Ogród zielonej
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród zielonej
Soniu, u mnie też bratki vel macoszki kwitną na całego. Te samosiejki są nie do zdarcia. Nawet muszę uszczuplać towarzystwo, bo miałabym łany bratków. A one nie zawsze ładnie wyglądają
Szkoda, że pieseczek musiał wrócić do hodowli, bo rozumiem, że miał być zwierzaczkiem Karola?
Fajny pomysł na choinkę Na szczęście nasz Kuba woli pooglądać, a że igiełki kłujące, to nie dotyka reszty. W tym roku to też będę musiała trochę ozdoby zweryfikować, ale ze względu na kota. Nasze dorosłe koty to większość czasu spędzają na zewnątrz, ale w domu jest mała koteczka, która zwiedza i psoci w całym domu
Szkoda, że pieseczek musiał wrócić do hodowli, bo rozumiem, że miał być zwierzaczkiem Karola?
Fajny pomysł na choinkę Na szczęście nasz Kuba woli pooglądać, a że igiełki kłujące, to nie dotyka reszty. W tym roku to też będę musiała trochę ozdoby zweryfikować, ale ze względu na kota. Nasze dorosłe koty to większość czasu spędzają na zewnątrz, ale w domu jest mała koteczka, która zwiedza i psoci w całym domu
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród zielonej
Soniu
Gratuluję kolejnego wnuczka.
Szkoda, że pies musiał wrócić do hodowli, ale zdrowie najważniejsze.
Chyba u Ciebie przeczytałam, że masz zamiar usuwać kwiatostany hortensji, bo później fruwają po całym ogrodzie.
Wzięłam to sobie do serca i powycinałam swoje z Annabel i innych bukietowych ale pełnych.
Zostawiłam te pierzaste, bo ładnie się prezentowały. Tak, że też będę miała trochę "fruwajek" z kwiatów hortensji.
U mnie też na chwilę zrobiło się biało ale nie za dużo, na tyle, że nie zdążyłam z aparatem a już wszystko deszcz wypłukał.
Też czekam na pogodniejszy dzień, bo wiatr nawiał mi sporo liści nie wiadomo skąd.
Widzę je na trawniku i mnie wkurzają a już miałam porządek.
Miłego weekendu.
Gratuluję kolejnego wnuczka.
Szkoda, że pies musiał wrócić do hodowli, ale zdrowie najważniejsze.
Chyba u Ciebie przeczytałam, że masz zamiar usuwać kwiatostany hortensji, bo później fruwają po całym ogrodzie.
Wzięłam to sobie do serca i powycinałam swoje z Annabel i innych bukietowych ale pełnych.
Zostawiłam te pierzaste, bo ładnie się prezentowały. Tak, że też będę miała trochę "fruwajek" z kwiatów hortensji.
U mnie też na chwilę zrobiło się biało ale nie za dużo, na tyle, że nie zdążyłam z aparatem a już wszystko deszcz wypłukał.
Też czekam na pogodniejszy dzień, bo wiatr nawiał mi sporo liści nie wiadomo skąd.
Widzę je na trawniku i mnie wkurzają a już miałam porządek.
Miłego weekendu.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Ogród zielonej
Również gratuluję wnusia szkoda pieska, ale co w takiej sytuacji zrobić? Różne w życiu bywa
W ogrodzie nadal jest co oglądać mimo późnej pory i nawet coś kwitnie Brawa dla fiołeczków
W ogrodzie nadal jest co oglądać mimo późnej pory i nawet coś kwitnie Brawa dla fiołeczków
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród zielonej
Nie wiem jak inne psy tej rasy, ale pies mojego sąsiada to był najmądrzejszy pies jakiego znałam
Najpierw bardzo się bałam, bo warczał na mnie, jezył się, ale potem jak się zaprzyjaźniliśmy to wręcz śmiał się do mnie.
Bardzo karny, nigdy nikomu nic nie zrobił.
Fajnie jednak jak dzieci dorastają wśród zwierząt. Mają zupełnie inną wrażliwość
Może jednak zmienią zdanie i kupią takiego z włosiem
Najpierw bardzo się bałam, bo warczał na mnie, jezył się, ale potem jak się zaprzyjaźniliśmy to wręcz śmiał się do mnie.
