Przędziorek - skuteczne zwalczanie

[Black Rose]

Ja mam bardzo dobre doświadczenia z preparatem Ortus.(100 % skuteczności).
Stosowanym kilkakrotnie w odstępach 7-dniowych.

[galaxy]

Ja sobie przywlokłem z brighamią którą mi zabiły pomimo oprysków (nie mogę jej odżałować), polazły w hoje - myślałam, że osiwieję. Teraz jesienią po sezonie balkonowo okiennym co roku dobroczynek i ani jednej mendy nie ma już na pewno 4-5 lat.

[Foxowa]

Dlaczego co sezon ? One podobno nie giną.

[Adrian139]

Ja mam bardzo dobre doświadczenia z preparatem Ortus.(100 % skuteczności).
Stosowanym kilkakrotnie w odstępach 7-dniowych.

Stary pospolity Ortus dostępny w małym sklepiku ogrodniczobudowlanym, ale właśnie to że trzeba po 7 dniach powtórzyć, bo nie zwalcza jaj i larw. Też nim pryskałem, bo w Jaśle tylko Ortus można kupić, ale stwierdziłem że lepsze coś co raz opryskam i kupiłem Magus. A teraz Vertigo, bo wgłębny więc jeszcze lepszy.

Jeszcze m.inymi jest VERTIMEC 018EC -typowo przędziorkobójczy środek kontaktowo-żołądkowy.
Na rośliny działa wgłębnie.
Mospilanem przędziorka można raczej tylko podrażnić,natomiast niezawodny jest na mączlika szklarniowego.

Sprawdziłem ta sama substancja czynna co vertigo tylko ten twój 3 razy droższy za takie samo opakowanie

Przędziorki to jedne z najgorszych szkodników, gdyż potrafią zniszczyć roślinę w bardzo szybkim czasie. Istotną kwestią jest wejściem z właściwym preparatem jak najszybciej. Im wcześniejsze stadium inwazji, tym większe szanse na uratowanie rośliny. Im później, tym szanse maleją, gdyż nawet pozbycie się przędziorków prowadzi do znacznego osłabienia rośliny.

Adrian, wrotyczu próbowałem parę razy, totalna porażka.

Jak jest już ich za dużo to wtedy można je spłukać wodą tylko trzeba od dolnych stron liści lać wtedy ich ilość mocno się zredukuje a pajęczyny polecą z wodą i wtedy można opryskać i oprysk będzie skuteczny jak przy malutkiej ilości przędziorków a osłabiona roślina to już inna sprawa




Proszę nie pisać posta za postem ! /Karo

[norbert76]

Niestety spłukiwanie wodą przed opryskiem przerabiałem, niezbyt skuteczne.
Natomiast jeśli chodzi o pajęczynki mogą się pojawić w już bardzo zaawansowanym stadium inwazji. Dlatego nie zawsze można od razu ich zauważyć. Generalnie z przędziorkami bardzo istotny jest, jak pisałem wcześniej okres inwazji. Im dłużej bytują na roślinie, wtedy oprysk może już nie pomóc.
Kolejnym problemem jest zdolność uodporniania się tych szkodników na dane preparaty chemiczne, zwłaszcza wtedy gdy używa się zbyt często o tej samej substancji czynnej. Duży wpływ ma tutaj używanie pierwszych z brzegów - zwykle słabych - preparatów.

[galaxy]

One podobno nie giną.

Ona są mikrusie, jak nie mają co jeść giną, taniej jest kupić co sezon dobroczynka niż walczyć z przędziorem lub chorobami grzybowymi które przywloką. W tym roku za 10 saszetek płaciłam 55 zeta z wysyłką. Wszystkie parapety są zabezpieczone a ja mam święty spokój.

[Foxowa]

A pisali że nie giną tak łatwo, bo są drapieżne i zawsze coś znajdą. Że jak zjedzą przędziorka to się biorą za inne roztocza itd itd i są w stanie przeżyć na przysłowiowym kurzu.
Dlatego się pytam jak to jest, bo już któraś użytkowniczka pisze ze zakłada co sezon.

[galaxy]

Wiesz co, ja z lupą za nimi nie ganiam. Mam sporą kolekcję hoi i 55 zeta rocznie to dla mnie żaden wydatek. Nawet nie będę nad tym dumać. Jedno co wiem nie mam przędziorka, żadnych robali, czysto tfu tfu tfu.

