Witam, od lutego mam kwiat kalanchoe, ładnie kwitł aż do mniej więcej maja/czerwca, kiedy to zaczęły brazowiec mu liście na końcach, nie dość ze te końcówki liści sa brazowe, a nawet żółto brązowe, to jeszcze sa suche i moznaby je skruszyc w dloni używając wiecej sily. Jak kwiaty usychaja to je wyrywam (juz te uschnięte, brązowe), ale roślina ostanio nie wypuszcza pekow nowych w ogóle, zauważyłam też, ze zlamala jej sie lodyga (taka główna, na której jest najwięcej pakow) i jest brazowa i lekko sucha. Kwiat stoi na parapecie w słońcu (słońce jest od 14 do 19 mniej więcej)

Dodam, że robilam mu juz jakieś 3 tygodnie suszy, w internecie było napisane, ze to pomoże pozbyć się problemu chorych liści, ale nie pomogło teraz podlewam normalnie tj. co tydzień.

Pytania moje brzmia: jak moge odratowac mojego kwiatka? Da sie uratować ta lodyge?
Może mam go przesadzic do innej ziemi albo dac mu jakiejś odżywki? (jeśli tak, to jakiej?) A, no i jak pozbyc sie kurzu z liści żeby nie zrobić mu "krzywdy"? Bardzo proszę o pomoc, z góry dziękuję!


Pisownia!

Przede wszystkim wrzuć zdjęcia, żeby wiedzieć z jakim kalanchoe jest do czynienia.
Po drugie, roślina po zakupie powinna być przesadzona do właściwego przepuszczalnego podłoża - mieszanki ziemi i żwirku.
Po trzecie nic nie napisałaś o podlewaniu.
W necie można znaleźć różne rady, ale jeśli roślina nie została przesadzona, albo przesadzona do samej ziemi - bez rozluźniacza i została dodatkowo przelana, to żadne przesuszanie podłoża nie pomoże.
Jeśli liście schną, znaczy się doszło do uszkodzenia korzeni.
Na pewno trzeba wyciągnąć z doniczki i sprawdzić korzenie.
Kolejna sprawa, doniczka pewnie wstawiona do osłonki?

Witam Serdecznie

Co może dolegać mojemu kalanchoe? podlewam umiarkowanie, od czasu do czasu nawożę, światło rozproszone, w mieszkaniu suche powietrze

Jedno zdjęcie jest z marca dla porównania jak wyglądał gdy jeszcze był "zdrowy". Poza tym obecny wygląd kwiatów, złamanej łodygi i liści. Bardzo proszę mi powiedzieć co robiłam źle?

Ps. Podlewam go co tydzień, na jednym zdjęciu widac podstawkę, na którą woda splywa, wiec ujście jest.


Edit: czy zastosowanie środka grzybobojczego, preparatu ochronnego dla rośliny i przesadzanie w nową ziemię będzie dobrym pomysłem?

Roślina została przelana, przez nieprawidłowe podłoże (bez dodatku rozluźniacza) i najprawdopodobniej również przez trzymanie w osłonce. Łodyga gnije, co widać po ciemnych plamach.
Nie wiem czy uda się uratować, trzeba wyciągnąć z doniczki, sprawdzić stan korzeni i przesadzić do nowego podłoża - mieszanki ziemi do sukulentów i żwirku w proporcji około 2:1. Wielkość doniczki dopasować do wielkości korzeni, czyli pewnie trzeba dać mniejszą i dać na podstawkę.
Odciąć prawą chorą łodygę, aż do zdrowej tkanki, posypać cynamonem albo sproszkowanym węglem.
Postawić w jasnym stanowisku, najlepiej na parapecie.



Edit:

wlp7017 Jak wyżej - przelana, nieprawidłowe podłoże oraz trzymanie w osłonce zamiast na podstawce.
Przesadzenie to podstawa, podłoże: mieszanka ziemi i żwirku w podobnej proporcji.
Pędy kwiatowe do wycięcia - nie ma potrzeby dodatkowo obciążać roślinę.

Okej, zabieram się dzis za przesadzenie. Kwiat był w tej doniczce ze sklepu, która miala dziurke na ujście wody, oraz w ceramicznej doniczce, która też miała ujście.

A, jeszcze jedno pytanko - nowy kwiat kalanchoe, który kupiłam dzis, też mam przesadzić? Tzn wyjac z tej oryginalnej brązowej doniczki i wsadzić do nowej, plastikowej która dokupilam? (od razu mówię ze ma dziurki na ujście wody na podkładkę).

Każdą roślinę przesadzamy niezwłocznie po zakupie (po krótkiej aklimatyzacji) do nowego podłoża. Podłoże produkcyjne, jak sama nazwa wskazuje w którym sprzedawane są rośliny, nie nadaje się do długotrwałej uprawy roślin.
Czy użyjesz doniczki plastikowej czy ceramicznej nie ma większego znaczenia. Ważne, żeby nie wstawiać do ciasnych osłonek, które utrudniają dostęp powietrza do bryły korzeniowej.

Ile mniej więcej trwa taki czas aklimatyzacji?

Nie ma jakiegoś określonego terminu, może być to być około tygodnia, dwóch.

Okej, a te kwiaty pomarańczowe mam całkowicie urwać? I co zrobic z łodygami które sa pękniete lub brązowawe?

Chodzi Ci o łodygi kwiatowe? Usunąć całkowicie.

Chodzi mi o te pomarańczowe kwiatki, nie zielone łodygi. Usunąć mam jedno i drugie?

Usunąć.

Kurcze, teraz juz trochę za późno bo roślina jest już w nowej ziemi. Taka główna łodyga jest dość gruba i całkiem ładna, zielona.

Może więc uciąć tylko końcówki tych lodyg?

I co zrobic z liscmi?

Zupełnie teraz nie rozumiem o Ci chodzi z tymi łodygami. Zmiany były na pędach głównych, gdzie masz głównie liście, czy pędy kwiatowe.
Jeśli chodzi o te pierwsze to zależy czy te zmiany były miękkie czy twarde. Czasami ciemne plamy mogą oznaczać infekcję. Szkoda, że nie dałaś zdjęć z ich zbliżeniem. Od biedy możesz teraz podlać preparatem grzybobójczym.
Jeśli chodzi o te drugie to wycinasz cały pęd kwiatowy.
Jeśli chodzi o suche końcówki liści, to przycinasz zostawiając niewielki margines suchej tkanki. Dopóki liść jest w większej powierzchni zielony nie ma potrzeby go usuwać.

Oto jak wyglądają łodygi. Zadaje te pytania bo jestem laikiem w temacie roślin.

Mam usunąć to, co jest na drugim zdjęciu, tak?

Na trzecim widac, ze na lodydze jest taka sina plama, co to oznacza? (to właśnie ta największa łodyga)

Jeśli chodzi o te zmiany powyżej nie widać, żeby na razie było coś niepokojącego, ale warto obserwować w najbliższym czasie.
Dopytam się jeszcze o podłoże, dałaś do ziemi żwirku, jak napisałem wcześniej?
Jeśli chodzi o pędy kwiatowe to powtórzę jeszcze raz, usuwasz cały pęd kwiatowy aż do łodygi głównej.