Nasze 1500m2 - cz. 3
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Wow, ile pięknych lilii dużo masz kolorków. Moje hibiskusy kwitną, ale są brzydkie , bo całe w mszycy. Urosło mi wszystko i mają cień i ciasnotę ,to pewnie dlatego. Te co rosną w warzywniku, z boku, maja luz i słońce to są ładne . Muszę przesadzić co mniejsze krzewy a większe chyba wytnę
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11529
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgosiu zapolowałaś na motyle, piękne. Tyle pachnących lilii, nie sposób się im oprzeć, Elusive i Dolce Gabbana wspaniale rozkwitły. Od trzech lat molestujemy właścicielkę działki, po drugiej stronie drogi, ale jakoś mało skutecznie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Ewuś Pashmina no właśnie też jeszcze takiego nie widziałam, niestety śliwki zostały bardzo szybko zjedzone przez wszelkie bzyczki i od tamtej pory już go nie widziałam, może wróci gdy jabłka zaczną fermentować Lilie niestety już przekwitły, została ostatnia przy tarasie najpóźniejsza z nich, za to pachnie z daleka.
Lidziu dziękuję Życie nie zawsze jest kolorowe, więc niech chociaż ogród taki będzie Uśmiałam się z tych sąsiadów pukających się w czoło Dobrze, że moja śliwka rośnie z tyłu podwórka, więc nikt nie przyglądał mi się podejrzliwie, gdy ganiałam z aparatem w te i we wte
Aniu anabuko dziękuję Obie lubimy, gdy ogród mieni się kolorami, więc pod tym względem się rozumiemy
Ewelinko mój kręgosłup z leżenia też nie jest zadowolony, więc przynajmniej ja będę Do obsadzania daleka droga, em stopuje mój zapał, i pewnie ma rację, bo mimo że działka jest niby uprawiana, to w tej chwili rosną tam chwasty po pas, ale miło wiedzieć, że miejsca tak szybko nie zabraknie, nawet jeśli będzie na nie trzeba trochę poczekać Zresztą doskonale wiesz jak to jest, prawda?
Olu u mnie na szczęście póki co tylko winniczki są, więc mam nadzieję, że tak szybko nie odkryją moich jeżówek... U ciebie bardzo grasują? Powiedziałabym, że hobby brata nawet bardziej czasochłonne niż nasze ogrody, bo przecież nie powie kurkom "dzisiaj nie jecie, bo jest niedziela"
Ewuś ewarost dziękuję. Na okoliczność tego gościa już co roku będę zostawiać jakieś śliwki, może wróci... A może na jabłka też się skusi? Choć do tej pory nie wykazał zainteresowania
Paulinko wszelkie motylki są u mnie mile widziane, ale wiadomo, że taki rzadki gość tym bardziej Nawet nie mów mi o tych upałach, wszystko robię dwa razy wolniej i na raty, bo co trochę trzeba brać prysznic i przebierać się w suche ubranie...
Karolinko niby mówią, że od przybytku głowa nie boli, a tu jednak okazuje się, że nie jest tak do końca U mnie też busz się robi, rośliny szaleją zwłaszcza tam, gdzie dostały lepszej ziemi. Szkoda mi ich wyrywać i wyrzucać, ale czasami trzeba,, żeby uratować życie tym z mniejszą siłą przebicia
Soniu lilie dziękują za pochwałę Może kiedyś sąsiadka zmieni zdanie?... Ja to w sumie tak tylko zapytałam o tę działkę przy okazji przypadkowego spotkania, że gdyby kiedyś chcieli sprzedać to żeby najpierw do nas przyszli, byłam w szoku gdy usłyszałam w odpowiedzi, że to "kiedyś" może być już
Lidziu dziękuję Życie nie zawsze jest kolorowe, więc niech chociaż ogród taki będzie Uśmiałam się z tych sąsiadów pukających się w czoło Dobrze, że moja śliwka rośnie z tyłu podwórka, więc nikt nie przyglądał mi się podejrzliwie, gdy ganiałam z aparatem w te i we wte
Aniu anabuko dziękuję Obie lubimy, gdy ogród mieni się kolorami, więc pod tym względem się rozumiemy
Ewelinko mój kręgosłup z leżenia też nie jest zadowolony, więc przynajmniej ja będę Do obsadzania daleka droga, em stopuje mój zapał, i pewnie ma rację, bo mimo że działka jest niby uprawiana, to w tej chwili rosną tam chwasty po pas, ale miło wiedzieć, że miejsca tak szybko nie zabraknie, nawet jeśli będzie na nie trzeba trochę poczekać Zresztą doskonale wiesz jak to jest, prawda?
