Witajcie,
Posiadam granatowca w odmianie 'Provence' - jest to kultywar wyhodowany we Francji, cechujący się (podobno) nieco większą mrozoodpornością od innych odmian uprawnych.
W ramach przygotowania do zimy ponad 1.5 miesiąca temu został wystawiony na balkon. Zrzucił część liści. Niestety nadal połowa listowia (tego najmłodszego, tj z pędów wyrosłych w lipcu i sierpniu) trzyma mocny zielony kolor i ani myśli opadać. Pędy z tymi liśćmi zdążyły jednak mocno zdrewnieć, są jak druty. Dodatkowo, około 3 tygodnie temu, pomimo chłodu, zaczął wypuszczać nowe pędy...
Obecnie mam za oknem 1 stopień, jednak na najbliższe dwa dni temperatura spadnie, wg prognoz, do nawet -6 stopni. Nie wiem co mam zrobić. Plan był taki, że wychowanek zrzuca liście, a ja go wstawiam do ciemnej piwnicy [temp. 10-15 stopni] i oszczędnie podlewam, i trzymam tak do lutego. Tak zrobiłem w zeszłym roku i jak widać okaz odpoczął solidnie i nabrał tyle wigoru, że ani myśli przestać rosnąć. Dodam jeszcze że ostatnie dawki nawożenia otrzymał w lipcu, czyli wg sztuki nawożenia azotem [wiedząc, że nadmiar N lub późne nawożenie opóźnia drewnienie i przygotowanie się roślin do zimy].
Opcje mam trzy: 1. zostawiam na balkonie, może mróz wymusi opadnięcie liści i roślina w końcu zaśnie [ale opcja jest taka, że sen będzie wieczny*]; 2. biorę go do domu [na oknie 17-19 stopni] na czas chłodów, a po epizodzie zimna wracamy na balkon**; 3. wstawiam do piwnicy i tym samy sposobem serwuję mu wymuszony spoczynek***
Jak myślicie, jaki będzie efekt każdego z tych trzech rozwiązań?
* - odmiana 'Nana' [której zdjęcia widziałem w postach powyżej] nie wytrzymała ataku mrozu w Sylwestra dwa lata temu - pomimo zrzucenia liści już w październiku jeden dzień z mrozem -12 stopni zabił roślinę.
** - boję się reakcji takiej, że nowe pędy znów dostaną kopa
*** - granatowce to nie jesiony, olsze, wierzby czy topole, które mogą sobie zrzucić liście na zielono [drzewa te prowadzą otwartą gospodarkę składnikami pokarmowymi], granatowcom żółkną liście, co oznacza magazynowanie składników na kolejny rok, niektóre nasze drzewa tego nie robią i nie szkodzi to im...
Poproszę o jakąś dyskusję na ten temat
