Słoneczne rabaty nabierają kształtów
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko . Wielki szacun za rodzinne wyjazdy . Świetna sprawa i fajnie, że macie takie postanowienie. U nas bywa z tym różnie, niestety . Młodsza wiecznie nie ma siły iść dalej niż do samochodu a starsza na wózku nie da rady na każdym terenie . Ruiny wyglądają imponująco i pomyśleć, że to w zasadzie też nie jest aż daleko ode mnie. Wracając do Twojego ogrodu to muszę pochwalić Twojego eMa za genialne wyprowadzenie forsycji . Pięknie wygląda . Tobie należą się brawa za upychanie . Pozdrawiam .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko,fajne wycieczki sobie robicie ,dzieciaki chętnie w nich uczestniczą ,a ogród jak zawsze śliczny ,tak miło się po nim spaceruje i też mam super wycieczkę ,pozdrawiam
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko
Piękne masz krokusy i jest ich tak dużo. Skoro Tobie wyginęły sasanki to ja Ci dam ich trochę , a ty mnie krokusów i będzie równowaga. Wapnowałaś im podłoże, ja moim corocznie zmieniam odczyn gleby. Wszytko w ogrodach już tak pięknie wygląda, gdyby pogoda bardziej dopisała.
Pozdrawiam
Piękne masz krokusy i jest ich tak dużo. Skoro Tobie wyginęły sasanki to ja Ci dam ich trochę , a ty mnie krokusów i będzie równowaga. Wapnowałaś im podłoże, ja moim corocznie zmieniam odczyn gleby. Wszytko w ogrodach już tak pięknie wygląda, gdyby pogoda bardziej dopisała.
Pozdrawiam
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
O! Pisałam posta kilka dni temu i zniknął Szkoda. To tak w skrócie teraz - piękne zdjęcia roślin, cudne kwitnienia I fajne wyjazdy rodzinne
Niestety lecę zaraz szykować się do pracy więc nie rozpiszę się już zbytnio
Niestety lecę zaraz szykować się do pracy więc nie rozpiszę się już zbytnio
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witajcie
Niedźwiedzie budzą się wiosną ze snu zimowego, a ja jesienią budzę się wreszcie z forumowego letargu. I wcale nie dlatego, że nie było o czym piać, co pokazywać, a już na pewno nie dlatego, że nie było co oglądać, bo powolutku odwiedzam różne wątki i z przyjemnością stwierdzam, że ogrody z roku na rok pięknieją
Ot, najzwyklejszy limit wolnego czasu kazał mi wybierać między tym co muszę, tym co powinnam, a tym co można przesunąć na później. I tak okazało się, że długie jesienne i zimowe wieczory będą najlepszą okazją do podsumowania sezonu. A kolorowe zdjęcia szczytu sezonu odskocznią od szarości za oknem.
Pan Mąż wczoraj przyuważył włączone karty FO i z przekąsem stwierdził, ze ma dziwną żonę, bo na zimę tyle osób zawiesza swoje wątki, a ja nagle obudziłam się, ze trzeba pisać. No trudno. W sezonie udzielam się głównie na Instagramie, gdzie forma lżejsza i publikacja zdjęć zajmuje dosłownie moment. Forum i prowadzenie własnego wątku jest bardziej wymagające i chcąc robić to jak należy trzeba poświęcić sporo czasu. Taka już jestem, że wstawianie zdjęć bez pisaniny kłóci się z moim charakterem
Kto więc gotowy na przydługi wstęp to oczywiście zapraszam... ano, teraz dopiero dochodzimy do wstępnej charakterystyki minionego sezonu Wcześniej to było takie moje tłumaczenie się z nieobecności. Mam czwórkę dzieci.. trójka w wieku szkolnym - tłumaczenie się z WSZYSTKIEGO weszło mi w krew
Tak więc miałam początkowo pisać, że sezon był fatalny, bo susza, bo mszyce, bo okazało się, że w magiczny sposób wyparowały byliny, bo znowu nie udało się zrobić tego co zaplanowałam. Potem przeglądnęłam zdjęcia i te jakby przeczą wszystkiemu powyżej. Faktycznie wiosna, ta po krokusach była dosyć marna. Tulipanów wyszło tyle co na lekarstwo i było mi zwyczajnie przykro, bo na przestrzeni kilku lat posadziłam naprawdę ogromne ilości cebul. Potem okazało się, że wyparowały moje szałwie. Nie ożyła żadna z posadzonych w ubiegłym roku. Nie mam pojęcia dlaczego. Padły mi też 2 z 6 ogromnych lawend, które były obrzeżeniem zakola na podwyższonej rabacie. Pustka po ośmioletnich krzakach była naprawdę dotkliwa. Z pomocą przyszła szalona kocimiętka, która sieje się w ogromnych ilościach i jakoś ratowała sytuację. Tak minęła mi wiosna. Do ogrodu wchodziłam niechętnie, bo wszystko mnie wkurzało i nie chciało współpracować.