Olu u mnie na szczęście póki co tylko winniczki są, więc mam nadzieję, że tak szybko nie odkryją moich jeżówek... U ciebie bardzo grasują? Powiedziałabym, że hobby brata nawet bardziej czasochłonne niż nasze ogrody, bo przecież nie powie kurkom "dzisiaj nie jecie, bo jest niedziela"
Ewuś ewarost dziękuję. Na okoliczność tego gościa już co roku będę zostawiać jakieś śliwki, może wróci... A może na jabłka też się skusi? Choć do tej pory nie wykazał zainteresowania
Paulinko wszelkie motylki są u mnie mile widziane, ale wiadomo, że taki rzadki gość tym bardziej Nawet nie mów mi o tych upałach, wszystko robię dwa razy wolniej i na raty, bo co trochę trzeba brać prysznic i przebierać się w suche ubranie...
Karolinko niby mówią, że od przybytku głowa nie boli, a tu jednak okazuje się, że nie jest tak do końca U mnie też busz się robi, rośliny szaleją zwłaszcza tam, gdzie dostały lepszej ziemi. Szkoda mi ich wyrywać i wyrzucać, ale czasami trzeba,, żeby uratować życie tym z mniejszą siłą przebicia
Soniu lilie dziękują za pochwałę Może kiedyś sąsiadka zmieni zdanie?... Ja to w sumie tak tylko zapytałam o tę działkę przy okazji przypadkowego spotkania, że gdyby kiedyś chcieli sprzedać to żeby najpierw do nas przyszli, byłam w szoku gdy usłyszałam w odpowiedzi, że to "kiedyś" może być już
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Czy tylko ja mam już serdecznie dosyć tych upałów? Wszystkie prace ogrodowe stanęły, bo jak tu coś ruszać przy takiej suszy? Pierwszy raz mam już gotowe rabatki i nie mogę ich obsadzić . Mówię wam, to aż boli .
Co nie co bym zrobiła wieczorami, ale od niedawna gdy tylko się pojawiam w ogrodzie po 18-tej jakiś najbardziej wygłodzony komar woła na całe gardło ?podano do stołu? i chwilę później staję się kolacją dla setek wygłodniałych krwiożerczych bestii . Zauważyłam, że o wiele mniej im smakuję podana w ?sosie? OFF , więc psikam się tym dziadostwem od stóp do głów? z tym że słowa ?do głów? ma tu kluczowe znaczenie, bo skoro nie można gdzie indziej to przypuszczają wtedy zmasowany atak na twarz . A i wszędzie indziej jest wyczuty każdy centymetr, gdzie tylko nie spadnie kropelka sprayu i wyssany do cna. I gdyby chociaż piły tłuszcz zamiast krwi to już bym się poświęciła i poddała tej domowej liposukcji , ale nie dość, że mam słabą hemoglobinę to mi jeszcze tyle krwi chcą upuścić?
Ogród więc żyje sobie własnym życiem, nawet zdjęć już za bardzo robić mi się nie chce?. Chociaż nie, w poniedziałek uwierzyłam synoptykom, że czeka nas wyjątkowo chłodny dzień (faktycznie 25 stopni moje oczy już dawno nie widziały ), więc stwierdziłam, że pora co nieco porobić. Oczywiście jedno popołudnie to zdecydowanie za mało, oplewiłam najbardziej potrzebujące tego rabaty (czyli tam, gdzie kwiatków nie było już widać zza chwastów ), poprzycinałam co było trzeba, stoczyłam bój na śmierć i życie z komarami i tyle tego było...
Tylko do robienia prania jest wymarzona pogoda, zanim wyjdzie kolejna pralka pierwszy wsad już suchy
Floksy, floksy, floksy?
