PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2094
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Też mam takiego psa, co ptactwu nie przepuści :( . Przez co wymarzone pawie spacerujące po ogrodzie odchodzą na dalszy plan... Z instynktem nie da się wygrać. Zawsze ktoś będzie poszkodowany - albo pies, bo w kojcu, albo ptaki...
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
Sikorzanka
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 25
Od: 6 gru 2018, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Z-ce Śl.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Moje dwie labradorki (których naturalnym środowiskiem jest kanapa w domu), za Chiny Ludowe nie interesują się niczym co lata. Ptaki piją z ich misek, które stoją na podwórku w lecie, jedzą karmę, jak one nie dojedzą. Itd.., Co nie oznacza, że może nie raz wpadły w jakieś chaszcze i przegoniły jakiegoś ptaka. Bo to tak jak ja, nigdy nie zabiję nic co żyje...choć uśmierciłam już setki komarów i much...Czcza hipokryzja, prawda.
Niestety. Tu przyodziewam worek pokutny i piszę, nie wiem jakie czystki moje psy wyrządziły ptakom, czystki, to znaczy jakie przestraszyły. Tym bardziej, że labradory nie szczekają. Żeby wyjść z psami muszę rano przed pracą i wieczorem pakować je w samochód i wyjeżdżać za miasto. Do lasu, na łąkę, nad jezioro, rzekę. Bo wiadomo, że samo wypuszczenie psów na podwórko to nie o to chodzi.
Co roku wczasy, wybieram tylko agroturystykę, gdzie można jechać z psami. I wybaczcie, chodzę na spacery, ale nie monitoruję moich psów co trzy sekundy i nie przywołuję ich co pięć sekund w ramach asekuracji.
Od wieków widzę, że pokutuje ten sam model...jak pies to tylko w domu z hektarami lasów, pól i łąk.
Ja za to mam problem z kotami i gołębiami. Mieszkam jakieś 50 m od rynku. Na dachu mojej kamienicy pan ma gołębnik. Kotów bezpańskich mam 4 sztuki. Poza tym dochodzą kotki domowe wypuszczane na dwór w obrożach ! Co nie posadzę jest rozkopywane i służy jako toaleta dla kotków, tej zimy zebrałam już kilka trupów (głównie kosy)
...Cudownie...
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Można być i miłosnikiem ptaków i kotów i psów. Tu nie chodzi o więzienie psa tylko o często nieduże czynności i zwrócenie uwagi na takie drobne sprawy. Jest sezon lęgowy, są podloty skaczące w trawach, które nie latają, pies nie musi ich mordować,wystarczy że nadepnie lub odgoni za daleko od rodziców.

Jest staw gdzie wiem że są kaczki z młodymi? Omijam go. Niech pies biega, ale po cholerę ma zganiać samicę z gniazda i za nią galopować? To nie ma nic wspólnego z wybiegiwaniem psa tylko jest formą pastwienia się nad zwierzętami.

