Maliny - choroby i szkodniki
- toolpusher
- 500p
- Posty: 543
- Od: 5 maja 2017, o 12:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jasło - winne klimaty
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11333
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Jeżeli zaatakowane nerwy robią się zielone to masz rację.
- rozmalinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1520
- Od: 7 sty 2013, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Malina - nowy szkodnik
Zauważyłam w owocach malin malutkie larwy. Inne niż klasyczne "malinowe robaczki", znane od lat.
Wydaje się, że malina zajęta tym stworkiem jest jakby mokra od środka. Czy ktoś zetknął się z tym problemem?
Wydaje się, że malina zajęta tym stworkiem jest jakby mokra od środka. Czy ktoś zetknął się z tym problemem?
Pozdrawiam. Ania
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11333
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Jeżeli są beznogie to pewnie muszka plamoskrzydła Drosophila suzukii. Jak gąsieniczka z sześcioma nóżkami to prwdopodobnie kistnik malinowiec.
Malina - choroba
Witam.
Od jakiegoś czasu mam problem z maliną (odmiana Polka). Zaczęła mi jakby usychać. Zaczęło się od liści starszej części rośliny. W końcu przeszło to na młodą cześć rośliny. Poniżej pokazuje zdjęcia. O co może chodzić i czy da sie uratować tą malinę? Dopowiem jeszcze, że liście zaczęły najpierw zawijać sie tak, jak to jest widoczne na zdjęciu. Nastepnie zaczęły odpadać. Zupełnie nie wiem co się dzieje. Jestem zielony w sadownictwie i ogolnie w hodowli roślin. Robię to hobbystycznie od krótkiego czasu. Możliwe ze ja coś jej zrobiłem bo chyba nie podlewa się często takiego krzaczka.
Tu kolejne:
A tak malina wygląda ogólnie:
Od jakiegoś czasu mam problem z maliną (odmiana Polka). Zaczęła mi jakby usychać. Zaczęło się od liści starszej części rośliny. W końcu przeszło to na młodą cześć rośliny. Poniżej pokazuje zdjęcia. O co może chodzić i czy da sie uratować tą malinę? Dopowiem jeszcze, że liście zaczęły najpierw zawijać sie tak, jak to jest widoczne na zdjęciu. Nastepnie zaczęły odpadać. Zupełnie nie wiem co się dzieje. Jestem zielony w sadownictwie i ogolnie w hodowli roślin. Robię to hobbystycznie od krótkiego czasu. Możliwe ze ja coś jej zrobiłem bo chyba nie podlewa się często takiego krzaczka.
Tu kolejne:
A tak malina wygląda ogólnie:
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7499
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Jeżeli to jest taka sama choroba jak była u mnie , no to jest problem; Od jak dawna masz na malinach takie objawy? A może to jest zamieranie pędów ?
Sprawdź czy przy nasadzie korzenia są podobne zmiany, mogą się jeszcze nie pojawić, chyba za wcześnie;
Najpierw te zmiany miałam na Polce, później pojawiły się na Polanie. Przeszukałam cały internet i znalazłam informację, która mi pasowała do tych objawów. Prawdopodobnie jest to choroba grzybowa korzeni. Niestety nazwy tej choroby nie pamiętam, było to w latach 2016 -2018. Porażony krzak już się w następnym roku nie opuści i nie da też odrostów, korzenie zanikają. Choroba przenosi się w glebie z wodą. U mnie w jednym roku uschło półtora metra rzędu Polki, W kępie (5 łodyg) usychały kolejno wszystkie a wierzchołki były zawinięte jak pastorał.. A rok wcześniej miały właśnie takie objawy na liściach. Kupiłam preparat. Wtedy nazywał się Previcur energy, do podlania. Niestety już nie miałam możliwości wypróbowania. Jest taka choroba "zamieranie pędów malin" ale nie bardzo mi pasowała, łodygi nie miały fioletowego zabarwienia no i przede wszystkim nie miałam gęstwiny, od dołu liście miałam pousuwane. (Dzikie króliki tam się ukrywały). To nie było to.
Może Klakier jest obecny na forum to cokolwiek wyjaśni i przybliży temat, z tego co pamiętam to niektórzy forumowicze też mieli takie zmiany na liściach malin.
