Pierwsze koty za płoty cz.lll
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka no to ci synuś cykną ...No, ale co jak facet nie czuje bluesa, a o tej porze niewiele widać, bo wszystko szaro - bure to chociaż dowód, że czosnki się garną do życia w listopadzie utrwalił Za to Twoje fotki to pełna profeska A pierwiosnki to chyba wszędzie pokazują ze potrafią kwitnąć ... U mnie jeszcze śniegu nie było, a zostało mi jeszcze chocholenie , ale idzie ocieplenie, to poczekam jeszcze ciut, ciut ...
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11484
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko warkocze z rozplenicy ładnie zaplecione. Syn po prostu nie chce Ci robić konkurencji. Marzysz o kominku, a ja odkąd wnusio bywa u nas, nie palę. Boję się, że nie zdążę za nim i zrobi sobie krzywdę. Ostróżki też będę siać pierwszy raz, nie mam pojęcia jak odmiana z nasion wyrośnie. Dziewczyna, która podarowała mi nasiona Majesty, wysiewa ją na początku lutego.
Bardzo dobrze, że rodzice mają działkę, z pewnością czują się lepiej. Moja mama ma 82 lata i też sama zajmuje się swoim ogródkiem.
Spokojnych dni.
Bardzo dobrze, że rodzice mają działkę, z pewnością czują się lepiej. Moja mama ma 82 lata i też sama zajmuje się swoim ogródkiem.
Spokojnych dni.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Masz jeszcze trochę kwitnący maluszków na ogródku .U mnie tylko jedna taka wyrywna prymulka i nawet powojnik jeszcze kwitnie ach nie ma to jak dobrze podlany ogródek
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko , czasami Ci zazdroszczę ,że masz w miarę blisko na działkę i możesz jeszcze na nią zaglądać .Ja wybieram się na swoją w sobotę i okryję jeszcze to co muszę , zabiorę wykopane wcześniej dalie , pozawieszam jedzonko dla ptactwa i pewnie pojadę dopiero końcem stycznia lub dopiero w marcu w zależności od pogody .Wiosną zamówię też kilka nowych różyczek bo mam do wyrzucenia marudery , ale teraz podobnie jak Ty będę tylko wymieniała .Szałwie mam w wielu odmianach i wszystkie zostawiam na zimę z nasionami i dopiero sprzątając wiosną rozsypuję nasiona wokół , chociaż mam też i takie , które rozsadzam podobnie jak chryzantemy z małych sadzonek .Podobne zdjęcia zrobił mi kiedyś i mój syn , mało tego , to jeszcze w panoramicznym ujęciu . .Pozdrawiam
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Dzięki Iwonko, już nigdy u mnie nie będzie jak było , najcenniejsze co miałam odeszło, serce mi krwawi każdego dnia, każdej minuty ....dzięki .
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25116
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, u mnie tylko tata jest takim zawziętym amatorem działkowania
Mama raczej jeździ po kwiaty.
U mnie też cebulowe zaczęły wyłazić. Jest zdecydowanie za ciepło jak na tę porę roku
Mama raczej jeździ po kwiaty.
U mnie też cebulowe zaczęły wyłazić. Jest zdecydowanie za ciepło jak na tę porę roku
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Takie słoneczne zdjęcia mogłabym oglądać godzinami, zwłaszcza, że dzisiaj spadł u mnie pierwszy śnieg Niby niedużo, ale jednak białawo się zrobiło
Uśmiałam się z tych "minutek i momencików" Jakbym siebie widziała - wychodzę na chwilę do ogrodu, a wracam gdy zrobi się ciemno...
Uśmiałam się z tych "minutek i momencików" Jakbym siebie widziała - wychodzę na chwilę do ogrodu, a wracam gdy zrobi się ciemno...
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, oglądając zdjęcia cyknięte przez Synka, ma sobie wrażenie ,że to już przedwiośnie a nie listopad
Warkoczyk pięknie zapleciony, ogród pomału zasypia, pozostało tylko czekać na śnieżek.
