Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Ewelinko, co do pietruszki, to zostaw ją na nasiona, daj jej szansę na samo wysianie. Mam wrażenie, że taka samosiejka jest bardziej aromatyczna. A ogród Twój nieprzerwanie mnie zachwyca
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Ewelinko, trawa pięknie wyrosła, zazieleniła się, a sporo opadów tylko jej w tym pomogło Upałów też wielkich nie ma, więc rośnie bez przeszkód. Róże po deszczach i u mnie straciły na urodzie, ale co począć? Taki rok mamy. W ubiegłym roku mordercze upały i susza, w tym ulewne deszcze... I tak źle i tak niedobrze. Chyba jednak z dwojga złego wolę takie lato jak teraz.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Ewelinko rabaty pięknie zagęszczone. Róże i powojniki wspaniale kwitną.
Tawuły ładnie zakwitły, swoje jedne przycięłam, a drugie zmarzły i kwiatów nie zobaczyłam.
Nie pamiętam nazwy niebieskiego bodziszka, prześliczny.
Trawnik pięknie się zieleni, dobra pogoda dla niego.
Przykro, że ulewa tyle szkód poczyniła u Was i mieliście dodatkową pracę.
Pozdrawiam
Tawuły ładnie zakwitły, swoje jedne przycięłam, a drugie zmarzły i kwiatów nie zobaczyłam.
Nie pamiętam nazwy niebieskiego bodziszka, prześliczny.
Trawnik pięknie się zieleni, dobra pogoda dla niego.
Przykro, że ulewa tyle szkód poczyniła u Was i mieliście dodatkową pracę.
Pozdrawiam
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Powiem Ci, że nowe rabaty wyszły fajnie
Juz nic tam nie zmieniaj. Tylko dosadź drzewko na wrzosowej
Aż się prosi. Co wymyśliłaś w końcu?
Róża na murze wygląda rewelacyjnie. Uwielbiam takie klimaty.
Zresztą wszystko prezentuje się bardzo dobrze. Zaczyna mi brakować przymiotników
Jeśli chcesz mieć ładną gęstą trawę, to co roku rób dosiewki.
Ja to robię po wertykulacji wiosennej.
Tylko na razie przez 2 lata nie rób wertykulacji, żeby trawa porządnie się ukorzeniła.
Czy planujecie coś robić ze stodołą?
Moja znajoma zrobiła w niej miejsce do biesiadowania
Otworzyła ją z dwóch stron na przestrzał. Tylko pytanie czy możesz zamknąc jakoś pozostałe części stodoły, czy wszystko jest połączone
Juz nic tam nie zmieniaj. Tylko dosadź drzewko na wrzosowej
Aż się prosi. Co wymyśliłaś w końcu?
Róża na murze wygląda rewelacyjnie. Uwielbiam takie klimaty.
Zresztą wszystko prezentuje się bardzo dobrze. Zaczyna mi brakować przymiotników
Jeśli chcesz mieć ładną gęstą trawę, to co roku rób dosiewki.
Ja to robię po wertykulacji wiosennej.
Tylko na razie przez 2 lata nie rób wertykulacji, żeby trawa porządnie się ukorzeniła.
Czy planujecie coś robić ze stodołą?
Moja znajoma zrobiła w niej miejsce do biesiadowania
Otworzyła ją z dwóch stron na przestrzał. Tylko pytanie czy możesz zamknąc jakoś pozostałe części stodoły, czy wszystko jest połączone
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Ewelinko przykro czytać o podtopieniach i zalaniach, ale dobrze że masz duży ogród i woda ma gdzie wsiąkać, bo najgorzej z wybrukowanymi podwórkami tam woda leci prosto do domu. Pamiętam jak w pracy gleboznawcy narzekali na brukowanie terenów, wycinanie tzw. chaszczy i drzew, które zatrzymywały w sposób naturalny wodę. Urzekło mnie zdjęcie z ostróżkami, wyszło przepięknie! Pozdrawiam i niech już więcej nie leje jak musi to niech siąpi!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16582
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Ewelinko, tak mi przykro z powodu podtopień. Mam nadzieję, że taka sytuacja nie będzie się powtarzała, czego z całego serca Ci życzę.
