Odkąd kupiłam to moje siódme niebo, mam wielki problem, żeby pozbyć się jakiejkolwiek rośliny - oprócz chwastów oczywiście - choć wiele z nich nie rośnie tam, gdzie bym chciała i jak chciała. A one rozrastają się i puszą.
Miałam wrażenie, że jak je ruszę, to zakłócę im ich porządek , a tak się cieszyłam, że mam ten mój skrawek zieleni, że nie chciałam nic zlikwidować ,przenieść. Cieszyłam się, że jest taka jaka jest.
Powolutku zaczęłam "dorastać" do tworzenia działki, takiej naprawdę mojej. Zaczęłam dzielić się z sąsiadami roślinami, które za bardzo się rozrosły, chętnie korzystam też w drugą stronę. I tak moja działka się zmienia i coraz bardziej jest MOJA

Hurra, nauczyłam sie wklejać zdjęcia

Tak się u mnie zaczęła wiosna, nawet mlecz jaki dorodny. A za tym sztucznym kwiatkiem jest dziupla, a w niej gniazdo sikorek.
Trochę tu chaosu z tymi zdjęciami, ale i tu robić porządek się nauczę
