Pierwsze koty za płoty cz.lll
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj, Iwonko!
Twoje podniebne fotki są zachwycające, mogłabym je oglądać przez cały dzień. Najpiękniejsze to z biedroneczkami i to, na które zwróciła uwagę Danusia, z szałwią, lilią i maczkami z błękitem w tle.
Cieszy mnie przeogromnie Twoja opinia o Anne de Kiev
Moja wieś to taka bardziej podmiejska zabudowa, rolników z troszkę większym areałem mamy dwóch i ot, cała wieś Teściowie mieli troszkę pola, ale podzielili między dzieci i mojemu m. przypadła niewielka działka, więc sąsiadujemy w dużej mierze z jego rodzeństwem, w bliskiej odległości. Większe zwierzątka nie mają tutaj odpowiednich warunków, jedynie te malutkie owady, te oczywiście dostrzegam. Noooo, poza kretami i nornicami Ach, i raz zbłądził do nas bażant Bardzo lubię obserwować naturę. Jestem jednak wdzięczna za ten kawałek ziemi, który tak sobie ukochałam
Twoje podniebne fotki są zachwycające, mogłabym je oglądać przez cały dzień. Najpiękniejsze to z biedroneczkami i to, na które zwróciła uwagę Danusia, z szałwią, lilią i maczkami z błękitem w tle.
Cieszy mnie przeogromnie Twoja opinia o Anne de Kiev
Moja wieś to taka bardziej podmiejska zabudowa, rolników z troszkę większym areałem mamy dwóch i ot, cała wieś Teściowie mieli troszkę pola, ale podzielili między dzieci i mojemu m. przypadła niewielka działka, więc sąsiadujemy w dużej mierze z jego rodzeństwem, w bliskiej odległości. Większe zwierzątka nie mają tutaj odpowiednich warunków, jedynie te malutkie owady, te oczywiście dostrzegam. Noooo, poza kretami i nornicami Ach, i raz zbłądził do nas bażant Bardzo lubię obserwować naturę. Jestem jednak wdzięczna za ten kawałek ziemi, który tak sobie ukochałam
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko super zdjęcia wspominkowe faktycznie biedronki urzekające jeszcze troszkę i będziemy mogli podziwiać tegoroczne kwitnienia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Maryniu, zaglądałam do Ciebie i byłam zadziwiona ilością leżącego śniegu U mnie już od dawna śniegu nie ma, a nawet jak był, to było go dużo mniej i szybciutko znikał. Niewielki mrozik jest praktycznie codziennie, mogłabym powiedzieć, że jest rześko, ale na pewno nie zimno. Wczoraj przez kilka godzin delikatnie popadywał śnieg, potem świeciło słońce, a na koniec całość spłukał deszcz i do wieczora nie pozostał żaden ślad po zimie.
Do mnie wiosna zagląda późno, to i nie ma się co dziwić, że nie mogę się jej doczekać
Dorotko i moja Rhapsody raczej kwitnie skromnie. W wielu ogrodach ma kwiatów zdecydowanie więcej Ale ja ją i tak lubię, nie widzę swojego ogródka bez niej. Rośnie strzeliście i nawet jak zmarznie, to dość szybko odbudowuje krzak. Moja jest już spora, ale raczej szczupła. Na szerokość przyrasta bardzo wolno.Trochę choruje, ale na pewno nie stoi goła, no i te kwiatuszki ma śliczne. I pachnie Tylko muszę jej pilnować, bo co roku wypuszcza kilka dziczek. I doskonale się maskuje, zazwyczaj je zauważę jak już wystrzelą do nieba. Ale nie zauważyłam, żeby słońce jej szkodziło. U mnie rośnie prawie na patelni i wygląda na zadowoloną
Lucynko, mój kręgosłup na szczęście zdrowy. Być może do czasu, ale jak na razie nie wiem, że go mam Rośliny pikuję na siedząco. Mam w kuchni wysoki stołek i na nim jest mi bardzo wygodnie. Kobeę będę dzisiaj przesadzać do osobnych doniczek, bo robi się jej zbyt ciasno, ale dalej mam tylko cztery sztuki. Za jakiś tydzień jeszcze posieję, bo tyle to dla mnie stanowczo zbyt mało. Przydałyby mi się jeszcze ze trzy i wtedy będzie . Białej jeszcze w sprzedaży nie widziałam, ale jeśli znajdę, to też kupię sobie nasionka.
