Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Napisz w co go wsadziłeś ( czysty torf , mieszanka "fabryczna" , mieszanka zrób to sam )
Jak dużą dziurę dla niego zrobiłeś oraz najważniejsze kiedy go przesadziłeś.
Nie pisałem tego w poprzednim poście ale ten krzew wygląda na zagłodzony.
Jak nawoziłeś krzew i kiedy.
Jak dużą dziurę dla niego zrobiłeś oraz najważniejsze kiedy go przesadziłeś.
Nie pisałem tego w poprzednim poście ale ten krzew wygląda na zagłodzony.
Jak nawoziłeś krzew i kiedy.
-
- 500p
- Posty: 573
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Przesadziłem 3 tygodnie temu. Już miał te tegoroczne przyrosty ze zdjęcia.
Jak wspominałem, wcześniej wsadzony był w zawstydzającą odrobinę torfu. Rokrocznie nawożony kilka razy dolistnie i raz tuż przed wypuszczeniem przyrostów do ziemi. Zazwyczaj preferuję nawożenie dolistne, w obawie żeby korzenia nie zasolić.
Teraz przeprowadził się w mieszaninę kupionego nieodkwaszonego torfu, własnego kompostu, igliwia i lokalnej ziemi. Dołek szeroki, promień o 30-40cm większy niż przesadzany korzeń. Raczej płytki. Wyściółkowany korą sosnową.
Ja jestem pewien że on jest nawet bardzo zagłodzony i to był główny powód dla którego został przesadzony. Wydaje mi się że o tym czy operacja się powiodła to przekonam się dopiero patrząc na przyszłoroczne przyrosty.
Jak wspominałem, wcześniej wsadzony był w zawstydzającą odrobinę torfu. Rokrocznie nawożony kilka razy dolistnie i raz tuż przed wypuszczeniem przyrostów do ziemi. Zazwyczaj preferuję nawożenie dolistne, w obawie żeby korzenia nie zasolić.
Teraz przeprowadził się w mieszaninę kupionego nieodkwaszonego torfu, własnego kompostu, igliwia i lokalnej ziemi. Dołek szeroki, promień o 30-40cm większy niż przesadzany korzeń. Raczej płytki. Wyściółkowany korą sosnową.
Ja jestem pewien że on jest nawet bardzo zagłodzony i to był główny powód dla którego został przesadzony. Wydaje mi się że o tym czy operacja się powiodła to przekonam się dopiero patrząc na przyszłoroczne przyrosty.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Czyli klasyka ;) Termin też nie najlepszy bo teraz to faza wzrostu i tworzenia kwiatów.
Warto, jak się przesadza zmienić przyzwyczajenia i wsadzić krzak w sam torf. Wiem że inni radzą dać kompost obornik igliwie itd.
Ja zastosowałbym dodatkowo kwasek cytrynowy i stosowałbym go aż liście nie odzyskają koloru.
Na "ale drogo" pewnie najtaniej a 1 kg starczy do końca wegetacji 1 łyżka na 10 litrów wody co drugi dzień a jak pada to na sucho pod krzak z pół garści.
Jeżeli masz możliwość daj mu też 0,25 % roztwór KNO3 dolistnie dwa trzy razy co 3 dni.
Dopiero jak zobaczysz poprawę sięgnij po inny nawóz ( nie ma co mu dawać jak on tak na początek musi sobie gospodarkę wodną poprawić )
Ja bym tak zrobił ale to Twój krzew więc decydujesz czy posłuchać tej rady czy innej.
Warto, jak się przesadza zmienić przyzwyczajenia i wsadzić krzak w sam torf. Wiem że inni radzą dać kompost obornik igliwie itd.
Ja zastosowałbym dodatkowo kwasek cytrynowy i stosowałbym go aż liście nie odzyskają koloru.
