Nietypowa ekspansja szkodników

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Witajcie. Pielęgnuję rośliny od wielu lat i wydaje mi się, że ich szkodniki stają się coraz większym problemem. Zmieniają swoją ekspansywność, sposób żerowania, atakują nowe gatunki, które dotąd ich nie interesowały. Rośliny niegdyś niezawodne, które sadziłam lub siałam jako "pewniaki", nie są w stanie przetrwać bez nieustannej ochrony chemicznej. Mam wiele takich obserwacji, którymi chciałabym się podzielić i dowiedzieć, czy macie może podobne?

Bezpośredni impuls do tego posta dały mi gąsienice, które ogołociły mój balkonowy ogródek. Nie tylko z sałaty - wsunęły ze smakiem również liście lawendy, różnych odmian bazylii i większości roślin ozdobnych. A głupi internet promuje artykuły, według których lawenda i bazylia powinny odstraszać szkodniki w warzywach! ;:222

Bazylia to już wcześniej bywała podjadana - ale widok ogołoconej lawendy zostawił mnie w szoku i niedowierzaniu. Zrobiłam zdjęcia sprawczyniom zniszczenia, niektóre już tworzyły kokony.

Poza tym zjedzone kanny. Też podejrzewałam gąsienice, ale znalazłam ohydne, ogromne odchody czegoś zupełnie innego, prawdopodobnie poskrzypki cebulowej, która w taki sam sposób zanieczyszcza mi pędy siedmiolatki na działce. Nie mogłam uwierzyć, a jednak. Kanny rosły na balkonie opodal skrzynki, w której posadziłam dymki na szczypior. Chyba one były źródłem jaj szkodnika, który, niestety, atakuje co popadnie, a co chociaż trochę przypomina cebulę. Na przykład młode, rurkowato zwinięte liście kanny.

Przyznam, że po dzisiejszych odkryciach ręce mu z bezsilności opadają.
Obrazek

-- Wt 27 lip 2021 16:24 --

Gąsienice wcale nie były pojedyncze i bardzo szybko urosły, zanim zdążyłam je zauważyć i pozbierać. Przecież nie będę robiła oprysku na bazylii!
Obrazek
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Co jest?! U mnie się z bazylią stało dokładnie to samo i takie same gąsisnnice mam. Pokazywałam je nawet na moim wątku parapetowym. Zeżarły mi bazylię i sporą część roślin gdzie mam je w mieszkaniu a w oknach moskitiery. Co gorsze jest ich sporo. Zastanawiam się co to i skąd się wzięły.
jagusia111

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

To zielone na drugim zdjęciu to błyszczka jarzynówka. Podziurawiła mi pelargonie.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Obrazek

Dzisiaj też obfite zbiory. Ich jest naprawdę bardzo dużo. W zasadzie nie mam już praktycznie ziół. Zdarzało się wnieść sobie do domu robala czy tam spotkać gąsiennicę ale nie aż taką ilość.
Jelizawieta
200p
200p
Posty: 204
Od: 23 sty 2021, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wyspa Uznam

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

U mnie w ogródku widzę w tym roku dużo przeróżnych motyli, to pewnie niedługo pojawią się gąsiennice?
Pozdrawiam, Jelizawieta
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Jelizawieto, niestety chyba tak.
U mnie też o zmierzchu widać było duże, ładne ćmy.

Nie wiem, czemu mój wątek trafił do identyfikacji szkodników? Stworzyłam go, żeby wymieniać doświadczenia o nietypowej ekspansji szkodników, a nie w celu identyfikacji gąsienic, ale najważniejsze, że się ostał i można do niego trafić.

Mamy taką refleksję z moim M, że obecnie owady masowo chronią się do miast, bo tam znajdują lepsze warunki rozwoju. M hoduje pszczoły i zwrócił mi uwagę, że w mieście są teraz atrakcyjne rośliny wabiące pszczoły, np. łąki kwietne - a na wsiach przeważają monokultury zbóż, buraków, kukurydzy i innych roślin nieatrakcyjnych dla pszczół czy motyli. W dodatku uprawy rosną pod osłoną środków owadobójczych. Dlatego owady wolą żyć w mieście.
Pozdrawiam, Ilona
jagusia111

