W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Chciałbym aby ten 4 punkt był możliwie najszybciej ale sam wiem, że to na dłuższą metę nie wychodzi.
Minimum to muszę ten drenaż w kilku miejscach zrobić - podłoże gliniaste trochę głębiej - jak popada mocniej to powoli schodzi - dla niektórych roślin to może być zabójcze dla korzeni. A ja chcę przynajmniej kilka rur puścić - może niekoniecznie robić jakąś profesjonalną meliorację - ale choć umożliwić odprowadzenie znacznych nadmiarów.
No a jak zacznę najpierw sadzić a potem kopać - to może być problem.
Już z resztą mam coś posadzone i już widzę, że popełniłem kilka błędów - lepiej jest obsadzać gotowe rabaty niż robić nasadzenia a potem dopasowywać do tego jakieś kształty i rabaty.
Ale tak jak piszesz - roboty jest sporo - ambitny plan - ale może jakoś powoli też ogarnę. Najważniejsze, że lubię taką pracę i cieszą mnie jej efekty.
Minimum to muszę ten drenaż w kilku miejscach zrobić - podłoże gliniaste trochę głębiej - jak popada mocniej to powoli schodzi - dla niektórych roślin to może być zabójcze dla korzeni. A ja chcę przynajmniej kilka rur puścić - może niekoniecznie robić jakąś profesjonalną meliorację - ale choć umożliwić odprowadzenie znacznych nadmiarów.
No a jak zacznę najpierw sadzić a potem kopać - to może być problem.
Już z resztą mam coś posadzone i już widzę, że popełniłem kilka błędów - lepiej jest obsadzać gotowe rabaty niż robić nasadzenia a potem dopasowywać do tego jakieś kształty i rabaty.
Ale tak jak piszesz - roboty jest sporo - ambitny plan - ale może jakoś powoli też ogarnę. Najważniejsze, że lubię taką pracę i cieszą mnie jej efekty.
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Zastanawiam się co jeszcze mógłbym wysiać. Teraz w sklepach widzę pojawia się sporo nasion i myślę że może jeszcze coś by się znalazło.
Co możecie polecić, niekoniecznie jednoroczne ale może być. Zależy mi na czymś pewnym, co się prawie zawsze uda, zakryje ziemię (jak aksamitki) i trochę stłumi chwasty a przy okazji będzie ładnie kwitło.
Na razie nie mam żadnych wskazań co do koloru.
Ogród jest w budowie a nie dam rady wszystkiego zrobić w pierwszym roku więc pewne miejsca chciałbym zagospodarować w sposób mało wymagający. Na razie mam w planach aksamitki, nagietki, cynie i słoneczniki. Mam też dostęp do (chyba) kępy rudbekii, z której mógłbym odciąć kawałek. Piszę chyba bo nie jestem pewien na 100 procent. Rośnie sobie przy płocie niczym bylina co roku wybija z bryły korzeniowej i kwitnie.
Jakieś inne godne polecenia?
Co możecie polecić, niekoniecznie jednoroczne ale może być. Zależy mi na czymś pewnym, co się prawie zawsze uda, zakryje ziemię (jak aksamitki) i trochę stłumi chwasty a przy okazji będzie ładnie kwitło.
Na razie nie mam żadnych wskazań co do koloru.
Ogród jest w budowie a nie dam rady wszystkiego zrobić w pierwszym roku więc pewne miejsca chciałbym zagospodarować w sposób mało wymagający. Na razie mam w planach aksamitki, nagietki, cynie i słoneczniki. Mam też dostęp do (chyba) kępy rudbekii, z której mógłbym odciąć kawałek. Piszę chyba bo nie jestem pewien na 100 procent. Rośnie sobie przy płocie niczym bylina co roku wybija z bryły korzeniowej i kwitnie.
Jakieś inne godne polecenia?
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2018
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Hej!
Fajnymi wypełniaczami rabat są ostróżki letnie, które w następnych latach sieją się same, ale one są wyższe. Z niższych, sianych do gruntu, polecam porcelankę, maczek kalifornijski (choć ten czasem też potrafi wybujać), niezapominajki, ubiorek.
Podziwiam za planowanie, ja wszystko ńiestety robię na żywioł, później przesadzam.
Fajnymi wypełniaczami rabat są ostróżki letnie, które w następnych latach sieją się same, ale one są wyższe. Z niższych, sianych do gruntu, polecam porcelankę, maczek kalifornijski (choć ten czasem też potrafi wybujać), niezapominajki, ubiorek.
Podziwiam za planowanie, ja wszystko ńiestety robię na żywioł, później przesadzam.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Dzięki za odpowiedź.
