Róże na wydmie
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Soniu, jak sobie pomyślę, że ostnice mogą i tak nie przeżyć, to szkoda tej roboty i sznurka
Powiązałam i duże i małe.
Czytałam właśnie artykuł na temat ostnic. Podobno najbardziej im szkodzi woda stojąca na zamarzniętej ziemi. Autor pisał o sadzeniu ostnic na małych pagórkach. Jak mi znów wymarzną to tak spróbuję je posadzić, ale już nie takie ilości.
Muszę jeszcze coś zrobić ze Stipa ichu. Na razie jest w doniczce. Nie bardzo wiem jak ją przezimować.
Zdjęć aktualnych brak więc zaczynam pokazywać stare
Ewa, ciekawe gdzie bywałaś
Narty już zaplanowane
U mnie poszerzanie rabat skutecznie hamuje obwódka z kostki Ale ja ciągle walczę z wytyczonymi rabatami i końca nie widać.
Co robisz później z tą korą A liście, które jeszcze nie opadły obrywasz
Róża, która Ci wpadła w oko to Dolce Vita.
Tak kwitła w czerwcu, obok Cappuccino.
W tym miesiącu minęła 150 rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie.
To moja Maria Curie róża Meillanda.
Powiązałam i duże i małe.
Czytałam właśnie artykuł na temat ostnic. Podobno najbardziej im szkodzi woda stojąca na zamarzniętej ziemi. Autor pisał o sadzeniu ostnic na małych pagórkach. Jak mi znów wymarzną to tak spróbuję je posadzić, ale już nie takie ilości.
Muszę jeszcze coś zrobić ze Stipa ichu. Na razie jest w doniczce. Nie bardzo wiem jak ją przezimować.
Zdjęć aktualnych brak więc zaczynam pokazywać stare
Ewa, ciekawe gdzie bywałaś
Narty już zaplanowane
U mnie poszerzanie rabat skutecznie hamuje obwódka z kostki Ale ja ciągle walczę z wytyczonymi rabatami i końca nie widać.
Co robisz później z tą korą A liście, które jeszcze nie opadły obrywasz
Róża, która Ci wpadła w oko to Dolce Vita.
Tak kwitła w czerwcu, obok Cappuccino.
W tym miesiącu minęła 150 rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie.
To moja Maria Curie róża Meillanda.
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Sławka
Ta róża to Eye Opener.
Ta róża to Eye Opener.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11687
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże na wydmie
Aniu u Ciebie widzę już zima lekko postraszyła U mnie dziś lekki przymrozek,ale jeszcze róże nie mają kopczyków.
Obym tylko zdążyła,bo w zeszłym roku dopiero w styczniu pojechałam i ziemia była mocno zmarznięta.
Ciekawe informacje podajesz o ostnicy,bo ja tę trawkę uwielbiam Mam ich kilka,niektóre mają po dwa lata i zbudowały spore kępy.
U mnie teren nie jest całkiem gładki,może dlatego co roku nie wymarzają,też powiązałam w słupki.
Przepraszam,że tak późno odpisuję na temat nieszczęsnej róży 100 Jardin,na początku zachwalałam jak ładnie przyrosła i pączki się pokazały.Zakwitła,ale ja nie padłam z wrażenia.Już w lipcu miała plamy,a za chwilę opadły liście.No takiej róży to ja się nie spodziewałam.
Mam nadzieję,że się ogarnie w przyszłym sezonie.Mało nie kosztowała,szkoda,by ją wyrzucać.Wiem,że i u Ciebie źle się sprawowała
Pokazuj swoje piękne róże,Dolce Vita potrafi zaskoczyć,u mnie też w pierwszym roku w czerwcu dała sporo kwiatów
Dojrzałam na jednych ze zdjęć stary,zielony dom,ktoś tam zamieszkuje?
Buziaki i pozdrowienia
Obym tylko zdążyła,bo w zeszłym roku dopiero w styczniu pojechałam i ziemia była mocno zmarznięta.
Ciekawe informacje podajesz o ostnicy,bo ja tę trawkę uwielbiam Mam ich kilka,niektóre mają po dwa lata i zbudowały spore kępy.
U mnie teren nie jest całkiem gładki,może dlatego co roku nie wymarzają,też powiązałam w słupki.
Przepraszam,że tak późno odpisuję na temat nieszczęsnej róży 100 Jardin,na początku zachwalałam jak ładnie przyrosła i pączki się pokazały.Zakwitła,ale ja nie padłam z wrażenia.Już w lipcu miała plamy,a za chwilę opadły liście.No takiej róży to ja się nie spodziewałam.
