Jestem nowa na forum (i w świecie ogrodniczym też) i chciałabym się przywitać. I od razu prosić Was o pomoc w zdiagnozowaniu mojej monstery. Na początku nadmienię, że jako początkującą ogrodniczka, postanowiłam zakupić egzemplarz już spory, a jej przesadzenie powierzyłam profesjonalnej firmie. Przesadzono monsterę do dużej plastikowej donicy (40 cm średnicy), do nowej ziemi uniwersalnej, z drenażem w postaci keramzytu. Podlewałam raz w tygodniu, a gdy było sucho (okres grzewczy) częściej, ale mniejsza ilością wody. Od czasu do czasu spryskiwałam mgiełką. Roślina stoi przy dużym oknie, ale jest to północna strona, dostaje nieco promieni z zachodzącego słońca. Rosła tak całą jesień, zimę i wiosnę i wtedy zaczęły się kłopoty. Liście zaczęły żółknąć, a potem brązowieć szczególnie te młode, stare się trzymają. Zapytałam o poradę ogrodniczki, która ją przesadzała, stwierdziła, że roślina jest przelana, więc ograniczyłam podlewanie. Coraz to nowe liście chorowały. Pojechałam do sklepu, gdzie została kupiona, i też stwierdzono, że pewnie system korzeniowy jest zgniły, roślina przelana. Poradzono, abym wyjęła roślinę i sprawdziła jej korzenie. Nie było to łatwe ze względu na gabaryty monstery. Ziemia nie jest wilgotna, wręcz dość sucha, ale nie na wiór, korzenie jak na moje oko są w porządku. Nie wiem co dalej robić, bo staje się coraz bardziej rachityczna
Proszę, pomóżcie. 