Rozejrzę się za ostróżkami bo kojarzę te kwiaty a nigdy nie znałem ich nazwy mimo iż bardzo mi się podobają.
Nie szkodzi, że są wysokie - wyższe akcenty też się przydadzą.
Przy okazji przypomniał mi się łubin. Mam w innym miejscu taki dziki zakątek, gdzie sam się sieje i ci roku niezawodnie kwitnie. Może też są jakieś odmiany gatunkowe choć ten dziki co mam też jest ładny a wabi owady.
Kolejną z podanych przez Ciebie, a która mi bardzo odpowiada jest ubiorek. Takie kobierce świetnie wyglądają, wiosna kwitną a potem zadarniające.
Od razu przypomniałem sobie o floksów szydlastym i smagliczce. Z tymi dwoma nie będzie problemu bo mam je na starym skalniaku więc mam skąd pozyskać. Przeszukując Internet za podobnymi bylinami trafiłem też na gęsiówkę kaukaską i żagwin ogrodowy.
Czy te rośliny też nadadzą się jako kolorowe a później zielone trawniki?
Pytam, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Najpierw chciałem coś by pokryć koła rabat, za które na pewno nie zabiorę się w tym roku - dlatego celowałem w jednoroczne ale pooglądałem byliny i zaczął mi świtać inny pomysł (tak trochę na przyszłość może).
Otóż jak może wydać na planie na poprzedniej stronie (ale może tylko ja to widzę dopiero w wyobraźni więc przypomnę) - nie chce by mój ogród składał się głównie z trawnika. I tak mam już trochę trawy w sądzie (co widać w sąsiednim wątku) do koszenia więc wystarczy. Doszedłem do wniosku, że lepiej mieć odrobinę trawnika ale móc się o niego postarać by wyglądał ładnie niż inwestować czas i pieniądze (w końcu trawnik to najbardziej czasochłonny i kosztowny element jeśli ma wyglądać ładnie podobno) niż zrobić wszędzie trawę w ilości takiej, że nie będzie czasu na jej pielęgnację (już samo koszenie wystarczy czasem) i tylko później się tym denerwować.
Dlatego te obszary zaznaczone na brązowo mają być bez trawy. Początkowo planowałem tam jakieś solitery lub grupy większych nasadzeń jako kompozycje a jako wykończenie na dole jałowiec wiltonii w postaci zielonego "trawnika" bez koszenia.
Jednak przy tej powierzchni to może być monotonne.
Czy takie rośliny bylinowe wymienione wyżej spełnia funkcję ozdobno okrywowych? Raczej nie będą pełniły funkcji trawnika użytkowego - nie będzie się po nich chodzić bo będą wśród nich ścieżki. Do tej pory używałem tego typu roślin na skalniakach, gdzie zajmowały ograniczone powierzchnię. Ma ktoś doświadczenie jak one się sprawują jeśli je puścić na większą powierzchnię? Nie pojawiają się z czasem puste place?
Rozejrzę się za ostróżkami bo kojarzę te kwiaty a nigdy nie znałem ich nazwy mimo iż bardzo mi się podobają.
Nie szkodzi, że są wysokie - wyższe akcenty też się przydadzą.
Przy okazji przypomniał mi się łubin. Mam w innym miejscu taki dziki zakątek, gdzie sam się sieje i ci roku niezawodnie kwitnie. Może też są jakieś odmiany gatunkowe choć ten dziki co mam też jest ładny a wabi owady.
Kolejną z podanych przez Ciebie, a która mi bardzo odpowiada jest ubiorek. Takie kobierce świetnie wyglądają, wiosna kwitną a potem zadarniające.
Od razu przypomniałem sobie o floksów szydlastym i smagliczce. Z tymi dwoma nie będzie problemu bo mam je na starym skalniaku więc mam skąd pozyskać. Przeszukując Internet za podobnymi bylinami trafiłem też na gęsiówkę kaukaską i żagwin ogrodowy.
Czy te rośliny też nadadzą się jako kolorowe a później zielone trawniki?
Pytam, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Najpierw chciałem coś by pokryć koła rabat, za które na pewno nie zabiorę się w tym roku - dlatego celowałem w jednoroczne ale pooglądałem byliny i zaczął mi świtać inny pomysł (tak trochę na przyszłość może).