Masz taki piękny ogród i niech on taki pozostanie, a wręcz niech będzie jeszcze piękniejszy.
Pozdrawiam cieplutko.
Masz taki piękny ogród i niech on taki pozostanie, a wręcz niech będzie jeszcze piękniejszy.
Pozdrawiam cieplutko.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
To straszne co żywioły potrafią zrobić z naszą pracą czasem w kilka minut... I masz rację - wiadomo, że szkoda naszych ogrodów, ale gdy ludzie tracą domy to porównania nie ma...
Dziękuję za chęć podzielenia się chmurami , ale już nie narzekam na brak opadów. U mnie też często podlewa, choć na szczęście burz jest mało i poza ułamanymi kwiatkami nie wyrządzają szkód.
Częste deszcze nie służą różom, za to nowa trawa zdecydowanie wygląda na zadowoloną Pięknie już zdobi ogród Do tego bogate kwitnienia, czegóż chcieć więcej.
Psice wyglądają na kochane, aż ręce same się wyciągają do głaskania
Dziękuję za chęć podzielenia się chmurami , ale już nie narzekam na brak opadów. U mnie też często podlewa, choć na szczęście burz jest mało i poza ułamanymi kwiatkami nie wyrządzają szkód.
Częste deszcze nie służą różom, za to nowa trawa zdecydowanie wygląda na zadowoloną Pięknie już zdobi ogród Do tego bogate kwitnienia, czegóż chcieć więcej.
Psice wyglądają na kochane, aż ręce same się wyciągają do głaskania
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Witaj! Podziwiam ostróżki; masz ich dużo i to w różnych kolorach i odcieniach. Ja mam tylko dwie i liczyłem, że powtórzą kwitnienie, bo szybko ściąłem ale coś im się nie spodobało.
No cóż - jedne rośliny zadowolone z nadmiaru opadów, inne nie. Nie ma się czemu dziwić - posiadamy w ogródkach rośliny z różnych, czasem przeciwstawnych stref klimatycznych.
No cóż - jedne rośliny zadowolone z nadmiaru opadów, inne nie. Nie ma się czemu dziwić - posiadamy w ogródkach rośliny z różnych, czasem przeciwstawnych stref klimatycznych.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Ewelinko
Z trwogą czytam o podtopieniach.
Niełatwy ten rok dla wszystkich.
Mam nadzieję ,że straty minimalne.
U nas wczoraj też przeszła nawałnica ,ale to nic w porównaniu do Was.
Piwonie dały cudny spektakl.
Róża na starym budynku też przepiękna ,jak i pozostałe różyce.
Marysia zauważyła wyjątkowo piękne ostróżeczki , mi też wpadły w oko.
Siałaś je do gruntu
Fajnie masz ,że czosnki główkowate w takiej ilości czekają w pąkach
Z trwogą czytam o podtopieniach.
Niełatwy ten rok dla wszystkich.
Mam nadzieję ,że straty minimalne.
U nas wczoraj też przeszła nawałnica ,ale to nic w porównaniu do Was.
Piwonie dały cudny spektakl.
Róża na starym budynku też przepiękna ,jak i pozostałe różyce.
Marysia zauważyła wyjątkowo piękne ostróżeczki , mi też wpadły w oko.
Siałaś je do gruntu
Fajnie masz ,że czosnki główkowate w takiej ilości czekają w pąkach
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4550
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Piwonie, róże, klematisy Fajnie wygląda jasna róża rozpięta na ceglanej ścianie. Piesek uroczy.
Ja również chętnie przygarnę deszczowe chmury. Wodny żywioł musiał być straszny , całe szczęście że nie byłaś sama i że ominęła dom , chyba warto wykopać rów dla tej wody jeśli miałby się to powtórzyć.
Ja również chętnie przygarnę deszczowe chmury. Wodny żywioł musiał być straszny , całe szczęście że nie byłaś sama i że ominęła dom , chyba warto wykopać rów dla tej wody jeśli miałby się to powtórzyć.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Odezwij się
Mam nadzieję,że wszystko w porządku
Mam nadzieję,że wszystko w porządku
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
A co to tutaj się dzieje? Dlaczego nam Ewelinka zniknęła?