Słońce chyba poszło sobie w inne świata strony, bo gdzie nie spojrzę, tam mglisto i szaro. Przydałoby się trochę jego promieni, nie tylko siewkom, ale i nam. Od razu wtedy robi się weselej na duszy.
Mrozy widzę zaledwie do -10 i to tylko w nocy. Przecież takich nie można nazwać siarczystymi Ale pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że jednak te groźne zapowiedzi się nie sprawdzą.
I Tobie zdróweczka życzę
Wiolu, nie masz Mareczka? Musisz to zmienić, bo to takie ciacho... Napisałabym, że do zagłaskania, ale te jego kolce skutecznie mnie przed tym odstraszają. Kwitnie cudownie, rośnie sztywno, a jak zakwitnie, to nie można od niego oczu oderwać. I nawet mu wybaczam, że kolczasty strasznie. Inaczej nie odgoniłby się od wielbicielek
Rhapsody po tylu latach jest i duża i bujna, ale obfitością kwiecia raczej nie może się pochwalić. Ale i tak jest cudna, te jej białe maźnięcia są urocze.
Kaprys z chęcią podstawia się do drapania, ale skończyć możemy dopiero wtedy, kiedy już mu się ulewa. Inaczej przynaglająco macha łapą i nie ma, że czasu brak. Drap i już
Za zdrówko dziękuję, już je mam. I Tobie życzę tego samego
Karolinko, niektóre roślinki posiałam już prawie miesiąc temu, to już najwyższa pora było je przepikować, żeby nie zdziczały. Ale na razie posiałam niewiele, większość będę siać dopiero w marcu , a resztę bezpośrednio do gruntu. Sama łapię się za głowę, gdzie ja to powsadzam Znowu wszystkiego będzie za dużo i będę biegać z obłędem w oczach szukając miejsca.
Rośliny w tym roku są zdezorientowane, jak i my. Tylko nam mniej to zaszkodzi. Ta Twoja mahonia jest śliczna Kiedyś sąsiad miał podobną, ale kwitnącej jej nie widziałam. a potem zniknęła zupełnie. Szkoda, bo była niepospolita, inna niż wszystkie.
Oczaru na żywca nie widziałam nigdy, tylko na zdjęciach i bardzo mi się podoba. U kogoś widziałam jeszcze czerwony, też wyglądał cudnie. Przy moich zimach nie miałby jednak szans zakwitnąć , chociaż akurat w tym roku, mógłby się popisać.
Moniko, to moje ulubione ujęcia Takie mogłabym pokazywać bez końca. Dzięki
Aniu-anabuko1, weselej jest tylko na moich fotkach. Bo już za oknem jest tak samo jak i u Ciebie. Ale mi taka zima pasuje. Śniegu troszkę popadało, mrozik niewielki był, a nawet ciągle jest... Tak, taka zima jest
Sieję, a jakże Posiałam już kobee, gazanie, heliotropy, stokrotkę afrykańską i rozplenicę Majesty. Wszystko już wykiełkowało i teraz muszę doglądać siewki. Resztę będę siała w marcu, ale muszę się zastanowić co i ile, bo niestety ogródka mi nie przybyło. A chciałabym zmieścić tam wszystko. Coraz jednak wyraźniej widzę, że się chyba nie da
Gosiu, Kaprys niestety biega do mnie całą noc. I jak tu go nie kochać? Ale na szczęście tylko wtedy, kiedy jestem chora Przytulaśny jest strasznie, więc przytulamy się ile tylko wlezie
Mówisz-masz Różyczki już podpisane. Przynajmniej te ostatnie. W sezonie podpisuję wszystkie, a teraz jakoś sobie odpuściłam. Obiecuję poprawę. Zresztą już ją widać, prawda?
Danusiu, do czego potrzebne Ci kamienie? U mnie są tylko takie drobne, które tylko mi się plączą pod palcami Kiedyś je wybierałam i wyrzucałam, teraz traktuję je jako element wyposażenia i przestałam na nie zwracać uwagę.
