Za każdym razem mam zamiar pobijać rekord w utylizacji ślimozy. W trzy dni pozbyłem się ponad 600 ślimaków. Zasada jest taka: przecinam każdego zauważonego ślimaka bezdomnego.
Jeszcze tydzień temu chodziłem i rozrzucałem jedzonko dla ślimozy ale ono było bardzo drogie bo poszły trzy paczki po 250g NEUDORFF za co zapłaciłem 60 zł i efektów prawie nie było przy tej ilości tego paskudztwa. Nożyczki wygrały. Tylko jest problem bo co jakiś czas są tak obklejone i muszę je czyścić bo się tak kleją że hej.
Dziś w nocy mimo to, że było mokro to jakoś mało wyszło ślimaków. Widocznie zrobiły sobie zebranie jak unikać konfrontacji z właścicielem działki