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Chyba to nie jet zbyt trafna diagnoza. Ja mieszkam na wsi i w tym roku tego robactwa mi też nie brakuje. Do tej pory nie było u mnie np. ćmy bukszpanowej, a w tym roku jest plaga. To samo z mszycą, gąsienicami i całą tą menażerią. Zima była długa, wiosna niezbyt sprzyjająca do rozwoju więc robactwo teraz nadrabia ze zdwojoną siłą. Poza tym większość skutecznych środków ochrony roślin stosowanych na wsiach do ochrony upraw została wycofana, więc populacja szkodników nie jest redukowana tylko rozrasta się w zastraszającym tempie. Obawiam się, że ten wprowadzany na siłę trend całkowitej ekologii wyjdzie nam za parę lat bokiem.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Ale coś w tej diagnozie jest.

Ja też to widzę. A też mieszkam w Krakowie i wiem jaki Kraków ma polot do betonu i budowania sztucznych miejsc. I nie jest to tylko moje zdanie, a jest poparte obserwacjami mądrzejszych ode mnie.
Niestety u nas leją betonu ile się da od czasu do czasu przesiewając to zielenią w stylu parków kieszonkowych itd. Czyli likwidują tereny zielone po to żeby zrobić... tereny zielone. Czyli likwidują stary skwer z dobrą ziemią, kwiatami,drzewami dajacymi owoce dla ptaków itd, kosztem tego zgładzają wszystko ,równają,kładą czarną włókninę z plastiku, na to korę i z bujnego ekostystemu robi się klomb z trawy i hortensji. Ptaki z tego nie skorzystają, w ziemię się nie wbiją bo włóknina, więc szkodniki hulają.
Na wsi ja tego aż tak nie widzę. W mieście to są już konkretne plagi.

Natura nie da się sterować. Wszystko co się tam dzieje to są powiązania, łańcuchy, jeśli ograniczymy jedno to rozrośnie się drugie.
Ja bym była daleka od nazwania tego ekologią. To raczej wsalanie się w naturę z nieudolnym skutkiem. Robienie łąk kwietnych w mieście to dla mnie wabienie pszczół miedzy 4 pasy jezdni gdzie się rozplaskują na szybach. Kto jeździ autem ten wie ile razy trzeba chlapac szybę płynem żeby usunąć tysiące owadów. Do tego jest zgnilec, Kraków ma problem z pszczołami.
Tak trochę doszliśmy do ściany, nie zjadł nas smok to nas zjedzą dziki, owady albo ślimaki.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Poszłam dzisiaj do warzywniaka a tam pani załamana bo przez noc jej coś zjadło wszystkie zioła i nie ma czym handlować..
Obrazek
Namierzyłam jej kilka gasienic i wyrzuciłam, pani była zaskoczona że tak szybko je zlokalizowałam. Ale zioła do wyrzucenia...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Ależ to wygląda jak... poskrzypka cebulowa!!!
Widzę te charakterystyczne odchody. Bardzo współczuję pani od ziół. Larwy nie tylko niszczą rośliny, ale wyjątkowo paskudzą na resztkach tego, czego nie zjadły. Wczoraj właśnie namierzyłem je u siebie w przyziemnej części selerów naciowych. Warzyw, których zapach miał odstraszać szkodniki porów posadzonych współrzędne!

Foxowa masz, niestety, bardzo trafne obserwacje dotyczące parków kieszonkowych i innych sztucznych ogrodów w naszym mieście. Oraz dziwnej dla pszczół lokalizacji łąk kwietnych pośrodku dróg szybkiego ruchu. Zdarza się, że i ptak zapędzi się tam za owadem i zginie od zderzenia z samochodem... Na szczęście powstają też łąki kwietne w parkach. Zamiast nieszczęsnych iglaków i klombów z hortensjami. Niestety, olbrzymie ślimaki też czują się tam doskonale.

Natomiast moda na sadzawki i różne minizbiorniki wodne w parkach w mieście, gdzie nie ma już żab, a jaskółki i jerzyki nie mają gdzie przykleić gniazda po termomodernizacji budynków, to raj dla komarów. Jest ich tam więcej niż w wielu miejscowościach nadwodnych, które odwiedzam w celu kajakowania. Prawdę mówiąc, w niewielu z nich zostałam tak pokąsana przez owady, jak u siebie na działce.