Ja mam psa stricte mysliwskiego, wyżła ktorego esencją jest polowanie i wystawianie ptaków. On to namiętnie robi i zdaję sobię z tego sprawę że to jest jego natura. Też mogłabym powiedziec że przecież nic wielkiego się nie dzieje bo tylko podbiega, robi stójkę i ptak się zrywa i odlatuje. Lecieć za ptakiem nawet nie leci, bo jest po szkoleniach tak że ptak się zrywa a on siada i kończy pracę, jest zawsze kontrolowany i odwoływalny ( obroża+ gwizdek). Natomiast ja mam na to ostre spojrzenie i jestem w stanie darować sobie nawet spacery w pola jeśli ma to tak wyglądać że zrywamy samice z gniazd niepokojąc je. To nie jest wieczność a dajmy spokojnie się tym młodym wykluć i choć nauczyć latać, bo je za dużo już czeka żeby im jeszcze utrudniać. Z resztą, większosć osób w moim kręgu z psami myśliwskimi tak robi więc mi się to wydaje naturalne że sezon lęgowy jest świętością.
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2094
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Moje psisko biega luzem tylko po ogrodzie. Tam daje się mu wybiegać. Spacer tylko na smyczy, bo to głupie i nieodwoływalne... Niestety, czasem uda jej się dorwać ptaka, który zaplącze się w krzewy albo siatkę na borówkach :oops:
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 923
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Mam pytanie czy ktoś z Was zna przypadek gdy samica kosa podejmuje karmienie obcego pisklęcia, konkretnie drozda ?
Było tak. Przytrafił nam się atak sroki na pisklę drozda. Syn spłoszył bandytkę ale niestety o sekundę za późno :( Pozostały przy życiu drugi droździk kręcił się w biały dzień po trawniku stanowiąc kolejny potencjalny łup. Więc syn postanowił czuwać. Walką ze sroką zajmowała się oczywiście samica drozda - uwaga - aktywnie wspomagana przez samicę kosa, która miała gniazdo w innej części ogrodu (po przekątnej domu). Niestety samiec drozd nie pokazywał się w ogóle ani w trakcie karmienia piskląt w gnieździe ani przy incydencie ze sroką.
Na drugi dzień po ataku sroki samica drozda już się nie pokazywała a mały droździk dopraszał się głośno jeść. Samica kosa zaczęła go karmić, karmiąc też innego podlota kosa. Przez kilka dni podlot drozd kręcił się w rogu ogrodu, w pobliżu gniazda kosów i był regularnie dokarmiany przez przybraną mamę. Czasami przechodził do ogrodu sąsiadów. Mam bardzo dobry widok na tę część z narożnego okna więc byłem na bieżąco.
Udało mi się zobaczyć moment gdy droździk potrafił przelecieć więcej niż kilka metrów. Chyba wtedy zdecydował się opuścić ogród i zrobić przelot do lasu (wąska dróżka, potem parę metrów i już). Mam nadzieję, że jest mu tam nie gorzej niż u nas. Mama kos nadal przylatuje na nasz trawnik. Teraz są deszcze więc pokarmu nie powinno brakować.

Czy ja dobrze interpretuję sytuację? Małego drozda nie da się pomylić z małym kosem nie tylko z powodu innego wyglądu ale przede wszystkim zupełnie innego nawoływania. Jednak mama kos go karmiła mimo tych sporych różnic. Zapewne to jakiś instynkt ale jaki?

Gniazdo drozdów było kilka metrów od domu, gniazdo kosów tuż pod oknem, blisko drzwi wejściowych. Z tego punktu widzenia te kosy są niesamowicie ufne. Własne 4 pisklęta z sukcesem wyprowadziły również do lasu ;:138 Różnica czasu między pierwszym a ostatnim kosikiem to 2-3 dni.

Tak wyglądał mały droździk w ub. niedzielę gdy jeszcze pętał się sam:
Obrazek
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Awatar użytkownika
Sikorzanka
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 25
Od: 6 gru 2018, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Z-ce Śl.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Natomiast ja mam na to ostre spojrzenie i jestem w stanie darować sobie nawet spacery w pola jeśli ma to tak wyglądać że zrywamy samice z gniazd niepokojąc je. To nie jest wieczność a dajmy spokojnie się tym młodym wykluć i choć nauczyć latać, bo je za dużo już czeka żeby im jeszcze utrudniać. Z resztą, większosć osób w moim kręgu z psami myśliwskimi tak robi więc mi się to wydaje naturalne że sezon lęgowy jest świętością.

No i właśnie o to chodzi, chociaż tak naprawdę, nie można się też wyżywać, bo nie każdy o tym wie. Z drugiej strony grzeczne zwrócenie uwagi może doprowadzić do totalnej awantury. Wiem coś o tym. I chociaż nie o ptaki chodziło a o zwykłe posprzątanie kupy z chodnika to o mało mnie facet nie pobił...Gość z beaglem, zasunął mi smyczą po nogach jak mu zwróciłam uwagę, żeby posprzątał po psie. Innym razem teść wyszedł z psami na spacer, one oczywiście na smyczach. A Pan sobie spuścił w MIEŚCIE amstafa (z resztą obojętnie jaka by to rasa nie była, ten był agresywny)...bo rzucił się na psy, które miały przewagę. Ta czekoladowa z avataru została tak poharatana, że do dziś dnia jak sobie o tym przypomnę to mi serce staje. Pan dostał kary 100 zł....
Ostatnio odczepiałam kota bo jego obróżka, zaczepiła się o rozwalające ogrodzenie.
Do czego zmierzam...nigdy nie jest winne zwierzę, zawsze jest winny człowiek.
Awatar użytkownika
jokaer
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7321
Od: 14 lut 2008, o 08:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

vitoldo- to chyba paszkot nie droździk. Niemniej jednak niesłychana historia.
Jakaś wybitnie opiekuńcza mama kosowa :wink: :D
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 923
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

jokaer porównując zdjęcia dorosłego drozda i dorosłego paszkota pozostałbym jednak przy droździe. Ale faktycznie to nie ma znaczenia, inny gatunek a jedna kosica karmiła to młode :tan .
Przyznam się, że poruszony całą tą historią wystawiłem w ostatnich dniach lęgu moich kosów niedaleko gniazda dużą podstawkę pod donicę, do której nasypałem trochę larw mącznika młynarka. Mama kos znalazła to źródło pokarmu. Przez kilka dni sypałem tam co kilka godzin. Przylatywała często, brała do dzioba ile wlazło i leciała karmić. Wyraźnie jej smakowało, sama też za każdym razem pożerała kilka larw. Wtedy karmiła już młode poza gniazdem. W sumie to sama dopraszała się dosypki kręcąc się w pobliżu nas. Kosy ogólnie są mało lękliwe a ta szczególnie.
Poszło ok. 750 ml larw. Poszłoby więcej gdyby nie to, że w sklepie z pokarmem dla gadów niestety czasowo zabrakło tego towaru. Po ok. 2 dniach gdy micha była pusta, mama kos odzwyczaiła się i już więcej nie przyleciała. A ja zostałem z zakupionymi w międzyczasie larwami :shock:
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Awatar użytkownika
jokaer
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7321
Od: 14 lut 2008, o 08:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Wyłóż w jakimś pudełku płaskim i ustaw na drzewie na gałązkach, czy zawieś.
Sikorki powinny się zainteresować.

Kosy mają raczej tryb szukania jedzenia na ziemi, w trawie i tak fajnie poruszają się nurkując jakby.
Moja psica zdecydowanie je przegania jak przyuważy coś ruszającego się,
ale jak paszkoty były zaplątane w siatkę to nie korzystała z okazji.

Z ciekawostek żywieniowych. Dzięcioł przylatuje dość często na balkon i szuka smalcu.
No to wyłożyłam znów na talerzyk, ale przecież jak słońce przygrzało to się zrobiła tłusta plama.
I wczoraj tak zaciekle tłukł dziobem żeby coś zebrać, aż się cały balkon trząsł. :D
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Jelizawieta
200p
200p
Posty: 204
Od: 23 sty 2021, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wyspa Uznam

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Dzień dobry.
Dla dzięcioła nie lepsza byłaby słoninka przymocowana do deseczki?
Pozdrawiam, Jelizawieta
Awatar użytkownika
jokaer
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7321
Od: 14 lut 2008, o 08:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Dzień dobry :)
pewnie tak, ale pod ręką był smalec, a do sklepu daleko.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Dzięcioły uwielbiają smaluszek i słoninkę. Jakby nie było z drzew wyciągają zawsze najtłustsze robale... ;)
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 923
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

jokaer pisze:Wyłóż w jakimś pudełku płaskim i ustaw na drzewie na gałązkach, czy zawieś.Sikorki powinny się zainteresować.
Wyłożyłem trochę larw do karmnika i kowalik się wybitnie nimi zainteresował. Przylatuje co kilka minut od 2-3 dni i zabiera młodym. Z tym, że on zabiera dużo mniej niż opisana mama kos.
Sikorki dziwnie obojętnie podeszły do tego cudownego objawienia robaków. A przecież w ub. roku moją modraszkę przez 2 tygodnie karmiłem głównie tymi robalami i pięknie zdrowo wyrosła.
Natomiast głównym smakoszem larw mącznika okazał się mój ogrodowy jeż :uszy . Oczyszcza w krótkim czasie cały talerzyk. Więc dzisiaj skończę cały zapas zakupionych larw i nic na szczęście się nie zmarnuje.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”