Bardzo wczesne lato, mimo naprawdę uciążliwej suszy, miało oczywiście swoje plusy.Sezon różany rozpoczął się już w maju i wreszcie rabaty cieszyły oczy i serce. Naciągałam się trochę z mszycą, ale ostatecznie nie ugięłam się i nie zastosowałam żadnej chemii. Biedronki były bardzo wdzięczne i odwdzięczały się ogromem żarłocznych larw. Szybko okazało się, że wczesne kwitnienie róż idzie w parze z wczesnym łapaniem choróbsk. Część z pannic już w lipcu stała golusieńka - adekwatnie do panujących upałów Dzięki temu we wrześniu miałam idealnie zdrowiutkie zielone krzewy i każdy dziwił się czym je pryskam, że wyglądają tak świeżutko Oczywiście jak lato to nie sposób nie wspomnieć o liliach. Sporo cebul przepadło, ale było też sporo nowości i zaczęłam się przepraszać z azjatkami, które mimo braku zapachu kwitną szybko i przyrastają bez fochów.
Jesień jaka była i jest każdy widzi. Piękny i cieplutki październik rozpieszczał nas pogodą iście letnią i gdyby nie przymrozek (u mnie było -7) to pewnie wszystko kwitłoby do chwili obecnej.
Zakupy. Cóż tutaj zaskoczeniem nie będzie fakt, że niewiele już u siebie zmieszczę, więc i zakupy oszczędne. Wiosną przyszły lilie i wisterie (dwie z nich nadal zdołowane w donicach ). Niestety plany budowlane poszły w łeb i nie udało się zrobić dla nich podpory.. Muszą wytrzymać do przyszłego roku. W międzyczasie skusiłam się na kilka nowych irysów i zamówiłam. Dostałam piękne wypasione karpy. I teraz z pełną premedytacją podam, że zamówiłam w szkółce rosliny-magda.pl Jeszcze większa była radość kiedy okazało się, że część zakwitnie. 3 na 6 zakwitło. Żaden nie był zgodny z tym co zamawiałam. Dostałam stare babcine iryski, a miały być falbaniaste śliczności . Zobaczymy jak będą wyglądały pozostałe. Jesienią upolowałam upatrzoną już jakiś czas różę Bathsheba i jako towarzystwo (bo jednej zamawiać nadal się nie opłaca.. nawet jak nie masz miejsca ) wzięłam Eisvogel. Oczywiście do koszyka wskakiwały też cebulowe. Na sam koniec przyjechały do mnie brzozy pożyteczne Dorenbos, brzoza Youngi, lipa drobnolistna Rancho, Dereń Kousa i dwie hortensje Lavalamp i Polar Bear. Czas wsadzać poważne rośliny Normalni ludzie zaczynają od drzew i dopiero potem tworzą niższe piętro i rabaty bylinowe, ale co tam.. Jak się nie ma co się lubi.. Większość i tak pójdzie do totalnie niezagospodarowanego przedogródka, jedynie lipę postanowiłam wsadzić nieopodal przyszłej altany.
Tak to wyglądało w ogromnym skrócie. Dla wytrwałych mam zdjęcia z końcówki października. Czyli tzw "czasu przed przymrozkowego"
Dodam tylko, ze od następnego wpisu lecę z tematem od miejsca gdzie skończyłam. Trzymajcie się, bo na salony wjedzie marzec
No dobra tu aż się prosi o refleksję. Trzeba dokupić więcej krokusów jesiennych.
różyce przedstawię z imienia:
Wellenspiel
Schlosseutin
Madame Anisette
Othello
Pastella
Graham Thomas.. a za nim majaczy w tle First Lady
Leonardo da Vinci
Charles du Nervaux
Pięknie, pięknie.. i przyszedł przymrozek..
