Czereśnia - choroby pnia
Jurku moim zdaniem tą dolną gałąź powinno się usunąć całkowicie, co do spękań nie wyglądają mi na chorobę tylko na następstwa wzrostu pnia po spękaniach pomrozowych (bielisz drzewa?), przytnij płasko odchodzącą korę do miejsca w którym się rozszczepia z wewnętrzną miazgą pnia tak by usunąć te fragmenty kory które odchodzą a następnie całość dokładnie zasmaruj maścią ogrodniczą z dodatkiem miedzianu lub białą emulsją z miedzianem.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2074
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Czarodziej_ pisze:Jurku moim zdaniem tą dolną gałąź powinno się usunąć całkowicie, co do spękań nie wyglądają mi na chorobę tylko na następstwa wzrostu pnia po spękaniach pomrozowych
Tę dolną gałąź zostawiłem w ubiegłym roku dlatego,że wyrosła w miejscu,gdzie pień jest jeszcze zdrowy i zostawiłem ja dlatego,żeby ewentualnie wyprowadzić z niej nowy przewodnik.
Ta choroba to wg mnie nie jest spękanie kory spowodowane uszkodzeniem mrozowym, w dolnej części pnia kora jest w miarę gruba, natomiast wyżej, nie widać tego na zdjęciu- jest grubości papieru, mozna ją zdrapać paznokciem.
W dodatku pod tą "korą" nie jest jednolita część, tylko tak jakby rosły złączone ze sobą dwa (albo 3) cienkie pędy. Jutro zrobię fotkę obrazującą wyższą część pnia.
Witam.
Również mam problem z korą pnia czereśni. Moja czereśnia ma ok 15lat. Chyba nigdy nie była cięta, ma ładny kształt korony i niestety chory pień. Jak mogę pomóc temu drzewu? Co to za choroba? Kiedyś wyciekało z pnia coś bursztynowego ale nie pamiętam szczegółów.
Oczywiście drzewko nigdy nie było bielone a pień nie był leczony w jakikolwiek sposób.
Co począć? Oto zdjęcia z dwóch stron:
Również mam problem z korą pnia czereśni. Moja czereśnia ma ok 15lat. Chyba nigdy nie była cięta, ma ładny kształt korony i niestety chory pień. Jak mogę pomóc temu drzewu? Co to za choroba? Kiedyś wyciekało z pnia coś bursztynowego ale nie pamiętam szczegółów.
Oczywiście drzewko nigdy nie było bielone a pień nie był leczony w jakikolwiek sposób.
Co począć? Oto zdjęcia z dwóch stron:
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"
Wyczyść miejsca zaznaczone strzałką do czystej tkanki drzewa i od kreski do kreski zasmaruj maścią ogrodniczą z dodatkiem miedzianu lub zamaluj emulsją z miedzianem: w proporcjach 1 l emulsji 3 łyżki stołowe miedzianu lub maść - na 100 gram maści 1 płaska łyżeczka miedzianu. drzewo widać samo już oblewa ranę jaka powstała ale dodatkowo powinno się mu pomóc.
Witam.
Już wczoraj przeczytałam odpowiedzi ale nie miałam czasu odpisać.
Coma95 -dzięki za wsparcie. Złagodziłaś moje rozczarowanie gdyby się okazało że odpowiedź jest do jurka nie do mnie
Czarodzieju -dziękuję za cenne rady. Mam tylko pytanie dodatkowe czy "do zdrowego drzewa" oznacza że mam ściąć, zeskrobać ostrym nożem z wierzchu wszystko co czarne? Zwyczajnie oskrobać w tych newralgicznych miejscach pień, do jasnej tkanki????
Delikatnie zetnę odstające brzegi kory, podobnie jak radziłeś jurkowi.
To zniszczenie na pniu obejmuje jakieś 3/4 jego objętości, tylko od wschodu kora jest "w miarę" choć też cała lekko spękana.
Czy sczernienia to poważna choroba, czy powinnam zastosować jakiś oprysk, dodatkową kurację?
Zamęczę Was... mam takie drzewa na dwóch działkach... Ale dzięki życzliwości forumowiczów jakoś idzie powoli do przodu.
Wszystkim Pozdrawiam!
Już wczoraj przeczytałam odpowiedzi ale nie miałam czasu odpisać.
Coma95 -dzięki za wsparcie. Złagodziłaś moje rozczarowanie gdyby się okazało że odpowiedź jest do jurka nie do mnie
Czarodzieju -dziękuję za cenne rady. Mam tylko pytanie dodatkowe czy "do zdrowego drzewa" oznacza że mam ściąć, zeskrobać ostrym nożem z wierzchu wszystko co czarne? Zwyczajnie oskrobać w tych newralgicznych miejscach pień, do jasnej tkanki????
Delikatnie zetnę odstające brzegi kory, podobnie jak radziłeś jurkowi.
To zniszczenie na pniu obejmuje jakieś 3/4 jego objętości, tylko od wschodu kora jest "w miarę" choć też cała lekko spękana.
Czy sczernienia to poważna choroba, czy powinnam zastosować jakiś oprysk, dodatkową kurację?
Zamęczę Was... mam takie drzewa na dwóch działkach... Ale dzięki życzliwości forumowiczów jakoś idzie powoli do przodu.
Wszystkim Pozdrawiam!
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"
Jurku moim zdaniem to nie choroba a wewnętrzne pomrozowe, podskórne rozwarstwienie się miazgi poprzez co teraz jak kora zeszła wygląda to jak dwa zrośnięte pni, zdjąłbym, korę z pnia w tych miejscach lekko ją zrównał tam gdzie w pełni przylega do wewnętrznej miazgi pnia a ta szczelinę zasmarował maścią ogrodniczą.
Witam.
Muszę podzielić się z Wami efektami pracy. Oto pień po wyczyszczeniu, zdjęcia z dwóch stron:
Jego stan okazał się znacznie gorszy niż przypuszczałam. Kora była sczerniała pod spodem i odstawała od pnia a pod nią gnieździło się wszystko. Znalazłam wiele pleśniowych pajęczynek, robale, wylęgającego się obcego oraz ślimaczki.
Pod korą była też "dziupla" wielkości pięści, poczerniała, ze ślimakami i cieniutkimi, wijącymi się białymi robakami o dł. około 2cm. Obrzydlistwo. Czy mam ją też oskrobać? Na razie wyprosiłam tylko gości...
Pozdrawiam.
Muszę podzielić się z Wami efektami pracy. Oto pień po wyczyszczeniu, zdjęcia z dwóch stron:
Jego stan okazał się znacznie gorszy niż przypuszczałam. Kora była sczerniała pod spodem i odstawała od pnia a pod nią gnieździło się wszystko. Znalazłam wiele pleśniowych pajęczynek, robale, wylęgającego się obcego oraz ślimaczki.
Pod korą była też "dziupla" wielkości pięści, poczerniała, ze ślimakami i cieniutkimi, wijącymi się białymi robakami o dł. około 2cm. Obrzydlistwo. Czy mam ją też oskrobać? Na razie wyprosiłam tylko gości...
Pozdrawiam.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"