Hej, hej
Cieszyłam się cieplutkim tygodniem to mam za swoje.. Zobaczcie jak to się u nas porobiło od wczoraj.. Co prawda w chwili obecnej większość śniegu już roztopiona, ale bałwan dzielnie stoi, a termometr już pokazuje na minusie... a było poczekać na Forsycję
Ania, miałam ostatnio podobne przemyślenia. Dobrze, że mamy ogrody i jest możliwość wyjścia chociaż na chwilę. Słyszałam, że w niektórych rejonach chcą już zakazywać wyjść do lasów czy parków. Ktoś nawet żartobliwie napisał, że bezpieczniej wyjść teraz do Biedronki niż do parku, bo do sklepu to się ludzie boją, ale w parku całe rodziny
Dopiero się zacznie, kiedy ludzie mieszkający w blokach będą zmuszeni siedzieć w swoim mieszkaniu całe tygodnie bez względu czy są pod kwarantanną czy tylko w formie izolacji.
Maturzystom naprawdę nie zazdroszczę. Dodatkowy stres.. jakby mało już mieli na karku..
Wiola, tak jak pisałam Ani (macie dzieciaki w jednym wieku

) Maturzyści mają pod górkę. Przyjdzie im pewnie przenosić cały egzamin, a potem co z podaniami na studia i nowym rokiem akademickim.. Wszystko się poprzewracało..
A z tym zdalnym nauczaniem całkowicie się zgadzam. Już doszło do tego, że rodzice częściowo przesyłają sobie screeny i kombinują jak mogą. Nie każdy uczeń ma telefon i messengera (z tych młodszych dzieci), nie każde dziecko ma też facebooka ( ja moim nie pozwalam zakładać konta w tym wieku), a lekcje bywają prowadzone na grupach, forach.. właśnie na fb. Żeby założyć konto google, wymagane do classrooma trzeba wpisać, że dziecko ma ukończone 18 lat

Podobnie z nauczaniem online. Padła u nas taka propozycja. Niby ok, ale jak przyjdzie mi usadzić trójkę dzieci w tym samym czasie na zajęciach to może być średnio wesoło.. Dziecko przerabiające zagadnienia z biologii, a matka w tle tłucze kotlety

Znajoma ma 5 dzieci w wieku szkolnym, jak usłyszała o zajęciach online to tylko wybuchnęła śmiechem. Trzeba wypracować coś sensownego. Przypuszczam, że chwilę to potrwa. Gorzej będzie z ocenami. Już padły propozycje żeby rodzice dostawali wytyczne i pod tym kątem oceniali pracę swoich dzieci.. serio? Już widzę jak wszyscy rodzice bezkrytycznie wstawiają swojemu dziecku słabe oceny, bo tak wyszło z przesłanego klucza oceniania..
Ależ się żalu wylało
Wanda, ostatnio kupuję krokusy w paczkach po 200szt. Mieszanki wszelakich kolorów. Tak się jednak składa, że kiedyś bardzo polowałam na te pasiaczki. Prawdopodobnie jest to odmiana Pickwick, chociaż są też pasiaste King of the Striped
Maryna, zawsze marzyło mi się dużo krokusów. Od kilku lat dosadzam sukcesywnie kolejne i kolejne.. Nareszcie widać efekty
Dorotka, ja już pisałam jak wygląda fotografowanie krokusów w moim wydaniu. Wracam mokra, z brudnymi kolanami.. i łokciami

Ale co tam. Ważne, że efekty wreszcie mnie zadowalają. Bawię się ostatnio z ustawieniami aparatu i po 10 latach wreszcie potrafię wykrzesać z niego coś więcej niż foty na automacie. Mąż obiecał nowy obiektyw jak
naumiem się i opanuję ustawienia manualne.. to się nazywa motywacja
Mówisz, że u ciebie cięcie bez litości? Jak ktoś ma rękę do róż to może sobie pozwolić na radykalne cięcia, a jak ktoś drży przy każdej gałązce to wiesz jak jest
Gosia, zauważyłam, że krokusy giną tam gdzie mam mrówki. Może te małe potworki wnoszą cebulki zbyt głęboko, albo niszczą im korzenie. Nie wiem, ale sytuację już dokładnie obadałam.
Sytuacja z dziećmi nie jest taka tragiczna. Trzeba się przestawić na nowy tryb działania, a to zawsze wymaga czasu, cierpliwości i zgrania się z innymi. Najważniejsze to współpracować, bo jak ktoś z góry zakłada, że masz zrobić jakieś zadanie: wydrukować schemat, uzupełnić ręcznie i zeskanowane odesłać.. przy czym nikogo nie interesuje czy w każdym domu jest drukarka i skaner.. grrrr... sama rozumiesz..
Ewelina, powiem tak od innej strony.. kiedy ogarniemy już techniczne problemy związane z nauką to mam nawet lepiej niż normalnie. Każdy dostał dodatkowe obowiązki, (tak, żeby znaleźć im jakieś zajęcie i nie nudzili się za bardzo) i tak przykładowo od tygodnia nie myłam już naczyń

Teraz mam od tego ludzi
Dodatkowo tak jak piszesz - ogród pod nosem, więc bezkarnie wychodzimy sobie zaczerpnąć świeżego, miastowego powietrza
A teraz galeria z cyklu "w marcu jak w garncu"