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Przydomowy ogródek Eweliny, część V.
Witajcie po dłuższej przerwie .
Nie odzywałam się właściwie przez 3 miesiące, więc pasuje w końcu dać jakiś znak życia . Przez ten czas sporo się działo i dobrego i złego ale jakoś dajemy sobie radę . W małym skrócie : lipiec był u nas raczej chłodny i deszczowy . Mąż miał wtedy urlop więc tak na prawdę nie wykorzystaliśmy go tak jakbyśmy chcieli. Prace nad domkiem dla dziewczyn szły bardzo powoli . Chwasty rosły jak szalone więc w wolnym czasie plewiłam. Kilka razy , kiedy pogoda była ładniejsza udało się nam wybrać na kajaki i ryby albo na działkę do Teściów . W sierpniu zaraz po powrocie do pracy mąż dostał porażenia mięśnia twarzowego i cały miesiąc musiał się leczyć - zastrzyki, sterydy, rehabilitacja , unikanie słońca, które akurat w sierpniu było praktycznie non stop. Muszę przyznać, że bardzo się o Niego bałam ale na szczęście udało się i wszystko już jest w porządku. Rezonans magnetyczny nie wykazał żadnych zmian w mózgu więc już lżej mi na sercu . Sierpień upłynął mi na robieniu przetworów głownie z cukinii, która tego roku obrodziła . Pogoda była piękna ale niestety ze względu na stan męża nie mogliśmy za bardzo poszaleć. Razem z dziewczynami moczyłyśmy się więc w basenie i ogólnie obijałyśmy się . Ogród zszedł na dalszy plan i nie zrobiłam nawet zbyt wielu zdjęć. Wakacje zleciały bardzo szybko i pojawił się wrzesień a z nim obawy jak to będzie z powrotem dzieci do szkół. Na razie po miesiącu wszystko jest dobrze ale czas pokaże co będzie dalej. Wrzesień to doskonały czas na prace w ogrodzie, czasu miałam też o wiele więcej niż na wakacjach więc odwiedziłam kilka szkółek i nabyłam drzewka i inne rośliny. Cześć już siedzi w ziemi a reszta czeka aż przestanie padać . Zamówiłam też kilkanaście róż okrywowych na " małą skarpę" i czekam z niecierpliwością na połowę miesiąca . Starczy tego pisania . Teraz pokażę trochę wrześniowych fotek a te zaległe chyba zostawię na zimowe wieczory .
Basiu odpisuję z dużym opóźnieniem . Niestety pietruchę ścięłam i potem tego żałowałam bo ani nasion ani natki . No cóż, człowiek uczy się na błędach, najczęściej na własnych . Pozdrawiam .
Dorotko lipiec był deszczowy ,za to sierpień słoneczny i raczej suchy. Trawa jakoś dała radę bo podlewałam ją systematycznie w sierpniu. W jednym miejscu jest licha i myślę, że ma to związek z ziemią , która akurat tam jest jakaś beznadziejna. Nie wiem czy na wiosnę nie trzeba będzie tego przekopać z czymś lepszym i nie wysiać trawy od nowa. Zobaczymy. Na pogodę niestety nie mamy wpływu i trzeba ją zaakceptować. Pozdrawiam .
Soniu niebieski bodziszek to bodziszek wspaniały. Z trawnikiem mieliśmy trochę szczęście bo lipiec był mokry i trawa mogła dobrze się zakorzenić . W sierpniu systematycznie go podlewałam i jakoś dał radę. W jednym miejscu nie bardzo ta trawa wygląda ale tam ziemia jest inna niż na reszcie działki. Myślę, że wiosną trzeba będzie kupić lepszą ziemię i przekopać a potem wysiać trawę od nowa. O ulewach już zapomniałam . Pozdrawiam .