Warkoczyk pięknie zapleciony, ogród pomału zasypia, pozostało tylko czekać na śnieżek.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Marysiu, obsypywanie śniegiem chyba jest mocno przereklamowane. W ubiegłym roku nie dość, że zrobiłam różom kopczyki, to jeszcze później zgarnęłam na nie dużo śniegu. A efekt i tak był taki, jaki był Czyli wszystkie róże i tak przemarzły i musiałam je ciąć poniżej kopczyka.
Pomysł z różą na domku brałam już pod uwagę, ale kto by mi ją przywiązywał i do czego? Poza tym pędy włażą pod dachówki i niszczą dach. Już musieliśmy wyciągać spod nich glicynię. Bardzo trudno jest się tam dostać, bo dach jest stromy i eM musiał nieźle się nawyginać, żeby do nich sięgnąć. A i ja przeżywałam niezłego stresa, bo musiałam trzymać drabinę, żeby się nie przesunęła Także ten pomysł niestety odpada. Jak mi się uda wytępić z tego miejsca glicynię, to rozważę powojnik. Tylko obawiam się, że walka z glicynią może przypominać tę z wiatrakami
Zaczynamy wspominki
Agnieszko, kobee chyba zapylają się przypadkowo. Nie wiem tylko dlaczego tak mało zawiązuje się nasiennków? U mnie co prawda w tym roku zaszalały, bo na cztery wsadzone rośliny miałam ich aż sześć Dopiero za jakiś czas okaże się ile z tego będzie nasion zdatnych do wysiania. W ubiegłym roku wysiałam piętnaście nasionek i wszystkie wzeszły
Na zdjęciu rzeczywiście są kły czosnków. Wydaje mi się, że wyszły prawie wszystkie posadzone w tym roku oprócz olbrzymich. W każdym razie cebule były olbrzymie, bo co z nich wyrośnie to okaże się w czerwcu. Kupowałam je od tzw. baby na ryneczku. Zresztą co to za różnica gdzie się kupuje? Żadne miejsce niestety nie gwarantuje zgodności zakupu
Moi synowie na pewno nie są święci, ale i tego od nich nie wymagam. Wyszłam z założenia, że skoro jestem jedynym rodzynkiem w rodzinie, to jakieś przywileje mi się należą
Lucynko, mam nadzieję, że czosnkom ta zbytnia nadgorliwość nie zaszkodzi Obawiam się, że ciągle dodatnia temperatura może jej jednak zachęcić do dalszego wzrostu, a wtedy to już marne szanse Szkoda by było gdyby się zmarnowały i nie zakwitły. Nie kupowałam ich jakoś szczególnie dużo, ale jakieś 50 na pewno posadziłam. A może i więcej? Wydaje mi się też, że wychodzą krokusy, ale tym się nie przyjrzałam, więc nie jestem pewna. Założyłam, że to czosnki jak wszędzie. Dopiero w domu pomyślałam, że pod świerkiem przecież nie sadziłabym czosnków, tam chyba jednak poszły krokusy. Musimy jednak poczekać do wiosny i przekonać, jakie szkody tak naprawdę wyrządził okropny, tegoroczny sezon
Ewuś, pierwiosnki mam dzięki Lucynce Do tej pory jakoś mnie nie lubiły i nie zatrzymywały się na dłużej w moim ogródku. Te też są dopiero pierwszy rok, ale skoro się biorą za kwitnienie jesienią, to może tym razem zapuszczą tu korzenie? I ja w tym roku mam słomę, też będę owijać swoje pnące różyczki Może w ciepłych ubrankach nie będzie im tak zimno i wreszcie podskoczą troszkę wyżej niż 120 cm ? Do tej pory tylko krasnale mogły nazywać je pnącymi, ja na pewno nie Jeszcze co prawda się z tym nie spieszę, bo jednak ciągle jest w miarę ciepło, ale i chyba nie będę czekać do -15 jak w tamtym roku. Różom może i nie było jeszcze zimno, ale ja zmarzłam na kość.
Soniu, moje dziecko zupełnie nie widzi sensu robienia zdjęć roślinom. Gdyby chociaż jeszcze kwitły, ale takim suchym badylom ?