Mam nadzieję,że się ogarnie w przyszłym sezonie.Mało nie kosztowała,szkoda,by ją wyrzucać.Wiem,że i u Ciebie źle się sprawowała
Pokazuj swoje piękne róże,Dolce Vita potrafi zaskoczyć,u mnie też w pierwszym roku w czerwcu dała sporo kwiatów
Dojrzałam na jednych ze zdjęć stary,zielony dom,ktoś tam zamieszkuje?
Buziaki i pozdrowienia
Re: Róże na wydmie
Aniu, a mi wpadła w oko róża z pierwszego zdjęcia Jak ma na imię? Ten czerwony "pustaczek" też sympatyczny (tej nazwę już znam).
Maria Curie wygląda na zdrową. Czy tak jest rzeczywiście?
Maria Curie wygląda na zdrową. Czy tak jest rzeczywiście?
Pozdrawiam, Ania
Ogród 100 róż cz. IV
Ogród 100 róż cz. IV
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże na wydmie
Ania, a co zrobisz z nadmiarem ostnic?
Bo nawet jak wymarzną stare młode będziesz miała na pewno
U mnie wysiało się mnóstwo
JUż mam plan przesadzania wiosną, trzymam kciuki za Twoje i moje ostnice
Wydaje mi sie, że wiązanie ostnic wystarczy żeby przetrwały. No i dylemat obcinać wiosną, czy nie obcinać.
Ja miałam wrażenie, że obcięta przed zimną Zoską ma większe tendencje do wymarzania
Dlatego ja ostatnio nie obcinam w ogóle tylko wyczesuję, ale dopiero jak minie zagrożenie przymrozkowe
Bo nawet jak wymarzną stare młode będziesz miała na pewno
U mnie wysiało się mnóstwo
JUż mam plan przesadzania wiosną, trzymam kciuki za Twoje i moje ostnice
Wydaje mi sie, że wiązanie ostnic wystarczy żeby przetrwały. No i dylemat obcinać wiosną, czy nie obcinać.
Ja miałam wrażenie, że obcięta przed zimną Zoską ma większe tendencje do wymarzania
Dlatego ja ostatnio nie obcinam w ogóle tylko wyczesuję, ale dopiero jak minie zagrożenie przymrozkowe
-
- 500p
- Posty: 812
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Róże na wydmie
Aniu korę z kopczyków rozgarniam na rabacie. U mnie wszystkie rabaty zakorowane. Bardzo mi się to sprawdza i według moich obserwacji, na mojej glebie, bardzo służy różom i innym roślinom. Liści z róż nie obrywam, nie dałabym rady. Większość i tak dość mocno siedzi, więc obrywanie na siłę prowadziłoby do uszkodzeń na pędach. Niech same opadną. Zbiorę je wiosną. Teraz jedynie z grubsza zbieram w tych miejscach, gdzie jest ich bardzo dużo. Zimą, przy niskich temperaturach czarna i tak się nie rozprzestrzenia, moim zdaniem.
Narty zaplanowane, a jakże. Pierwszy wyjazd już na koniec grudnia. Na razie jednak o tym nie myślę, bo mam jeszcze dużo pracy w ogrodzie. Czekam tylko niech śnieg stopnieje.
A Ty wybierasz się w tym sezonie ?
Narty zaplanowane, a jakże. Pierwszy wyjazd już na koniec grudnia. Na razie jednak o tym nie myślę, bo mam jeszcze dużo pracy w ogrodzie. Czekam tylko niech śnieg stopnieje.
A Ty wybierasz się w tym sezonie ?
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Zapraszam wszystkich kochających róże do przejrzenia biuletynu Polskiego Towarzystwa Różanego.
https://issuu.com/polskietowarzystworoz ... oze_calosc
https://issuu.com/polskietowarzystworoz ... oze_calosc
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na wydmie
Aniu, Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Wpadłam do twojego wątku, pospacerowałam po Twojej różanej wydmie , jest cudowna pełna pięknych róz
Aniu, otworzyłam linka i przeczytałam biuletyn , dziękuję
Wpadłam do twojego wątku, pospacerowałam po Twojej różanej wydmie , jest cudowna pełna pięknych róz
Aniu, otworzyłam linka i przeczytałam biuletyn , dziękuję
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Witam wszystkich miłych gości w Nowym Roku.
Szykuję się do napisania kilku słów od dawna, ale ciągle brak czasu. W pracy tyle roboty, że nie mam siły wieczorem siąść do komputera.
