Witam wszystkich serdecznie! Troszkę mnie nie było. Ostatnio sporo podróżuję

W maju byłam u córki w Lublinie, a początek czerwca spędziłam u Mamy aż w zachodniopomorskim.
Z kwitnień niewiele straciłam. Tak jak przypuszczałam jako pierwsza z róż zakwitła
Belle Isis. Miałam spore wątpliwości co do jej zgodności odmianowej. W tym roku przypomina już oryginał, ale wciąż jest dość wiotka. Zaraz za nią zakwitła
Duchesse de Montebello. Ta jest jeszcze piękniejsza i cudnie pachnie. Kilka innych też już kwitnie

Niestety wróciły mszyce i czeka mnie kolejny oprysk. Po wielu gorących dnia i ciepłych nocach doczekałam się darmowego podlewania z nieba. Dzisiaj kilka razy padał deszcz.
W sobotę byłam na targach. Wróciłam zawiedziona. Nie pamiętam tak ubogiej oferty. Wystawców było całkiem sporo, ale przeważały balkonówki i iglaki. Stoisk z bylinami było niewiele. I w zasadzie niewiele kupiłam. Moje zakupy to 2 róże

, zawilec japoński, kwitnąca dalia i żeby było śmieszniej 2 cebule liliowe- znów liczę na lilię
Lankon
Eluś u mnie susza straszna. Od powrotu podlewam to co najbardziej potrzebuje wody, ale to nic w morzu potrzeb. Nawet dzisiejszy deszcz tego pewnie nie zmieni

Chyba Wipsowa nie było na targach, albo nie mieli swego banera. Na co polujesz u nich? Wciąż myślę co sobie zafundować na to 10-lecie.
Madziu widziałam Twojego
Omoshiro. Chciałabym żeby mój tak wyglądał

Może za rok lub dwa... Chyba masz rację, że sporo zależy od szczęścia. Jak to w życiu. Oby mój
Guernsey Cream był jak najdłużej szczęściarzem. Sporo powojników straciłam, ale jakoś mnie to nie zniechęca. Kupuję kolejne. Jeszcze raz dzięki za radę. Muszę bardziej zadbać o swoją fotergillę.
Krysiu dziękuję. Ja długo nie mogłam się zdecydować jaki kolor bym chciała. Na etykiecie był ciemny róż. Zakwitła jasnym różem, ale i tak się cieszę. U mnie nawet czerwony byłby ok. Ty chyba raczej unikasz go w ogrodzie... Wiesz z tą wodą to jest jakiś trop. Te ze wschodniej ściany cały rok mają braki, bo tam sporo roślin rośnie a jest zadaszenie. Chociaż wiosną to chyba wszystkie rośliny potrzebują wody by dobrze wystartować. Tak czy inaczej postaram się częściej tamtą rabatę podlewać. Może to pomoże. Dzięki;:196
Norapik te pomarańczowe szachownice to
Aurora. Bynajmniej z taką nazwą je kupiłam.
Halinko dziękuję za miłe słowa. Z czystym sumieniem polecam powojniki włoskie. Mają mniejsze kwiaty, ale rosną bez problemów i obficie kwitną. Wybór odmian jest spory. W każdym kolorze coś znajdziesz.
Błękitny Anioł co roku tworzy u mnie ścianę kwiatów, a moje ostatnie odkrycie
Venosa violacea wciąż mnie zachwyca. Ogólnie powojniki lubią lekko kwaśne podłoże.

-
Innocent Blush

- powojnik bylinowy
Arabella

- nowy nabytek powojnik
Betina

- powojnik
Pillu
