Kordylina australijska(Cordyline australis)
- dorkow0
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2616
- Od: 17 sty 2013, o 22:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Co to za juka?
Małgosiu, mnie to przypomina Kordylinę... Czasem jest sprzedawana pod nazwą juka bordowa... Takie oszukaństwo... Jak to ona, to powinna zimować w pomieszczeniu, jak inne tarasowe... Nie przetrwa mroźnych zim...
Ale może ktoś jeszcze coś Ci podpowie...
Kordylina australijska (Cordyline australis), pochodzi z Nowej Zelandii... Jedne źródła podają, że należy do Laxmanniaceae, inne że do Asparagaceae... W naszych warunkach klimatycznych nie jest w stanie przetrwać w ogrodzie, choć znosi lekko ujemne temperatury...
Moja wytrzymuje w temp. ok. -2 st kilka dni, jednak stoi w zacisznym miejscu... Przed większymi mrozami chowam ją do pomieszczenia, gdzie zimuje bez problemów, przy oknie... Bardzo słabo podlewam na zimowisku...
Nie zostawiaj w ogrodzie, bo nawet teraz, jak ciut podmarzła, to jest szansa, że po wykopaniu, przetrwa zimę w domu...
O kordylinie japońskiej nie słyszałam...
Ale może ktoś jeszcze coś Ci podpowie...
Kordylina australijska (Cordyline australis), pochodzi z Nowej Zelandii... Jedne źródła podają, że należy do Laxmanniaceae, inne że do Asparagaceae... W naszych warunkach klimatycznych nie jest w stanie przetrwać w ogrodzie, choć znosi lekko ujemne temperatury...
Moja wytrzymuje w temp. ok. -2 st kilka dni, jednak stoi w zacisznym miejscu... Przed większymi mrozami chowam ją do pomieszczenia, gdzie zimuje bez problemów, przy oknie... Bardzo słabo podlewam na zimowisku...
Nie zostawiaj w ogrodzie, bo nawet teraz, jak ciut podmarzła, to jest szansa, że po wykopaniu, przetrwa zimę w domu...
O kordylinie japońskiej nie słyszałam...
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 5
- Od: 25 kwie 2016, o 18:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 22 wrz 2018, o 23:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Kordylina australijska - Cordyline australis
Witam wszystkich w debiutanckim poście Wg forumowej wyszukiwarki wynika że nie ma nic o tej roślinie a przynajmniej nic nie znajduje o niej.
Wiem że nie jest popularna w Polsce więc specjalnie mnie to nie zdziwiło choć z drugiej strony są dostępne przynajmniej 2 odmiany tej rośliny na popularnej polskiej stronie aukcyjnej. Odmiana z liśćmi czerwonymi i liśćmi zielonymi z czerwonymi brzegami.
Mi jednak chodzi konkretnie o, jak mi się wydaję, odmianę najbardziej klasyczną czyli z typowymi liścmi zielonymi a ta wydaje mi się że nie jest w Polsce dostępna.
Ja swoją przywiozłem z Irlandii gdzie jest bardzo popularną rośliną szczególnie sadzoną przed frontami domów jako spora, nierzadko 3-4 metrowa ogrodowa "dominata" przykuwająca wzrok. Roślina z klimatu umiarkowanego i zgodnie z nazwą, (podobno) pochodząca z Nowej Zelandii
Ja swoją uzyskałem oddzielając pęd/kłącze od właśnie takiej dorosłej kilkumetrowej rośliny w jednym z irlandzkich ogrodów jako około 20-centymetrową roślinkę. Została ona posadzona w doniczce i tak rosła sobie non-stop w doniczce na tarasie w Irlandii przez swoje pierwsze 1,5 roku. Po tym czasie zaryzykowałem i przetransportowałem ją w bagażu samolotem do Polski (roślina wykopana całkowicie z ziemi) i posadziłem w doniczce na balkonie w kraju ojczystym. W Polsce nie odważyłem się już jednak trzymać jej przez cały rok na zewnątrz. Zabieram ją do domu (a dokładnie na korytarz) gdy temperatury spadają powiedzmy poniżej minus 3 stopni (no powiedzmy maksymalnie minus 5 choć podobno w Irlandii w ogrodach może wytrzymać kilka stopni niżej ale tam takie "mrozy" zdarzają się rzadko). Temperatury z kolei dodatnie (zapewnie wyższe niż w klimacie miarkowanym) zniosła już blisko 40-stopniowe.
