Laurowiśnia - choroby i szkodniki
Tak zrobię! Już od środy mają byc dodatnie temperatury, wiec z powodzeniem można oprysk zrobic. Śniegu u mnie nie ma wcale, więc nie ma przeszkód. Im wcześniej zastosuję oprysk, tym jest większa szansa na zniszczenie choroby. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
grazka_j - moje wątki
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3402
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
DOLCZAK napisał:
Laurowiśnia w naszych warunkach klimatycznych rośnie zimą w ogrodzie, ewentualnie w młodości może być okrywana, szczególnie przed mroźnymi wiatrami. Przechowywanie w pomieszczeniu jest dopuszczalne, ale jeżeli to pomieszczenie jest nieogrzewane i widne, przechowywanie w ciepłym pomieszczeniu narusza równowagę w spoczynku rośliny, co powoduje przedwczesny rozwój rośliny oraz znacznym zmniejszeniem jej na odporności na choroby.Mam je w pomieszczeniu całą zimę...
Dzisiaj zrobiłam zdjęcie.
Jeszcze raz proszę o diagnozę choroby i je zwalczanie? Czy na pewno oprysk miedzianem?
Pozdrawiam serdecznie.
Jeszcze raz proszę o diagnozę choroby i je zwalczanie? Czy na pewno oprysk miedzianem?
Pozdrawiam serdecznie.
grazka_j - moje wątki
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
- leosta
- 500p
- Posty: 992
- Od: 29 sty 2008, o 08:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Witaj.
Nie otwierają się twoje zdjęcia. Wobec opiszę mój problem z laurowiśnią.
Miałem ładny okaz dotąd dopóki sąsiad nie kupił sobie zraszacza. Lał nim dokoła cosię da,na uwagi nie reagował.Listki laurowiśni całe podziurawione. Przesadziłem ją na środek działki i teraz jast piękna. Czyli wniosek-poparzenia słoneczne. Dodam tylko że ja nigdy żadnych raślin nie podlewam bezpośrednio z węża a tylko i wyłącznie konewką i wodą z beczek odstaną.
Pozdrawiam.
Nie otwierają się twoje zdjęcia. Wobec opiszę mój problem z laurowiśnią.
Miałem ładny okaz dotąd dopóki sąsiad nie kupił sobie zraszacza. Lał nim dokoła cosię da,na uwagi nie reagował.Listki laurowiśni całe podziurawione. Przesadziłem ją na środek działki i teraz jast piękna. Czyli wniosek-poparzenia słoneczne. Dodam tylko że ja nigdy żadnych raślin nie podlewam bezpośrednio z węża a tylko i wyłącznie konewką i wodą z beczek odstaną.
Pozdrawiam.
leosta Nie wiem dlaczego nie otwierają się zdjęcia na Twoim komputerze? Sprawdziłam i wszystko jest ok!, u mnie się otwierają. Moja laurowiśnia rośnie w półcieniu. Na liściach widac dziurki, chyba żeruje jakiś robak? Zrobiłam już oprysk, ale chciałam się upewnic.
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
grazka_j - moje wątki
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
- dwostr
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2689
- Od: 25 mar 2008, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
[quote="tadeusz48"]
Laurowiśnia w naszych warunkach klimatycznych rośnie zimą w ogrodzie, ewentualnie w młodości może być okrywana, szczególnie przed mroźnymi wiatrami.
Tadeuszu,odpowiedz proszę,czy brązowe liście laurowiśni świadczą o tym,że moja roślinka zmarzła?
Roślinę kupiłam jako duży już okaz (100-120cm
To jej druga zima w ogrodzie ,w ubiegłym roku na zimę jej nie zabezpieczałam i wszystko było w porządku,więc i w tym jej nie okrywałam -a tu taka niemiła niespodzianka.Czy w takiej sytuacji mogę liczyć,że wiosenne cięcie ją uratuję?(Zielone liście ma tylko przy samej ziemi)
Laurowiśnia w naszych warunkach klimatycznych rośnie zimą w ogrodzie, ewentualnie w młodości może być okrywana, szczególnie przed mroźnymi wiatrami.
Tadeuszu,odpowiedz proszę,czy brązowe liście laurowiśni świadczą o tym,że moja roślinka zmarzła?
