Poinsecja - gwiazda betlejemska,wymagania,pielęgnacja

[Ninia]

Moja zeszłoroczna jakoś powoli daje radę, listki powoli przebarwiają się na jasny różowy (mam nadzieję, że przebarwi ich się jeszcze więcej). Fakt, że te kupne mają tych przebarwionych liści zdecydowanie dużo, dużo więcej, ale cieszy mnie sam fakt, że te z mojej też dały radę przebarwić się bez żadnych specjalnych cudów.
Zdjęcia z 2 grudnia






Niedawno kupiłam jeszcze taką (niestety, ta jest wersją mini i jednopędowa - spróbuję przetrzymać do przyszłego roku, ale ... czas pokaże)

[ivonar]

Ale ciekawy kolor tego mini. Takich nie spotkałam w sklepach. No i oczywiście gratuluję tych zeszłorocznych. Aby zechciały zakwitnąć trzeba je zaciemniać, a Twoje tak same z siebie przebarwiły liście to może będą miały kwiaty.

[Maciek13]

Naprawdę są aż tak trudne do utrzymania?
Kiedyś miałem poinsecję 4-ro letnią, co roku ją zaciemniałem, a jej przylistki wybarwiały się na biało. Szkoda, że nie mam jej zdjęć...

[ivonar]

Nigdy nie próbowałam jej utrzymać. Zdarzyło się ze dwa razy, że kupowałam poinsecję na święta, ale nawet nie podejmowałam próby uprawy. Wyrzucałam jak zrobiła się brzydka i tyle Jak poczytałam o niej, to przestałam kupować. Tym razem już się postaram

[Ninia]

Ja tej mojej nie zaciemniam, stoi na parapecie okna północnego w pokoju, w którym wieczorem się nie siedzi/nie przebywa - choć przyznam, że czasami na parę minut jest zapalane w nim światło - jak coś mi się przypomni, że powinnam przygotować sobie/znaleźć do pracy na kolejny dzień. Także raczej ma naturalnie dzień i noc w odpowiednich ilościach. Przyznam, że pewnie bym nie próbowała z poinsecją przechowywania (przerażało mnie to zakrywanie i odkrywanie, by zapewnić krótki dzień - wiem, że pewnie nie raz bym zapomniała je odkryć rano w pośpiechu przed wyjściem do pracy) - gdyby nie czysty przypadek, że postawiłam tam rok wcześniej kalanchoe, które przekwitło (nie miałam sumienia go wyrzucić, bo dostałam w podziękowaniu od stażystki) - jakież było moje zdziwienie, gdy ponownie ono zakwitło właśnie jesienią/zimą (wcześniej kwitło w czerwcu) - a z tego co wiem to ono też jest kwiatem krótkiego dnia. No i tylko dlatego coś mnie tknęło, by spróbować z gwiazdą betlejemską zrobić to samo.
Tą w ciapki kupiłam w Kauflandzie - teraz ciągle do niego zaglądam w nadziei, że pojawią się takie ciapate wielopędowe.

[ivonar]

Mam takie miejsce. To stryszek. Zimą w zasadzie nie używany, chłodno - w styczniu tam ją przestawię. Latem na stryszku będzie za gorąco, ale wtedy przeniosę ja na parapet od wschodu. Może mi się uda, ale bez zaciemniania się nie obędzie. Dzięki za porady.

[Ninia]

Życzę powodzenia . Daj znać za rok.

[amator27]

To może ja opowiem swoje doświadczenie z poinsecją.
Kupiłem z zeszłym roku, ale młodziutką bo jednopędową, ale nie zadbałem o cięcie drastyczne w marcu tego roku, co ciekawe drugi raz zakwitła mi, uwaga, w lipcu. Może dlatego bo dużo ją podlewałem. O połowę mniejszym jednak kwiatkiem niż oryginalnie kupionym w kwiaciarni z grudnia 2017... mimo to zakwitła. Zacząłem z początkiem listopada ją okrywać takim koszem na śmieci dziecięcym (kartonu akurat nie miałem) i od dołu takie malutkie, bardzo malutkie coś mi się pokazało teraz w grudniu, tak jakby dosłownie jeden płatek malutki czerwony Czyli to taka jedna szósta całego kwiatka jakby... którego zresztą, notabene, niechcący oderwałem. Od około dwóch tygodni zaniechałem okrywania jej tym koszem, zamiast tego ustawiłem ją w totalnym rogu ściany, tak że nie ma dostępu ani do światła z okna, ani nikt nie wchodzi do pomieszczenia gdzie się znajduje, dodatkowo postawiłem ten kosz obok niej i jeszcze jeden wazon z drugiej strony, tak żeby maksymalnie starać się ją zaciemnić, no i obecnie stoi sobie w takim rogu totalnym, ściśnięta, ma ciemno przynajmniej te 12 h, nikt jej nie przeszkadza tam jak się już dzień kończy ani nic nie zapala, ale inną sprawą jest to, że to i tak wcale nie musi być ta doskonała ciemność jakiej wymaga poinsecja. Warunki ma zbliżone w jakimś stopniu, ale w końcu już jej nie zakrywam niczym, więc to może nie być dokładnie ta ciemność jakiej wymaga.

[ivonar]

No i starania poszły ... nie powiem gdzie. W ciągu jednej doby zupełnie zwiędła i opadły jej prawie wszystkie liście. E tam, już więcej próbować nie będę. Szkoda roślin i moich nerwów. Nawet wigilii nie doczekała

[Ninia]

Jeśli łodyga jest sztywna to odstaw ją gdzieś na bok. Mi w ubiegłym roku też opadły wszystkie listki ( nie doczekała Wigilii), ale już po 3-4 tygodniach zaczęła wypuszczać nowe listki. Tą pstrokatą, którą kupiłam w tym roku też dziś przedstawię, bo ...został jej jeden listek - mam nadzieję, że też i tą uda mi się utrzymać przy życiu.


Ponieważ nie mogę edytować postu to wstawiam zdjęcia zrobione przed chwilą tej mojej mini w ciapki:







Obejrzyj dokładnie swoją, może też masz taką niespodziankę jak ja w postaci nowych listeczków.

[ivonar]

Łodyga jest ok. Nie wyrzucę jej. Może się uda.

[Ninia]

Trzymam kciuki.

[amator27]

Czy przy przesadzaniu w kwietniu warto dać ziemię do roślin domowych/kwitnących? Czy warto podlewać wyciągiem ze skóry banana, ponoć ten roztwór pomaga kwitnąć roślinom, i ogólnie stosowany jest głównie do roślin kwitnących. Jednemu zawodowemu ogrodnikowi od podlewania takim oto wyciągiem zakwitł grubosz Więc tak nawet zastanawiam się co na tę wodę po skórce banana powiedzieć może pierwszy lepszy kaktus czy opuncja, ale to nie jest tematem więc... tak się tylko głośno zastanawiam...