Na tym zdjęciu jest jeszcze szałwia trójbarwna, a biedronki siedziały w takim bezruchu przez kilka godzin
W moich sklepach mieczyków jeszcze nie ma, ale i sklepu na szczęście nie mam po drodze. Częściej wstępuję do nich w sezonie i daję się skusić, temu co widzą moje oczy. Mieczyki kupię na pewno, bo je bardzo lubię, ale już od dłuższego czasu traktuję je jako jednoroczne. Jeden sezon są w porządku, a już w następnym zazwyczaj chorują. Nawet przed wsadzeniem moczyłam je w odgrzybiaczu i nic to nie dawało, dlatego przestałam się bawić w przechowywanie.
Aniu-Minnie, tak mi mów, tak mi dobrze Uwielbiam robić takie zdjęcia i mam ich mnóstwo.
Dzisiaj prawdziwych rolników, można ze świecą szukać. Większość tzw. wsi, to nowe domki, z mniejszymi lub większymi ogrodami. Rolnika mam w rodzinie i jest on taki prawdziwy, pełną gębą. Z hektarami, bydłem, świniami, kurami i kaczkami. Może jeszcze coś tam biega po podwórku, ale już nie pamiętam. Na pewno są jeszcze psy. Za to ogródek skromniutki, bo najzwyczajniej nie mają na niego czasu. Mi to bez różnicy jaka to byłaby wieś, byleby mieć swoje miejsce na świecie. Jak Ty
Mariusz, z chęcią pojechałabym na działkę i coś podziała. Teraz chyba najbardziej będzie się czas dłużył, dla mnie sezon zazwyczaj zaczyna się dopiero w kwietniu Wcześniej bywam tylko zwiadowczo. Ewentualnie odpalę kominek i usunę suchotki po zimie i przytnę hortensje. Reszta musi poczekać na lepszą pogodę.
Miłego dnia
Do mnie wiosna zagląda późno, to i nie ma się co dziwić, że nie mogę się jej doczekać
Dorotko i moja Rhapsody raczej kwitnie skromnie. W wielu ogrodach ma kwiatów zdecydowanie więcej Ale ja ją i tak lubię, nie widzę swojego ogródka bez niej. Rośnie strzeliście i nawet jak zmarznie, to dość szybko odbudowuje krzak. Moja jest już spora, ale raczej szczupła. Na szerokość przyrasta bardzo wolno.Trochę choruje, ale na pewno nie stoi goła, no i te kwiatuszki ma śliczne. I pachnie Tylko muszę jej pilnować, bo co roku wypuszcza kilka dziczek. I doskonale się maskuje, zazwyczaj je zauważę jak już wystrzelą do nieba. Ale nie zauważyłam, żeby słońce jej szkodziło. U mnie rośnie prawie na patelni i wygląda na zadowoloną
Lucynko, mój kręgosłup na szczęście zdrowy. Być może do czasu, ale jak na razie nie wiem, że go mam Rośliny pikuję na siedząco. Mam w kuchni wysoki stołek i na nim jest mi bardzo wygodnie. Kobeę będę dzisiaj przesadzać do osobnych doniczek, bo robi się jej zbyt ciasno, ale dalej mam tylko cztery sztuki. Za jakiś tydzień jeszcze posieję, bo tyle to dla mnie stanowczo zbyt mało. Przydałyby mi się jeszcze ze trzy i wtedy będzie . Białej jeszcze w sprzedaży nie widziałam, ale jeśli znajdę, to też kupię sobie nasionka.
Słońce chyba poszło sobie w inne świata strony, bo gdzie nie spojrzę, tam mglisto i szaro. Przydałoby się trochę jego promieni, nie tylko siewkom, ale i nam. Od razu wtedy robi się weselej na duszy.
Mrozy widzę zaledwie do -10 i to tylko w nocy. Przecież takich nie można nazwać siarczystymi Ale pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że jednak te groźne zapowiedzi się nie sprawdzą.
