




Ten grubszy pień był miękki ale po nocy w wannie stał się normalnie twardy. Nie wiem czy go odcinać od tej spróchniałej części czy też jedynie wydłubać próchno i jakoś zabezpieczyć.
Pewnie że możesz zostawić wysoki pień, zetnij te trzy pinki na tym grubym jakieś 10 cm nad nim.AlfaXIII pisze:Ogromne dzięki za wskazówki![]()
Mam parę pytań. Zależy mi na wysokich roślinach. Zastanawiałam się czy jeśli wyleczy się to spróchniałe miejsce na grubszym pniu juki to koniecznie trzeba go ciąć? Oczywiście wszystkie pióropusze są do ścięcia ale pień wolałabym zachować w całej wysokości, Jeśli się uda go wyleczyć. Zresztą... porobię zdjęcia jak potnę będzie wszystko lepiej widać.
ok można tak zrobić nie widzę przeciwwskazań.U draceny myślałam by obciąć tylko te cztery zżółknięto-wyłysiałe części a resztę zostawić. Mam dwie sadzonki draceny od Chatte, to dosadziłabym je razem. Przysłonią nieco te łyse pnie u dołu.
Dobry pomysł ale wiąż włóczką nie szkodzi roślinom tzn. nie wrzyna się w pnie.Przy przesadzaniu postaram się wyprostować te draceny. Może warto je przywiązać do palika? Myślę, że nieco się wyprostują jak postoją z rok przy paliku a wiązaniem można regulować nacisk.
Pomysły trafione w 100% dasz radę je wyprowadzić trzymam kciuki.Czy te moje pomysły mają sens?
Wszystkie te rośliny czeka długa rekonwalescencja i czas pokaże co tak naprawdę z nich będzie. Mam nadzieję, że jednak uda mi się doprowadzić je do wystawowego stanu ;)
Myślę że tak jak najbardziej dobre działanie.AlfaXIII pisze:Pocięłam jukę, tę z pierwszego zdjęcia. Niestety gruby pień na całej długości okazał się spróchniały i nie udało się go uratować. pokażę zdjęcia jak wywołam film. Resztę pocięłam na kawałki i mam teraz pól parapetu zapchanego pieńkami w słoikachPióropusze po dwóch dniach zaczęły wypuszczać korzenie
![]()
Mniejszy pień po wyjęciu z ziemi okazał się być zakopany za głęboko naokoło 15-20 cm i już zaczęła go brać próchnicaWydłubałam wszystko, wyszorowałam pień szczoteczką i zasmarowałam funabenem. Posadziłam znacznie płycej. Czy tak będzie ok?
Ech Kwiatuszku zwykły wosk to zwykła zapalona świeczka i skapywanie na ścięty pinek ale jak posmarowałaś funabenem też nic się nie stanie.Mam pytanie... wszystkie pocięte pieńki, to znaczy ich wierzchołki, zasmarowałam również funabenem. Czy to wystarczy czy jednak muszę szukać wosku?
Sadź tylko nie w zbyt duże doniczkiAlfaXIII pisze:Przemo, pióropusze pociętej juki mają już korzonki na ok 3-4 cm. Sadzić już czy jeszcze poczekać?
Z reguły tak jest że najpierw pojawiają się korzonki a potem dopiero wyrastają pióropusze.Pieńki ledwo jakieś zgrubienia mają, myślę, że to zaczątki korzonków.
Młode pióropusze powinny wybić od 3 tygodni do 3 miesięcy ale nie ma na to reguły czasem wybijają po dwóch tygodniach a czasem po pół roku.I jeszcze jedno pytanie. Jeśli utnę pióropusze na tym drugim pniu to jak długo trzeba będzie czekać aż wypuści nowe? Początkowo myślałam, że zostawię tak jak są, ale są tak krzywe, że chyba jednak trzeba je odciąć.
Tak jak napisałem zawsze najpierw pojawiają sie korzonki potem dopiero wybijają pióropusze.AlfaXIII pisze:Te zgrubienia pojawiają się na części zanurzonej w wodzie. U góry na razie cisza i spokój.
Oczywiście niech się ukorzenia dalej w ziemi.Na jednym pniu zauważyłam korzonki na ok. 1-2 cm. Też go posadzić już?
To czy chcesz posadzić osobno czy razem zależy od Ciebie jak chcesz by to wyglądało (nie ma żadnej różnicy jak je posadzisz według uznania) przy posadzeniu ich razem musisz jedynie wziąć pod uwagę wielkość doniczki, dla pojedynczego pinka czy pióropusza w pierwszej fazie po ukorzenieniu wystarczą doniczki o max 10 - 12 cm średnicy dla czterech razem(pióropuszy) doniczka o średnicy 25 cm to minimum. Pokaż przed sadzeniem pinki, pióropusze i doniczki w jakie zamierzasz posadzić.Hmmm... w nie zbyt duże doniczki. To znaczy jakie powinny być? No i czy wszystkie cztery posadzić razem czy raczej osobno? Mówię tu o pióropuszach