Witajcie Wszyscy moi Mili Goście
Nie było mnie tu trochę, ale ostatnie dwa tygodnie to bardzo intensywny czas. Mam wyrzuty sumienia, że tak zaniedbałam swój wątek, ale postaram się to dziś nadrobić. Na szczęście trochę zdjęć mam, to uzupełnię braki w sprawozdawczości z tego, co się dzieje na mojej działeczce.
Na wstępie jednak chciałabym Wszystkim podziękować za odwiedziny, miłe wpisy i pochwały oraz życzenia zdrówka i dobrej pogody
Co do zdrówka to jak na razie nie mogę narzekać, palec "idzie w dobrą stronę", alergii nie odczuwam, a reszta jest pod nadzorem specjalistów.
Teraz musiałam wykorzystać wolne mojego Pana M i w tym czasie nareszcie udało się wykosić trawę oraz zrealizować moje nowe przedsięwzięcie, a mianowicie założyłam mini warzywniak

. Tak, trochę Wam pozazdrościłam, a poważnie doszliśmy z mężem do wniosku, że mała skrzynia na warzywka jeszcze się zmieści. I w ten oto sposób mam podwyższoną rabatę/skrzynię o wymiarach 2m x 1 m, a w niej posianą karłową fasolkę szparagową żółtą i granatową, trochę rzodkiewki, marchewki, parę buraczków.
Tak więc na dzień dzisiejszy posiadam 4 krzaczki papryki, 12 krzaczków pomidorów, kilka selerów, pietruszek, porów, cebulki plus to, co wysiałam w skrzyni.
Między czasie zrobiliśmy sobie jeszcze taki czterodniowy wypadzik na Dolny Śląsk, do rodzinki, a tu jeszcze praca, obowiązki domowe i sami wiecie, jak ten czas leci. A do tego każdą wolną chwilę chciałoby się spędzić na działce, bo i zaległości dużo i kwitnień - pierwsze trzeba było nadrobić, drugie trzeba podziwiać, bo tak szybko wszystko mija. Dobrze, że teraz mamy możliwość praktycznie nieograniczonego robienia zdjęć, to chociaż tak możemy utrwalać te nasze ogrodowe cudności.
W takim razie dość tego przydługiego wstępu, zapraszam więc do siebie:
Mariuszu - powojniki zaczęły na całego, chociaż nie wszystkie. Pogoda jest u mnie iście letnia, poprawiła się zdecydowanie z nadejściem czerwca. Z zakupami to już tak nie szaleję, coś tam sukcesywnie dokupuję, teraz skupiłam się na warzywkach - chociaż i tak nie będę ich miała dużo. Raczej podchodzę do tego eksperymentalnie
Po mału też niektóre rośliny zaczynają się rozrastać i wołać o wiecej miejsca - więc chyba przede mną mały ból głowy z tym związany
A nie wiem czy już pisałam, że na jesień zamówiłam sobie jeszcze trzy odmiany piwonii z Peony, po dwa krzaczki każdej - więc i dla tych królowych muszę przygotować miejsce.
Solina zaczyna kwitnienie, jest pięknie zapączkowana - mam ją posadzoną w dwóch egzemplarzach, po każdej stronie bramki wejściowej. W zeszłym roku nie pryskałam i niestety wiele pączków uszkodziły mszyce, w tym roku wygląda zdrowo.
Moja cudność
Shirley Temple
Martuś faktycznie większość maja to było bezradne czekanie, aż przestanie padać. Na szczęście pod koniec się poprawiło i można było coś wysadzić, a i w ostatniej chwili zrobiłam oprysk, bo kwieciak tak szalał, że chyba nic bym z róż, maliny, jeżyny nie miała. Jeszcze wczoraj wyzbierałam z jeżyny 1/3 filiżanki uschniętych, popodcinanych pąków, które zdążył uszkodzić przed opryskiem. Część pąków róż się uratowała, bo mają grubsze szypułki, a jak zadziałał preparat, to zniszczył też larwę w pąkach, czy tam co ten kwieciak znosi. Niestety jeżyna ma cieniutkie ogonki i poszło dużo na zmarnowanie. Do furii mnie ten szkodnik doprowadził
Zaczął się piękny czas intensywnego kwitnienia, aż żal każdej wolnej chwili nie spędzonej na działce. Tutaj jest wyższość ogordów przydomowych, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.