I Tobie zdróweczka życzę
Wiolu, nie masz Mareczka? Musisz to zmienić, bo to takie ciacho... Napisałabym, że do zagłaskania, ale te jego kolce skutecznie mnie przed tym odstraszają. Kwitnie cudownie, rośnie sztywno, a jak zakwitnie, to nie można od niego oczu oderwać. I nawet mu wybaczam, że kolczasty strasznie. Inaczej nie odgoniłby się od wielbicielek
Rhapsody po tylu latach jest i duża i bujna, ale obfitością kwiecia raczej nie może się pochwalić. Ale i tak jest cudna, te jej białe maźnięcia są urocze.
Kaprys z chęcią podstawia się do drapania, ale skończyć możemy dopiero wtedy, kiedy już mu się ulewa. Inaczej przynaglająco macha łapą i nie ma, że czasu brak. Drap i już
Za zdrówko dziękuję, już je mam. I Tobie życzę tego samego
Karolinko, niektóre roślinki posiałam już prawie miesiąc temu, to już najwyższa pora było je przepikować, żeby nie zdziczały. Ale na razie posiałam niewiele, większość będę siać dopiero w marcu , a resztę bezpośrednio do gruntu. Sama łapię się za głowę, gdzie ja to powsadzam Znowu wszystkiego będzie za dużo i będę biegać z obłędem w oczach szukając miejsca.
Rośliny w tym roku są zdezorientowane, jak i my. Tylko nam mniej to zaszkodzi. Ta Twoja mahonia jest śliczna Kiedyś sąsiad miał podobną, ale kwitnącej jej nie widziałam. a potem zniknęła zupełnie. Szkoda, bo była niepospolita, inna niż wszystkie.
Oczaru na żywca nie widziałam nigdy, tylko na zdjęciach i bardzo mi się podoba. U kogoś widziałam jeszcze czerwony, też wyglądał cudnie. Przy moich zimach nie miałby jednak szans zakwitnąć , chociaż akurat w tym roku, mógłby się popisać.
Moniko, to moje ulubione ujęcia Takie mogłabym pokazywać bez końca. Dzięki
Aniu-anabuko1, weselej jest tylko na moich fotkach. Bo już za oknem jest tak samo jak i u Ciebie. Ale mi taka zima pasuje. Śniegu troszkę popadało, mrozik niewielki był, a nawet ciągle jest... Tak, taka zima jest
Sieję, a jakże Posiałam już kobee, gazanie, heliotropy, stokrotkę afrykańską i rozplenicę Majesty. Wszystko już wykiełkowało i teraz muszę doglądać siewki. Resztę będę siała w marcu, ale muszę się zastanowić co i ile, bo niestety ogródka mi nie przybyło. A chciałabym zmieścić tam wszystko. Coraz jednak wyraźniej widzę, że się chyba nie da
Gosiu, Kaprys niestety biega do mnie całą noc. I jak tu go nie kochać? Ale na szczęście tylko wtedy, kiedy jestem chora Przytulaśny jest strasznie, więc przytulamy się ile tylko wlezie
Mówisz-masz Różyczki już podpisane. Przynajmniej te ostatnie. W sezonie podpisuję wszystkie, a teraz jakoś sobie odpuściłam. Obiecuję poprawę. Zresztą już ją widać, prawda?
Danusiu, do czego potrzebne Ci kamienie? U mnie są tylko takie drobne, które tylko mi się plączą pod palcami Kiedyś je wybierałam i wyrzucałam, teraz traktuję je jako element wyposażenia i przestałam na nie zwracać uwagę.
Na tym zdjęciu jest jeszcze szałwia trójbarwna, a biedronki siedziały w takim bezruchu przez kilka godzin
W moich sklepach mieczyków jeszcze nie ma, ale i sklepu na szczęście nie mam po drodze. Częściej wstępuję do nich w sezonie i daję się skusić, temu co widzą moje oczy. Mieczyki kupię na pewno, bo je bardzo lubię, ale już od dłuższego czasu traktuję je jako jednoroczne. Jeden sezon są w porządku, a już w następnym zazwyczaj chorują. Nawet przed wsadzeniem moczyłam je w odgrzybiaczu i nic to nie dawało, dlatego przestałam się bawić w przechowywanie.
Aniu-Minnie, tak mi mów, tak mi dobrze Uwielbiam robić takie zdjęcia i mam ich mnóstwo.