Bardzo karny, nigdy nikomu nic nie zrobił.
Fajnie jednak jak dzieci dorastają wśród zwierząt. Mają zupełnie inną wrażliwość
Może jednak zmienią zdanie i kupią takiego z włosiem
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród zielonej
Do trzynastej słońce i 12 stopni, teraz 10 i pada. Zdążyłam przed deszczem pozbierać ostatnie zagrzybione liście róż, które wiatr zerwał. Niestety fruwały po całym ogrodzie, więc pewnie sporo zostało. Podobnie kwiaty hortensji, ale tych większość wywiało na okoliczne ugory. Tam nie będę sprzątać. Koło wejścia do domu pozbierałam też trochę traw, bo mimo wiązania, wichura oberwała część liści.
Wczoraj ciężko pracowaliśmy z Karolem, zbierając śnieg z trawnika. Z trzech bałwanków, żaden nie przetrwał nocy, ale zabawa była przednia.
Małgosiu PEPSI miałam tylko raz bratki w gruncie i wysiało się niewiele. Te maluchy chyba rozsiały się, jak niosłam doniczkę z resztami do wyrzucenia. Może przetrwają do wiosny. Będę jak zwykle eksperymentować również z doniczkowymi, zostaną na zimę w garażu. Na razie temperatury wiosenne, to nadal rosną na dworze.
Twój zwierzyniec zachowuje się jak małe dzieci, ciekawy nowych doświadczeń. Wszyscy żałujemy, że piesio musiał zostać oddany. Karol bawi ze zwariowanym pekińczykiem, mojej siostry. Choć trudno to nazwać zabawą, tylko ciasteczka je z ręki, a potem chyba już boi się Karola.
Krysiu mamy już trochę lat, więc każdy nowy dzieciaczek niezmiernie nas cieszy. Rodzice też szczęśliwi, ponieważ nie od początku wszystko układało się dobrze.
Niestety objawy uczulenia były tak dramatyczne, że nie było mowy, żeby pies został. Sprzątanie mieszkania, pranie dywanu, chodniczków i innych materiałów, z którymi miał styczność zajęło masę czasu, a musiało być zrobione.
Dzisiaj właśnie doświadczyłam po dwudniowych wichurach, widoku fruwających wokół kwiatostanów hortensji, choć zostawiłam tylko niewielką część. Przy garażu oberwałam ostatnie kilkanaście, które jeszcze zostały na krzewie. Na pozostałe brakło czasu, zaczęło padać. Mam największe hortensje przy wejściu, więc tu najwięcej muszę sprzątać. U mnie z liśćmi nigdy nie ma porządku. Nawet, jak posprzątam, to z okolicznych pól i tak przywiewa brzozowe. Przestałam się przejmować, są małe, do wiosny się rozłożą, a resztę przy wiosennych porządkach pozbieram.
Natalio ogród dość szary, więc te kilka ładnych roślin cieszy. Pies nie został, nie było alternatywy.
Małgosiu Margo2 zawsze mieliśmy w domu rodzinnym psa, więc bardzo się ucieszyłam, że syn kupił. Pewnie jak wszystkie psy pasterskie, ten też byłby łagodny i posłuszny. Choć jak poczytałam, psy tej rasy są trochę uparte. Musi nam na razie wystarczyć szalony pekińczyk mojej siostry.
Wczoraj ciężko pracowaliśmy z Karolem, zbierając śnieg z trawnika. Z trzech bałwanków, żaden nie przetrwał nocy, ale zabawa była przednia.
Małgosiu PEPSI miałam tylko raz bratki w gruncie i wysiało się niewiele. Te maluchy chyba rozsiały się, jak niosłam doniczkę z resztami do wyrzucenia. Może przetrwają do wiosny. Będę jak zwykle eksperymentować również z doniczkowymi, zostaną na zimę w garażu. Na razie temperatury wiosenne, to nadal rosną na dworze.