Mój
Karl Rosenfield po trzech latach od posadzenia pierwszy raz zakwitł, w zeszłym roku miał kilka pąków, ale zaschły.
Moja czarna malina, jedna z dwóch w ogordzie, przepysznie się zapowiada, ale chyba muszę jej wymyślić trejaż do rozpinania na boki.
Kamilu zapraszam "nacieszyć oko" zawsze, kiedy tylko będziesz miał ochotę odwiedzić moją działeczkę. Ja też amator, więc się cały czas uczę, podpatruję u innych, zmieniam. Nie wszystko mi wychodzi tak, jakbym chciała, ale się staram dla swojego zadowolenia, a jak to jeszcze dodatkowo zyskuje uznanie u Innych osób, to jest mi bardzo miło i tym bardziej sprawia radość.
Teraz czas intensywnych kwitnień, więc trzeba cieszyć oczy, a i często nos widokami i aromatami ogrodu.
Mój Vyvyan Pennell
Jadziu maj faktycznie nacieszył mnie długim tulipanowym kwitnieniem, chociaż mokra pogoda sprawiła, że liście dostały grzyba. Teraz wszystko jest w pełni kwitnienia, ale te wysokie temperatury powodują zwnowu szybsze przekwitanie. No cóż, nie można mieć wszystkiego
Gratuluję odwiedzin Pana Jeża, super sprawa. U mnie znowu wczoraj widziałam jaszczureczkę, mam nadzieję, że się dobrze u mnie czuje. Isago i mnie zachwyca, chociaż lepiej kwitnie ten egzemplarz przy bramce wejściowej. Po pierwsze jest starszy, ale też wydaje mi się, że to częściowe ocienienie krzewem róży lepiej mu odpowiada niż pełne słońce, gdzie szybciej przekwita. Ale zobaczymy. Vyvyan P. kwitnie po całości, ma 15 kwiatów w tym roku pełnych, a później, o ile dobrze pójdzie, będzie dokwitał pojedynczymi. Podcięłam obok niego iglaka, bo po pierwsze go nie lubiłam, a po drugie mam wrażenie, że powojnik nie lubiał go dotykać.
Owoców mam niewiele, bo i niewiele krzewów, a i te jeszcze młode. Ale i to cieszy. Więcej powinno być czarnej maliny i jeżyny.
Rabarbaru do tej pory nie miałam u siebie. Teraz wysiałam do donicy.
Dobrze, że pogoda nam dopisuje i możemy cieszyć się kwitnieniami.
Isago z bramki wejściowej - na zdjęciach wygląda ładnie, ale w naturze jeszcze lepiej, ma taką aksamitną, śmietankową strukturę płatków, a do tego niektóre kwiaty mają prawie po 20 cm średnicy
Aniu - anabuko krzewuszki mam 4 - 2 x 2 , z czego kwitną dobrze tylko te dwa większe krzewy, a ten mikrus (
Monet) to zakwitł tylko tym jednym kwiatkiem, ale za to ma ozdobne listki i jest karłowa.
Lilie szykują się do kwitnienia, ale jeszcze nie ich czas. U mnie teraz zaczęły róże, powojniki, piwonie. Do startu szykują się też liliowce, ale jeszcze chwila. Mam nadzieję, że zakwitną przed liliami..
Porzeczka krwista jeżeli będzie taka, jak na zdjęciach w necie, to będę bardzo zadowolona. Tym bardziej, że zapłaciłam za nią całe 6 złotych.
Moja
Winchester cathedral
C.D.N.