Dzisiaj prawdziwych rolników, można ze świecą szukać. Większość tzw. wsi, to nowe domki, z mniejszymi lub większymi ogrodami. Rolnika mam w rodzinie i jest on taki prawdziwy, pełną gębą. Z hektarami, bydłem, świniami, kurami i kaczkami. Może jeszcze coś tam biega po podwórku, ale już nie pamiętam. Na pewno są jeszcze psy. Za to ogródek skromniutki, bo najzwyczajniej nie mają na niego czasu. Mi to bez różnicy jaka to byłaby wieś, byleby mieć swoje miejsce na świecie. Jak Ty
Mariusz, z chęcią pojechałabym na działkę i coś podziała. Teraz chyba najbardziej będzie się czas dłużył, dla mnie sezon zazwyczaj zaczyna się dopiero w kwietniu Wcześniej bywam tylko zwiadowczo. Ewentualnie odpalę kominek i usunę suchotki po zimie i przytnę hortensje. Reszta musi poczekać na lepszą pogodę.
Miłego dnia
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko za Boscobel na zdjęciu zauważyłam powojnika bylinowego? Ciekawe co to za odmiana?
Robisz cudne zdjęcia,czuję,jakbym przeniosła się w sezonie letnim na działkę Marc Chagall uwielbiam
Ja posiałam lobelię,fioletową kobeę,niestety białej nie było i ostnicę.Chyba wysieję jeszcze rozplenicę.
Robisz cudne zdjęcia,czuję,jakbym przeniosła się w sezonie letnim na działkę Marc Chagall uwielbiam
Ja posiałam lobelię,fioletową kobeę,niestety białej nie było i ostnicę.Chyba wysieję jeszcze rozplenicę.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Aniu, ten powojnik to może być Bluish Violet, ale nie jestem pewna. Mam go już od kilku lat i na pewno kupiłam jako bezimiennego. On się sieje, więc jak znajdę jakieś siewki, to mogę Ci posłać Co prawda z tego powodu staram się obcinać mu nasienniki, ale może coś przeoczyłam? Zobaczę...
Również w takim razie rozpoczęłaś sezon Ostnica mi się sama wysiała, ale nie wiem czy siewki przeżyły zimę. Takim młodziutkim mogło się to nie udać.
Weekend miałam bardzo pracowity, bo nie tylko pracowałam zawodowo, ale również musiałam przygotować smakołyki na urodziny Filipa. Co prawda w naszej rodzinie urodziny spędza się tylko przy cieście, ale też miałam z tym trochę pracy. Tym bardziej, że jeden z dwóch kremów do tortu nie chciał ze mną współpracować i zważył się. Trzykrotnie próbowałam go ratować i niestety za każdym razem było to samo W końcu musiałam odpuścić i nie tylko kasa, ale i moja praca spłynęły do kanalizacji W ten sposób wszystko mi się przeciągnęło. bo tego dnia nie miałam już czasu, żeby robić kolejny krem, tylko musiałam iść do pracy. Rano w niedzielę, zamiast odpocząć zabrałam się do kończenia tortu. Tym razem zrobiłam inny krem i ten wyszedł doskonały Resztę, czyli wszelkie sprzątanie, na szczęście zrobili Filip z eMem. Zresztą od lat mamy taki układ, że ja działam w kuchni, a mężczyźni robią porządki. W kuchni też jak trzeba, to mi pomogą, ale ja mam zazwyczaj najwięcej tam pracy. Tym razem przygotowań nie było zbyt dużo, ale musiałam również odpocząć. Po medalowej dekoracji naszego złotego skoczka, mogłam udać się w objęcia Morfeusza
Tortu jeszcze trochę zostało, częstujcie się
Przepikowałam dzisiaj kobee, chociaż akurat w przypadku tych siewek, chyba jednak powinnam napisać, że je przesadziłam. Już był najwyższy czas, bo rosły w małym pojemniku.
I moje pozostałe roślinki:
Heliotropy
Gazanie
Stokrotki afrykańskie (chyba)
I rozplenica Majesty
Pozdrawiam
Również w takim razie rozpoczęłaś sezon Ostnica mi się sama wysiała, ale nie wiem czy siewki przeżyły zimę. Takim młodziutkim mogło się to nie udać.