Sprawdź czy przy nasadzie korzenia są podobne zmiany, mogą się jeszcze nie pojawić, chyba za wcześnie;
Najpierw te zmiany miałam na Polce, później pojawiły się na Polanie. Przeszukałam cały internet i znalazłam informację, która mi pasowała do tych objawów. Prawdopodobnie jest to choroba grzybowa korzeni. Niestety nazwy tej choroby nie pamiętam, było to w latach 2016 -2018. Porażony krzak już się w następnym roku nie opuści i nie da też odrostów, korzenie zanikają. Choroba przenosi się w glebie z wodą. U mnie w jednym roku uschło półtora metra rzędu Polki, W kępie (5 łodyg) usychały kolejno wszystkie a wierzchołki były zawinięte jak pastorał.. A rok wcześniej miały właśnie takie objawy na liściach. Kupiłam preparat. Wtedy nazywał się Previcur energy, do podlania. Niestety już nie miałam możliwości wypróbowania. Jest taka choroba "zamieranie pędów malin" ale nie bardzo mi pasowała, łodygi nie miały fioletowego zabarwienia no i przede wszystkim nie miałam gęstwiny, od dołu liście miałam pousuwane. (Dzikie króliki tam się ukrywały). To nie było to.
Może Klakier jest obecny na forum to cokolwiek wyjaśni i przybliży temat, z tego co pamiętam to niektórzy forumowicze też mieli takie zmiany na liściach malin.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Dziękuję bardzo za pomoc. To był (bo aktualnie malina jest w śmieciach) grzyb na korzeniu + zgnilizna. Podejrzewam, że za dużo wody wlałem do doniczki oraz za często to robiłem. Malina chyba nie potrzebuje dużej ilości wody, a na pewno nie tyle ile jej dawałem. Do tego nie pomagało mi to, że doniczka słabo odprowadzała ten nadmiar wody.gienia1230 pisze:Jeżeli to jest taka sama choroba jak była u mnie , no to jest problem; Od jak dawna masz na malinach takie objawy? A może to jest zamieranie pędów ?
Sprawdź czy przy nasadzie korzenia są podobne zmiany, mogą się jeszcze nie pojawić, chyba za wcześnie;
Najpierw te zmiany miałam na Polce, później pojawiły się na Polanie. Przeszukałam cały internet i znalazłam informację, która mi pasowała do tych objawów. Prawdopodobnie jest to choroba grzybowa korzeni. Niestety nazwy tej choroby nie pamiętam, było to w latach 2016 -2018. Porażony krzak już się w następnym roku nie opuści i nie da też odrostów, korzenie zanikają. Choroba przenosi się w glebie z wodą. U mnie w jednym roku uschło półtora metra rzędu Polki, W kępie (5 łodyg) usychały kolejno wszystkie a wierzchołki były zawinięte jak pastorał.. A rok wcześniej miały właśnie takie objawy na liściach. Kupiłam preparat. Wtedy nazywał się Previcur energy, do podlania. Niestety już nie miałam możliwości wypróbowania. Jest taka choroba "zamieranie pędów malin" ale nie bardzo mi pasowała, łodygi nie miały fioletowego zabarwienia no i przede wszystkim nie miałam gęstwiny, od dołu liście miałam pousuwane. (Dzikie króliki tam się ukrywały). To nie było to.
Może Klakier jest obecny na forum to cokolwiek wyjaśni i przybliży temat, z tego co pamiętam to niektórzy forumowicze też mieli takie zmiany na liściach malin.
Z dobrych wiadomości to znalazłem w lesie maliny (a przynajmniej tak myśle, kiedy przypomnę sobie wygląd liści tego krzaka). Dostałem informację, że
ten rodzaj rośliny lubi zimno, a nie dobre nasłonecznienie i ciepło. Czy to prawda? Prawdziwa jest ta informacja odnośnie chłodniejszego stanowiska dla malin? Jak duża doniczkę wymaga jeden krzak maliny?
Dziękuję za pomoc
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7499
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Chcesz uprawiać leśne maliny? To prawda, leśne maliny rosną przeważnie w półcieniu, pięknie pachną ale i owoc o wiele mniejszy. Leśne maliny owocują na dwuletnich pędach, do doniczek się nie nadają. Raczej jesienne, a donice około 8- litrowe. Podejrzewam, że sadzonki które ja kupiłam i te u Ciebie, były zarażone w szkółce. Zgnilizna korzeni nie fruwa sobie w powietrzu, ona siedzi w ziemi. Jeżeli chcesz się nadal bawić z malinami to przed wsadzeniem w donicę proponuję odkazić korzenie, tak na wszelki wypadek, być może, akurat te będą zdrowe.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Próbowałem swoich sił z leśnymi malinami. Posadziłem je w kiepskim miejscu. Ziemia piaszczysta, stanowisko słoneczne i przewiewne. Pędy miały może ze 70cm (w oryginalnym miejscu 170cm), owoce malutkie i mało, ale za to pyyyyszne. Co prawda nie podlewałem ich w ogóle, a te dwa ostatnie lata były masakrycznie suche i upalne. Jak znajdę czas to im sypnę kilka taczek liści z lasu. Może ich wiatr nie porwie... albo przejadę kosiarką i zapomnę
Krzysiek
Re: Maliny - choroby i szkodniki
To nie jest złe miejsce - słoneczne, przewiewne. Zasil maliny nawozem typu: Azofoska, YaraMila Complex, podlewaj.
