Koty kontra rośliny

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
ODPOWIEDZ
damia
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 13
Od: 2 mar 2008, o 16:49
Lokalizacja: Warszawka

Post »

Skoro o kotach mowa... Czy sierść, która osiada w doniczce może zaszkodzić kwiatom? Nie mówię to o gigantycznych kłaczkach, ale zawsze trochę włosków d doniczek się dostanie. Zwłaszcza jak zwiesz buszuje po parapecie;>
Awatar użytkownika
kasama
100p
100p
Posty: 164
Od: 9 wrz 2007, o 11:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post »

Temat kotów już kilkakrotnie się tutaj przewijał, o kocimiętce też było (zdania są podzielone :D ) i jakoś nikt nic nie wymyślił. A koty? I tak łażą własnymi ścieżkami.... I nigdy ich nie polubię, właśnie za to.....

Siatka? Chyba najlepszy pomysł.... :roll:
Pozdrawiam
Kasia

"Zielonym do góry!"
Awatar użytkownika
asiula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1749
Od: 27 mar 2008, o 10:18
Lokalizacja: mazury

Post »

ja niedawno kupiłam jakiś proszek, ale jeszcze nie zdążyłam użyć. ale skoro nie działają.... :( :cry: :cry: a już miałam nadzieje że pozbedę się kłopotu :cry: :cry:
szkoda mi moich rybek :cry: :cry:
Obrazek
wiewiora
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 25 mar 2008, o 17:15
Lokalizacja: warszawa

Post »

z mojego doswiadczenia(mieszkamw kociej okolicy) najlepiej sprawdzily sie moje dwa wlasne koty nie wpusz a same szkod nie robia i rybek tez nie lowia ale jeśli juz polubilas tego co przychodzi i dajesz mu jesc tomoze zainwestuj i ja wysterylizuj bo jeśli to kocur to problemu z potomstwem nie bedzie ale instynkt znaczenie terenu silniejszy i jeśli odstraszacze nie zadzialaja to tez tylko kastracja moze zalagodzic sytuacje tak ze najlepiej oswoic i wychowac
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Koty trzeba polubić, zresztą jak inne zwierzaki, najważniejsze aby tylko były zachowane proporcje liczebności.
Dzięki okolicznym kotom pozbyłem się nornic (tych nadliczbowych) i wszystko jest OK :)

Teraz od czasu do czasu przychodzi sobie kocur (?), siada na głazie wystającym ponad kserotermiczne murawy i obserwuje swój rewir. Widok jest wspaniały - niczym lampart na sawannie (w skali mikro) :D
Awatar użytkownika
E-M
100p
100p
Posty: 131
Od: 18 sty 2008, o 11:20
Lokalizacja: małopolskie

Post »

mike1 pisze:Koty trzeba polubić, zresztą jak inne zwierzaki, najważniejsze aby tylko były zachowane proporcje liczebności.
Dzięki okolicznym kotom pozbyłem się nornic (tych nadliczbowych) i wszystko jest OK :)

Teraz od czasu do czasu przychodzi sobie kocur (?), siada na głazie wystającym ponad kserotermiczne murawy i obserwuje swój rewir. Widok jest wspaniały - niczym lampart na sawannie (w skali mikro) :D
Całkowicie podzielam Twoją wypowiedź, mnie też odwiedzają koty na działce i pozostajemy ze sobą w wielkiej przyjaźni. Szkód nie odnotowałam natomiast widzę, że nornice i krety źle czują się w ich towarzystwie!
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Szkoda mi tylko jaszczurek :( ale trudno taka jest przyroda :/
Zamiast walczyć z kotami staram się stworzyć jaszczurkom w miarę naturalne warunki, ze skrytkami i miejscami trudno dostępnymi (dla kotów).
chwaścik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 643
Od: 28 maja 2007, o 07:22
Lokalizacja: podkarpackie

Post »