Na "ale drogo" pewnie najtaniej a 1 kg starczy do końca wegetacji 1 łyżka na 10 litrów wody co drugi dzień a jak pada to na sucho pod krzak z pół garści.
Jeżeli masz możliwość daj mu też 0,25 % roztwór KNO3 dolistnie dwa trzy razy co 3 dni.
Dopiero jak zobaczysz poprawę sięgnij po inny nawóz ( nie ma co mu dawać jak on tak na początek musi sobie gospodarkę wodną poprawić )
Ja bym tak zrobił ale to Twój krzew więc decydujesz czy posłuchać tej rady czy innej.
skoczek różanecznikowy i przycięte rododendrony
Witam!
W ogrodzie który próbuję uporządkować rosną różaneczniki, które w tym roku mocno przyciąłem. Miały bardzo brzydki pokrój, długie gałęzie z liśćmi jedynie na końcu. Krzewy powoli odbijają, niestety zauważyłem że na nielicznych liściach które zostały roi się od skoczków różanecznikowych. Czy te szkodniki mogą zagrozić roślinom? Czytałem że głównym zagrożeniem ze strony skoczka jest to, że roznosi pycnostysanus azaleae (niszczy kwiaty). Ponieważ na kwiaty w przyszłym roku i tak nie liczę (rośliny są przycięte) zastanawiam się czy skoczka trzeba zwalczać? Moje obawy biorą się stąd że wokół różaneczników rosną kwiaty, oprysk na pewno wykończył by wiele pszczół, trzmieli itd.
W ogrodzie który próbuję uporządkować rosną różaneczniki, które w tym roku mocno przyciąłem. Miały bardzo brzydki pokrój, długie gałęzie z liśćmi jedynie na końcu. Krzewy powoli odbijają, niestety zauważyłem że na nielicznych liściach które zostały roi się od skoczków różanecznikowych. Czy te szkodniki mogą zagrozić roślinom? Czytałem że głównym zagrożeniem ze strony skoczka jest to, że roznosi pycnostysanus azaleae (niszczy kwiaty). Ponieważ na kwiaty w przyszłym roku i tak nie liczę (rośliny są przycięte) zastanawiam się czy skoczka trzeba zwalczać? Moje obawy biorą się stąd że wokół różaneczników rosną kwiaty, oprysk na pewno wykończył by wiele pszczół, trzmieli itd.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11332
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: skoczek różanecznikowy i przycięte rododendrony
Możesz założyć folię na krzew i wpuściść do środka preparat na owady latające,działający gazowo typu muchozol,np z Brosa 'Mucho spray'.Skoczki niszczą liście,więc warto się ich pozbyć.
Co dolega mojemu rododendronowi ?
Witam
z końcem maja byłam z mężem w arboretum w Wojsławicach i zakupiliśmy rododendrona a dokładniej różanecznika roseum elegans...posadziłam go w torfie...wyściółkowałam korą...przed posadzeniem rozerwałam mu korzenie...do tej pory go nie nawoziłam...przekwitłe kwiatostany odłamałam...słońce zaczyna świecić na niego od godziny około 14:00...niestety innego miejsca w którym jest cień na terenie jak na razie nie posiadam...zapewniam mu wilgotne podłoże i jak do tej pory liście się nie zwijają więc przesuszenie mu raczej nie grozi ...ładnie rośnie...przekwitł i wypuścił nowe odrosty tylko liście dostały jakiś plam ...myślałam że to poparzenie słoneczne ale w sumie jakoś brakuje mi pewności czy aby na pewno więc prosiłabym kogoś kto ma większą wiedzę na temat tych roślin aby potwierdził lub zaprzeczył
z końcem maja byłam z mężem w arboretum w Wojsławicach i zakupiliśmy rododendrona a dokładniej różanecznika roseum elegans...posadziłam go w torfie...wyściółkowałam korą...przed posadzeniem rozerwałam mu korzenie...do tej pory go nie nawoziłam...przekwitłe kwiatostany odłamałam...słońce zaczyna świecić na niego od godziny około 14:00...niestety innego miejsca w którym jest cień na terenie jak na razie nie posiadam...zapewniam mu wilgotne podłoże i jak do tej pory liście się nie zwijają więc przesuszenie mu raczej nie grozi ...ładnie rośnie...przekwitł i wypuścił nowe odrosty tylko liście dostały jakiś plam ...myślałam że to poparzenie słoneczne ale w sumie jakoś brakuje mi pewności czy aby na pewno więc prosiłabym kogoś kto ma większą wiedzę na temat tych roślin aby potwierdził lub zaprzeczył
Re: Co dolega mojemu rododendronowi ?