Przed Nowym Rokiem zakończyłam kopczykowanie róż. Kopczyki są dość małe, ale i tak zużyłam kilka taczek kompostu, co nie źle dało mi po kręgosłupie. Najgorsze jest przesiewanie. Zastanawia mnie skąd się biorą szyszki w moim kompoście, przecież ich tam nie wrzucam, a kompostownik mam zamknięty, więc nie spadają z drzew
Bez kopczyków zostały terminatorki historyczne. Im tylko poobcinałam liście.
Aniu Annes, czym kopczykujesz jak masz zmarzniętą ziemię
Ten stary dom należy do sąsiadów. Ma 120 lat i cały czas należy do tej samej rodziny. Teraz jest powoli remontowany i mieszkania idą do wynajęcia.
Aniu AnaAn, róża, która Ci wpadła w oko to Charles de Nervaux. Piękna żywotna róża, obficie kwitnąca i bardzo chętnie chorująca.
U Marii Curie obcinałam w grudniu liście od samego dołu , co by można było usypać kopczyk.
Gosiu, jeszcze nie miałam takiego nadmiaru, żebym musiała je wyrzucać. Nie wiem czy pamiętasz, jak je przesadzałam na stałe miejsce to razem sadziłam kilka, więc zużyłam sporo. W ubiegłym roku nie miałam zbyt wiele siewek, część pewnie wypieliłam.
W tym roku, jeśli przeżyją, część obetnę, a część wyczeszę. Ta ostatnia czynność jest mocno denerwująca.
Ewa, jak zbierasz chore opadłe liście z kory
Trochę się pobawiłam w tym roku i poobcinałam sekatorem liście i skróciłam część pędów. Zawsze to trochę czasu spędzone na świeżym powietrzu.
Już za tydzień San Candido.
Wanda, witaj na wydmie
Biuletyn jest super. Szkoda,że PTR nie stać na jego druk.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże na wydmie
Aniu, pokazałas same pięknoty.
Z pisaniem mam podobnie w tym roku
Czasu i weny brak
Może to ta pogoda?
Jest beznadziejna
Z pisaniem mam podobnie w tym roku
Czasu i weny brak
Może to ta pogoda?
Jest beznadziejna
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Gosiu, miło mi, że o mnie pamiętasz.
Właśnie wróciłam z urlopu ( w jednym kawałku ) i powinnam tryskać energią oraz zapałem do pracy, a tu nic Masz rację to pewnie ta okropna pogoda. Jedyne na co mnie stać to zapuszczanie kolejnych pralek i przeglądanie sklepów internetowych. Mam kilka jeżówek w koszyku. Po różanych szkółkach jeszcze nie chodziłam.
Koniec stycznia szybko się zbliża. Za chwilę można będzie zacząć siewy. Zakupiłam już trochę nasion i powoli planuję wiosenne nasadzenia. W domu temperaturę mam dość niską więc muszę poczekać do marca, ale z kobeą popróbuję wcześniej.
Od ubiegłego roku planuję zrobić małe podsumowanie minionego sezonu różanego. Przeglądam i wybieram zdjęcia, a trochę się tego nazbierało.
Warunki w ubiegłym roku miałam jak Wszyscy. Późna wiosna z dużymi stratami i powtórnym przycinaniem. Bardzo późne kwitnienie, a potem to już tylko deszcz. Co prawda mój ogród zniesie każdą ilość wody, ale kwiatom to nie służy.
Zastanawiam się czy dożyję idealnego roku , ale czy istnieje taki
Przegląd zacznę od końca, czyli najgorsza róża ubiegłego sezonu.
To zaszczytne miano otrzymała Baron Girod de l'Ain
Już od początku były z nią kłopoty. Zakupiona w 2013 w okresie zachwytu różami historycznymi.
Wypuszczała bardzo długie pędy, ponad dwa metry zakończone małymi bukietami purpurowych kwiatów z białym obrzeżem.
Krzak był olbrzymi, rósł głównie w pędy, kwiaty ginęły w dużej ilości zielonego.
To jeszcze można wybaczyć, ale chorób nie. Uwielbiał ją mączniak prawdziwy, którego łapała pod koniec każdego sezonu z którym nie mogłam sobie dać rady. Dopiero wycięcie porażonych pędów hamowało rozwój choroby.
Miałam zamiar przenieść ją do innego ogrodu, ale w tym roku została zaatakowana przez rdzę. Po powrocie z urlopu zastałam ją całą w pomarańczowe plamy, a inne róże w okolicy też poczęstowała zarazą. To zdecydowało o naszym rozstaniu, definitywnie. Zmachałam się przy wykopywaniu tak dużego krzewu. Korzenie miała piękne, aż szkoda było wyrzucać.
