, ale na szczęście wszystko dało się odkręcić i wyszło pysznie i tak jak miało być :tan Rodzina stawiła się prawie w komplecie, przy stole było ciasno, ale każdy miał swoje miejsce. Gdyby jednak przyjechali wszyscy, to na pewno byśmy się nie pomieścili.
Do siania muszę się dopiero przygotować, bo jeszcze nie wszystkie nasiona mam uporządkowane, a wśród nich oczywiście nasiona heliotropu, który pójdzie przecież na pierwszy ogień ;:202 Zaraz po Nowym Roku za to się wezmęObrazek
Za życzenia dziękujęObrazek
Jadziu, część pierniczków rozdałam, część zjadłam ze smakiem i teraz w słoiku już prawie widać dno. Jeszcze na kilka posiedzeń przy kawusi mam, więc jeszcze przez jakiś czas będę miała smacznieObrazek
Na działce jeszcze nie byliśmy, dlatego moje kokony ciągle leżakują na balkonie, ale przy takiej zimie mogą tam sobie spokojnie czekać na sezon.
Święta spędziłam wreszcie tak, jak zawsze chciałam, gości miałam moc, urobiłam się po pachy, ale cała byłamObrazek
Marysiu, w Wigilię zeszłam z nocy, a że los był dla nas łaskawy i dyżur był spokojny, to po powrocie mogłam dalej oddawać się przygotowaniom. Wigilia była u mojej siostry, ale tam wszyscy coś przygotowują, bo każdy ma coś, co robi najlepiej, a pierwszy dzień świąt u mnie i tutaj już działałam sama. Miałam więc roboty huk, tym bardziej, że eM do samego końca pracował do do wieczora, a w piątek, kiedy wydawało się , że już będzie dostępny, to wrócił z jelitówką i dalej musiałam się bujać samaObrazek
Na szczęście w sobotę przyjechał już Piotrek i w niedzielę mogliśmy w kuchni działać na dwie ręce. EM z Filipem zajęli się ostatecznym sprzątaniem (wszystko grubsze miałam już sprzątnięte wcześniej), rozstawianiem stołu, szykowaniem naczyń, sztućców itp. Takimi rzeczami nigdy się nie zajmuję, wystarczy że w kuchni wyczarowuję cuda.
W tym roku nie dostałam oryginalnych opłatków, na których kładę pierniczki, dlatego wycinałam z większych. Miałam trochę odpadów, ale jak widać i tak można sobie poradzić. Gdyby nie późniejsze perypetie, to wszystko byłoby ;:333 Najważniejsze jednak, że mimo kłopotów po drodze, to i tak wszystko skończyło się jak trzebaObrazek
Gosiu, nigdy świąt nie miałam wolnych ;:185 Jeszcze wielkanocne od czasu do czasu się zdarzają, ale bożonarodzeniowe nigdy. A już tzw, długie weekendy, to już po prostu nie wiem, co to jest. Na majowe święta czasami uda się wziąć kilka dni urlopu i wtedy któraś z nas ma wolne, ale miedzy świętami takie rzeczy się nie zdarzają. Ale nie narzekam, wiedziałam jakimi wyrzeczeniami wiąże się mój zawód, przywykłam do tego i nie rozpaczam. Rodzina też już nie liczy, że wyjedziemy na kilka dni, jak wszyscy, tak po prostu mamy i już.
Święta miałam za to jak nigdy i muszę przyznać, że bardzo mi się to podobałoObrazek
Beatko, za życzenia bardzo dziękuję ;:196 Tym bardziej, że sama byłam tak zabiegana, że nawet nie miałam kiedy usiąść do komputera :oops:
Beatko, ogrodowo jak na razie nic się nie dzieje. Ba, nawet już bardzo długo nie byłam na działce i zupełnie nie wiem, co się tam dzieje. Ale też, co się może dziać? Szaro, buro i ponuro....Wszystko uśpione i brzydkie. Żeby chociaż śniegu było trochę, to miałoby to jakiś urok, a tak? Ale przynajmniej mrozów nie ma i nie muszę się martwić, że moje różyczki nawet nie są okopcowane. Jednak w prognozach ciągle pokazują dodatnie temperatury, ewentualnie na niewielkim minusem, to nie spędza mi to snu z powiekObrazek
Za życzenia dziękuję ;:196