Małgosiu na rabacie z kołem posadziłam Cyprysika Jubilee. Już nie mogę się doczekać jak będzie miał ze 2 metry . Na razie jest malutki . Stodołę planujemy remontować jak będą fundusze. Chcemy ją trochę obniżyć i zmienić jej dach a z boku dorobimy daszek i zrobimy miejsce na grilla. Pasuje też zrobić wylewki bo są tylko w części gdzie jest dwa pomieszczenia. Jeden pokój jest z kominkiem i można tam posiedzieć, pobiesiadować a drugi to taki pokój ogrodniczy na różne szpargały . W pozostałej części stodoły nie ma wylewek i stawiamy tam samochód, trzymamy węgiel , drzewo i inne cuda . Widziałam jak ludzie przerabiają stodoły na domy z wysokim stropem i wielkimi oknami. Mój eM swojego czasu marzył sobie o takim właśnie remoncie ale wybiłam Mu to z głowy. Pozdrawiam .
Marysiu jest sporo racji w tym co mówią gleboznawcy. Niestety mam wrażenie, że teraz ludzie brukują sobie prawie całe działki . Nie jest to dobre . Zobaczymy co będzie z tym podatkiem od deszczu. Moja znajoma pracująca w Gminie ma wątpliwości jak to w ogóle miałoby wyglądać. Ostróżki pięknie kwitły i na pewno wysiały się na potęgę . Pozdrawiam.
Lucynko bardzo dziękuję za dobre słowa . Nikt nie lubi podtopień i mam nadzieje, że już nigdy więcej woda nas tak nie zaskoczy. Pozdrawiam .
Małgosiu-clem pogoda bywa bezwzględna i niesprawiedliwa ale jakoś musimy ją zaakceptować. W lipcu rośliny miały nadmiar deszczu ale w sierpniu na szczęście pogoda była typowo letnia czyli dużo słońca . Psice są kochane ale czasami bywają nieznośne zwłaszcza gdy podczas zabawy nie widzą rosnących obok roślin . Pozdrawiam .
Florianie miałam więcej ostróżek wieloletnich ale niestety kilka z nich wypadło . Pewnie nadmiar wody ubiegłej zimy je zabił . Zostały tylko te najbardziej pospolite ale wyglądają cudnie kiedy kwitną. W odróżnieniu od Ciebie niestety nie znalazłam czasu by je przyciąć . W przyszłym roku postaram się o tym pamiętać. Na szczęście ostróżki jednoroczne sieją się na potęgę bez względu na wszystko .Pozdrawiam .
Agnieszko ostróżki jednoroczne siałam 2 lata temu i tak co roku mi się wysiewają. Raczej nie kapryszą . Wieloletnie natomiast nie chcą mi się wysiewać wcale. Rzeczywiście ten rok jest trudny nie tylko ze względu na pogodę ale również przez tego nieszczęsnego wirusa. Miejmy nadzieję, że następny rok będzie lepszy a przynajmniej nie gorszy. Pozdrawiam cieplutko .
Olu nie wyobrażam sobie żeby ta sytuacja z czerwca miało się powtórzyć ale nie mam żadnej gwarancji . Teren jest tak usytuowany, że żaden rów na mojej działce nie pomoże. Chodzi o to by ta woda z pól uprawnych popłynęła wzdłuż drogi a nie na naszą posesję. Tyle wody ile potrafi spłynąć z tych pól to jest jakaś masakra. Musiałabym mieć wykopany staw a nie rów żeby przyjąć tą wodę. Na razie rów jest wykopany przed naszym ogrodzeniem a za polami i woda spływa wzdłuż asfaltu ale gdy będzie mega deszcz to nie wiem czy taki rów wystarczy. Jeśli wody będzie bardzo dużo w krótkim czasie to znowu pokona ogrodzenie i wleci nam a na działkę . Ciężko mi to opisać, to trzeba zobaczyć . Najlepiej gdyby udało się nam kupić kilkanaście arów od tego rolnika i wtedy moglibyśmy coś wykombinować a tak na czyjejś własności nie możemy stawiać betonów , kształtować terenu czy kopać stawu. Póki co ta osoba bierze udział w jakimś unijnym projekcie i przez kilka lat działki nam nie sprzeda. Może kiedyś. Pozdrawiam .