Ascot
Pomponella
Niedźwiedzie budzą się wiosną ze snu zimowego, a ja jesienią budzę się wreszcie z forumowego letargu. I wcale nie dlatego, że nie było o czym piać, co pokazywać, a już na pewno nie dlatego, że nie było co oglądać, bo powolutku odwiedzam różne wątki i z przyjemnością stwierdzam, że ogrody z roku na rok pięknieją
Ot, najzwyklejszy limit wolnego czasu kazał mi wybierać między tym co muszę, tym co powinnam, a tym co można przesunąć na później. I tak okazało się, że długie jesienne i zimowe wieczory będą najlepszą okazją do podsumowania sezonu. A kolorowe zdjęcia szczytu sezonu odskocznią od szarości za oknem.
Pan Mąż wczoraj przyuważył włączone karty FO i z przekąsem stwierdził, ze ma dziwną żonę, bo na zimę tyle osób zawiesza swoje wątki, a ja nagle obudziłam się, ze trzeba pisać. No trudno. W sezonie udzielam się głównie na Instagramie, gdzie forma lżejsza i publikacja zdjęć zajmuje dosłownie moment. Forum i prowadzenie własnego wątku jest bardziej wymagające i chcąc robić to jak należy trzeba poświęcić sporo czasu. Taka już jestem, że wstawianie zdjęć bez pisaniny kłóci się z moim charakterem
Kto więc gotowy na przydługi wstęp to oczywiście zapraszam... ano, teraz dopiero dochodzimy do wstępnej charakterystyki minionego sezonu Wcześniej to było takie moje tłumaczenie się z nieobecności. Mam czwórkę dzieci.. trójka w wieku szkolnym - tłumaczenie się z WSZYSTKIEGO weszło mi w krew
Tak więc miałam początkowo pisać, że sezon był fatalny, bo susza, bo mszyce, bo okazało się, że w magiczny sposób wyparowały byliny, bo znowu nie udało się zrobić tego co zaplanowałam. Potem przeglądnęłam zdjęcia i te jakby przeczą wszystkiemu powyżej. Faktycznie wiosna, ta po krokusach była dosyć marna. Tulipanów wyszło tyle co na lekarstwo i było mi zwyczajnie przykro, bo na przestrzeni kilku lat posadziłam naprawdę ogromne ilości cebul. Potem okazało się, że wyparowały moje szałwie. Nie ożyła żadna z posadzonych w ubiegłym roku. Nie mam pojęcia dlaczego. Padły mi też 2 z 6 ogromnych lawend, które były obrzeżeniem zakola na podwyższonej rabacie. Pustka po ośmioletnich krzakach była naprawdę dotkliwa. Z pomocą przyszła szalona kocimiętka, która sieje się w ogromnych ilościach i jakoś ratowała sytuację. Tak minęła mi wiosna. Do ogrodu wchodziłam niechętnie, bo wszystko mnie wkurzało i nie chciało współpracować.
Bardzo wczesne lato, mimo naprawdę uciążliwej suszy, miało oczywiście swoje plusy.Sezon różany rozpoczął się już w maju i wreszcie rabaty cieszyły oczy i serce. Naciągałam się trochę z mszycą, ale ostatecznie nie ugięłam się i nie zastosowałam żadnej chemii. Biedronki były bardzo wdzięczne i odwdzięczały się ogromem żarłocznych larw. Szybko okazało się, że wczesne kwitnienie róż idzie w parze z wczesnym łapaniem choróbsk. Część z pannic już w lipcu stała golusieńka - adekwatnie do panujących upałów Dzięki temu we wrześniu miałam idealnie zdrowiutkie zielone krzewy i każdy dziwił się czym je pryskam, że wyglądają tak świeżutko Oczywiście jak lato to nie sposób nie wspomnieć o liliach. Sporo cebul przepadło, ale było też sporo nowości i zaczęłam się przepraszać z azjatkami, które mimo braku zapachu kwitną szybko i przyrastają bez fochów.