Twój zwierzyniec zachowuje się jak małe dzieci, ciekawy nowych doświadczeń. Wszyscy żałujemy, że piesio musiał zostać oddany. Karol bawi ze zwariowanym pekińczykiem, mojej siostry. Choć trudno to nazwać zabawą, tylko ciasteczka je z ręki, a potem chyba już boi się Karola.
Krysiu mamy już trochę lat, więc każdy nowy dzieciaczek niezmiernie nas cieszy. Rodzice też szczęśliwi, ponieważ nie od początku wszystko układało się dobrze.
Niestety objawy uczulenia były tak dramatyczne, że nie było mowy, żeby pies został. Sprzątanie mieszkania, pranie dywanu, chodniczków i innych materiałów, z którymi miał styczność zajęło masę czasu, a musiało być zrobione.
Dzisiaj właśnie doświadczyłam po dwudniowych wichurach, widoku fruwających wokół kwiatostanów hortensji, choć zostawiłam tylko niewielką część. Przy garażu oberwałam ostatnie kilkanaście, które jeszcze zostały na krzewie. Na pozostałe brakło czasu, zaczęło padać. Mam największe hortensje przy wejściu, więc tu najwięcej muszę sprzątać. U mnie z liśćmi nigdy nie ma porządku. Nawet, jak posprzątam, to z okolicznych pól i tak przywiewa brzozowe. Przestałam się przejmować, są małe, do wiosny się rozłożą, a resztę przy wiosennych porządkach pozbieram.
Natalio ogród dość szary, więc te kilka ładnych roślin cieszy. Pies nie został, nie było alternatywy.
Małgosiu Margo2 zawsze mieliśmy w domu rodzinnym psa, więc bardzo się ucieszyłam, że syn kupił. Pewnie jak wszystkie psy pasterskie, ten też byłby łagodny i posłuszny. Choć jak poczytałam, psy tej rasy są trochę uparte. Musi nam na razie wystarczyć szalony pekińczyk mojej siostry.
- jola1313
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5412
- Od: 21 sty 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Suwałk
Re: Ogród zielonej
Soniu,szkoda,że pies musiał wrócić do hodowli.Ale,żeby aż tak silna reakcja uczuleniowa była
Ja ''obrałam'' wszystkie hortensje.A raczej Michał mi pościnał.Ja grabiłam (kolejny raz ) liście,a on się nudził.Miałam zostawić kwiaty tylko na takiej ażurowej,która ma baldachy jak koper,a wkoło większe płatki.Chyba nawet jej jeszcze nie pokazywałam u siebie .Na niej śnieg ,czy wiatr by nie zrobił spustoszenia.
Ale w końcu i te Michał wyciął.
Zaczęłam trochę przesadzać krzewów.Ale śnieg pokrzyżował mi plany.Chciałam duże krzewy przesadzić teraz,by miały więcej wilgoci w ziemi.Ale jak w piątek popracowałam,to mało nie wylądowałam w sobotę na pogotowiu.Coś mi ''wlazło'' w bok.Taki ból był,że dwa dni z głowy.Podejrzewam,że mnie przewiało.Może to nerka?Dobrze,że puściło,bo już miałam wizję szpitala przed oczami...
Aaa...nie chcę już pisać o tych chorubskach,już kolejny rok,przed świętami coś się do nas przyplątuje....w lesie jestem z przygotowywaniem się do świąt i z planowaniem menu .W ogóle nie chce mi się tych świąt.
Karolek wyśmienicie się bawił na śniegu .Moje starsze dzieci poszły na górkę,na jabłuszka.Wrócili cali mokszy.Nawet majtki i skarpetki do zmiany .Ale na szczęście nawet kataru nie mieli.Młodszy został na podwórku,bo za ciężko by mu było pod górkę podchodzić.A ja nie mogłam z nimi iść.Starsze się wymknęły jak nie widział.
Za rok Karolek będzie już braciszka na sankach woził
Ja ''obrałam'' wszystkie hortensje.A raczej Michał mi pościnał.Ja grabiłam (kolejny raz ) liście,a on się nudził.Miałam zostawić kwiaty tylko na takiej ażurowej,która ma baldachy jak koper,a wkoło większe płatki.Chyba nawet jej jeszcze nie pokazywałam u siebie .Na niej śnieg ,czy wiatr by nie zrobił spustoszenia.