Koty sąsiadów to mały pikuś, podlane iglaki czy bukszapny też przeboleję ale ja mam własnego kota, który niczemu co się rusza nie przepuści, ptak, szczur, mysz, motyl, pszczoła dosłownie nic nie jest w stanie się ostać. Miałem w tym roku piękne krokusy co z tego, za dużo pszczół się kręciło, istna masakra! :cry: Cały drżę co się będzie działo jak na dobre zakwitną hiacynty tulipany czy narcyzy. Zapowiada się rzeź ;:145 I tak jest non stop, jeżówki, rozchodniki i mnóstwo innych kwiatków połamanych bo albo siądzie na nich jakiś owad albo są na drodze ataku. Lawendę wprasował mi w ziemię nieustannie urządzając sobie 'pady' na owady podobnie z azaliami japońskimi. Koronę cesarską objadł, serduszkę objadł, zabiję bydlaka! Nie mam siły...

Tylko w tym roku siedział już na oknie z myszą, szczurem a żywą sikorkę przyniósł w paszczy do domu żeby się pobawić. . . szczęśliwie uratowałem ptaszynę. Cała inteligentniejsza przyroda wyprowadza się z mojej okolicy oczywiście są też i zalety, żadnych kretów nornic czy innych takich tam nie widziałem w ogródku od momentu pojawienia się tego kota. W tamtym roku cudem udało mi się uratować pazia królowej, furczaki parę razy uchroniłem przed zgubą. Niestety one są głupie to przylecą pewnie i w tym roku na pewną śmierć. Miałem już wiele kotów ale takiego bezwzględnego łowcy to jeszcze nie widziałem, żeby jeszcze miał pustą michę w domu to bym zrozumiał. Żeby tylko ograniczało się to do łowów to bym przebolał ale z ogródka robi się pobojowisko.

P.S.
A co do kocimiętki... to owszem zainteresował się nią gdy wystawała spod śniegu, w końcu w zimie nie ma innych atrakcji.
Awatar użytkownika
E-M
100p
100p
Posty: 131
Od: 18 sty 2008, o 11:20
Lokalizacja: małopolskie

Post »

No to masz aktywnego kota. Mój zaprzyjaźniony wyrasta natychmiast (chyba spod ziemi) jak pojawimy się na działce. Wylewnie się wita i domaga śniadania. Po śniadaniu należy go "pomiziać" a on z leniwym mru, mru usadawia się w słoneczku:Obrazek zmienia co najwyżej pozycję leżenia: Obrazek i tak mija mu dzień do obiadu, po którym trochę się udziela towarzysko: Obrazek
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Ale rozleniwione kocisko, nawet bawi sie na leżąco, :D super
robek
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 28 mar 2008, o 10:27

Post »

Albowiem powiadam wam.
Zmoderowano.

Bardzo proszę o nie propagowanie zbójeckich metod postępowania ze zwierzętami!
Proszę też uzywać cywillizowanego języka! / chatte
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Post »

Czy naprawdę nikt nie pomyślał o psie ? Nie mówię tu o psie typu wilczur, doberman itp. i urządzaniu polowania na biednego kota (tym się brzydzę) ale o psie małym i nie musi być wcale agresywny (byle się tego kota nie bał). W zeszłym roku u mojego szwagra na działce zrobiliśmy to tak: przychodził stary kocur na jego działkę - uznał za swój rewir i dopominał się o jedzenie . 3 dni pod rząd przywoziłem tam soją suczkę yorka. Nie dawała temu kocurowi spokoju, ganiała za nim i dużo szczekała (chociaż z początku się go bała). Kocur się wyniósł. Z kolei moja ciotka przygarnęła (z początku tylko dokarmiała) kotkę w ciąży (bo jej żal było). Dzisiaj na papu tych kotów przychodzi już 8 (dokarmia co dzień) w tym stary kocur (pan i władca stada). Niestety ale trzeba wybrać: albo pojedyncza myszka czy krecik albo stadko kotów, które niestety ale potrafią niszczyć.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Mam tylko nadzieję, że wypowiedź ROBEKA była incydentalna i większość forumowiczów nie robi tego co napisałem a ty cytujesz!!!

Niestety nie są to wymyślone przykłady, wszystko co przytoczyłem widziałem na własne oczy i to nie raz!!! Smutne ale prawdziwe!
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”