Majesty jakoś słabo rosła mi w domu, na działce było jej dużo lepiej, ale nie przyspieszyło to jej kwitnienia. Kwitła późno i słabo. Chyba jest to wina klimatu, wiosna przychodzi z dużym opóźnieniem i wiele roślin sadzonych w moim rejonie nawet nie zdąży zawiązać nasion, nie mówiąc o tym, żeby nasiona dojrzały. Dlatego z chęcią korzystam z Waszych zasobów
Ciekawa jestem jak poradzą sobie wysiewane ostróżki? Znalazłam informację, że najlepiej wysiewać je na przełomie stycznia/lutego w szklarni lub bezpośrednio po zbiorze nasion Nie pozostaje mi nic innego jak tylko spróbować wysiać je w domu, bo szklarni nie posiadam.
Jadziu, ogródek w tym roku nie tylko podlany, ale nawet zalany Zupełnie mnie to nie cieszy. Wszędzie jest błoto, trudno jest cokolwiek posadzić lub wykopać. Zupełnie nie rozumiem jak w jednym, nie takim znowu wielkim kraju były równocześnie i susza i powodzie? Może się czepiam. ale już wolałabym latać z wężem, nadmiaru wody niestety nijak nie wyprowadzę. Na szczęście koniec roku już za króciutką chwilkę. Liczę na to, że kolejny sezon będzie zdecydowanie lepszy
Elu, no tak, w porównaniu z Tobą, to ja mam na działkę rzut beretem Jednak teraz już i tak nie jeżdżę, co zdążyłam zrobić to jest zrobione, a czego nie zdążyłam, zrobię wiosną. Czeka mnie jeszcze przykrycie kołderkami różyczek, ale to jeszcze nie teraz. Muszę jednak dokładnie przyjrzeć się zapowiadanej pogodzie, bo szczerze mówiąc to nawet nie wiem jak ma być w najbliższym czasie. A dzisiaj zrobiło się już zupełnie biało Niby nic w tym nie ma dziwnego, ale żeby tak od razu spadło tyle śniegu? Jeszcze nie ma go tak dużo, ale nie wygląda jakby chciał przestać padać.
Karolinko, trzymaj się Kochana
Gosiu, moich rodziców latem nawet batem nie wygonisz z działki Ale nocować tam nie chcą, zawsze na noc wracają do domu.
Dzisiaj za oknem zrobiło się biało i ciągle sypie, może to powstrzyma cebulowe przed rośnięciem? Tylko co będzie z mlekiem, które już się rozlało?
Małgosiu, aż zazdroszczę, że możesz wracać z ogrodu gdy zrobi się ciemno. mnie taka przyjemność nie spotyka nawet latem Chciałabym chociaż czasami zobaczyć ogród nocą, tam wtedy musi się dziać prawdziwa magia
I u mnie dzisiaj zima trzepie poduszki, obficie sypie białym puchem. Jest już zupełnie biało
Wandziu, po dzisiejszych fotkach, to wrażenie jeszcze się spotęguje Moja rozplenica jeszcze jest bardzo skromnych rozmiarów, ledwo się rozpędziłam, a już musiałam warkocz kończyć. Muszę przemyśleć, czy jeszcze gdzieś zmieszczę choćby jedną, bo bardzo mi się podobają. Wypatrzyłam taką z ciemnymi i gęstymi kłosami
Wczoraj udało mi się wygrać batalię z F... o reklamowaną różę. Niby reklamację uznali, ale.... Przyznali, że rzeczywiście korzeń Desdemony jest uszkodzony, ale skoro już jest posadzona, to może jednak damy jej szansę i zobaczymy za rok? Nie miałam innego wyjścia, jak tylko się zgodzić, ale napisałam co myślę o takim załatwieniu sprawy Wszystko bardzo grzecznie, ale stanowczo i po kilku godzinach dostałam odpowiedź, że proponują zwrot pieniędzy albo nową sadzonkę wiosną. Oczywiście zdecydowałam się zaczekać na nową różyczkę, nie zależy mi na gotówce, chciałam mieć Desdemonę i będę ją mieć. Pozostał mi co prawda lekki niesmak, ale cieszę się, że załatwiono moją reklamację pozytywnie
Dzisiaj zrobiło się zimowo. Od południa ciągle pada śnieg i w tej chwili jest już zupełnie biało. Śnieg sypie i sypie, ale chyba zbyt długo się nie utrzyma. Aż do świąt zapowiadają dodatnie temperatury, ewentualnie jakiś maleńki minusik.