To tak w między czasie prawie wszystko Wam już opowiedziałam, ale teraz wszystko zlepię w miarę spójną całośćObrazek
Ze świętami się udało i rzeczywiście miałam je wolne. Ale żebym miała wolne, to musiałam wcześniej popracować więcej i na przygotowanie świąt miałam naprawdę niewiele czasu. Sprzątanie odbębniłam wcześniej, tak więc na koniec zostały mi już tylko zakupy i gotowanie. Tzw. "menu" jak mówił mój eM, miałam już przygotowane wcześniej, tak więc zakupy robiłam już od początku tygodnia. EM nawet się ofiarował, że weźmie to na klatę, ale sama wiedziałam, że nie bardzo będzie miał kiedy. Wieczorami, kiedy wracał z pracy w sklepach były już tłumy, a ja rano robiłam to na luzaczku. Co prawda dzięki temu rączki mam wyciągnięte do samej ziemi, ale do następnych świąt na pewno wrócą na swoje miejsce :;230 W czwartek kupiłam mięsa do pieczenia, bo tymi do wędzenia i na kiełbasę zajął się eM, w piątek doprawiałam, nadziewałam i zwijałam w rolady. Wieczorem przygotowaliśmy kiełbasę, od kilku lat robimy taką samą z marynowanym zielonym pieprzem i muszę przyznać, że jest to najlepsza kiełbasa na świecie :heja
Całą sobotę pracowałam zawodowo, za to w niedzielę od samego rana wzięłam się za pieczenie ciast i upiekłam przygotowany wcześniej pasztet. Ciasta jak pisałam, oba były kremowe i oba nieskromnie przyznam, wyszły pyszneObrazek
W pierwszy dzień świąt miało się u mnie zjawić 17 osób, a jak dla mnie to już mały tłum ;:202 Musiałam więc przygotować całą górę jedzenia, nie tylko żeby było smacznie, ale i różnorodnie. Oczywiście zdarzyły mi się wpadki, ale wszystkie udało mi się tak zatuszować, że goście nie mieli o nich pojęcia. Było gwarnie i wesoło, ale jak zwykle, mimo iż rodzince apetyty dopisywały, to i tak jedzenia zostało bardzo dużo. Na szczęście takiego, które można długo przechowywać, jak chociażby swojskie wędzonki.
Wieczorem byłam już tak padnięta, że zapowiedziałam chłopakom, że teraz ja się kładę i odpoczywam, a oni sprzątają, składają rozstawione stoły, zapełniają zmywarki....I albo oni zachowywali się cichuteńko, albo mi już było wszystko jedno, w każdym razie ich krzątanina zupełnie mi nie przeszkadzała i zapadłam w senObrazek
Pod choinką znalazłam taki prezent i muszę przyznać, że już dawno nic mnie tak nie wzruszyło jak ta, własnoręcznie namalowana bombkaObrazek Dla niewtajemniczonych dodam, że jest to portret mojego Kapryska ;:167 ;:167 ;:167

Obrazek

Myślałam, że po świętach będę miała już tak zwany święty spokój, ale okazało się, że eM zapewnił nam dalszy ciąg zajęć kulinarnych i kupił kawał dziczyzny, z którego w tej chwili przygotowujemy pasztet. Reszta mięsa pójdzie do zamrażalki, zresztą pasztety również. W takim razie zmykam do kuchni :wit
Awatar użytkownika
Elizabetka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 8474
Od: 4 lip 2006, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonka murarki to okropnie sympatyczne pszczółki i mam ich sporo na ogródku ale chciałabym, żeby było ich jeszcze więcej.
W styczniu będzie więcej czasu, to może poczytam i dowiem się więcej o ich zwyczajach. Może i skuszę się na wybudowanie im trzcinowego domku, skoro nie trzeba ich przechowywać w lodówce. Czas pokaże bo chęci są ale same chęci nie wystarczą.
Twoje pierniczki marcepanowe wyglądają bardzo smakowicie i wybornie ale jak dla mnie są zbyt czasochłonne a może mi się tylko wydaje.
Jednak co się nie robi żeby było miło i smacznie. ;:oj
Do Siego Roku. ;:167
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42116
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty IV

Post »

Iwonko Kaprysek jak żywy! ;:167 to naprawdę śliczny prezent. Ja mam taka firmę w której robią bańki może zamówiłabym Markowi banieczkę z Lolą...ciekawa jestem czy by wykonali?
Czytam jak spędziłaś święta i cieszę się, że przebiegły jak przystało na matkę Polkę ;:306 i właściwie jak na ogrodniczkę zmęczona do granic możliwości ale szczęśliwa ;:306
Czy macie na działce wędzarnię...czy gdzie indziej wędzicie...bo jakoś mi umknęło, a szukam wzorów bo rodzi się projekt na naszą wędzarnię :D
Oby nadchodzący Rok był dla Ciebie i Twoich bliskich zdrowy, spokojny i żeby spełniały się marzenia ;:196 ;:196
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”