Ale w końcu i te Michał wyciął.
Zaczęłam trochę przesadzać krzewów.Ale śnieg pokrzyżował mi plany.Chciałam duże krzewy przesadzić teraz,by miały więcej wilgoci w ziemi.Ale jak w piątek popracowałam,to mało nie wylądowałam w sobotę na pogotowiu.Coś mi ''wlazło'' w bok.Taki ból był,że dwa dni z głowy.Podejrzewam,że mnie przewiało.Może to nerka?Dobrze,że puściło,bo już miałam wizję szpitala przed oczami...
Aaa...nie chcę już pisać o tych chorubskach,już kolejny rok,przed świętami coś się do nas przyplątuje....w lesie jestem z przygotowywaniem się do świąt i z planowaniem menu .W ogóle nie chce mi się tych świąt.
Karolek wyśmienicie się bawił na śniegu .Moje starsze dzieci poszły na górkę,na jabłuszka.Wrócili cali mokszy.Nawet majtki i skarpetki do zmiany .Ale na szczęście nawet kataru nie mieli.Młodszy został na podwórku,bo za ciężko by mu było pod górkę podchodzić.A ja nie mogłam z nimi iść.Starsze się wymknęły jak nie widział.
Za rok Karolek będzie już braciszka na sankach woził
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród zielonej
Jolu byliśmy trochę zszokowani, że tak synowa zareagowała. Trzy dni wystarczyło, żeby organizm się zbuntował. Czasem tak się zdarza, uczulenie na lanolinę inne produkty przemiany materii na sierści, są dość mocnymi alergenami.
Trochę żałuję, że nie ścięłam wszystkich kwiatostanów, ale może jeszcze w jakiś ładny dzień to zrobię. Jest ich za dużo, potem gniją na runiance japońskiej i ona też ucierpi. Już dziś poczochrałam ja przy wybieraniu hortensjowych kwiatów.
Jesteś wyjątkowo zdeterminowana. Chyba jesień lepsza do przesadzania krzewów, mają dość wody i chłód, wiosną ruszą szybko. Mnie by nikt nie wypędził teraz do większych prac ogrodowych. Dzieciaki szczęśliwe, jak zobaczą trochę śniegu.
Trochę żałuję, że nie ścięłam wszystkich kwiatostanów, ale może jeszcze w jakiś ładny dzień to zrobię. Jest ich za dużo, potem gniją na runiance japońskiej i ona też ucierpi. Już dziś poczochrałam ja przy wybieraniu hortensjowych kwiatów.
Jesteś wyjątkowo zdeterminowana. Chyba jesień lepsza do przesadzania krzewów, mają dość wody i chłód, wiosną ruszą szybko. Mnie by nikt nie wypędził teraz do większych prac ogrodowych. Dzieciaki szczęśliwe, jak zobaczą trochę śniegu.
- jola1313
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5412
- Od: 21 sty 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Suwałk
Re: Ogród zielonej
Moje prace późnojesienne są właściwie trochę z przymusu.Maciek wyciąga mnie na dwór.Żeby nie chodzić bez celu,jak on ma zajęcie,to i ja coś tam działam.Ale chyba już odpuszczę sobie.Tak mnie ten mój atak wystraszył.Choć jeszcze pewnie ze 2 litry drobnych cebulek lilii by się przydało gdzieś wetknąć .Szkoda na kompost wyrzucać...A i klematis jeden nie posadzony.Reszta krzewów na wiosnę.Pod każde nasadzenie muszę zdzierać darń,więc nie idzie szybko.Ale teraz się boję.Chyba jednak zdrowie ważniejsze niż lilie
Runiankę miałam posadzoną,ale u mnie chyba kwaśna ziemia i w cale u mnie nie rosła.Nic nie przyrastało i w końcu poszła na kompost.Pięknie u Ciebie wygląda.Zadarniła ładnie.Ja szukam czegoś ,co mi zadarni pasek z hortensjami przy tarasie.Ale tu jest problem,bo nie może być to roślina,która ma zwarte korzenie.Bo rosną tam jeszcze krokusy i tulipany.A bardzo bym chciała to miejsce zadarnić,bo całą wiosnę i jesień,a nawet zimę,jak nie ma śniegu-kotki chodzą mi tam robić ku.pkę.No i wygrzebują przy okazji krokusy .Teściowa u siebie kładzie na jesień deski szczelnie na te kląby przy schodach.Też kilka desek położyłam,ale nie są szczelne,bo nie miałam tyle desek(a wygląda ).I kotki po prostu grzebią przy deskach .Ale chyba już wiem,co tam posadzę.A raczej rozsadzę.Rośnie tam trochę komarzycy o biało-zielonych listkach.Chyba powiększę jej powierzchnię .Bo tam gdzie ona rośnie,to koty nie lazą.A jak będą wyłazić krokusy,to trochę liści komarzycy usunę.Chyba korzenie komarzycy nie zaduszą krokusów?
