Bo Jeszce zima jest łagodna A i w tym roku kulek na drzewach zatrzęsienie. Przynajmniej u mnie.

Stadko się odliczyło Są już dzwońce, grubodzioby, kowaliki, mazurki, wszelkiej maści sikory i moje całoroczne zięby. Jeszcze nie obserwowałam dzięciołów ale może dlatego, że zmieniłam sposób mocowania karmideł i muszą się przyzwyczaić. Dziwi mnie trochę pogrom na ogniku i dzikiej róży. Zazwyczaj owoce znikały pod koniec zimy, a teraz już prawie ich nie ma Obserwowałam tylko kosa, być może pomagają mu kwiczoły, które ostatnio zawitały w okolicy, ale to jeszcze nie potwierdzone

Takie maleństwo miało dziś ze mną spotkanie

Strzyżyk

i to są piekne chwile i takie ptaki podziwać

Wreszcie pomalowalam z młodą tykwę na karmnik . Mam zamiar ja zawiesić na drzewie i okaże się czy wytrzyma.
Czy zabezpieczacie je jakoś od środka? Staram się dawać jak najmniej lakierów itd ale się boję że zamoknie.

Naszykowałam się A tu pusto...

Jedynie wiatr wieje wściekle..

Ptaki się odezwały. Chyba po tych wiatrach wyszły z ukrycia bo już je słychać głosami różnymi.
Ale dalej nie jedzą. Sloninka wisi nie tknięta. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała ją zdjąć i wyrzucić....
Nie wiem dlaczego w tym roku się tak dziwnie dzieje.

U mnie tak samo jest. Trochę sikorki podziubią, przeleci dzięcioł w pobliżu upewniając się,
że stołówka otwarta i to wszystko.
Natomiast przydybałam dzięcioła zielonosiwego jedzącego jabłko, bo parę sztuk na jabłoni jeszcze trwa.

Wcześniej pisałam, że u mnie gdzieś znikły, słabo podjadały, ale wzięły się do futrowania - widziałam wczoraj gila, sikorki, rudziki, szczygieł zaszczycił swoją obecnością a parka kosów ma u mnie chyba całoroczną miejscówkę.

Ja jeszcze słoninki nie serwuję, dopiero jak będą mrozy,o ile nadejdą, bo w zeszłym roku bezmroźnym kule z tłuszczem wisiały, a słonecznik znikał w mega tempie.U mnie na razie tylko słonecznik, znika szybko.

90% klienteli w moich 3 karmnikach stanowią sikorki bogatki i modraszki. Są stali bywalcy i przelotni. Czasami robią dzień przerwy a potem jest taki najazd, że nie nadążam Dobra prognoza na następny rok, że są aż tak liczne.
Pojawia się czasami kowalik, dzięcioł duży, rudzik.
A wczoraj pojawiły się raniuszki, małe i piękne ptaszki, bardzo nietypowe pod względem wychowu młodych. Jestem taki mądry bo przeczytałem o nich w necie Wcześniej nie widziałem raniuszka na oczy.
Raniuszki pojawiają się u mnie w towarzystwie sikorek więc pewnie podążają za ich stadem. Są bardziej płochliwe niż sikorki. Szybciej konsumują i znikają.

Wczoraj karmnik z tykwy przeszedł oblężenie!

Chyba wymodliłam te ptaki, bo się zleciały stadami przeróżnymi. Pierw pojawiły się kosy A za nimi sikorki, potem kowalik i pelzacz. Sójki i dzięcioły zielone też przylecialy ale one maja rzucane osobno w innej częsci dzialkk a to jest raczej stacja dla maluchów. Tykwa przeszła więc chrzest bojowy i sprawdziła się świetnie. Ptaki chętnie na niej siadają i wyjadają że srodka suche ziarno. Na pewno na wiosnę poświęcę hodowli tykw więcej uwagi bo to świetne karmidełka.
Nawet pojawiły się wiewiórki które z mieszanki mi wyżarły orzeszki i popruły w swoją stronę.


Do tego poduważyłam A raczej podsluchałam że gdzieś blisko naszego domku jest gniazdo sowy. Ona pohukiwała A towarzyszyły jej popiskiwania przynajmniej 3 głosów więc sądzę że to jej młode.
Niestety póki co bez fotek bo komórka te foty są tragiczne i wychodzą mniej więcej tak

U mnie ruch odkąd zaczęłam dokarmiać. Dominują dzwońce i mazurki. Czasem grubodzioby zrobią nalot i wszystkie inne ptaki przeganiają. Sikor mniej niż w latach ubiegłych i ani razu nie zajrzał dzięcioł

Pierwszy raz odwiedził mnie strzyżyk, żerował tuż pod drzwiami balkonu

Śliczności

Zrobiłam też zdjęcia strzyżyka z charakterystycznie zadartym ogonkiem, ale w pośpiechu nieostre
Stałym bywalcem jest kos, skubie jabłuszka rajskie.

Do sikorek bogatek i modraszek, raniuszkow oraz kowalika, dołączyło dziś stadko dzwońców, dziecioł duży i sikorka czarnogłówka. Rozniosło się po okolicy, że "tu dają jeść dużo i dobrze"
Dzięciołowi bardzo przypadł do gustu przysmak orzechowy bo pojawił się kilka razy.



Ale najmilsi i najwierniejsi goście stołówki to i tak sikorki, zwłaszcza moje ulubione modraszki. To absolutnie stała ekipa, mieszkająca w najbliższym sąsiedztwie, obecna przez cały dzień.



No i pojawił się mój wychowanek wypuszczony na wolność 1 czerwca. Rozpoznałem go po nie do końca władnym kciuku prawej łapki. Mam tylko 99% pewności ale zawsze to powód do radości