Weekend miałam bardzo pracowity, bo nie tylko pracowałam zawodowo, ale również musiałam przygotować smakołyki na urodziny Filipa. Co prawda w naszej rodzinie urodziny spędza się tylko przy cieście, ale też miałam z tym trochę pracy. Tym bardziej, że jeden z dwóch kremów do tortu nie chciał ze mną współpracować i zważył się. Trzykrotnie próbowałam go ratować i niestety za każdym razem było to samo W końcu musiałam odpuścić i nie tylko kasa, ale i moja praca spłynęły do kanalizacji W ten sposób wszystko mi się przeciągnęło. bo tego dnia nie miałam już czasu, żeby robić kolejny krem, tylko musiałam iść do pracy. Rano w niedzielę, zamiast odpocząć zabrałam się do kończenia tortu. Tym razem zrobiłam inny krem i ten wyszedł doskonały Resztę, czyli wszelkie sprzątanie, na szczęście zrobili Filip z eMem. Zresztą od lat mamy taki układ, że ja działam w kuchni, a mężczyźni robią porządki. W kuchni też jak trzeba, to mi pomogą, ale ja mam zazwyczaj najwięcej tam pracy. Tym razem przygotowań nie było zbyt dużo, ale musiałam również odpocząć. Po medalowej dekoracji naszego złotego skoczka, mogłam udać się w objęcia Morfeusza
Tortu jeszcze trochę zostało, częstujcie się
Przepikowałam dzisiaj kobee, chociaż akurat w przypadku tych siewek, chyba jednak powinnam napisać, że je przesadziłam. Już był najwyższy czas, bo rosły w małym pojemniku.
I moje pozostałe roślinki:
Heliotropy
Gazanie
Stokrotki afrykańskie (chyba)
I rozplenica Majesty
Pozdrawiam
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka bardzo dziękuję za nasionka.
Doszły z przebojami dopiero dziś ale są i już je posadziłam.
Wybacz za głupie myśli, które mnie napadły nie wiem zresztą skąd.
Doszły z przebojami dopiero dziś ale są i już je posadziłam.
Wybacz za głupie myśli, które mnie napadły nie wiem zresztą skąd.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj . Napracowałaś się z tortem ale wygląda smakowicie . Najgorzej, że człek męczy się kilka godzin a potem to znika w kilka minut . Masz śliczne sieweczki już, prawdziwe przedszkole . Oby wszystko pięknie Ci rosło . Słoneczka dla Ciebie i siewek .
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka dziękuję za dobre chęci z podzieleniem się siewkami Nie chcę robić kłopotu,chyba sobie gdzieś go zamówię
Kobee jakie masz już dorodne,moje jeszcze śpią,czekam na kolanko Rozplenicę majesty siałaś po kilka? Ja chyba sypnę do pojemnika plastikowego,ziemi jeszcze mi trochę zostało.Chyba kupiłaś specjalną ziemię do siewu?
A na tort to aż mi ślinka pociekła Mniammmmm,właśnie piję kawkę i kawałek torcika choćby wirtualnie uratuje mój nastrój
Kobee jakie masz już dorodne,moje jeszcze śpią,czekam na kolanko Rozplenicę majesty siałaś po kilka? Ja chyba sypnę do pojemnika plastikowego,ziemi jeszcze mi trochę zostało.Chyba kupiłaś specjalną ziemię do siewu?
A na tort to aż mi ślinka pociekła Mniammmmm,właśnie piję kawkę i kawałek torcika choćby wirtualnie uratuje mój nastrój
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko pięknie Ci kobee rosną. Ja raz jeszcze dziękuję za Twoje złote serce i spieszę donieść, że ratunek nie jest potrzebny, bo moje nasionka zdążyły dojrzeć i jedna już rozłożyła listki
Jakie gazanie posiałaś? Ja się rok temu nakręciłam na big kiss white flame, wysiałam całą paczkę i dochowałam się jakiś 20 sadzonek, a potem zakwitły i większość była żółto i białożółta, a moje wyczekane może trzy kwiatki Z tego zawodu w tym roku wykreśliłam gazanię z listy wysiewowej.