Ja nie mówię, że na wsi nie ma szkodników i że nie trzeba przed nimi zabezpieczać ogródków, tylko że w mieście obserwuję coś nowego i dziwnego. Na przykład zjadanie roślin przez nietypowe dla nich szkodniki. Również tych, które wcześniej rosły zdrowo bez żadnej ochrony. Kilka lat temu np. była plaga mszyc i wraz ze szwagierką widziałyśmy je żerujące na naszych pomidorach. Wtedy i tylko wtedy - na szczęście. Wiosną ślimaki golą mi tulipany botaniczne, których nie tykały przez całe lata. Itp., itd.
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Świnka pisze:
Natomiast moda na sadzawki i różne minizbiorniki wodne w parkach w mieście, gdzie nie ma już żab, a jaskółki i jerzyki nie mają gdzie przykleić gniazda po termomodernizacji budynków, to raj dla komarów. Jest ich tam więcej niż w wielu miejscowościach nadwodnych, które odwiedzam w celu kajakowania. Prawdę mówiąc, w niewielu z nich zostałam tak pokąsana przez owady, jak u siebie na działce.
.
Teraz przy opadach widać jak moda na sztuczne wody i blokowanie ich przepływów wpłynęła na miasto. Wiele krakowskich osiedli pływa ( w tym np ja). Jejku, ciekawe czemu woda nie wsiąka w beton tylko spływa wodospadem do podziemnych garaży. Ej dziwne! ;:219


A co do gąsienic to nie wiem jak u Was ale u mnie się nawet opanowało. Chyba wyzbierałam wszystkie.
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

Foxova współczuję i rozumiem irytację, wiem jak wygląda w naszym mieście sytuacja powodziowa w tym roku.

Ale powróćmy do naszych baranów, czyli w tym przypadku do szkodników zasmakowujących w coraz szerszej ofercie roślin. Parę dni temu napotkałam dwie ćmy bukszpanowe w warzywniku. Próbowały oblatywać brukselkę - z braku bukszpanu. Już tak w przeszłości bywało, że po oprysku bukszpanów te owady ich unikały, szukały jakiegoś substytutu. Nawet gąsienice się na warzywach wylęgały, ale nie przetrwały długo. Coś im nie pasowało.

Drugi motyw, o który mi chodzi w tym wątku, to "niedobra zmiana". Np. taka, że przez lata aksamitki uchodziły za odstraszacze ślimaków, a dla śliników luzytańskich aksamitki to największy przysmak! Odkąd się te wielkie ślimaki pojawiły, błyskawicznie przybywa roślin, które się przy nich nie uchowają. Z roślin ozdobnych u mnie darują już tylko róży (kolce!), floksom wiechowatym, orlikom i szałwii błyszczącej. Nawet rudbekie mają ponadgryzane płatki, a irysy i konwalie - liście. Najbardziej niezniszczalne byliny ogrodowe! :evil:

Tyle dobrego słyszałam o wrotyczu i lawendzie jako roślinach odstraszających wszelkie owady. Ludzie sadzą je w tym celu, robią napary i gnojówki z wrotyczu, a lawendę suszą na mole. Moja gorąca wiara w nie upadła, gdy zobaczyłam gąsienice zżerające lawendę i mszyce na wrotyczu... :evil: O tym, że komary nic sobie z nich nie robią - nawet nie mówię.
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Nietypowa ekspansja szkodników

Post »

jagusia111 pisze:To zielone na drugim zdjęciu to błyszczka jarzynówka. Podziurawiła mi pelargonie.
Aga, nie zdążyłam odpisać od razu, bo pogrążyłam się w studiach nad błyszczkami i ich obyczajami, i tak mnie temat wciągnął, że odleciałam. Oczywiście, że znam ich piękne, dorosłe "ćmy". Od lat przylatują na mój balkon, w tym roku też były. Jedna nawet szturmowała telewizor w pokoju! Nie znałam wcześniej nazwy tych owadzich gości, teraz dzięki Tobie znam. Z gąsienicami wiązałam je prawidłowo, były głównymi podejrzanymi w tej sprawie. Przez całe lato usuwałam gąsienice i kokony z poczwarkami. Myślałam, że mam już spokój, tymczasem niedawno wylęgły się nowe, malutkie i bardzo żarłoczne.
Pozdrawiam, Ilona
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”