Blue Paradise
Ferris Wheel
Nicky
Pinky Hill
Lasse
Purple Bicolor
Peppermint Twist
Larissa
Sherbet Blend
Uspech
Nn
Dalii nie mam zbyt wielu
Za to kilka wyhodowane przeze mnie z ziarenka i przezimowane. Brawo ja
Te wyhodowane z małego ziarenka cieszą szczególnie
Co nie co bym zrobiła wieczorami, ale od niedawna gdy tylko się pojawiam w ogrodzie po 18-tej jakiś najbardziej wygłodzony komar woła na całe gardło ?podano do stołu? i chwilę później staję się kolacją dla setek wygłodniałych krwiożerczych bestii . Zauważyłam, że o wiele mniej im smakuję podana w ?sosie? OFF , więc psikam się tym dziadostwem od stóp do głów? z tym że słowa ?do głów? ma tu kluczowe znaczenie, bo skoro nie można gdzie indziej to przypuszczają wtedy zmasowany atak na twarz . A i wszędzie indziej jest wyczuty każdy centymetr, gdzie tylko nie spadnie kropelka sprayu i wyssany do cna. I gdyby chociaż piły tłuszcz zamiast krwi to już bym się poświęciła i poddała tej domowej liposukcji , ale nie dość, że mam słabą hemoglobinę to mi jeszcze tyle krwi chcą upuścić?
Ogród więc żyje sobie własnym życiem, nawet zdjęć już za bardzo robić mi się nie chce?. Chociaż nie, w poniedziałek uwierzyłam synoptykom, że czeka nas wyjątkowo chłodny dzień (faktycznie 25 stopni moje oczy już dawno nie widziały ), więc stwierdziłam, że pora co nieco porobić. Oczywiście jedno popołudnie to zdecydowanie za mało, oplewiłam najbardziej potrzebujące tego rabaty (czyli tam, gdzie kwiatków nie było już widać zza chwastów ), poprzycinałam co było trzeba, stoczyłam bój na śmierć i życie z komarami i tyle tego było...
Tylko do robienia prania jest wymarzona pogoda, zanim wyjdzie kolejna pralka pierwszy wsad już suchy
Floksy, floksy, floksy?
Blue Paradise
Ferris Wheel
Nicky
Pinky Hill
Lasse
Purple Bicolor
Peppermint Twist
Larissa
Sherbet Blend
Uspech
Nn
Dalii nie mam zbyt wielu
Za to kilka wyhodowane przeze mnie z ziarenka i przezimowane. Brawo ja
Te wyhodowane z małego ziarenka cieszą szczególnie
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Brawo Ty Wszystko wyhodowane samodzielnie sprawia nam podwójną radość. A już to, co będzie rosło przez lata, nawet potrójną
Jak można mieć taką ilość floksów i to wszystkie takie cudne? Najpiękniejsze dla mnie to Lasse i Purple Bicolor. Moje wszystkie cztery jakieś niewydarzone. Albo u mnie coś im nie pasuje, albo trafiam na nieudaczniki
Gratuluję nowego kawałka ziemi, będziesz mogła się spełniać wyżywać do woli. W menu komarów figuruję na działce rodziców, u mnie na szczęście tych bestii nie ma. A może litościwie wychodzą na żer, jak już pojadę do domu?
Żałobnik przecudny, farciara z Ciebie, że Cię odwiedził. Ale nie tylko ten lubi sfermentowane owoce, Admirał też jest ich miłośnikiem
Jak można mieć taką ilość floksów i to wszystkie takie cudne? Najpiękniejsze dla mnie to Lasse i Purple Bicolor. Moje wszystkie cztery jakieś niewydarzone. Albo u mnie coś im nie pasuje, albo trafiam na nieudaczniki
Gratuluję nowego kawałka ziemi, będziesz mogła się spełniać wyżywać do woli. W menu komarów figuruję na działce rodziców, u mnie na szczęście tych bestii nie ma. A może litościwie wychodzą na żer, jak już pojadę do domu?
Żałobnik przecudny, farciara z Ciebie, że Cię odwiedził. Ale nie tylko ten lubi sfermentowane owoce, Admirał też jest ich miłośnikiem
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Witaj Małgosiu . Pośmiałam się przy czytaniu o tych krwiożerczych bestiach i o tłuszczu . W ogóle fajny wpis . No faktycznie ochłodzenie rzędu 25 stopni brzmi optymistycznie . No nic, trzeba żyć . Kolekcję floksów masz po prostu mega . U mn ie tego roku jakoś biednie z nimi . Może ta sucha wiosna tak im trochę dokuczyła ? Miejmy nadzieję, że trochę się poprawią. Pozdrawiam .