Generalnie roślinka ma już 4 lata (z tego 2,5 roku w Polsce) i osiagnęła gabaryty jak na zdjęciu tzn wysokość (licząc od ziemi w doniczce) około 80 cm , szerokość też 80 cm i pień o średnicy około 2 cm.
W tym czasie przeszła 2 "kryzysy" (myślałem że się już z nią pożegnam) kiedy to doznawała, jak zakładam, szoku temperaturowego gdy w okresie powiedzmy grudniowym gdy pojawiały się pierwsze temperatury minusowe przenosiłem je do wewnątrz a tam panowało około 20 na plusie (nie mam możliwości trzymania jej w jakichś mniej ekstremalnych temperaturach w tym czasie np plus 5) i zaczynała mocno przysychać (liście zółkły od końców w kierunku pnia), zaczynając od liści dolnych stopniowo do tych w wierzchołku a więc najmłodszych. Zawsze jakoś jednak wychodziła z tej opresji w okresie wiosennego powrotu na balkon W tym roku wiosną wypuściła świeży, nowy odrost który przesadziłem i jest to jej "córka" już "urodzona" w Polsce Nawiasem mówiąc ma ona mniejwiecej rozmiary rośliny jaką 4 lata temu oddzieliłem w Irlandii.
Po tym fakcie "narodzin córki" można by stwierdzić że roślina przyjeła się jednak zauważyłem że rośnie ona inaczej (raczej w sensie słabiej) niż jej koleżanki na Zielonej Wyspie.
Róznice te wg mnie polegają na:
- naturalnym procesem wzrostu rośliny tamże jest obumieranie starych liści kiedy to obsychają te najniższe i odpadają od pnia same. W Polsce liście nie obsychają tak równomiernie i w zasasadzie nie odpadają a muszę je sam odrywać delikatnie od pnia.
- liście w Polsce wydaje mi się że mają jaśniejszy, mniej soczysty odcień zieleni ale to akurat może być mylne subiektywne odczucie
- liście w Polsce wydają mi się być bardziej łamliwe i mniej elastyczne niż u roślin rosnących w Irlandii. Często po silniejszym wietrze (roślina jest na zasłoniętym ale jednak balkonie na 8 piętrze) niektóre liście łamią się mniej więcej w środku ich długości i już nie prostują się a w miejscu złamania zaczynają przysychać i pękają. W Irlandii (gdzie były i są znacznie silniejsze wiatry) liście były mocniejsze i bardziej elastyczne. Praktycznie nie łamały się.
Dobra, rozpisałem się w pierwszym poście. Teraz kilka pytań do Was:
- czy w ogóle ktoś z Was ma w domu/na balkonie/w ogrodzie taką konkretną (tzn zieloną) odmianę kordyliny ?
- czy rośnie podobnie jak u mnie w Polsce czy raczej tak jak opisałem w Irandii ?
- jaki przyrost rośliny zaobserwowaliście ? Szybciej czy wolniej od mojej rośliny ? (a w zadadzie teraz już 2 roślin)
- czy udało się ją (z sukcesem) utrzymać w temperaturach poniżej 5 stopni na minusie ?
Z góry dzięki za merytoryczne komentarze.
-- 23 wrz 2018, o 00:34 --
Aha, dla porównania (dla niewtajemniczonych) tak wyglądają rośliny dojrzałe, wieloletnie w Irlandii i UK i od podobnej wielkościowo pobrałem pęd do przesadzenia.
Wiem że nie jest popularna w Polsce więc specjalnie mnie to nie zdziwiło choć z drugiej strony są dostępne przynajmniej 2 odmiany tej rośliny na popularnej polskiej stronie aukcyjnej. Odmiana z liśćmi czerwonymi i liśćmi zielonymi z czerwonymi brzegami.
Mi jednak chodzi konkretnie o, jak mi się wydaję, odmianę najbardziej klasyczną czyli z typowymi liścmi zielonymi a ta wydaje mi się że nie jest w Polsce dostępna.
