Witajcie kochani!
Nie było mnie kilka tygodni, ale uwierzcie, że jak tylko znajdowałam chwilę na przycupnięcie przed komputerem to oczy same zaczynały się kleić. Taki los kiedy pogoda dopisuje, pracy w ogrodzie sporo, a dodatkowo ciągnie się nieszczęsne nauczanie zdalne..
Przypuszczam, że odpowiedzi (mocno nie na czasie) już nikogo nie interesują, więc przejdę do tego na co wszyscy czekamy. ZDJĘCIA i oczywiście wiosna w ogrodzie!!
Zobaczcie ile się tego nazbierało.. a to tylko wybór z ogromnej całości..
Zakończyłam swoją ogrodową opowieść na kwitnących krokusach... i śniegu, który odrobinę "podlał" rabaty. Gdybym wtedy wiedziała jaka będzie susza, to zamiast narzekać modliłabym się o więcej..
Tak więc krokusy w roli przypominajki
Udało mi się w tym roku uświadczyć kwitnące hiacynty. Nie wiem jak wy to robicie, że z roku na rok kwitną grube i masywne kwiatostany. U mnie od razu było widać, które pchełki rosną kolejny rok, a które dosadziłam jesienią
Leśny groszek. Myślałam, że nie przetrzyma na moim totalnie nasłonecznionym stanowisku, a jednak się udało.
i oczywiście fiołeczki. Marzę, aby zaczęły się rozsiewać pod porzeczkami..
Nie mogłoby być wiosny bez Forsycji. Wiem, że sporo osób nie toleruje żółtego koloru w ogrodzie, ale dla mnie wystarczy, że rankiem spojrzę przez okno w stronę kwitnącej Forsycji i od razu jakoś cieplej się robi.. Szaleństwo!
Ha! mam i ja! Kokorycz. W tamtym roku tylko liście, w tym pierwszy kwiat.. Tylko czekam aż zacznie opanowywać rabatę pod murem.
Puszkinia.. z roku na rok jakoś mniej..
Za to cebulica pięknie przyrasta
szafirki przyrastają (te to są nie do zajechania
)
... jeszcze śnieżnik na sam koniec i od razu zrobiło się bardziej niebiesko ( dla tych zmęczonych Forsycją
)
Miodunka Raspberry Splash
Moje ukochane sasanki. Musicie mi wybaczyć, ale nie poprzestanę na jednym zdjęciu.. Kto nie lubi ten cierpi i szybko przesuwa niżej
Doczekałam się wreszcie szachownic
I delikatnej Zdrojówki Rutewkowatej pod krzewem aronii. Takie cudeńko i przywędrowało do mnie samo
Kokoryczka - miłość od pierwszego wejrzenia
Powiem wam, że wiosną to i liście , tak same w sobie, są niesamowicie piękne...
Nareszcie. Kiedy większość ciemierników właśnie przekwitało, mój spóźnialski postanowił zakwitnąć. Nie pytajcie.. odmiana nieznana, czas kwitnienia zabójczy
Wiśnia
Biedronkowe żonkile miniaturki..
Tulipanowe miernoty. Marzą mi się łany tulipanów.. Chyba czas się pogodzić, że u mnie jakoś to nie przejdzie.
W zamian mogę się pochwalić pierwszym kwitnącym powojnikiem. Odmiana Maidwell Hall
Zakwitła również Akebia pięciolistna odmiana variegata
Oraz moje pierwsze Epimedium. Ja się zakochałam. Mam nadzieję, że mu się u mnie spodoba
Na sam koniec Migdałek, który zakwitł i znowu, tradycyjnie, zaczyna zasychać
To nie kwestia suszy, bo w tym roku pilnowałam i podlewałam. Czy migdałki na coś chorują??
Jakość jest jaka jest.. to czereśnia u sąsiada. Takie mam widoki przy zachodzącym słońcu
Ściskam was bardzo mocno i nie miejcie mi za złe jak nie do wszystkich się wpiszę.. Przyjdzie czas, że wypchnę dzieciarnię do szkoły i wszystko ponadrabiam