Jesień jaka była i jest każdy widzi. Piękny i cieplutki październik rozpieszczał nas pogodą iście letnią i gdyby nie przymrozek (u mnie było -7) to pewnie wszystko kwitłoby do chwili obecnej.
Zakupy. Cóż tutaj zaskoczeniem nie będzie fakt, że niewiele już u siebie zmieszczę, więc i zakupy oszczędne. Wiosną przyszły lilie i wisterie (dwie z nich nadal zdołowane w donicach ). Niestety plany budowlane poszły w łeb i nie udało się zrobić dla nich podpory.. Muszą wytrzymać do przyszłego roku. W międzyczasie skusiłam się na kilka nowych irysów i zamówiłam. Dostałam piękne wypasione karpy. I teraz z pełną premedytacją podam, że zamówiłam w szkółce rosliny-magda.pl Jeszcze większa była radość kiedy okazało się, że część zakwitnie. 3 na 6 zakwitło. Żaden nie był zgodny z tym co zamawiałam. Dostałam stare babcine iryski, a miały być falbaniaste śliczności . Zobaczymy jak będą wyglądały pozostałe. Jesienią upolowałam upatrzoną już jakiś czas różę Bathsheba i jako towarzystwo (bo jednej zamawiać nadal się nie opłaca.. nawet jak nie masz miejsca ) wzięłam Eisvogel. Oczywiście do koszyka wskakiwały też cebulowe. Na sam koniec przyjechały do mnie brzozy pożyteczne Dorenbos, brzoza Youngi, lipa drobnolistna Rancho, Dereń Kousa i dwie hortensje Lavalamp i Polar Bear. Czas wsadzać poważne rośliny Normalni ludzie zaczynają od drzew i dopiero potem tworzą niższe piętro i rabaty bylinowe, ale co tam.. Jak się nie ma co się lubi.. Większość i tak pójdzie do totalnie niezagospodarowanego przedogródka, jedynie lipę postanowiłam wsadzić nieopodal przyszłej altany.
Tak to wyglądało w ogromnym skrócie. Dla wytrwałych mam zdjęcia z końcówki października. Czyli tzw "czasu przed przymrozkowego"
Dodam tylko, ze od następnego wpisu lecę z tematem od miejsca gdzie skończyłam. Trzymajcie się, bo na salony wjedzie marzec
No dobra tu aż się prosi o refleksję. Trzeba dokupić więcej krokusów jesiennych.
różyce przedstawię z imienia:
Wellenspiel
Schlosseutin
Madame Anisette
Othello
Pastella
Graham Thomas.. a za nim majaczy w tle First Lady
Leonardo da Vinci
Charles du Nervaux
Pięknie, pięknie.. i przyszedł przymrozek..
Ascot
Pomponella
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko . Piękne zdjęcia zapodałeś . Lubię taką złotą jesień . Argument posiadania czwórki dzieci jest dla mnie wystarczający więc nie musiałaś nic więcej pisać . A tak w ogóle to Twój eM nie ma racji . Nie jesteś odosobniona bo wiele osób zimą jest bardziej aktywnych na forum . Mówisz, że kupiłaś drzewa ? No ładne kwiatki ale wiesz że one tak cudnie jak byliny nie kwitną prawda ? Też chcę posadzić brzozy . Sezon ładnie nam tutaj podsumowałaś i wnioskuje, że nudy nie było. Czekam na zdjęcia, głównie te z czerwca . Pozdrawiam .
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko, czułam, że wkrótce skrobniesz coś u siebie Latem zawsze jest za mało czasu. Teraz liczę, że nadrobisz nieco zaległości - szczególnie w zdjęciach
Bardzo jestem ciekawa sadzonek Bathsheby i Eisvogel Jesteś zadowolona?
Bardzo jestem ciekawa sadzonek Bathsheby i Eisvogel Jesteś zadowolona?
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Hej, hej
Wspominki czas zacząć. Zdjęcia z kwietnia. Okazuje się, że mój wiosenny humor, a raczej jego brak miał odzwierciedlenie w liczbie zdjęć Jako jedyny miesiąc występuje pod szyldem: "pasuje coś popstrykać, ale nie bardzo jest co uwiecznić". No niestety. Wygniłe (?) byliny i tulipanowe liście miast morza kwiecia zrobił swoje.
