

gienia1230 pisze:Oj, potrafią, zwłaszcza młode. Zniszczyły mi prawie doszczętnie młode kocięta (osiedlowe) rabatę przed blokiem. Podskakują do kwiatków, tarzają się, ganiają, a ja je obserwowałam, bezsilna z 3-go piętra. Alstroemerię mi kompletnie położyły, nawet piwoniom się oberwało.
Czy nie mozna by kocieta zlapac i zawiezc do pobliskiego schroniska dla bezdomnych zwierzat , a kotke sterylizowac ?pietruncia pisze:Jak sobie radzicie z kotami "dzikimi" czyli działkowymi czyli właściwie bezdomnymi ?
Jesienią pojawiły się młode - jak widać na fotografii niby już nie niemowlęta ale jeszcze maluchy.Przychodzą do nas od sąsiadów.Podkarmiamy jak przyjeżdżamy na działkę.Wokół nikt na stałe nie mieszka.Więc podkarmiamy póki co z myślą , że będą w lepszej kondycji jak przyjdzie mróz i śnieg i może nikt na działki nie dotrze.Jest to nasza druga zima tam i w ubiegłym roku z dwóch maluchów został jeden a w tym jest sześć.