Runiankę miałam posadzoną,ale u mnie chyba kwaśna ziemia i w cale u mnie nie rosła.Nic nie przyrastało i w końcu poszła na kompost.Pięknie u Ciebie wygląda.Zadarniła ładnie.Ja szukam czegoś ,co mi zadarni pasek z hortensjami przy tarasie.Ale tu jest problem,bo nie może być to roślina,która ma zwarte korzenie.Bo rosną tam jeszcze krokusy i tulipany.A bardzo bym chciała to miejsce zadarnić,bo całą wiosnę i jesień,a nawet zimę,jak nie ma śniegu-kotki chodzą mi tam robić ku.pkę.No i wygrzebują przy okazji krokusy .Teściowa u siebie kładzie na jesień deski szczelnie na te kląby przy schodach.Też kilka desek położyłam,ale nie są szczelne,bo nie miałam tyle desek(a wygląda ).I kotki po prostu grzebią przy deskach .Ale chyba już wiem,co tam posadzę.A raczej rozsadzę.Rośnie tam trochę komarzycy o biało-zielonych listkach.Chyba powiększę jej powierzchnię .Bo tam gdzie ona rośnie,to koty nie lazą.A jak będą wyłazić krokusy,to trochę liści komarzycy usunę.Chyba korzenie komarzycy nie zaduszą krokusów?
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród zielonej
Jolu może to nerwoból, od któregoś nerwu żebrowego. To częsta dolegliwość, po nadwyrężeniu kręgosłupa, lub zmarznięciu. O matko ile Ty jeszcze masz pracy. Nie mam kota, ale pewnie są jakieś odstraszacze, niech ta komarzyca się sprawdzi, bo rzeczywiście trudno walczyć z kotami. W ubiegłym roku koty niszczyły mi lawendę, więc pokładłam ucięte pędy róż i berberysa, już nie powróciły na te miejsce. Wszystkie drobne cebulki lilii w tym roku wydałam, dużych też trochę. Runianka rośnie pod hortensją i rododendronem, którym zakwaszam glebę. Pod nią jednak sypię trochę popiołu zimą. Chyba jej wystarcza, ładnie przyrasta. Może Twoja miała słoneczne stanowisko, na takim niestety nie radzi sobie, wypróbowałam.
- jola1313
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5412
- Od: 21 sty 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Suwałk
Re: Ogród zielonej
Soniu,nie wiem.Oby to tylko nerwoból.W sumie ,przy pracy było mi ciepło,aż za ciepło.Ale co chwilę musiałam poprawiać koszule,bo mi wyłaziły i mogło przewiać.Nigdy nie chorowałam a tu taki ból.Oby nigdy nie wrócił.
Też sporo lilii wydałam.Ale pół wiadra drobnicy zostało.Z tego wybrałam prawie 3litry większych,by wetknąć gdzieś w "żywopłocie" z krzewów i powojników.reszta poszła na kompost.Moze zgniją,lub podrosną
Koty,to nasze własne,więc gonić za bardzo nie moge .Ale pomysł z ciernistymi gałązkami warty wypróbowania.Dziękuję.Na wiosnę,przy cięciu róż ,muszę pamiętać
Runiance coś nie pasowała,bo jedna rosła raczej w cieniu,a druga w słońcu i się pozbyłam obu.Nic nie przyrastała.Nie chce u mnie rosnąć,to będzie miejsce na coś innego.