Ewelina, nie byłabym sobą gdybym wszystkiego nie rozważyła kilka razy. Miejsce gdzie zostały posadzone drzewka to szeroki naokoło 2 m i długi na ok 6m pas. Przed brzozami będą hortensje, a kiedyś na brzozy pójdzie jakiś niebiesko kwitnący powojnik Do tej pory bałam się większych drzew, ale teraz sadzenie drzew to konieczność. Po stracie ponad 50 letnich jabłoni (działka została oficjalnie podzielona i brat męża zapowiedział cięcie początkiem roku) zostajemy na płaskim i odsłoniętym od wszystkich stron placu. A brzozy wyjątkowo mi leżą, mimo, że wiele osób uprzedzało mnie że to śmieciuchy. Zobaczymy jak się to rozwinie. Zdjęcia z czerwca w kolejce
Dorotko, głupio mi było, że tyle czasu się nie odzywam, a potem nagle wyskakuję z fotkami, dajmy na to, z kwietnia Z drugiej strony wiem jak to jest jak ktoś się wkręci w czytanie jakiegoś wątku, czeka na część dalszą, a wątek nagle ginie. Już nawet nie wymagam komentarzy i jakiegoś specjalnego aplauzu. Piszę dla tych co mają ochotę poczytać i zobaczyć co tam nowego urosło, a co padło bezpowrotnie, ku wielkiej rozpaczy właścicielki.. Bardzo mi miło, że jesteś
Czy jestem zadowolona z sadzonek. Cóż, miałam już z Floribundy ładniejsze sadzonki. Widać, że są zdrowe, korzenie gęsto rozrośnięte i ładnie wystartują (Batsheba już wypuściła liście jakby miała w nosie nadchodzącą zimę ) Wydaje mi się jednak, że za taką cenę austinka powinna mieć więcej zielonego, bo góra sadzonek jest raczej uboga - dwa grubsze badylki i jeden cieniutki. Może tylko mi się taka trafiła. Zamawiałam już w połowie października
Kochani. Marny kwiecień
Na zdjęciu poniżej tulipany ratujące honor cebulowych. Purissima - jedne z nielicznych, których nazwę zapamiętałam.
Pozostałe niedobitki
Jedyna odmiana szachownicy, która ma się dobrze, przyrasta, kwitnie, jest bezproblemowa.
Te maleństwa posadziłam w tamtym roku po raz pierwszy. Naczytałam się, że słabo zimują... Próba zakończyła się sukcesem. W tym roku zapomniałam o nich totalnie, a miałam koniecznie uwzględnić podczas konstruowania zamówienia
Sasanka z własnych nasion. ostały się tylko młode sadzonki.
Przylaszczki przywędrowały z biedry..
Niezapominajki radzą sobie same
Nowość u mnie. Powojnik Maidwell Hall. Jedna z najwcześniej kwitnących odmian clematisów. Miłość od pierwszego kwitnienia
Oczywiście nie ma wiosny bez nektaryny. Niestety późne przymrozki pozbawiły nas owoców.
Migdałek i jego kwiaty robiły za balsam na moją duszę. Tak gęsto napakowanych pączków nie miał od lat
Z hiacyntami to jest taka sytuacja, że pierwszy rok wyglądają jak milion dolarów, a kolejne lata jak stary kogut odarty z piór.. i godności. Ale pachną nawet tymi kilkoma kwiatami, więc na przekór wszystkiemu dosadzam każdej jesieni
Kokoryczka. Oby się rozrosła, bo jestem oczarowana jej zielenią.
Konwalie jak niezapominajki. Wprowadź je raz do ogrodu, a zostaną na wieczność (prawie jak widoczny w nogach konwalii kurdybanek - roślina nie do zdarcia)
A tu ciekawostka i zapowiedź. Zobaczcie co Cornelia zrobiła z rajskim jabłuszkiem. Tak, to ta róża, która według opisów ma mieć około 1.5 m. Moja miała jakieś 3m. Jak zaczęła kwitnąć, to nie sposób było przejść obojętnie obok..yyy.. jabłuszka
Koniec. Zamykam ten marny kwiecień w jednym wpisie, a to samo przez się pokazuje jaka to marność nad marnościami. Maj wygląda bardziej obiecująco.