Ehhh naprawdę nikt nie jest w stanie nic pomóc? doradzić?
Re: Co dolega mojemu rododendronowi ?
Na moje oko poparzenie. Rhodonendrony w naturalnych warunkach stanowią rośliny piętra podszytu. Najlepsze stanowisko to lekko cieniste wilgotne, ale nie podmokłe stanowisko.
Jeżeli nie możesz zapewnić takich warunków, a roślina jest świeżo wsadzona to można zrobić stelaż - kilka (3) np. leszczynowych albo jakich masz patyków wyższych od rośliny wbij od stron: wschód, zachód, południe - ich końce lekko dognij i zwiąż. Na stelażu rozepnij np. białą agrowłókninę i przymocuj do patyków - np. robiąc zakładki i zszywając zwykłym zszywaczem.
Ewentualnie okrywaj roślinę białą agrowłókniną np. w najbardziej słoneczne dni. Unikaj nawożenia w pierwszym roku i podczas podlewania nie zraszaj liści.
Dla pewności można spryskać liście Topsinem lub miedzianem (dostępne w sklepach i centrach ogrodniczych) - wieczorem, gdy temp. przekracza 10 C.
Jeżeli nie możesz zapewnić takich warunków, a roślina jest świeżo wsadzona to można zrobić stelaż - kilka (3) np. leszczynowych albo jakich masz patyków wyższych od rośliny wbij od stron: wschód, zachód, południe - ich końce lekko dognij i zwiąż. Na stelażu rozepnij np. białą agrowłókninę i przymocuj do patyków - np. robiąc zakładki i zszywając zwykłym zszywaczem.
Ewentualnie okrywaj roślinę białą agrowłókniną np. w najbardziej słoneczne dni. Unikaj nawożenia w pierwszym roku i podczas podlewania nie zraszaj liści.
Dla pewności można spryskać liście Topsinem lub miedzianem (dostępne w sklepach i centrach ogrodniczych) - wieczorem, gdy temp. przekracza 10 C.
Śmierć ogrodnika w niczym nie zagraża drzewu. Ale jeśli drzewo będzie zagrożone, ogrodnik umiera dwukrotnie.
Antoine de Saint-Exupéry ? Twierdza (V)
Antoine de Saint-Exupéry ? Twierdza (V)
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Co dolega mojemu rododendronowi ?
Kolega Ernest rok temu napisał że nie jest ekspertem od rododendronów i moim zdaniem był wtedy bliższy prawdy._Ernest_ pisze:Najlepsze stanowisko to lekko cieniste wilgotne, ale nie podmokłe stanowisko.
Jeżeli nie możesz zapewnić takich warunków, a roślina jest świeżo wsadzona to można zrobić stelaż - kilka (3) np. leszczynowych albo jakich masz patyków wyższych od rośliny wbij od stron: wschód, zachód, południe - ich końce lekko dognij i zwiąż. Na stelażu rozepnij np. białą agrowłókninę i przymocuj do patyków - np. robiąc zakładki i zszywając zwykłym zszywaczem.
Ewentualnie okrywaj roślinę białą agrowłókniną np. w najbardziej słoneczne dni. Unikaj nawożenia w pierwszym roku i podczas podlewania nie zraszaj liści.
Dla pewności można spryskać liście Topsinem lub miedzianem (dostępne w sklepach i centrach ogrodniczych) - wieczorem, gdy temp. przekracza 10 C.
Liście oberwane więc krzaczkowi teraz pewnie nic nie dolega, nieraz musi odchorować zmianę otoczenia. Moim zdaniem to efekt suchego powietrza wokół krzaka. Zrobiłaś wszystko super ale niestety krzak ma mniejsze zdolności do pobierania wody ( rozerwałaś korzenie ) musi mieć czas na odbudowę. Korzeń różni się od dżdżownicy tym że po przerwaniu jedna część ta oddzielona od systemu jest martwa a zabieg stosuje się wtedy kiedy korzenie okrążyły doniczkę i zaczęły kierować się do środka. Warto w takim przypadku zraszać parę razy dziennie okolice krzaka albo jak sobie radziła moja leniwa koleżanka napełniając foremki do pieczenia placków wodą i umieszczała pod krzakiem. Gospodarka wodna krzaka jest zachwiana i korzenie nie są w stanie dostarczyć odpowiednią ilość wody.
W kwestii nawożenia, zrosiłbym krzak po liściach z dodatkiem nawozu . Nawóz potasowy z minimalną zawartością azotu w stężeniu 0,2-0,3% dwa trzy razy w odstępach tygodniowych. Oczywiście po liściach bo te krzaki lubią to najbardziej Nie wierz że dla rododendronów najlepsze jest zacienione stanowisko moje ze stanowisk słonecznych urodą zawstydzają cieniasy. Więc jak widzisz są różne punkty widzenia i różne rady które się wzajemnie wykluczają, dlatego warto kierować się zdrowym rozsądkiem albo porównać krzaki autorów postów.
Choroba rododendrona.
Ponad tydzien temu posadziłem 2 rododendrony w cienistym miejscy obok domu. Pod oba nasypałem ziemi torfowej + nawóz.
Dzisiaj jeden z nich prezentuje sie całkiem dobrze natomast drugi wygląda na chorego. Załączam zdjęcia, liscie sa "oklapnięte". Prosze pomóżcie mi zidentyfikowac to co się stało temu drzewku. Dziękuję za pomoc.
Dzisiaj jeden z nich prezentuje sie całkiem dobrze natomast drugi wygląda na chorego. Załączam zdjęcia, liscie sa "oklapnięte". Prosze pomóżcie mi zidentyfikowac to co się stało temu drzewku. Dziękuję za pomoc.
Re: Choroba rododendrona.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=798
na moje oko , to żeś przegiał z nawozem. Nie nawozimy świeżo posadzonych roślin. I tak są kwaśniaki napakowane. Podlewać, nic mu nie będzie, oberwać można liście te uszkodzone. Jako, że kupione niedawno to obserwuj, bo często zaniedbują opryski przeciwgrzybiczne. A przy pogodzie jaka jest wysoka wilgotność przy dużym cieple raj dla grzybów.
na moje oko , to żeś przegiał z nawozem. Nie nawozimy świeżo posadzonych roślin. I tak są kwaśniaki napakowane. Podlewać, nic mu nie będzie, oberwać można liście te uszkodzone. Jako, że kupione niedawno to obserwuj, bo często zaniedbują opryski przeciwgrzybiczne. A przy pogodzie jaka jest wysoka wilgotność przy dużym cieple raj dla grzybów.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Choroba rododendrona.
dziękuję bardzo
-
- 200p
- Posty: 213
- Od: 10 mar 2013, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Mam prośbę.
Proszę mi powiedzieć jak mogę uratować mojego rh?
Od niedawna zaczęły mu żółknąć liście,w dodatku obrzeża brązowieją.
Przepraszam za jakoś zdjęcia.
Dziękuję za wszelkie sugestie
Mariola