Ja swoją przywiozłem z Irlandii gdzie jest bardzo popularną rośliną szczególnie sadzoną przed frontami domów jako spora, nierzadko 3-4 metrowa ogrodowa "dominata" przykuwająca wzrok. Roślina z klimatu umiarkowanego i zgodnie z nazwą, (podobno) pochodząca z Nowej Zelandii
Ja swoją uzyskałem oddzielając pęd/kłącze od właśnie takiej dorosłej kilkumetrowej rośliny w jednym z irlandzkich ogrodów jako około 20-centymetrową roślinkę. Została ona posadzona w doniczce i tak rosła sobie non-stop w doniczce na tarasie w Irlandii przez swoje pierwsze 1,5 roku. Po tym czasie zaryzykowałem i przetransportowałem ją w bagażu samolotem do Polski (roślina wykopana całkowicie z ziemi) i posadziłem w doniczce na balkonie w kraju ojczystym. W Polsce nie odważyłem się już jednak trzymać jej przez cały rok na zewnątrz. Zabieram ją do domu (a dokładnie na korytarz) gdy temperatury spadają powiedzmy poniżej minus 3 stopni (no powiedzmy maksymalnie minus 5 choć podobno w Irlandii w ogrodach może wytrzymać kilka stopni niżej ale tam takie "mrozy" zdarzają się rzadko). Temperatury z kolei dodatnie (zapewnie wyższe niż w klimacie miarkowanym) zniosła już blisko 40-stopniowe.
Generalnie roślinka ma już 4 lata (z tego 2,5 roku w Polsce) i osiagnęła gabaryty jak na zdjęciu tzn wysokość (licząc od ziemi w doniczce) około 80 cm , szerokość też 80 cm i pień o średnicy około 2 cm.
W tym czasie przeszła 2 "kryzysy" (myślałem że się już z nią pożegnam) kiedy to doznawała, jak zakładam, szoku temperaturowego gdy w okresie powiedzmy grudniowym gdy pojawiały się pierwsze temperatury minusowe przenosiłem je do wewnątrz a tam panowało około 20 na plusie (nie mam możliwości trzymania jej w jakichś mniej ekstremalnych temperaturach w tym czasie np plus 5) i zaczynała mocno przysychać (liście zółkły od końców w kierunku pnia), zaczynając od liści dolnych stopniowo do tych w wierzchołku a więc najmłodszych. Zawsze jakoś jednak wychodziła z tej opresji w okresie wiosennego powrotu na balkon W tym roku wiosną wypuściła świeży, nowy odrost który przesadziłem i jest to jej "córka" już "urodzona" w Polsce Nawiasem mówiąc ma ona mniejwiecej rozmiary rośliny jaką 4 lata temu oddzieliłem w Irlandii.
Po tym fakcie "narodzin córki" można by stwierdzić że roślina przyjeła się jednak zauważyłem że rośnie ona inaczej (raczej w sensie słabiej) niż jej koleżanki na Zielonej Wyspie.
Róznice te wg mnie polegają na:
- naturalnym procesem wzrostu rośliny tamże jest obumieranie starych liści kiedy to obsychają te najniższe i odpadają od pnia same. W Polsce liście nie obsychają tak równomiernie i w zasasadzie nie odpadają a muszę je sam odrywać delikatnie od pnia.
- liście w Polsce wydaje mi się że mają jaśniejszy, mniej soczysty odcień zieleni ale to akurat może być mylne subiektywne odczucie
- liście w Polsce wydają mi się być bardziej łamliwe i mniej elastyczne niż u roślin rosnących w Irlandii. Często po silniejszym wietrze (roślina jest na zasłoniętym ale jednak balkonie na 8 piętrze) niektóre liście łamią się mniej więcej w środku ich długości i już nie prostują się a w miejscu złamania zaczynają przysychać i pękają. W Irlandii (gdzie były i są znacznie silniejsze wiatry) liście były mocniejsze i bardziej elastyczne. Praktycznie nie łamały się.
Dobra, rozpisałem się w pierwszym poście. Teraz kilka pytań do Was:
- czy w ogóle ktoś z Was ma w domu/na balkonie/w ogrodzie taką konkretną (tzn zieloną) odmianę kordyliny ?
- czy rośnie podobnie jak u mnie w Polsce czy raczej tak jak opisałem w Irandii ?
- jaki przyrost rośliny zaobserwowaliście ? Szybciej czy wolniej od mojej rośliny ? (a w zadadzie teraz już 2 roślin)
- czy udało się ją (z sukcesem) utrzymać w temperaturach poniżej 5 stopni na minusie ?
Z góry dzięki za merytoryczne komentarze.
-- 23 wrz 2018, o 00:34 --
Aha, dla porównania (dla niewtajemniczonych) tak wyglądają rośliny dojrzałe, wieloletnie w Irlandii i UK i od podobnej wielkościowo pobrałem pęd do przesadzenia.
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce