PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sikorzanka
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 25
Od: 6 gru 2018, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Z-ce Śl.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

vitoldo pisze:Sikorzanka powiedz gdzie w NATURZE rośnie łuskany słonecznik ? :wink: Ptaki sobie spokojnie poradzą z niełuskanym, po prostu będzie sporo łupin ale w końcu łupiny to nie jest jakiś problem. Albo trzeba je zamieść albo zostawić niech się kompostują.
Faktycznie te ceny to nie tylko rozbój w biały dzień ale również absurd i nie należy temu ulegać. Gdy ludzie masowo kupują to ceny idą w górę, normalny mechanizm. Gdyby ludzie przestli kupować takie absurdalnie drogie ziarno to ceny natychmiast wróciłyby do normy.
Ja kupuję niełuskany i wg mnie to nawet lepiej dla ptaków bo czymś się zajmą, czasu mają pod dostatkiem, nigdzie im się nie spieszy :wink: 10 kg kosztuje na alle 45 zł z wysyłką. I taką cenę chyba można zaakceptować.
I łuskany, i niełuskany, nie rośnie w zimie. Ot NATURA :) Ja karmniki na tarasie teraz mam dwa, poza tym, z uwagi na oblężenie ptaszydeł muszę posiłkować się samym tarasem, który też służy jako karmnik. Ten łuskany znika w oka mgnieniu. W miarę czysto. Mniej sprzątania. Ptaki najedzone (a przynajmniej tak mi się wydaje). Czego chcieć więcej? Jak jest minus 20 w nocy, te maleńtasy tracą połowę swoich kalorii na ogrzanie się. Nie sądzę zatem żeby taką radość sprawiało im rozłupywanie ziaren, a i czasu mają niewiele. Bo raz, że dni krótkie a dwa, że i pić muszą, poszukać wody itd. I wodę u mnie mają, ale zamarza... Owszem, jest ogród (u mnie wspólny, 7 rodzin w kamienicy) sąsiadka dokarmia koty...i niestety nie mam możliwości umieszczenia karmników na ogródku czy wysypywania słonecznika na ziemię.
Ale skoro ja tylko robię w ogródku to uzurpowałam sobie prawo do zagospodarowania go na swoją modłę. Posadziłam już 11 drzew ( 3 jarząby szwedzkie, 1 jarzębina czerwona, 1 pomarańczowa, 2 białe, 2 burki (fioletowe), głóg, rajska jabłoń :heja Już nie będę wymieniała krzewów i obsadzeń murów.. wszystko jadalne przez ptaki :wink:
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 924
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Niestety za luksus jedzenia przez ptaszyny łuskanego słonecznika musisz słono zapłacić :( Ja aż takich luksusów dla "mojego" ptactwa nie przewiduję. Widzę, że nie sprawia im to problemu. Sikorki i tak odlatują z każdym ziarnem czy orzechem na bok bo taki mają obyczaj więc łupiny są wynoszone nawet poza obręb ogrodu. Ponieważ zacząłem dawać również inne smakołyki np. pale orzechowe czy mieszanki tłuszczowe, ziarno zeszło zdecydowanie na dalszy plan. Jeśli chodzi o wodę pitną to widzę, że radzą sobie wyśmienicie skubiąc śnieg. Tak radziły sobie przez ostatnie 65 milionów lat zanim nastaliśmy my z naszym globalnym ociepleniem :wink: to i teraz tak sobie radzą nawet w stosunkowo ciężkie mrozy. Grunt aby mogły się regularnie najeść do syta różnorodną karmą.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Awatar użytkownika
Sikorzanka
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 25
Od: 6 gru 2018, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Z-ce Śl.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Bobka pisze:Witajcie z przyjemnością do Was dołączę.Od tej zimy tak naprawdę karmimy ptaki i je fotografujemy ,zarówno na wsi jak i w mieście .
Pokażę nasze ,ale te które znacie :D
Te karmimy w miescie.
Obrazek
To chyba Pani Kosowa... cud modelka, piękność nad pięknościami ;:167
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

U nas w tym roku ptaków chmary. Oprócz stałych bywalców (wróble, sikorki, sierpówki, dzwońce, czyżyki, zięby, kosy, kwiczoły) pierwszy raz zagościły bażanty (2 koguty), kulczyki królewskie, dawno nie goszczące trznadle i czeczotka- widziałam jedną, ale może jest więcej. Przez największe mrozy poszło parę kilo jabłek, wór słonecznika i pszenicy. Orzechy trzymałam tylko na największe mrozy, bo nadwyżek po kiepskim sezonie było mało. Jabłka nabijam na patyki w dużych odległościach od siebie, żeby ptaszyska się o nie nie biły. W duży mróz każdy kwiczoł pilnował swojego jabłka i nie dopuszczał innego. Kosy stołują się w przybudówce z konieczności, bo tam ich kwiczoły nie przeganiają. Dopóki nie było śniegu, jabłkiem częstowały się tylko modraszki. W ogrodzie szwenda się też strzyżyk, ale ze stołówki nie korzysta. Wchodzi szparami do tuneli foliowych, a tam jeszcze wciska się pod włókniny jak mysz. No cóż, oczy ma wielkie, to z pewnością widzi w półmroku smaczne kąski ukrywające się w doniczkach z roślinami.
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2677
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

U mnie na wsi cena czarnego słonecznika nie zmieniła się od zeszłego roku. Kupuję po 4 zł za kilogram, ostatnio wychodzi około 10 kg na tydzień.
Po ostatnich środowych śniegach zauważyłam dziwną rzecz: kos i zięba dosłownie ryły tunele w śniegu byle tylko dostać się do ... psiej kupki. (piesek barfowy, ostatnio nażarł się marchwi i ta nadtrawiona dominowała w kupie). Trochę skonsternowana doszłam do wniosku, że może brakuje ptakom jakichś witamin i ponadziewałam na patyki jabłka.
Jabłek nikt nawet nie dzióbnie, a za kupkami nadal ryją w śniegu :shock:
Pozdrawiam Lucyna
Bobka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1148
Od: 28 lis 2020, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Sikorzanka pisze:
Bobka pisze:Witajcie z przyjemnością do Was dołączę.Od tej zimy tak naprawdę karmimy ptaki i je fotografujemy ,zarówno na wsi jak i w mieście .
Pokażę nasze ,ale te które znacie :D
Te karmimy w miescie.
Obrazek
To chyba Pani Kosowa... cud modelka, piękność nad pięknościami ;:167
Witaj ;:167 :D Tak Pani Kosowa ,jest jeszcze troszkę ptaków ,dopóki człowiek nie zniszczy ich całkiem chemią wszędobylską ;:14 :(
Ale nie widzimy wielu gatunków w tym zwykłych wróbelków ,gili .
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Bogusiu, to jest karmidełko na parapecie w bloku?
Jak to masz przymocowane? I czy sasiedzi się nie czepiają że ptaki się zlatują? U mnie to by zaraz była afera na skalę światową że ojesu.
Bobka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1148
Od: 28 lis 2020, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

W mieście jest pudełko na parapecie ,ludzie są spoko a po za tym to jest ściana wychodząca na trawnik i świerki I jak coś spada to nikt tamtędy nie chodzi z zasady .Na pudełku ,raczej pokrywie z pudełka są jedzonka dla ptaków ,sloninka przymocowana i talerzyk się trafił tez ;:306
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Stołówka powoli pustoszeje. Jeszcze rano i wieczorem jest nalot wszelakich gatunków. Niestety za daleko, żeby zrobić jakieś sensowne zdjęcie, a szkoda. Kulczyki i czeczotki są cudne. Jabłka w ciągu dnia okupują teraz tylko modraszki. Modraszki jednak najwięcej jabłek jedzą w okresie lęgowym. Parka do spółki z kapturkami potrafi zjeść całe (słodkie) jabłko przez jeden dzień. Jabłko zawsze kroję na połówki i nabijam na patyk w pobliżu budki lęgowej.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Bloki, osiedla i miasto to specyficzny klimat. U nas by to nie przeszło. Próbowałam kiedyś jedną doniczkę przerobić na karmnik to nie był w stanie tam przylecieć żaden ptak bo sasiadka z góry od razu się wychylała ze szmatą.

Ale jak tak patrzę to się nie dziwię ludziom że są uprzedzeni. U nas na osiedlu jest grupa syfiarzy, którzy wprost lubują się w obsiewaniu trawników resztkami. Średnio raz w miesiącu sie coś jakiemuś psu dzieje, bo wciagnie jakieś resztki lecace często z balkonu. Teraz sąsiadka z kolejnek klatki własnie łapała mocz bo pies coś zjadł i sika z krwią i koniec konców się okazalo że jest to efekt zjedzenia czegoś i przytrucia. A te resztki to nieraz mają wartość muzealną- zrobię kiedyś zdjęcie tego jak u nas wygląda 'pomoc ptakom'. . Ziemniaczki jeszcze ze świąt, snieg je przykrył i teraz na ocieplenie wylazły i leżą, słonina z kilku lat - wieszają, ale jak ptak nie zje to wisi aż się nie rozłoży. Ostatnio mój pies znalazł na krzakach skórę z ryby. To było z początkiem stycznia, dziś znów ją niuchał, dalej wisi. Mamy dziadka, ktory grzebie po śmietnikach i zbiera co tylko się da i tym karmi. Ostatnio mial starcie z dozorczynią i dołączyłam się do ochrzanu - dozorczyni odsnieżyła i posoliła, a on jej na to wyjął ze smietnika resztki i wysypał tuż pod żeby zjadły ptaki. Ona się darła o to że zrobił papę na środku chodnika i ludzie to depczą i wnoszą do bloku, a mnie bardziej wzburzyło to że ptaki przyleciały i zaczęły jeść stare barachło z solą drogową...
Jeszcze chyba wiele lat minie nim społeczeństwo zacznie robić tak żeby tą pomocą nie szkodzić.
Awatar użytkownika
ekopom
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5162
Od: 3 cze 2010, o 17:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pomorskie

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Dzisiaj wczesnym rankiem zauważyłem szpaki, na razie zrobiły rekonesans, aby w niedługim czasie wejść mi pod dachówkę. To dla ułatwienia zrobienia im gniazda, powiesiłem na pobliską brzózkę dwie budki dla nich.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Lepszego zdjęcia nie ma jak zrobić, ale gość okazały, więc i tak widać co zacz.

Obrazek
Rosynant
200p
200p
Posty: 490
Od: 24 wrz 2020, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Drodzy miłośnicy, skoro zajrzałem to pozwolę sobie na parę uwag - by nie szkodzić tyle biednym tym ptakom.

Po pierwsze łój (wołowy) - pożywny, nieszkodliwy, a z wiosną czy w ocieplenie jest trwały.
Surowy (tj. wycięty z tuszy element) może się psuć w cieple, raczej na zimę; lecz taki topiony nawet latem może wisieć. Kula w siateczce, te rzeczy. Nie stopi się ni zjełczeje jak smalce. Słonina w cieple już po tygodniu będzie szkodliwa. A włąśnie się ociepliło...
Mniej może jest smaczny dla ptaszków niż słoninka, lecz zdrowy. Strawny a kaloryczny. A koszt w uczciwszej ilości, czy hurcie, 5-6 zł/kilo.

Można mieszać z ziarnem, jak już kto się upiera na ziarno (bądź ma dużo ziarnojadów chętnych) bo jednak dla drobnych owadożernycvh ziarno to nie jest to co strawią; i tu jeśli polecać to słonecznik czarny (miększa łupka niż w białym); proso (kasza jaglana - uwaga na jakość bo dziś pasjami rolnictwo leje zboża zabójczem roundapem) i orzeszki ziemne surowe.
I co ważniejsze: lepiej nie eksperymentować z innymi wynalazkami.
Coś może być atrakcyjne dla jednych, lecz znów niezdrowe dla innych - a jeść będą nieszczęsne i to co im zaszkodzi, boć zjeść coś muszą.
A gdy ludziska im posypią dziwa których natura nie przewiduje - skąd one mogą to wiedzieć?
Tyle że nie zobaczymy jako w męczarniach giną.
Primum non nocere!

A oczywiście wszelkie prawdziwe, jagody, niezebrane owoce-spady, etc zawsze przydatne. Ot, bażantów nie karmię, same w sadzie znajdują, stadami pod nogami ganiające :lol:

Natomiast zauważmy też że na ziemię sypać karmy nie należy, co także znaczy żeby się z tych tam uparcie za tewizornią robionych "karmników" nie wysypywało; bo nie tylko kuraki zwabia a jakie to złapie pleśnie i syfy tego nikt nie zliczy.
A już co się w miastach widuje to zgroza bierze... po trawnikach jakieś chleby, odpadki, czy nawet zboże...

Zresztą po miastach najczęściej to jest karmienie szczurów.
I niczego więcej, bo reszta się pochoruje - tylko te odporne czyli szczury to przeżyją.
Czy te biegające, czy te latające: gołębie. Śliczne gołąbeczki :twisted:
Nijak też blokerstwo nie pojmuje że "miejskie gołębie" to zagrożenie nie tylko dla nas (a dzieci zwłaszcza) lecz i środowiska, i dla dzikich ptaków również: roznosi toto choroby, pasożyty, kleszcze, zarażając wszystko inne co żyje. Przez co długo nie pożyje. Lecz jak to w tej piosnce: chłop żywemu nie przepuści.
Dokarmianie ptaszków niejedno ma imie...

A tak w ogóle, z pozycji przyrodnika, jakosi z okazji zawsze mię się nasuwa, uporczywie, anegdotka afrykańska.
Dlaczego na safari zabraniacie karmić zwierząt?
Aby dzikiego zwierza nie przyzwyczajać że człowiek oznacza jedzenie.
:wit
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Nadeptujesz mi na odcisk zdaniem o gołębiach.
Ale no cóż... jest w tym ziarnko prawdy. Z gołębiami w miastach jest problem, bo pierw się je oswoiło, zaprosiło do mieszkania obok,a teraz pretensje że tyle gołębi i wcale się nie boją,a wręcz lgną do człowieka.
Wczoraj obraziłam jakąś panią z fundacji bo pani chwaliła się tym że na rynku dokarmia i gołębie jej dzięki twmu zaufały i na nią siadają.
Napisałam ( zgodnie z prawdą), że te gołębie siadają na wszystkich bo są oswojone. Podpadłam, choć doceniam czułą stronę gołębi i ją znam.
Niestety gołąb jest ptakiem łagodnym i nie boi się człowieka i jest tam gdzie człowiek.
A człowiek ma taki zwyczaj przypisywania sobie chwały, bo rzuci odpad ale pieje jaki on dobry, nie zmarnił a jeszcze zrobił pożytek i nakarmił głodne ptaszki. A że gołąb przepadlisty to je z apetytem.
Dlatego te gołębie są tym co jedzą i dlatego są w takim stanie. Normalnie gołąb nie ma aż takich rewolucji żoładkowych, te karmione odpadkami niestety mają i to jest efekt. Potem wychodzi to jakie są słabe i chore i że ptaktycznie większość nie dożywa wieku normalnego. Dobrze odżywiony ptak nie ma takich problemów, natomiast ten ktory się bez przerwy boryka z rozstrojem żoładka ( przecież się z tych ptaków dosłownie leje skiśnięta woda) nigdy nie będzie silny. Mam porównanie choćby w ptakach które zabrałam z ulicy i są teraz u nas w gołebniku na normalnych warunkach i wartościowym wyżywieniu.
Osobiście uważam że takie rzucanie resztek na trawnkki powinno być słono karane i jak widzę tych dziadków u mnie z woreczkami, resztkami, obierkami ird to bym ich kopnęła w tyłek żeby odlecieli tam skad się nie da wrócić.
Tak obserwując teraz sytuację z koronawirusem i brakiem tłumów na rynku to myślę ze gołębie wyszły na plus, bo zabrakło ludzi i były karmione specjalną paszą z dodatkami. Niestety już powoli wracamy do normy.

A jeśli chodzi o slabość i choroby to zawdzieczają to nam. Z natury gołab powinien być wytrzymały, dużo i długo latać a nie siedzieć na elewacji i podsrywając czekać na chlebek.
Dobrze karmiony ptak jest odporny, z pasozytami też dają radę, więc sa na równi z innymi zwierzami( sa lepsi do nich - np jeże i wiewiórki, które się mimo to lubi) . Większoąć gołębi które łapałam w kiepskim stanie było wycieńczone i chore na choroby typowe dla nich, a nie groźne dla ludzi. Raczej zamiast ludzi straszyć dobrem dzieci należy edukować jak sie zachowywać wobec nich, nawet wtedy kiedy są chore - a wtedy szczególnie.
Ja patrząc na calośc tego mam wrazenie że trochę ruszamy na przód. Ludzie już potrafią do slużb zgłosić chorego ptaka w stadzie, a nawet go złapać i oddać na leczenie. To jest temat do ogarnięcia na lata ale mam wrażenie że coś się dzieje.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Niestety u nas na polach w zimie bażanty już nie pojedzą. To rejon rolniczy, sadków z jabłkami i innymi przysmakami nie ma. Znikły miedze, mokradełka z trzciną i wikliną, śródpolne drzewa poszły pod topór. Rzeź wszystkiego co wystaje nad ziemię trwa nadal. W polu pszenica, rzepak i kukurydza, no i wszechobecny Roundup. Nowoczesnej kukurydzy gawrony nie ruszą, nawet jak są zdychające z głodu, za to starodawnej na grządkach nie dadzą nawet dojrzeć. Czemuś ptaszyska tego nie tykają, zaś my zajadamy w postaci a to jogurciku, a to schaboszczaka, zależy co komu lepiej pasuje.
To, że bażanty przyszły pod zabudowania w poszukiwaniu jedzenia, świadczy o kiepskiej kondycji pól niestety. Do tego jeden bażant który dołączył później był chudy jak płot, widać że głodował (chory nie jest). Pojadł jakieś półtora tygodnia i się wyraźnie poprawił. Dziś w stołówce już pustki - mięsko zaczęło fruwać i pełzać, więc ptaki rozleciały się do swoich zajęć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”