Wszystkiego dobrego dla jubilata
Jakie gazanie posiałaś? Ja się rok temu nakręciłam na big kiss white flame, wysiałam całą paczkę i dochowałam się jakiś 20 sadzonek, a potem zakwitły i większość była żółto i białożółta, a moje wyczekane może trzy kwiatki Z tego zawodu w tym roku wykreśliłam gazanię z listy wysiewowej.
Wszystkiego dobrego dla jubilata
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka nadrabiam zaległości i jak zawsze jestem zachwycona fotkami zwłaszcza ta z "krokodylem" ...Torcik smakowity Filipowi żeby każdy rok był lepszy niż poprzedni A siewki jak malowane ... Ja niestety walczę z półpaścem, więc przymusowy karcer ale już mam wysypkę więc jestem na dobrej drodze do końca (przynajmniej taką mam nadzieję)
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16580
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Właśnie dzisiaj chodziłam wokół swoich kobei i zastanawiałam się, czy do 23 II dostaną listki właściwe, bym mogła je przeflancować do oddzielnych doniczek, bo tkwią we cztery w jednej niezbyt dużej.
Widzę, Iwonko, że Ty nie czekałaś, to i ja nie będę. Do piątku jakoś wytrzymają, mam nadzieję, że się nie pobiją.
W ogóle to muszę pochwalić Twoje sieweczki. Bardzo ładnie się mają i widać, że ślicznie mężnieją.
O zdjęciach z działeczki napiszę tylko, że jak zawsze pokazałaś cudne zdjęcia swoich przepięknych kwiatuszków.
Fantastyczne różyczki, lelijki i jeżóweczki. Ich kolorki poprawiły mi nastrój po dzisiejszym ciemnym i jakimś sennym dniu. Dziękuję.
Torcik smakowity, a podwójnej roboty współczuję.
Wszystkiego najlepszego dla Jubilata.
Zdrówka dla Was wszystkich.
Widzę, Iwonko, że Ty nie czekałaś, to i ja nie będę. Do piątku jakoś wytrzymają, mam nadzieję, że się nie pobiją.
W ogóle to muszę pochwalić Twoje sieweczki. Bardzo ładnie się mają i widać, że ślicznie mężnieją.
O zdjęciach z działeczki napiszę tylko, że jak zawsze pokazałaś cudne zdjęcia swoich przepięknych kwiatuszków.
Fantastyczne różyczki, lelijki i jeżóweczki. Ich kolorki poprawiły mi nastrój po dzisiejszym ciemnym i jakimś sennym dniu. Dziękuję.
Torcik smakowity, a podwójnej roboty współczuję.
Wszystkiego najlepszego dla Jubilata.
Zdrówka dla Was wszystkich.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko! zaśliniłam się na widok pysznego tortu! Współczuję kremowych niepowodzeń i w takim przypadku cudem są kury...nic się nie marnuje
Sieweczki jak wojsko stoją, czy heliotropy pikowałaś czy tak Ci się udało posiać równiutko?
Muszę moje kobee też rozsadzić tzn te pierwsze kupne, bo są większe od Twoich
Do tej pory pikowałam tylko pelargonie i powiem szczerze, że traktuję je z dużą sympatią i zaglądam co chwilę jak się mają Powodzenia w uprawie rozsad i szybkiej wiosny życzę
Sieweczki jak wojsko stoją, czy heliotropy pikowałaś czy tak Ci się udało posiać równiutko?
Muszę moje kobee też rozsadzić tzn te pierwsze kupne, bo są większe od Twoich
Do tej pory pikowałam tylko pelargonie i powiem szczerze, że traktuję je z dużą sympatią i zaglądam co chwilę jak się mają Powodzenia w uprawie rozsad i szybkiej wiosny życzę
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Widzę,że nawet smoki hodujesz
Kamienie większe układam jako obrzeże rabat a mniejsze sypię w puste miejsca.
Torcik bardzo apetyczny.Już dawno jadłam tort z kremem.
Aja wybieram się w środę po mieczyki do Brico chyba po około 0,50 gr.
Kamienie większe układam jako obrzeże rabat a mniejsze sypię w puste miejsca.
Torcik bardzo apetyczny.Już dawno jadłam tort z kremem.
Aja wybieram się w środę po mieczyki do Brico chyba po około 0,50 gr.