[Foxowa]

Domyślam się. ;) To chyba tylko ja mam tak, że jak mi się powie 'jest taki robal, ale nie widać gołym okiem,' to wsadzam pod mikroskop i sprawdzam czy u mnie jest. A potem żałuję, bo widzę rzeczy których wolałabym pozostać nieświadoma.

[Kszyh00]

Nie byłem pewien, ale udało mi się zwalczyć przędziorka emulparem Podzielę się spostrzeżeniami - trzeba mieć cierpliwość i zareagować odpowiednio wcześnie, opryski kilkukrotnie trzeba powtarzać. Po dwóch-trzech aplikacjach wyraźnie zmniejsza się ich liczebność i aktywność.
Przy dużym "oblężeniu" stosowałem trochę częściej niż sugeruje producent tj. nawet co 3 dni.
Zimową porą opryski chemią w domu czy mieszkaniu są raczej utrudnione , trochę dłużej trwa zwalczanie szkodników, ale bez obaw można pryskać w domu.

[Foxowa]

Super. To jest właśnie plus tych dwóch olejków, że można pryskać bez obaw że się wdycha potem chemię.
U mnie olejem neem chyba zwalczyłam je całkiem, ale to się wiosną okaże.

A stosował z Was ktoś pałeczki Sanium pins?
Przeglądam i zainteresowało mnie. Cena w porządku, działa na wszystko i jeszcze nawóz na 2 miesiące, ho ho. Aż chyba kupię z ciekawości.

[Foxowa]

Naszło mnie na pesto, ale że moje bazylie są głównie smakowe a czerwona tak nie bardzo to kupiłam w sklepie doniczkę z bazylią zwykłą.
Z przędziorkami
I niestety mi się przykleiły do moich bazylii, bo postawiłam je razem. Szkoda mi wyrzucić moich bazylek, a znowu nie wiem czym uderzać, chemia nie, neemu się brzydzę że mi sklei wszystko, zastanawiam się nad sposobem z wodą. Kiedyś pisała o tym Skoanna, że zioła z przędziorkami wkłada do miski z wodą i przędziorki po zanurzeniu giną. Nie pamiętam szczegółów, ale chyba woda miała mieć 55stopni, a stać miało to przez noc lub dzień. Spróbuję, jestem ciekawa czy zadziała czy zioła do wywalenia...

[Magmag]

Witam wszystkich,
Foxowa moja znajoma codziennie skrupulatnie kąpała rośliny - dosłownie kąpała w wannie i pozbyła się intruzów. Więc moim zdaniem jest nadzieja.

Ja przychodzę z inną sprawą - aktualnie robię opryski polecanymi tutaj preparatami. Jako ostatni etap zaaplikuję olej neem, już po chemii. Chciałam jeszcze kupić dobroczynka, ale nie wiem po jakim czasie po tych wszystkich opryskach można go bezpiecznie wpuścić? To już planuję jako profilaktykę bądź gdyby coś się jeszcze uchowało i wykluło pomimo zastosowania środków.

[Gloncio]

Witam

Czytam ten temat o procedurze zwalczania przędziorka juz 5 dzień.Jeden pisze że pryskać co 4 dni,inny że trzy dni pod rząd-przerwa i od nowa,jesZcze inny/a że powtarzac co 7 dni,ktos nawet napisał że 2 razy dziennie,-i piszą to osoby które są jak wynika z postów i bogactwa doswiadczenia widocznego na forum sa fachowcami.Może jestem nie rozgarnięty ale dążę do precyzyjnego podania chemi ,ale z tych trzystu kilku postów wielu konkretów nie wynika.Stad moja prośba :Przędziorka jak na razie mam w sladowych ilosciach na łosich rogach,kordylinie,stromante i asplenium crocodile -jak na 60 roslin to chyba na razie niewiele.Chcę zrobic pierwszy oprysk magusem (oczywiscie wszystkich roslin) -co polecacie jako drugi srodek ?,z postów dowiedziałem sie że dawka magusa to 1ml na 1litr.Podajcie proszę łopatologiczny harmonogram (łopatologiczny w tym wypadku oznacza rzetelny,bo jak wszyscy wiemy bez dokładnosci i precyzji to doopa nie robota)>Czyli jaki drugi środek,w jakiej dawce i po kolei pierwszy dzień ,drugi itd ,ile przerwy i ile cykli.Wdzięczny będę za podpowiedzi

Piotr

[norbert76]

Zasada jest prosta co 7 dni kolejny oprysk zgodnie z cyklem rozwoju tych szkodników.
Najlepiej stosować dwa preparaty naprzemiennie. Trzy opryski powinny spokojnie wystarczyć.