Roślinę kupiłam jako duży już okaz (100-120cm
To jej druga zima w ogrodzie ,w ubiegłym roku na zimę jej nie zabezpieczałam i wszystko było w porządku,więc i w tym jej nie okrywałam -a tu taka niemiła niespodzianka.Czy w takiej sytuacji mogę liczyć,że wiosenne cięcie ją uratuję?(Zielone liście ma tylko przy samej ziemi)
Serdecznie pozdrawiam Danuta
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3402
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Danuto, na pewno nie zmarzła. Liście laurowiśni brązowieją od mroźnych zimnych wiatrów, niekoniecznie musi być bardzo niska temperatura. Brązowe liście najprawdopodobniej w ciągu lata odpadną od rośliny, ale wyrosną nowe pędy i liście. Laurowiśnia nie lubi cięcia, i możesz tylko usunąć końcówki pędów, które nie zdążyły przed zimą zdrewnieć i zbrązowiały, liści brązowych nie usuwaj, one same pojedynczo, odpadną.( chyba że zrobią się już suche na krzewie)
Moja laurowiśnia przeżyła już -30 zimą 2006 roku, straciła trochę liści ale nie zmarzły pędy. Pąki kwiatowe ( wytwarza je poprzedniego roku , jak np. rododendron) zazwyczaj na wschodzie kraju przemarzają, ale np. w ubiegłym roku u mnie kwitła od połowy lata do późnej jesieni, lepsze to niż nic.
Moja laurowiśnia przeżyła już -30 zimą 2006 roku, straciła trochę liści ale nie zmarzły pędy. Pąki kwiatowe ( wytwarza je poprzedniego roku , jak np. rododendron) zazwyczaj na wschodzie kraju przemarzają, ale np. w ubiegłym roku u mnie kwitła od połowy lata do późnej jesieni, lepsze to niż nic.
tadeusz 48 zgadzam się z Tobą, że brązowienie liści może byc od słońca, ponieważ miałam już taki przypadek.
Jeśli chodzi o moją laurowiśnie to twierdzę, że jest to jakiś robak, który gryzie liście, stąd te dziurki w liściach. Gdzieś już teraz obiło mi się o uszy, że trudno jest go zlikwidowac. Wiem, że laurowiśnie można ciąc i że nadaje się na żywopłoty m. innymi. Swoją
w ubiegłym roku podcięłam i oberwałam chore liście i wszystkie w zasadzie urosły.
Jeśli chodzi o moją laurowiśnie to twierdzę, że jest to jakiś robak, który gryzie liście, stąd te dziurki w liściach. Gdzieś już teraz obiło mi się o uszy, że trudno jest go zlikwidowac. Wiem, że laurowiśnie można ciąc i że nadaje się na żywopłoty m. innymi. Swoją
w ubiegłym roku podcięłam i oberwałam chore liście i wszystkie w zasadzie urosły.
grazka_j - moje wątki
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
W moim przypadku pozostaje oprysk i obrywanie uszkodzonych liści. Tak też robiłam, ale jednak co kilka głów to nie jedna. Każde wskazówki są bardzo cenne. Jeszcze raz dziękuję.
Zapraszam jeszcze do dyskusji. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uporamy się z tą chorobą laurowiśni.
Zapraszam jeszcze do dyskusji. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uporamy się z tą chorobą laurowiśni.
grazka_j - moje wątki
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Pozdrawiam serdecznie. Grażyna
Witam
Mojej laurowiśni sporadycznie zółkną pojedyńcze listki (stare), jak widać na zdjęciu ma nowe przyrosty i liczne nowe listki.
Rośnie na glebie obojętnej, leczy w tym roku zastosowalem nawóZ zakwaszający. Listki zółkły zarówno przed jak i po zastosowaniu nazwozu.
A może tak już jest ze laurowiśni od czasu do czasu złókną liście?
z góry Dzięki za odpowiedz.
Mojej laurowiśni sporadycznie zółkną pojedyńcze listki (stare), jak widać na zdjęciu ma nowe przyrosty i liczne nowe listki.
Rośnie na glebie obojętnej, leczy w tym roku zastosowalem nawóZ zakwaszający. Listki zółkły zarówno przed jak i po zastosowaniu nazwozu.
A może tak już jest ze laurowiśni od czasu do czasu złókną liście?
z góry Dzięki za odpowiedz.
Jestem zielony, dlatego się nie udzielam. Za to nie waham się zapytać:)
Bartek
Bartek
-
- ---
- Posty: 116
- Od: 27 gru 2008, o 16:56
A może od tego podlewania zaatakował ją grzyb Fusarium albo podobny?? Złam gałązkę i zobacz jak wygląda drewno w środku. Jeżeli środek zbrązowiał to fuzarioza pewna. Jeżeli jest biały to są duże szanse, że roślina będzie rosła, wtedy profilaktycznie opryskaj roślinę systemicznym fungicydem np Bravo, gdy brak opadów podlewaj rzadko ale obficie tzn. raz na kilka dni.
To samo obserwowałem na laurowiśniach w Anglii, które rosły na mało przepuszczalnych mokrych glebach.
To samo obserwowałem na laurowiśniach w Anglii, które rosły na mało przepuszczalnych mokrych glebach.