Już rozpoczęłam przygotowania do świąt. Razem z mamą ulepiłyśmy pierogi z kapustą, z makiem i uszka. Jednak to nie koniec lepienia, zawsze jeszcze w domu dorabiam trochę pierogów, bo moje chłopaki właściwie nic innego w święta nie jedzą, tylko pierogi i pierogi. Sama też je lubię, ale po objedzeniu się rybami nie mam na nie za bardzo miejsca, dlatego też z przyjemnością delektuję się nimi po świętach. Za kilka dni czeka mnie również lepienie pierniczków i już mi cieknie ślinka na samą myśl o nich
Święta co prawda będę spędzać poza domem, większość niestety w pracy lub u rodzinki, ale i tak coś muszę przygotować i oczywiście posprzątać. Wykorzystałam dzisiejszą paskudną pogodę i pomyłam szafki w kuchni, zrobiłam czystkę w swoich ciuchach, oraz przygotowałam dalie do zabrania na przechowanie. Każdą opisałam i mam nadzieję, że tym razem już mi się nic nie pomiesza
Pozdrawiam
Pomysł z różą na domku brałam już pod uwagę, ale kto by mi ją przywiązywał i do czego? Poza tym pędy włażą pod dachówki i niszczą dach. Już musieliśmy wyciągać spod nich glicynię. Bardzo trudno jest się tam dostać, bo dach jest stromy i eM musiał nieźle się nawyginać, żeby do nich sięgnąć. A i ja przeżywałam niezłego stresa, bo musiałam trzymać drabinę, żeby się nie przesunęła Także ten pomysł niestety odpada. Jak mi się uda wytępić z tego miejsca glicynię, to rozważę powojnik. Tylko obawiam się, że walka z glicynią może przypominać tę z wiatrakami
Zaczynamy wspominki
Agnieszko, kobee chyba zapylają się przypadkowo. Nie wiem tylko dlaczego tak mało zawiązuje się nasiennków? U mnie co prawda w tym roku zaszalały, bo na cztery wsadzone rośliny miałam ich aż sześć Dopiero za jakiś czas okaże się ile z tego będzie nasion zdatnych do wysiania. W ubiegłym roku wysiałam piętnaście nasionek i wszystkie wzeszły
Na zdjęciu rzeczywiście są kły czosnków. Wydaje mi się, że wyszły prawie wszystkie posadzone w tym roku oprócz olbrzymich. W każdym razie cebule były olbrzymie, bo co z nich wyrośnie to okaże się w czerwcu. Kupowałam je od tzw. baby na ryneczku. Zresztą co to za różnica gdzie się kupuje? Żadne miejsce niestety nie gwarantuje zgodności zakupu
Moi synowie na pewno nie są święci, ale i tego od nich nie wymagam. Wyszłam z założenia, że skoro jestem jedynym rodzynkiem w rodzinie, to jakieś przywileje mi się należą
Lucynko, mam nadzieję, że czosnkom ta zbytnia nadgorliwość nie zaszkodzi Obawiam się, że ciągle dodatnia temperatura może jej jednak zachęcić do dalszego wzrostu, a wtedy to już marne szanse Szkoda by było gdyby się zmarnowały i nie zakwitły. Nie kupowałam ich jakoś szczególnie dużo, ale jakieś 50 na pewno posadziłam. A może i więcej? Wydaje mi się też, że wychodzą krokusy, ale tym się nie przyjrzałam, więc nie jestem pewna. Założyłam, że to czosnki jak wszędzie. Dopiero w domu pomyślałam, że pod świerkiem przecież nie sadziłabym czosnków, tam chyba jednak poszły krokusy. Musimy jednak poczekać do wiosny i przekonać, jakie szkody tak naprawdę wyrządził okropny, tegoroczny sezon
Ewuś, pierwiosnki mam dzięki Lucynce Do tej pory jakoś mnie nie lubiły i nie zatrzymywały się na dłużej w moim ogródku. Te też są dopiero pierwszy rok, ale skoro się biorą za kwitnienie jesienią, to może tym razem zapuszczą tu korzenie? I ja w tym roku mam słomę, też będę owijać swoje pnące różyczki Może w ciepłych ubrankach nie będzie im tak zimno i wreszcie podskoczą troszkę wyżej niż 120 cm ? Do tej pory tylko krasnale mogły nazywać je pnącymi, ja na pewno nie Jeszcze co prawda się z tym nie spieszę, bo jednak ciągle jest w miarę ciepło, ale i chyba nie będę czekać do -15 jak w tamtym roku. Różom może i nie było jeszcze zimno, ale ja zmarzłam na kość.