Otóż jak może wydać na planie na poprzedniej stronie (ale może tylko ja to widzę dopiero w wyobraźni więc przypomnę) - nie chce by mój ogród składał się głównie z trawnika. I tak mam już trochę trawy w sądzie (co widać w sąsiednim wątku) do koszenia więc wystarczy. Doszedłem do wniosku, że lepiej mieć odrobinę trawnika ale móc się o niego postarać by wyglądał ładnie niż inwestować czas i pieniądze (w końcu trawnik to najbardziej czasochłonny i kosztowny element jeśli ma wyglądać ładnie podobno) niż zrobić wszędzie trawę w ilości takiej, że nie będzie czasu na jej pielęgnację (już samo koszenie wystarczy czasem) i tylko później się tym denerwować.
Dlatego te obszary zaznaczone na brązowo mają być bez trawy. Początkowo planowałem tam jakieś solitery lub grupy większych nasadzeń jako kompozycje a jako wykończenie na dole jałowiec wiltonii w postaci zielonego "trawnika" bez koszenia.
Jednak przy tej powierzchni to może być monotonne.
Czy takie rośliny bylinowe wymienione wyżej spełnia funkcję ozdobno okrywowych? Raczej nie będą pełniły funkcji trawnika użytkowego - nie będzie się po nich chodzić bo będą wśród nich ścieżki. Do tej pory używałem tego typu roślin na skalniakach, gdzie zajmowały ograniczone powierzchnię. Ma ktoś doświadczenie jak one się sprawują jeśli je puścić na większą powierzchnię? Nie pojawiają się z czasem puste place?
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Cebulowe przetrwały zimne i wychodzą z ziemi.
Jedna z rabat (ta na której po przekwitnięciu cebulowych beta wypełniały Hosty - cię czy one nie zmarzły) przysiadłem korą.
Drugiej nie otrzymałem, gdyż ta jest tymczasowa na rok, może dwa. Jak widać cebulki ładnie powychodziły. W przerwy między nimi wsadzę nagietki i może aksamitki (a może zostawię dane nagietki - podobno dane się wysiewają, więc przy odrobinie szczęścia miałbym problem z głowy gdyby ta rabata miała pozostać w tej postaci jeszcze na kolejny sezon).
I obok jest jeszcze jedna rabata, na razie pusta.
Docelowo kiedyś ma tam być skalniak z kaskada, ale biorąc pod uwagę ilość rzeczy do zrobienia, nie chce sobie tego planować na ten rok, ale też nie chce by przed ten rok była tam dziura w ziemi (to jest przed samym wejściem do domu).
Dlatego tam panuje jednoroczne kwitnące (aksamitki, cynie, słoneczniki). Niektóre już wydziałem, po majowych przymrozkach zajmę się przesadzeniem.
Jedna z rabat (ta na której po przekwitnięciu cebulowych beta wypełniały Hosty - cię czy one nie zmarzły) przysiadłem korą.
Drugiej nie otrzymałem, gdyż ta jest tymczasowa na rok, może dwa. Jak widać cebulki ładnie powychodziły. W przerwy między nimi wsadzę nagietki i może aksamitki (a może zostawię dane nagietki - podobno dane się wysiewają, więc przy odrobinie szczęścia miałbym problem z głowy gdyby ta rabata miała pozostać w tej postaci jeszcze na kolejny sezon).
I obok jest jeszcze jedna rabata, na razie pusta.
Docelowo kiedyś ma tam być skalniak z kaskada, ale biorąc pod uwagę ilość rzeczy do zrobienia, nie chce sobie tego planować na ten rok, ale też nie chce by przed ten rok była tam dziura w ziemi (to jest przed samym wejściem do domu).
Dlatego tam panuje jednoroczne kwitnące (aksamitki, cynie, słoneczniki). Niektóre już wydziałem, po majowych przymrozkach zajmę się przesadzeniem.
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Marcin widzę działasz ostro kwiatki wysiane, rabatki pięknie wydzielone, cebulowe wychodzą praca wre
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Pochwalę się moimi ostatnimi nabytkami.
3 różaneczniki miniaturowe i azalie.
Staną się częścią jednej rabatki (tylko się obawiam czy można je już sądzić - niby prognozy już nie podają mrozów) a dołączy do nich jeszcze jeden mój starszy różanecznik nn koloru żółtego (też raczej małego pokroju). Oprócz różaneczników i azalii będzie kilka hortensji (mam nadzieję, że będą kwitły gdy już przekwitną te pierwsze) a jako uzupełnienie pod spód dam wrzosy i wrzośce.
A tu zdjęcia pojedynczych wraz z tabliczkami z odmianami
3 różaneczniki miniaturowe i azalie.