Spokojnej nocki Soniu.
Też sporo lilii wydałam.Ale pół wiadra drobnicy zostało.Z tego wybrałam prawie 3litry większych,by wetknąć gdzieś w "żywopłocie" z krzewów i powojników.reszta poszła na kompost.Moze zgniją,lub podrosną
Koty,to nasze własne,więc gonić za bardzo nie moge .Ale pomysł z ciernistymi gałązkami warty wypróbowania.Dziękuję.Na wiosnę,przy cięciu róż ,muszę pamiętać
Runiance coś nie pasowała,bo jedna rosła raczej w cieniu,a druga w słońcu i się pozbyłam obu.Nic nie przyrastała.Nie chce u mnie rosnąć,to będzie miejsce na coś innego.
Spokojnej nocki Soniu.
- silversnow
- 500p
- Posty: 602
- Od: 30 maja 2016, o 23:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród zielonej
Soniu choinkę planujesz jak to się mówi "prima sort" Moje będą podobne, bo po latach słodkiej "posuchy" na gałązkach, od kilku lat (odkąd awansowałam na ciocię ..) znów pojawiają się pierniczki i cukierki ( ale te ostanie tylko na dolnych aby male rączki dały radę dosięgnąć ) Soniu nawet jeden dzień śniegu jest bardzo ważny , bo potrafi tyle radości wywołać i u Karolka i Babci Ja nie wiem jak teraz wygląda mój ogródek, bo jedna z moich dziewczynek ( tak ściśle mówiąc to córki kuzynki .5 i 7 latek ) sprzedała mi solidnego wirusa, który zatrzymał mnie w domu na jakiś czas ( pewnie do końca tygodnia ) Pocieszam się jednak , że w sumie to raczej nie wygląda. Mogę w zamian za to nasycić oczy widokami Twoich traw i hortensji , które nawet w zimie wyglądają bardzo ładnie . Soniu na najbliższe "gorące" tygodnie życzę Ci dużo zdrówka i spokojnych przygotowań do świat .
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11280
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Ogród zielonej
Karol "zapracowany" aż miło Szkoda, że śnieg maluchom nie dopisuje do woli.. jeszcze trawniki zielone jak na wiosnę...A co do runianki to moja kilkunasto- letnia chyba nie przekroczyla 0,5m powierzchni... trzyma się miejsca a mnie to nie przeszkadza..Dopiero jesienią trochę jej uszczknęłam i posadziłam w cieniu pod jałowcem, żeby zadarniła miejsce przed chwastami...Może nowe miejsce jest bardziej przypasuje ale i tam zbyt "bogato"mieć nie będzie!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16555
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród zielonej
Soniu, długo mnie u Ciebie nie było, miałam w związku z tym sporo czytania, ale już się wyrobiłam.
Świetny pomysł ze słodką i nietłukącą choinką. U mnie takie bywały zanim dzieci podrosły na tyle, by zrozumiały co wolno, a czego nie.
Podobnie było w pierwsze święta po przygarnięciu kotki, która na początku potwornie broiła. Teraz to już dostojna 'panienka' i spokojnie można ją w mieszkaniu zostawić, byleby miała co pojeść i popić.
Karolek rośnie jak na drożdżach i nawet bałwanka sam starał się stworzyć.
Pieska żal, ale nic na siłę, nic na przekór zdrowiu.
Zdrówka życzę Tobie - Wam - i bielutkiego śniegu dla Karolka.
Świetny pomysł ze słodką i nietłukącą choinką. U mnie takie bywały zanim dzieci podrosły na tyle, by zrozumiały co wolno, a czego nie.
Podobnie było w pierwsze święta po przygarnięciu kotki, która na początku potwornie broiła. Teraz to już dostojna 'panienka' i spokojnie można ją w mieszkaniu zostawić, byleby miała co pojeść i popić.
Karolek rośnie jak na drożdżach i nawet bałwanka sam starał się stworzyć.
Pieska żal, ale nic na siłę, nic na przekór zdrowiu.
Zdrówka życzę Tobie - Wam - i bielutkiego śniegu dla Karolka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.