@wilczur0
Malina nie jest rośliną, której do wzrostu i owocowania możemy stworzyć warunki na parapecie okna. Brak odpowiedniego nasłonecznienia, przewiewu oraz to że ją przelewasz, spowodowało niedobory składników pokarmowych widoczne na liściach, porażenie przez grzyba tych liści - prawdopodobnie szara pleśń. Wysadź roślinę na zewnątrz, wszystkie objawy powinny ustąpić.
Pozdrawiam - klakier.
@wilczur0
Malina nie jest rośliną, której do wzrostu i owocowania możemy stworzyć warunki na parapecie okna. Brak odpowiedniego nasłonecznienia, przewiewu oraz to że ją przelewasz, spowodowało niedobory składników pokarmowych widoczne na liściach, porażenie przez grzyba tych liści - prawdopodobnie szara pleśń. Wysadź roślinę na zewnątrz, wszystkie objawy powinny ustąpić.
Pozdrawiam - klakier.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 28
- Od: 22 lis 2008, o 18:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Xch (UK)
Re: Maliny - choroby i szkodniki
witam,
W zeszłym roku na wiosnę zakupiłam m.in. tylko 2 sztuki malin, które posadziłam w doniczkach (ok 26l) w moim mini ogródku. Są to Polka i Autumn Bliss. Latem było po kilka malin na gałązkach. Jako kompletny laik doszłam do wniosku, że pewnie po przycięciu w okolicach lutego, wybiją się tej wiosny.
Niczym nie nawoziłam. Na przełomie stycznia/lutego wycięłam wszystkie pędy zostawiając jakieś 5 cm. Parę dni temu zauważyłam, że jedna z malin prawie w ogóle nie rośnie, a druga zaczęła więdnąć
Szukałam możliwych przyczyn na forum. Ale jest tego tak dużo...Najpierw doszłam do wniosku, że to może przez brak składników odżywczych więc w weekend wymieniłam około połowę ziemi w doniczkach (na zwykłą multipurpose jaka dostępna w uk) i nasypałam po 30g żelaza i 30g coś co się zwie Epsom Salt (magnez) + ok 30g granulek dla roślin kwasolubnych (azalii itd). A dziś się załamałam Wydaje mi się, że to nie tylko brak nawożenia. Ta większa malina usycha i zauważyłam, że chodzą po niej zielone ok 1cm robaki. Co to może być? Czy to może być tzw. opuchlak malinowy? To samo chodziło po truskawce.
Pomóżcie mi proszę zidentyfikować co dolega moim malinom. Czy to przez robaka? Czy to jakieś inne choróbsko?
Robaki (kilka szt) chodzą po 1 malinie, natomiast na drugiej czarnieją od góry liści i zasychają młode pędy.
Jak wspomniałam jestem kompletnym laikiem. Niestety te kilka krzaczków m.in malin, jeżyn, agrestu czy borówek kupiłam dla dzieci, bo owoce w UK są kompletnie kompletnie bez smaku.
oraz zdjęcia drugiej tej nierosnącej maliny
W zeszłym roku na wiosnę zakupiłam m.in. tylko 2 sztuki malin, które posadziłam w doniczkach (ok 26l) w moim mini ogródku. Są to Polka i Autumn Bliss. Latem było po kilka malin na gałązkach. Jako kompletny laik doszłam do wniosku, że pewnie po przycięciu w okolicach lutego, wybiją się tej wiosny.
Niczym nie nawoziłam. Na przełomie stycznia/lutego wycięłam wszystkie pędy zostawiając jakieś 5 cm. Parę dni temu zauważyłam, że jedna z malin prawie w ogóle nie rośnie, a druga zaczęła więdnąć
Szukałam możliwych przyczyn na forum. Ale jest tego tak dużo...Najpierw doszłam do wniosku, że to może przez brak składników odżywczych więc w weekend wymieniłam około połowę ziemi w doniczkach (na zwykłą multipurpose jaka dostępna w uk) i nasypałam po 30g żelaza i 30g coś co się zwie Epsom Salt (magnez) + ok 30g granulek dla roślin kwasolubnych (azalii itd). A dziś się załamałam Wydaje mi się, że to nie tylko brak nawożenia. Ta większa malina usycha i zauważyłam, że chodzą po niej zielone ok 1cm robaki. Co to może być? Czy to może być tzw. opuchlak malinowy? To samo chodziło po truskawce.
Pomóżcie mi proszę zidentyfikować co dolega moim malinom. Czy to przez robaka? Czy to jakieś inne choróbsko?
Robaki (kilka szt) chodzą po 1 malinie, natomiast na drugiej czarnieją od góry liści i zasychają młode pędy.
