W tamtym roku zaobserwowałem w jednej z jabłoni otwór z którego wyciekały soki drzewa, zabezpieczyłem go kołkiem. W tym roku wokół tego kołka po naciśnięciu palcem kora się zapada co oznacza puste przestrzenie od spodem. Wziąłem nożyk i zacząłem korę okrawać. Okazuje się, że pod pierwszą warstwa kory jest ona wyjedzona aż do drewna i zobaczyłem też coś przypominające białe nicienie długości około 6mm. Niestety nie zrobiłem zdjęcia.
Wyczyściłem dokładnie to miejsce, nożykiem usunąłem co się da i psiknąłem denaturatem, a następnie zabezpieczyłem maścią Dendromal.
Po przycięciu jabłonki zobaczyłem, że na środku gałązki jest brązowy mały okrąg. Czy to skutek przemarznięcia???
Patyk na zdjęciu tylko wygląda na pomarszczony, ale taki nie jest. Czy ciąć do zdrowego? Proszę o pomoc.
Przepraszam za podwójny post, ale nie mogłem dodać zdjęcia z imgur.
Ma ktoś pojęcie co to za choroba? Myślałem, że mączniak i spryskałem Topsinem, a za tydzień Nimrodem, ale póki co żadnej poprawy. Sytuacja jest tylko na młodych drzewkach, starsze są zdrowe.
Witan
Uprzejma prośba o pomoc w diagnozie.
Jabłonie po wypuszczeniu liści zaczęły chorować. Poniżej zdjęcia.
Drzewa zabezpieczone przed mszycą opryskiwane mocznikiem i sylitem przeciw parchopwi.
Mimo to zaobserwoałem takie niepokojące zmiany na liściach. Robaków nie stwierdziłem
U mnie jakby podobnie. Proszę o uwagi.
Zdjęcia z dwóch jabłoni: jabłoń 1: straciła kwiaty, ewidentnie były mszyce, zareagowałem (dostrzegłem) zbyt późno, jabłoń 2: zakwitła normalnie (spryskałem profilaktycznie mimo kwiatów, dziadostwo nie przelazło jeszcze przynajmniej w sposób zauważalny dla mnie), zjawiska na liściach wyglądają podobnie. Na jednym zdjęciu zawiązki.
Jabłonie były opryskane wczesną wiosną miedzianem.
Bo one chodzą własnymi drogami jak koty. Z sarnami miałam ogromne kłopoty póki drzewka były malutkie, każde musiałam siatką otoczyć. Teraz, drzewka większe to jelonki je pałują, sarny też potrafią , stając na zadnich nogach dosyć wysoko oskubać liście, jęzorem przyciągnie sobie gałązkę i dokładnie je zgryzie. Usiłowałam wyprowadzić korony jak najwyżej, właśnie ze względu na mnóstwo saren. Zając to raczej młodą korę zgryzie.