Soniu, moje dziecko zupełnie nie widzi sensu robienia zdjęć roślinom. Gdyby chociaż jeszcze kwitły, ale takim suchym badylom ?
Majesty jakoś słabo rosła mi w domu, na działce było jej dużo lepiej, ale nie przyspieszyło to jej kwitnienia. Kwitła późno i słabo. Chyba jest to wina klimatu, wiosna przychodzi z dużym opóźnieniem i wiele roślin sadzonych w moim rejonie nawet nie zdąży zawiązać nasion, nie mówiąc o tym, żeby nasiona dojrzały. Dlatego z chęcią korzystam z Waszych zasobów
Ciekawa jestem jak poradzą sobie wysiewane ostróżki? Znalazłam informację, że najlepiej wysiewać je na przełomie stycznia/lutego w szklarni lub bezpośrednio po zbiorze nasion Nie pozostaje mi nic innego jak tylko spróbować wysiać je w domu, bo szklarni nie posiadam.
Jadziu, ogródek w tym roku nie tylko podlany, ale nawet zalany Zupełnie mnie to nie cieszy. Wszędzie jest błoto, trudno jest cokolwiek posadzić lub wykopać. Zupełnie nie rozumiem jak w jednym, nie takim znowu wielkim kraju były równocześnie i susza i powodzie? Może się czepiam. ale już wolałabym latać z wężem, nadmiaru wody niestety nijak nie wyprowadzę. Na szczęście koniec roku już za króciutką chwilkę. Liczę na to, że kolejny sezon będzie zdecydowanie lepszy
Elu, no tak, w porównaniu z Tobą, to ja mam na działkę rzut beretem Jednak teraz już i tak nie jeżdżę, co zdążyłam zrobić to jest zrobione, a czego nie zdążyłam, zrobię wiosną. Czeka mnie jeszcze przykrycie kołderkami różyczek, ale to jeszcze nie teraz. Muszę jednak dokładnie przyjrzeć się zapowiadanej pogodzie, bo szczerze mówiąc to nawet nie wiem jak ma być w najbliższym czasie. A dzisiaj zrobiło się już zupełnie biało Niby nic w tym nie ma dziwnego, ale żeby tak od razu spadło tyle śniegu? Jeszcze nie ma go tak dużo, ale nie wygląda jakby chciał przestać padać.
Karolinko, trzymaj się Kochana
Gosiu, moich rodziców latem nawet batem nie wygonisz z działki Ale nocować tam nie chcą, zawsze na noc wracają do domu.
Dzisiaj za oknem zrobiło się biało i ciągle sypie, może to powstrzyma cebulowe przed rośnięciem? Tylko co będzie z mlekiem, które już się rozlało?