Nauczka na przyszłość, nie należy kupować róż, które w opisie mają zaznaczoną odporność na choroby średnia
Kolejna, która sprawiła mi duży zawód w tym roku to Chantal Thomass.
Przezimowała bardzo kiepsko. Po zimie został jej jeden rachityczny pęd, ale to była róża, za którą uganiałam się dość długo, więc szkoda mi było jej wyrzucać. Dostała kolejną szansę. Niestety nie wykorzystała jej. Rosła słabo i tak samo kwitła.
Wiosną przesadzę ją do donicy, bo cały czas nie mam ochoty się z nią rozstać, choć rozsądek nakazywałby co innego.
Kółko na zdjęciach jest z poprzedniego sezonu. Dwa lata temu było co podpierać.
Na zakończenie dwie kolejne panienki sprawiające dużo kłopotu. Kocha je czarna plamistość. W tym sezonie miały ten gorszy rok, bywają też lata lepsze. Te dwie róże zdecydowanie nie lubią nadmiaru wody. Już w sierpniu nie miały liści i nie powtórzyły kwitnienia.
Scarlet Moss
Old Port
Właśnie wróciłam z urlopu ( w jednym kawałku ) i powinnam tryskać energią oraz zapałem do pracy, a tu nic Masz rację to pewnie ta okropna pogoda. Jedyne na co mnie stać to zapuszczanie kolejnych pralek i przeglądanie sklepów internetowych. Mam kilka jeżówek w koszyku. Po różanych szkółkach jeszcze nie chodziłam.
Koniec stycznia szybko się zbliża. Za chwilę można będzie zacząć siewy. Zakupiłam już trochę nasion i powoli planuję wiosenne nasadzenia. W domu temperaturę mam dość niską więc muszę poczekać do marca, ale z kobeą popróbuję wcześniej.
Od ubiegłego roku planuję zrobić małe podsumowanie minionego sezonu różanego. Przeglądam i wybieram zdjęcia, a trochę się tego nazbierało.
Warunki w ubiegłym roku miałam jak Wszyscy. Późna wiosna z dużymi stratami i powtórnym przycinaniem. Bardzo późne kwitnienie, a potem to już tylko deszcz. Co prawda mój ogród zniesie każdą ilość wody, ale kwiatom to nie służy.
Zastanawiam się czy dożyję idealnego roku , ale czy istnieje taki
Przegląd zacznę od końca, czyli najgorsza róża ubiegłego sezonu.
To zaszczytne miano otrzymała Baron Girod de l'Ain
Już od początku były z nią kłopoty. Zakupiona w 2013 w okresie zachwytu różami historycznymi.
Wypuszczała bardzo długie pędy, ponad dwa metry zakończone małymi bukietami purpurowych kwiatów z białym obrzeżem.
Krzak był olbrzymi, rósł głównie w pędy, kwiaty ginęły w dużej ilości zielonego.
To jeszcze można wybaczyć, ale chorób nie. Uwielbiał ją mączniak prawdziwy, którego łapała pod koniec każdego sezonu z którym nie mogłam sobie dać rady. Dopiero wycięcie porażonych pędów hamowało rozwój choroby.
Miałam zamiar przenieść ją do innego ogrodu, ale w tym roku została zaatakowana przez rdzę. Po powrocie z urlopu zastałam ją całą w pomarańczowe plamy, a inne róże w okolicy też poczęstowała zarazą. To zdecydowało o naszym rozstaniu, definitywnie. Zmachałam się przy wykopywaniu tak dużego krzewu. Korzenie miała piękne, aż szkoda było wyrzucać.
Nauczka na przyszłość, nie należy kupować róż, które w opisie mają zaznaczoną odporność na choroby średnia
Kolejna, która sprawiła mi duży zawód w tym roku to Chantal Thomass.
Przezimowała bardzo kiepsko. Po zimie został jej jeden rachityczny pęd, ale to była róża, za którą uganiałam się dość długo, więc szkoda mi było jej wyrzucać. Dostała kolejną szansę. Niestety nie wykorzystała jej. Rosła słabo i tak samo kwitła.
Wiosną przesadzę ją do donicy, bo cały czas nie mam ochoty się z nią rozstać, choć rozsądek nakazywałby co innego.
Kółko na zdjęciach jest z poprzedniego sezonu. Dwa lata temu było co podpierać.
Na zakończenie dwie kolejne panienki sprawiające dużo kłopotu. Kocha je czarna plamistość. W tym sezonie miały ten gorszy rok, bywają też lata lepsze. Te dwie róże zdecydowanie nie lubią nadmiaru wody. Już w sierpniu nie miały liści i nie powtórzyły kwitnienia.
Scarlet Moss
Old Port