Małgosiu-Margo2 jestem, żyję, wszystko dobrze .
Wandziu już jestem .
Pozdrawiam i udanego dnia życzę .
Nie odzywałam się właściwie przez 3 miesiące, więc pasuje w końcu dać jakiś znak życia . Przez ten czas sporo się działo i dobrego i złego ale jakoś dajemy sobie radę . W małym skrócie : lipiec był u nas raczej chłodny i deszczowy . Mąż miał wtedy urlop więc tak na prawdę nie wykorzystaliśmy go tak jakbyśmy chcieli. Prace nad domkiem dla dziewczyn szły bardzo powoli . Chwasty rosły jak szalone więc w wolnym czasie plewiłam. Kilka razy , kiedy pogoda była ładniejsza udało się nam wybrać na kajaki i ryby albo na działkę do Teściów . W sierpniu zaraz po powrocie do pracy mąż dostał porażenia mięśnia twarzowego i cały miesiąc musiał się leczyć - zastrzyki, sterydy, rehabilitacja , unikanie słońca, które akurat w sierpniu było praktycznie non stop. Muszę przyznać, że bardzo się o Niego bałam ale na szczęście udało się i wszystko już jest w porządku. Rezonans magnetyczny nie wykazał żadnych zmian w mózgu więc już lżej mi na sercu . Sierpień upłynął mi na robieniu przetworów głownie z cukinii, która tego roku obrodziła . Pogoda była piękna ale niestety ze względu na stan męża nie mogliśmy za bardzo poszaleć. Razem z dziewczynami moczyłyśmy się więc w basenie i ogólnie obijałyśmy się . Ogród zszedł na dalszy plan i nie zrobiłam nawet zbyt wielu zdjęć. Wakacje zleciały bardzo szybko i pojawił się wrzesień a z nim obawy jak to będzie z powrotem dzieci do szkół. Na razie po miesiącu wszystko jest dobrze ale czas pokaże co będzie dalej. Wrzesień to doskonały czas na prace w ogrodzie, czasu miałam też o wiele więcej niż na wakacjach więc odwiedziłam kilka szkółek i nabyłam drzewka i inne rośliny. Cześć już siedzi w ziemi a reszta czeka aż przestanie padać . Zamówiłam też kilkanaście róż okrywowych na " małą skarpę" i czekam z niecierpliwością na połowę miesiąca . Starczy tego pisania . Teraz pokażę trochę wrześniowych fotek a te zaległe chyba zostawię na zimowe wieczory .
Basiu odpisuję z dużym opóźnieniem . Niestety pietruchę ścięłam i potem tego żałowałam bo ani nasion ani natki . No cóż, człowiek uczy się na błędach, najczęściej na własnych . Pozdrawiam .
Dorotko lipiec był deszczowy ,za to sierpień słoneczny i raczej suchy. Trawa jakoś dała radę bo podlewałam ją systematycznie w sierpniu. W jednym miejscu jest licha i myślę, że ma to związek z ziemią , która akurat tam jest jakaś beznadziejna. Nie wiem czy na wiosnę nie trzeba będzie tego przekopać z czymś lepszym i nie wysiać trawy od nowa. Zobaczymy. Na pogodę niestety nie mamy wpływu i trzeba ją zaakceptować. Pozdrawiam .
Soniu niebieski bodziszek to bodziszek wspaniały. Z trawnikiem mieliśmy trochę szczęście bo lipiec był mokry i trawa mogła dobrze się zakorzenić . W sierpniu systematycznie go podlewałam i jakoś dał radę. W jednym miejscu nie bardzo ta trawa wygląda ale tam ziemia jest inna niż na reszcie działki. Myślę, że wiosną trzeba będzie kupić lepszą ziemię i przekopać a potem wysiać trawę od nowa. O ulewach już zapomniałam . Pozdrawiam .