Małgosiu, aż zazdroszczę, że możesz wracać z ogrodu gdy zrobi się ciemno. mnie taka przyjemność nie spotyka nawet latem Chciałabym chociaż czasami zobaczyć ogród nocą, tam wtedy musi się dziać prawdziwa magia
I u mnie dzisiaj zima trzepie poduszki, obficie sypie białym puchem. Jest już zupełnie biało
Wandziu, po dzisiejszych fotkach, to wrażenie jeszcze się spotęguje Moja rozplenica jeszcze jest bardzo skromnych rozmiarów, ledwo się rozpędziłam, a już musiałam warkocz kończyć. Muszę przemyśleć, czy jeszcze gdzieś zmieszczę choćby jedną, bo bardzo mi się podobają. Wypatrzyłam taką z ciemnymi i gęstymi kłosami
Wczoraj udało mi się wygrać batalię z F... o reklamowaną różę. Niby reklamację uznali, ale.... Przyznali, że rzeczywiście korzeń Desdemony jest uszkodzony, ale skoro już jest posadzona, to może jednak damy jej szansę i zobaczymy za rok? Nie miałam innego wyjścia, jak tylko się zgodzić, ale napisałam co myślę o takim załatwieniu sprawy Wszystko bardzo grzecznie, ale stanowczo i po kilku godzinach dostałam odpowiedź, że proponują zwrot pieniędzy albo nową sadzonkę wiosną. Oczywiście zdecydowałam się zaczekać na nową różyczkę, nie zależy mi na gotówce, chciałam mieć Desdemonę i będę ją mieć. Pozostał mi co prawda lekki niesmak, ale cieszę się, że załatwiono moją reklamację pozytywnie
Dzisiaj zrobiło się zimowo. Od południa ciągle pada śnieg i w tej chwili jest już zupełnie biało. Śnieg sypie i sypie, ale chyba zbyt długo się nie utrzyma. Aż do świąt zapowiadają dodatnie temperatury, ewentualnie jakiś maleńki minusik.
Już rozpoczęłam przygotowania do świąt. Razem z mamą ulepiłyśmy pierogi z kapustą, z makiem i uszka. Jednak to nie koniec lepienia, zawsze jeszcze w domu dorabiam trochę pierogów, bo moje chłopaki właściwie nic innego w święta nie jedzą, tylko pierogi i pierogi. Sama też je lubię, ale po objedzeniu się rybami nie mam na nie za bardzo miejsca, dlatego też z przyjemnością delektuję się nimi po świętach. Za kilka dni czeka mnie również lepienie pierniczków i już mi cieknie ślinka na samą myśl o nich
Święta co prawda będę spędzać poza domem, większość niestety w pracy lub u rodzinki, ale i tak coś muszę przygotować i oczywiście posprzątać. Wykorzystałam dzisiejszą paskudną pogodę i pomyłam szafki w kuchni, zrobiłam czystkę w swoich ciuchach, oraz przygotowałam dalie do zabrania na przechowanie. Każdą opisałam i mam nadzieję, że tym razem już mi się nic nie pomiesza
Pozdrawiam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Najpierw spojrzałam na hiacyntowe łepki wychylające się z ziemi, a dopiero potem doczytałam o rozpoczęciu wspominek. I ulżyło mi, bo już się wystraszyłam, że Twoje hiacynty oszalały. Na szczęście wszystko normalnym trybem się toczy, podobno zima atakuje
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko jeszcze tylko trzy miesiące i już będzie znowu wiosna Piękne ciepłe fotki W chochołach różom ciepło, a poza tym są przewiewne i jak jest słońce to się nie przegrzeją ... Moje panny też będą na zimę słomiane Tez robię porządki w zdjęciach żeby było co wspominać
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16495
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, podejrzewam, że to nie krokusy lecz szafirki wystawiły noski, bo one zwykle już jesienią wyłażą z ziemi.
Moje wszystkie już wiosny doczekać się nie mogą. A czosnki - jak mnie uspokoiła Sonia - też tak mają i nawet mróz im nie przeszkodzi, by wiosną pięknie zakwitnąć. Moje też wylazły.
Zdjęcia wspominkowe
Moje wszystkie już wiosny doczekać się nie mogą. A czosnki - jak mnie uspokoiła Sonia - też tak mają i nawet mróz im nie przeszkodzi, by wiosną pięknie zakwitnąć. Moje też wylazły.
Zdjęcia wspominkowe
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko ty już żyjesz świętami lepiąc pierożki.Mojej glebie żadna ilość wody nie szkodzi ,bo wszystko przelatuje jak przez sito.Dlatego wolałabym mieć więcej deszczu, jednak wtedy kwiatami się nie nacieszymy .I tak źle i tak niedobrze.Zaczęłaś już wspomnienia z tego co widzę bo w pierwszym momencie się przestraszyłam ,ze już kwitną u Ciebie hiacynty