Hej, chciałam zasięgnąć rady w kwestii formowania portulacarii i grubosza.
Dopisek: oczywiście zdjęcia załączyły mi się w niedopowiedniej kolejności ;)
Portulacaria afra mediovariegata trafiła do mnie jako maleńka roślina uformowana w bardzo specyficzny, fantazyjny sposób
Podobają mi się karłowate drzewka formowane przez wycinanie niepotrzebnych konarów i ewentualne zagęszczenie korony przez uszczykiwanie. Nie jestem zwolenniczką drastycznych cięć. Podrosła trochę u mnie i teraz mam dylemat czy zostawić ją w tym stanie (nie potrafię ocenić czy ten układ sprawdzi się w przyszłości), czy odciąć i ukorzenić gałązki, aby rosły przez parę lat po swojemu.
Kolejny dylemat to grubosze, które dostałam tuż przed zimą, mają długie miedzywęźla, są powyciągane. Przezimowałam je, wiosną podjęły wzrost i zaczęły wypuszczać intesywnie odrosty. Jak te powyciągane łodygi będą prezentować się w przyszłości? Czy to bez większej różnicy kiedy ta część rośliny zdrewnieje? Myślę czy zostawić je w spokoju, czy ukorzenić szczytowe pędy i prowadzić w lepszych warunkach (zależy mi na ładmym, kompaktowym pokroju), z drugiej strony szkoda tak dużych roślin, akurat rozgałęziły się na docelowej wysokości pnia