Staną się częścią jednej rabatki (tylko się obawiam czy można je już sądzić - niby prognozy już nie podają mrozów) a dołączy do nich jeszcze jeden mój starszy różanecznik nn koloru żółtego (też raczej małego pokroju). Oprócz różaneczników i azalii będzie kilka hortensji (mam nadzieję, że będą kwitły gdy już przekwitną te pierwsze) a jako uzupełnienie pod spód dam wrzosy i wrzośce.
A tu zdjęcia pojedynczych wraz z tabliczkami z odmianami
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Marcin zakupy rodków widzę udane, ja musiałbym sobie sprawić też takie mini krokusy już kwitną więc teraz się zacznie
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Pochwalę się kilkoma zdjęciami. Wczoraj miałem okazję pierwszy raz widzieć krokusy w środku dnia (zwykle jestem w pracy i jak przyjeżdżam to za już zamknięte).
Jak widać pszczółki się już nimi interesują.
A przy okazji pszczółek, moje miarki zaczęły się wygryzać jeden dzień po wystawieniu. Podejrzewam, że przetrzymam je do ostatniej chwili. Mam tylko zdjęcie tych ledwo wygryzionych ale koło domków lata ich kilkanaście.
Wracając z sadu (bo tam mam domki dla pszczół ale to osobny wątek) do ogrodu - zrobiłem też cześć rabaty z rododendronami.
Tylko część bo by ruszyć dalej to muszę w poprzek jeszcze wstawić rurkę do nawodnienia.
Z jednej strony na razie tylko ułożony murek bo z tej strony jeszcze muszę zrobić chodnik i to on będzie stanowił granicę, jednak z chodnikiem muszę się jeszcze trochę wstrzymać, a rododendrony nie mogły czekać.
W rododendrony chce na całej długości wkomponować 3 do 4 hortensji by uzyskać efekt, że jak już różaneczniki i azalie przekwitną, to hortensje przedłuża kwitnienie.
Jak widać pszczółki się już nimi interesują.
A przy okazji pszczółek, moje miarki zaczęły się wygryzać jeden dzień po wystawieniu. Podejrzewam, że przetrzymam je do ostatniej chwili. Mam tylko zdjęcie tych ledwo wygryzionych ale koło domków lata ich kilkanaście.
Wracając z sadu (bo tam mam domki dla pszczół ale to osobny wątek) do ogrodu - zrobiłem też cześć rabaty z rododendronami.
Tylko część bo by ruszyć dalej to muszę w poprzek jeszcze wstawić rurkę do nawodnienia.
Z jednej strony na razie tylko ułożony murek bo z tej strony jeszcze muszę zrobić chodnik i to on będzie stanowił granicę, jednak z chodnikiem muszę się jeszcze trochę wstrzymać, a rododendrony nie mogły czekać.
W rododendrony chce na całej długości wkomponować 3 do 4 hortensji by uzyskać efekt, że jak już różaneczniki i azalie przekwitną, to hortensje przedłuża kwitnienie.
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Marcin pomysł z hortensjami u mnie pszczółki też się wygryzły (kilka) w lodówce i wystawiłem, ale pogoda im nie sprzyja, druga część jeszcze jest ale śpi Wesołych Świąt
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Zakupiłem trzy hortensje. Na początku chciałem Vanilla Fraise ale okazuje się, że może być za duża więc postawiłem na jej karłowa odmianę Sundae Fraise.
Jeszcze nie wsadzone bo muszę trochę innych spraw domknąć.
Tymczasem fotka rabat z cebulowymi. Krokusy już skończyły pokaz (jak na pierwszy rok po posadzeniu to i tak było ich sporo). Teraz kwitną żonkile (się jeszcze nie wszystkie) i zaczynają szafirki. Są już pierwsze pąki na niektórych tulipanach więc myślę, że niebawem zrobi się bardziej kolorowo.
A jeszcze wracając do krokusów - miałem obawy, że mam same żółte i pomarańczowe.
Fioletowe po prostu zaczęły kwitnąć później.
Jeszcze nie wsadzone bo muszę trochę innych spraw domknąć.
Tymczasem fotka rabat z cebulowymi. Krokusy już skończyły pokaz (jak na pierwszy rok po posadzeniu to i tak było ich sporo). Teraz kwitną żonkile (się jeszcze nie wszystkie) i zaczynają szafirki. Są już pierwsze pąki na niektórych tulipanach więc myślę, że niebawem zrobi się bardziej kolorowo.
A jeszcze wracając do krokusów - miałem obawy, że mam same żółte i pomarańczowe.
Fioletowe po prostu zaczęły kwitnąć później.
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy... - początek...
Marcin ale ładnie Ci powschodziły cebulowe będzie szał jak zakwitną