Jak wspomniałam jestem kompletnym laikiem. Niestety te kilka krzaczków m.in malin, jeżyn, agrestu czy borówek kupiłam dla dzieci, bo owoce w UK są kompletnie kompletnie bez smaku.
oraz zdjęcia drugiej tej nierosnącej maliny
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Te żuczki zjedzą trochę liści i sobie pójdą. Możesz je strącać na jakiś papier i wyrzucać. Problem może być ze wszystkich powodów, które wymieniłaś. Raz może przesuszyłaś, a innym razem przelałaś. Maliny nie lubią stojącej wody. Ja mam ten sam problem ze wszystkim co w doniczce. Na dużym słońcu i wietrze ziemia wysycha na wiór 2x dziennie, a jak próbuję podlać na zapas, bo gdzieś wyjeżdżam, to przelewam i gniją. Dodałaś też w sumie 90g różnych nawozów. Nie wiadomo jaki ich skład, ale może za dużo. Ja bym wymienił całą ziemię na taką uniwersalną i niczego więcej nie sypał. Przesadzałaś też rośliny już rosnące, więc stres po przesadzeniu musiał być, a do tego nawóz.
Krzysiek
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 28
- Od: 22 lis 2008, o 18:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Xch (UK)
Re: Maliny - choroby i szkodniki
Dziękuję Kylo za odpowiedź. Mam nadzieję, że te robaczki faktycznie się wyniosą. Przeszukałam już chyba cały internet próbując dowiedzieć się co to, a dalej nie wiem. Najbardziej pasuje mi to pod opuchlaki gdyż chodzą też po truskawkach. Ale zielone? Nie widzę, żeby atakowały stojące obok jeżyny.
Poza tym są tylko na jednej malinie, na drugiej (nie wiem, która już która bo kartki zerwane) padają liście i młode pędy (jakby czarniały niektóre od dołu), ale robaka brak.
Przypomniało mi się, że jakieś 2 tygodnie wcześniej wszystkie krzewy owocowe posypałam granulowanym kurzym obornikiem (jedna garść na doniczkę), a później doczytałam, że nie powinnam sypać po łodygach i w pobliżu korzeni. Wystraszyłam się, że roślinki padną i dlatego zdecydowałam się na wymianę ziemi, ale nie całej, tylko zebrałam od góry około 1/3 doniczki tak by nie ruszać korzeni.
Wtedy też zauważyłam, że ta malina (obecnie z robakiem) więdnie. Ta mniejsza już od kilku tygodni wygląda nieciekawie (stąd też pomysł, że być może brakuje składników).
O stresie dla roślin nie pomyślałam
Na opakowaniach podane podane jest dawkowanie co 4 - 6 tygodni:
Epsom Salts - 35g na krzaczka lub na m2 (dałam ok 30g)
Żelazo - 35 g na krzaczka lub m2 (dałam ok 30 g)
Oraz Nawóz do roślin kwasolubnych podane 75 g na krzaczka i ma wystarczyć na nawet 6 miesięcy (podałam ok 30 - 35g na doniczkę)
Czy Twoim/ Waszym zdaniem przedobrzyłam? Znowu wymieniać ziemię?
z góry dziękuję za wszelkie komentarze
Poza tym są tylko na jednej malinie, na drugiej (nie wiem, która już która bo kartki zerwane) padają liście i młode pędy (jakby czarniały niektóre od dołu), ale robaka brak.
Przypomniało mi się, że jakieś 2 tygodnie wcześniej wszystkie krzewy owocowe posypałam granulowanym kurzym obornikiem (jedna garść na doniczkę), a później doczytałam, że nie powinnam sypać po łodygach i w pobliżu korzeni. Wystraszyłam się, że roślinki padną i dlatego zdecydowałam się na wymianę ziemi, ale nie całej, tylko zebrałam od góry około 1/3 doniczki tak by nie ruszać korzeni.
Wtedy też zauważyłam, że ta malina (obecnie z robakiem) więdnie. Ta mniejsza już od kilku tygodni wygląda nieciekawie (stąd też pomysł, że być może brakuje składników).
O stresie dla roślin nie pomyślałam
Na opakowaniach podane podane jest dawkowanie co 4 - 6 tygodni:
Epsom Salts - 35g na krzaczka lub na m2 (dałam ok 30g)
Żelazo - 35 g na krzaczka lub m2 (dałam ok 30 g)
Oraz Nawóz do roślin kwasolubnych podane 75 g na krzaczka i ma wystarczyć na nawet 6 miesięcy (podałam ok 30 - 35g na doniczkę)
Czy Twoim/ Waszym zdaniem przedobrzyłam? Znowu wymieniać ziemię?
z góry dziękuję za wszelkie komentarze