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgosiu Ale masz tych różnych pięknych floksow dużo. I wszystkie z nazwami.
W przeciwieństwie do mnie.
I śliczna kolekcja dalii.
W przeciwieństwie do mnie.
I śliczna kolekcja dalii.
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgoś, Ty powinnaś książki pisać. Opowieść o walce z komarami po prostu boska. Uśmiałam się z niej. U mnie właśnie pada deszcz. Fajnie bo nie muszę podlewać. Kochana będziesz miała nowy kawałek ziemi Co Ty tam posadzisz ? mnie to się wydaje, że Ty masz wszystkie rośliny świata. Widzę, ze też lubisz floksy. Cudna kolekcja. Mnie szczególnie podoba si ę ten lawendowy.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgosiu no to masz przeprawę z tymi krwiożerczymi bestiami... U mnie na szczęście w tym roku się nie namnożyły... (jak na razie) bo totalna susza Masz imponującą kolekcję floksów ... i mają takie piękne liście, moim niestety żółkną i zasychają Najbardziej zawsze zachwycam się tym Peppermint Twist przypomina mi śmietankowo - truskawkowe cukierki http://www.niam.pl/rimages/crop/600/450 ... 802419.jpg
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Gosiunia, współczuję walki z komarami u nas w tym roku ich nie ma. Też się uśmiałam jesteś genialnym sprawozdawcą.
Co ja czytam świetne wieści hektarów Ci przybywa ... oj będzie się działo ale roboty nie zazdroszczę.
Ja też nie mam wiatraczkowego floxa, już kilka razy sadziłam i kicha,widocznie ten gość mnie nie lubi albo mojego ogródka.
Pozdrawiam z gorącego południa, dużo sił i nieustającego zdrówka życzę oraz realizacji planów na nowym terytorium.
Co ja czytam świetne wieści hektarów Ci przybywa ... oj będzie się działo ale roboty nie zazdroszczę.
Ja też nie mam wiatraczkowego floxa, już kilka razy sadziłam i kicha,widocznie ten gość mnie nie lubi albo mojego ogródka.
Pozdrawiam z gorącego południa, dużo sił i nieustającego zdrówka życzę oraz realizacji planów na nowym terytorium.
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Gosiu,
współczuję walki z tymi krwiożercami. Wiem coś o tym, w poprzednim roku nie szło się opędzić, siadały nawet na twarzy. W tym roku na razie jest ich niewiele. I oby tak dalej.
Ślicznie prezentują się floksy. A propos- zamawiam na następny sezon na pewno dwa pierwsze. Trochę pochodź przy nich, poszepcz, aby się rozrosły , jest już jedna chętna
I pochwalę się jeszcze: budleja od ciebie (z zeszłej jesieni) zakwitła Bardzo cię cieszę.
współczuję walki z tymi krwiożercami. Wiem coś o tym, w poprzednim roku nie szło się opędzić, siadały nawet na twarzy. W tym roku na razie jest ich niewiele. I oby tak dalej.
Ślicznie prezentują się floksy. A propos- zamawiam na następny sezon na pewno dwa pierwsze. Trochę pochodź przy nich, poszepcz, aby się rozrosły , jest już jedna chętna
I pochwalę się jeszcze: budleja od ciebie (z zeszłej jesieni) zakwitła Bardzo cię cieszę.
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Masz dużo kolorków floksów, przepiękne , uwielbiam je Dalie też cudne, ja ich nie mam , po problem z przechowywaniem .
U mnie już kończy się kwitnienie, zostały koraliki na jarzębinach , kalinach ...sucho, liście opadają ...
U mnie już kończy się kwitnienie, zostały koraliki na jarzębinach , kalinach ...sucho, liście opadają ...
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11529
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgosiu floksami nas zauroczyłaś wyjątkowo. Masz zdrowe, czy chemii używasz? Co roku ciocia mnie molestuje, żebym wzięła, ale jej stale mają mączniaka.
Dalii niewiele, a samych portretów naliczyłam dziesięć. Morelowa śliczna.
Majesty taką łądną wyhodowałaś.
Pewnie też się u Ciebie ochłodziło, więc życzę miłych chwil w ogrodzie.
Dalii niewiele, a samych portretów naliczyłam dziesięć. Morelowa śliczna.
Majesty taką łądną wyhodowałaś.
Pewnie też się u Ciebie ochłodziło, więc życzę miłych chwil w ogrodzie.