Mam rabatę różnych irysów. Nigdy nie rozwiną się wszystkie pączki na poszczególnej roślince tylko po rozwinięciu się jednego, na drugi dzień rano jest zwinięty do wewnątrz (p. zdjęcie), wilgotny i wygląda jakby gnił. Spryskiwałem owadofosem, bez rezultatu, więc to chyba nie robaki. Martwi mie to, bo nie mogę uzyskać całego kwiatu w jego okazałości. Zdarzyło się, że kilka roślin rozkwitło w całości. Proszę o pomoc w ustaleniu przyczyny i jak poradzić sobie z tym problemem.

Mam tak samo.
Nigdy nie zastanawiałam się nad tym ,nie myślałam,że to problem.
Obrywałam każdy przekwitły kwiat i oczekiwałam nastepnęgo....
Może ktoś wyjaśni nam zatem...

Ja przypisuję winę zbyt dużej wilgotności.
Zauważyłam, że jak świeci słońce, jest ciepło, i sucho, to kwiaty trzymają się dużo dłużej.
Nie wiem, czy moje spostrzeżenia są prawidłowe, ale tak mi się wydaje.

Nie mam irysów, ale przeanalizowałam okoliczne ogródki i widzę, że na łodydze są najwyżej dwa kwiaty, a i to rzadko. Więc chyba one tak mają.
To "gnicie" to normalny przebieg przekwitania. Irysy brzydko się starzeją

Chyba tak, "irysy się brzydko starzeją" a w czasie deszczu szybciej. Mam irysy w ogrodzie i tak wygląda przekwitnięty pojedynczy kwiat, taki brzydki, mokry jakby miał zgnić. Jak mam wiecej czasu niż tej wiosny, to chodzę i obcinam te przekwitniete kwiaty. Mam wrażenie , że wtedy dłużej kwitną.

To normalne u irysów

Bardzo podobają mi się irysy bródkowe - kosaćce. Specjalnie dla nich przygotowałem rabatę z żyzną, przepuszczalna glebą w nasłonecznionym miejscu. Sprowadziłem na nią wiele bardzo ładnych odmian tych pięknych kwiatów. Od samego początku pojawiła się choroba objawiająca się plamami liści, prowadzącymi do ich żółknięcia i zasychania. Rośliny kwitną w miarę normalnie, jednak liście wyglądają fatalnie. Kiedyś spotkałem się z opinią, że jest to jakaś choroba bakteryjna jednak nigdy nie dotarłem do skutecznych metod jej zwalczenia. Bardzo proszę o pomoc.

Witaj na forum!
http://rkmk.cyberdusk.pl/artykuly/irysy.html
Takie masz?
A może takie
http://www.moj-ogrodnik.pl/prace/Chorob ... 338-a/str0 ?
Bez pewnwgo rozpoznanie najprędzej trafisz stosując oprysk Aliette.
Pokaż foto.

Moje rośliny wyglądają dokładnie tak samo jak na zdjęciach w linku nr 2 -"mój - ogrodnik"
bardzo dziękuję za zainteresowanie i wskazówki. Nasłonecznienie oraz przepuszczalność gleby mam w porządku. Zastanawiam się natomiast nad odczynem gleby. Tymczasem proszę o podpowiedź jaki środek chemiczny zastosować.

W/g tej wyszukiwarki możesz sporo wybrać- jest tu też wymieniony Aliette pod nazwą Previcur. Na dobrą sprawę to większość środków się nada. Jak jesteś początkujący to zaopatrz się w Gwarant- tu szczególnie przydatny(i na cebulę) bo ma składnik zapobiegający spłukaniu przez deszcz.

Opryskałem Gwarantem - miałem ten środek. Wcześniej oczyściłem rośliny z suchych liści.
Będę pryskał co siedem dni i czekam na efekty. Jak zauważę poprawę to napiszę. Dziękuję bardzo i pozdrawiam.

Jedyną poprawą, jakiej możesz się spodziewać, to zatrzymanie choroby. Infekcja nie będzie się poszerzać, a młode liście powinny być zdrowe. Oczywiste, że to co zbrązowiało nie zzielenieje. Powodzenia!

Proszę o radę. W zeszłym roku moje irysy były zaatakowane jakimś grzybem. Pryskałam i w tym roku wzeszły piękne zdrowe liście, ale już w czasie kwitnienia na liściach pojawiły się plamy. Okropnie to wygląda. Zastanawiam się, czy jeszcze walczyć, czy wykopać te irysy.

Emilio,
ta choroba, o której piszesz w poście to plamistość liści - najpierw pojawiają się na liściach okrągłe i owalne plamki, a potem liście zaczynają zasychać. Psuje to wygląd roślin i rabaty, ale nie jest to bardzo groźna choroba dla irysów. Jak tylko zaczynają pojawiać się plamki, albo nawet zaraz po kwitnieniu, trzeba opryskać roślinki jakimś środkiem grzybobójczym. Ja, gdy choroba się nasila, po prostu obcinam liście. I tak zdążą jeszcze odrosnąć do jesieni, a na zimę przecież znów obcinamy. Broń Boże nie wyrzucaj irysów!
Szkoda byłoby pozbawiać się roślin...
O wiele gorszą i niebezpieczną jest mokra zgnilizna kłączy. Z tą chorobą trzeba działać zdecydowanie i natychmiast, gdyż jest ona w stanie zniszczyć całkowicie roślinę.
Podaję link, w którym przeczytasz dokładnie o chorobach irysów i jak z nimi walczyć. Opracowanie przygotował znawca i hodowca irysów p. Jerzy Woźniak

http://www.irysy.org/choroby.html

Barbara, zidentyfikowałam tę chorobę w zeszłym roku i pryskałam - nie pamiętam już czym, ale chyba Topsinem. Ale dzięki za link. Przyda się.
Może teraz wytnę liście , nie wiem który widok będzie gorszy: chorej czy łysej kępy. Zniechęca mnie do tych irysów to, ze choroba może co rok powracać. Już się nawet zastanawiałam, czy po wykopaniu nie wypłukać liści, bulwy i korzeni w jakim antygrzybowym środku i dać jeszcze jedną szansę...

Emilio,
zrobisz, jak zechcesz. Ja obcinam "w stożek" - po dwóch tygodniach rosną nowe szable i widok wraca do normy - jak się boisz pustego pola posadź jakieś jednoroczne z rozsady - aksamitki tu i ówdzie nie zaszkodzą i upiększa ten poirysowy kawałek - ja często tak robię ... Aksamitki dobrze wpływają na glebę i do końca sezony ładnie wyglądają. Jesienią wyrywam, spulchniam nieco glebę i zasilam nawozem fosforowym (np. superfosfatem potrójnym granulowanym). No chyba, że masz w planie rozsadzanie w tym roku... Ja będę rozsadzać, więc końcem lipca czeka mnie niezła robótka. Jak kępy irysów są za bardzo zagęszczone to częściej chorują.

Irysy trzeba rozdzielać wtedy, gdy rosną boczne odrosty, a środek robi się pusty. Widać gołym okiem, że karpa w środkowej części się starzeje, zasycha, nie rosną liście, murszeje. Mniej więcej wypada to zrobić raz na trzy lata, góra cztery.