Ściskam i zapraszam
Wspominki czas zacząć. Zdjęcia z kwietnia. Okazuje się, że mój wiosenny humor, a raczej jego brak miał odzwierciedlenie w liczbie zdjęć Jako jedyny miesiąc występuje pod szyldem: "pasuje coś popstrykać, ale nie bardzo jest co uwiecznić". No niestety. Wygniłe (?) byliny i tulipanowe liście miast morza kwiecia zrobił swoje.
Ewelina, nie byłabym sobą gdybym wszystkiego nie rozważyła kilka razy. Miejsce gdzie zostały posadzone drzewka to szeroki naokoło 2 m i długi na ok 6m pas. Przed brzozami będą hortensje, a kiedyś na brzozy pójdzie jakiś niebiesko kwitnący powojnik Do tej pory bałam się większych drzew, ale teraz sadzenie drzew to konieczność. Po stracie ponad 50 letnich jabłoni (działka została oficjalnie podzielona i brat męża zapowiedział cięcie początkiem roku) zostajemy na płaskim i odsłoniętym od wszystkich stron placu. A brzozy wyjątkowo mi leżą, mimo, że wiele osób uprzedzało mnie że to śmieciuchy. Zobaczymy jak się to rozwinie. Zdjęcia z czerwca w kolejce
Dorotko, głupio mi było, że tyle czasu się nie odzywam, a potem nagle wyskakuję z fotkami, dajmy na to, z kwietnia Z drugiej strony wiem jak to jest jak ktoś się wkręci w czytanie jakiegoś wątku, czeka na część dalszą, a wątek nagle ginie. Już nawet nie wymagam komentarzy i jakiegoś specjalnego aplauzu. Piszę dla tych co mają ochotę poczytać i zobaczyć co tam nowego urosło, a co padło bezpowrotnie, ku wielkiej rozpaczy właścicielki.. Bardzo mi miło, że jesteś
Czy jestem zadowolona z sadzonek. Cóż, miałam już z Floribundy ładniejsze sadzonki. Widać, że są zdrowe, korzenie gęsto rozrośnięte i ładnie wystartują (Batsheba już wypuściła liście jakby miała w nosie nadchodzącą zimę ) Wydaje mi się jednak, że za taką cenę austinka powinna mieć więcej zielonego, bo góra sadzonek jest raczej uboga - dwa grubsze badylki i jeden cieniutki. Może tylko mi się taka trafiła. Zamawiałam już w połowie października
Kochani. Marny kwiecień
Na zdjęciu poniżej tulipany ratujące honor cebulowych. Purissima - jedne z nielicznych, których nazwę zapamiętałam.
Pozostałe niedobitki
Jedyna odmiana szachownicy, która ma się dobrze, przyrasta, kwitnie, jest bezproblemowa.
Te maleństwa posadziłam w tamtym roku po raz pierwszy. Naczytałam się, że słabo zimują... Próba zakończyła się sukcesem. W tym roku zapomniałam o nich totalnie, a miałam koniecznie uwzględnić podczas konstruowania zamówienia
Sasanka z własnych nasion. ostały się tylko młode sadzonki.
Przylaszczki przywędrowały z biedry..
Niezapominajki radzą sobie same
Nowość u mnie. Powojnik Maidwell Hall. Jedna z najwcześniej kwitnących odmian clematisów. Miłość od pierwszego kwitnienia
Oczywiście nie ma wiosny bez nektaryny. Niestety późne przymrozki pozbawiły nas owoców.
Migdałek i jego kwiaty robiły za balsam na moją duszę. Tak gęsto napakowanych pączków nie miał od lat
Z hiacyntami to jest taka sytuacja, że pierwszy rok wyglądają jak milion dolarów, a kolejne lata jak stary kogut odarty z piór.. i godności. Ale pachną nawet tymi kilkoma kwiatami, więc na przekór wszystkiemu dosadzam każdej jesieni
Kokoryczka. Oby się rozrosła, bo jestem oczarowana jej zielenią.