Małgosiu na rabacie z kołem posadziłam Cyprysika Jubilee. Już nie mogę się doczekać jak będzie miał ze 2 metry . Na razie jest malutki . Stodołę planujemy remontować jak będą fundusze. Chcemy ją trochę obniżyć i zmienić jej dach a z boku dorobimy daszek i zrobimy miejsce na grilla. Pasuje też zrobić wylewki bo są tylko w części gdzie jest dwa pomieszczenia. Jeden pokój jest z kominkiem i można tam posiedzieć, pobiesiadować a drugi to taki pokój ogrodniczy na różne szpargały . W pozostałej części stodoły nie ma wylewek i stawiamy tam samochód, trzymamy węgiel , drzewo i inne cuda . Widziałam jak ludzie przerabiają stodoły na domy z wysokim stropem i wielkimi oknami. Mój eM swojego czasu marzył sobie o takim właśnie remoncie ale wybiłam Mu to z głowy. Pozdrawiam .
Marysiu jest sporo racji w tym co mówią gleboznawcy. Niestety mam wrażenie, że teraz ludzie brukują sobie prawie całe działki . Nie jest to dobre . Zobaczymy co będzie z tym podatkiem od deszczu. Moja znajoma pracująca w Gminie ma wątpliwości jak to w ogóle miałoby wyglądać. Ostróżki pięknie kwitły i na pewno wysiały się na potęgę . Pozdrawiam.
Lucynko bardzo dziękuję za dobre słowa . Nikt nie lubi podtopień i mam nadzieje, że już nigdy więcej woda nas tak nie zaskoczy. Pozdrawiam .
Małgosiu-clem pogoda bywa bezwzględna i niesprawiedliwa ale jakoś musimy ją zaakceptować. W lipcu rośliny miały nadmiar deszczu ale w sierpniu na szczęście pogoda była typowo letnia czyli dużo słońca . Psice są kochane ale czasami bywają nieznośne zwłaszcza gdy podczas zabawy nie widzą rosnących obok roślin . Pozdrawiam .
Florianie miałam więcej ostróżek wieloletnich ale niestety kilka z nich wypadło . Pewnie nadmiar wody ubiegłej zimy je zabił . Zostały tylko te najbardziej pospolite ale wyglądają cudnie kiedy kwitną. W odróżnieniu od Ciebie niestety nie znalazłam czasu by je przyciąć . W przyszłym roku postaram się o tym pamiętać. Na szczęście ostróżki jednoroczne sieją się na potęgę bez względu na wszystko .Pozdrawiam .
Agnieszko ostróżki jednoroczne siałam 2 lata temu i tak co roku mi się wysiewają. Raczej nie kapryszą . Wieloletnie natomiast nie chcą mi się wysiewać wcale. Rzeczywiście ten rok jest trudny nie tylko ze względu na pogodę ale również przez tego nieszczęsnego wirusa. Miejmy nadzieję, że następny rok będzie lepszy a przynajmniej nie gorszy. Pozdrawiam cieplutko .
Olu nie wyobrażam sobie żeby ta sytuacja z czerwca miało się powtórzyć ale nie mam żadnej gwarancji . Teren jest tak usytuowany, że żaden rów na mojej działce nie pomoże. Chodzi o to by ta woda z pól uprawnych popłynęła wzdłuż drogi a nie na naszą posesję. Tyle wody ile potrafi spłynąć z tych pól to jest jakaś masakra. Musiałabym mieć wykopany staw a nie rów żeby przyjąć tą wodę. Na razie rów jest wykopany przed naszym ogrodzeniem a za polami i woda spływa wzdłuż asfaltu ale gdy będzie mega deszcz to nie wiem czy taki rów wystarczy. Jeśli wody będzie bardzo dużo w krótkim czasie to znowu pokona ogrodzenie i wleci nam a na działkę . Ciężko mi to opisać, to trzeba zobaczyć . Najlepiej gdyby udało się nam kupić kilkanaście arów od tego rolnika i wtedy moglibyśmy coś wykombinować a tak na czyjejś własności nie możemy stawiać betonów , kształtować terenu czy kopać stawu. Póki co ta osoba bierze udział w jakimś unijnym projekcie i przez kilka lat działki nam nie sprzeda. Może kiedyś. Pozdrawiam .
Małgosiu-Margo2 jestem, żyję, wszystko dobrze .
Wandziu już jestem .
Pozdrawiam i udanego dnia życzę .