Konwalie jak niezapominajki. Wprowadź je raz do ogrodu, a zostaną na wieczność (prawie jak widoczny w nogach konwalii kurdybanek - roślina nie do zdarcia)
A tu ciekawostka i zapowiedź. Zobaczcie co Cornelia zrobiła z rajskim jabłuszkiem. Tak, to ta róża, która według opisów ma mieć około 1.5 m. Moja miała jakieś 3m. Jak zaczęła kwitnąć, to nie sposób było przejść obojętnie obok..yyy.. jabłuszka
Koniec. Zamykam ten marny kwiecień w jednym wpisie, a to samo przez się pokazuje jaka to marność nad marnościami. Maj wygląda bardziej obiecująco.
Ściskam i zapraszam
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Przeczytałam Sabinko o wszystkich Twoich wzlotach i upadkach w minionym sezonie i o tym, jak to poznikały Ci z ogrodu te i owe rośliny. Ten sezon był faktycznie nadzwyczaj męczący dla wielu osób i to z rozmaitych względów, ale ogrodnik na ogół się nie poddaje, bo ogród stał się jego drugim życiem i bez niego już chyba nie potrafi. Ładne te Twoje wspominki, bo jednak mimo wszystko robiłaś zdjęcia i teraz, patrząc na nie, możesz westchnąć i powiedzieć sobie, że mimo wszystko było pięknie, prawda? Nie każdy na przykład może się poszczycić taką wszechogarniającą Cornelią lub puszystym migdałkiem.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko, weszłaś z rozmachem w te wspominki.
Jak ja się cieszę, że będę mogła przez zimę podziwiać Twój ogród.
Piszesz, że tulipany Cię zawiodły. Ja już do tego się przyzwyczaiłam się do tego i co roku dokupuję jesienią całe ich mnóstwo.
Ale ja uważam, że i tak kwietniowy ogród nie wyglądał źle.
Jak ja się cieszę, że będę mogła przez zimę podziwiać Twój ogród.
Piszesz, że tulipany Cię zawiodły. Ja już do tego się przyzwyczaiłam się do tego i co roku dokupuję jesienią całe ich mnóstwo.
Ale ja uważam, że i tak kwietniowy ogród nie wyglądał źle.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko . Gdzie Ty tam widzisz marny kwiecień ?? Kolorowo jest przecież . Brzozy może i śmieciuchy ale tej malowniczości nie ma chyba żadne inne drzewo . Faktycznie, skoro w takiej sytuacji zostaliście postawieni to nie dziwię się, że drzewa posadziłaś . Cornelia szalona . Wiosną przymierzam się do zakupów różanych i tym razem stawiam na historyczne, piżmowe i takie tam . Pozdrawiam .
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Ja tez uważam, ze kwiecień niczego sobie, kolorowo, zielono i radośnie.
Jeszcze tylko cztery miesiące z okładem i znowu będzie wiosennie
Brzozy śmiecą, głównie do rynien, będziesz je czyścić dwa razy w roku.
Ja się już do tego przyzwyczaiłam.
Jeszcze tylko cztery miesiące z okładem i znowu będzie wiosennie
Brzozy śmiecą, głównie do rynien, będziesz je czyścić dwa razy w roku.
Ja się już do tego przyzwyczaiłam.
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko nie tylko Ty wracasz jesienią na forum.
Uwielbiam Twoje zdjęcia, a tu na wstępie brak tulipanów Niestety tulipany trzeba wykopywać co dwa trzy lata, ale i tak nie wszystkie udaje się utrzymać. Co roku dokupuję nowe i jakoś zapełniam wiosenne rabaty. W tym roku kupiłam w L..u dwukilogramowe opakowanie. Mam nadzieję, że będzie zgodność odmianowa.
Brzozy chodzą mi po głowie od jakiegoś czasu.
Bathsheby zazdroszczę, nie mam dla niej miejsca
Zadowolona jesteś z Eisvogel
Uwielbiam Twoje zdjęcia, a tu na wstępie brak tulipanów Niestety tulipany trzeba wykopywać co dwa trzy lata, ale i tak nie wszystkie udaje się utrzymać. Co roku dokupuję nowe i jakoś zapełniam wiosenne rabaty. W tym roku kupiłam w L..u dwukilogramowe opakowanie. Mam nadzieję, że będzie zgodność odmianowa.
Brzozy chodzą mi po głowie od jakiegoś czasu.
Bathsheby zazdroszczę, nie mam dla niej miejsca
Zadowolona jesteś z Eisvogel